2 sierpnia 2016

Eunwoo&Sanha~cz.9 [Takayama-koniec]



                 Dni mijają, a ja powoli zaczynam oswajać się ze swoim nowym wcieleniem. Radzimy sobie doskonale bez niczyjej pomocy. Można powiedzieć, że nasze życie zaczyna wyglądać tak jak u normalnej pary. Ja znowu uczęszczam na uczelnię, Sanha chodzi do szkoły i na zajęcia sportowe... można by powiedzieć, że wszystko jest tak, jak powinno być.
             Siedziałem w pociągu na odcinku Takaoka- Takayama i zadowolony wracałem z piątkowych, ostatnich już w tym semestrze zajęć. Teraz tylko sesja zimowa i kilka dni odpoczynku, którego bardzo teraz potrzebuję. Wyszedłem dzisiaj wcześniej i chciałem dobrze wykorzystać ten czas. Za jakieś 20 minut powinienem być na stacji w moim miasteczku i na samą myśl o tym zacierałem ręce ze szczęścia. Chciałem kupić kilka rzeczy, z których przygotowałbym pyszną kolację dla siebie i mojego skarba. Sanha wytłumaczył mi, że kilka dni po przemianie, gdy organizm już się przyzwyczai, mogę od czasu do czasu zjeść normalny pokarm. Bardzo mnie to ucieszyło, gdyż czasami mam ogromną ochotę na Donburi, Ochazuke czy Oden. Dzisiejszego wieczoru chciałem właśnie przygotować te dania. Do tego obowiązkowo dobre wino i lody o smaku zielonej herbaty na deser, które oboje uwielbiamy. Z uśmiechem na twarzy wstałem z miejsca ubierając się w płaszcz oraz wielki, cieplutki szalik. Zimy w Japonii są wyjątkowo paskudne pod względem temperatury. Są bardzo długie i niesamowicie mroźne. Te minusowe temperatury potrafi za to wynagrodzić piękno jakie prezentuje sobą ta pora roku. Uliczki pokryte białym puchem... góry otaczające Takayamę przybierają wygląd deserów lodowych, pokrytych bitą śmietaną... scena jak z bajki. Wysiadłem na swojej stacji biorąc głęboki oddech.
- Ale zimno.- zaśmiałem się idąc w stronę miasta. Wyciągnąłem telefon, by sprawdzić, która jest godzina. Dochodziła 16-sta. O 16:30 Sanha zaczyna trening koszykówki, który trwa jakieś dwie godziny, zatem w domu będzie około 19-stej. Wybrałem numer do partnera ciesząc się, że za chwilę usłyszę jego głos.
- Haloooo.
- Cześć szkodniku.- zachichotałem rozglądając się dookoła. Na ulicach panował absolutny spokój - Jak ci minął dzień?
- Źle...- głos chłopaka przybrał dość poważnego tonu.
- Dlaczego? Co się stało?
- Nie spędzam go z tobą, tylko w szkole... tęsknię.- odetchnąłem z ulgą lekko się uśmiechając.
- Niedługo się zobaczymy... Idziesz na trening?
- Tak, już się rozgrzewam.
- Pamiętaj żebyś później odpoczął i ciepło się ubrał, bo się przeziębisz.
- Hyung... chyba zapomniałeś, że nie żyję i nie ma opcji żebym zachorował.
- No tak...- zaśmiałem się kłaniając się przez witrynę sklepową sprzedawcy - Muszę kończyć skarbie.
- A gdzie jesteś?
- Wchodzę do pociągu... zaraz będę jechał do domu.
- Dobrze... uważaj na siebie.
- Ty też.... kocham cię.- posłałem mu buziaka rozłączając się, po czym wszedłem do cieplutkiego sklepu - Dzień dobry.- mężczyzna spojrzał na mnie ukradkiem, jednak po chwili wbił wzrok w trzymaną w rękach gazetę. Wzruszyłem ramionami wybierając z półek potrzebne produkty.
- Długo cię nie widziałem Eunwoo.- burknął w końcu odkładając gazetę na ladę - Mieszkańcy byli pewni, że zrezygnowałeś i wróciłeś do Korei.
- Ah.. przepraszam...- ukłoniłem się lekko się czerwieniąc - Byłem ciężko chory i...
- Sanha cię zmienił... całe miasteczko o tym gada.- wbiło mnie w ziemię. Otworzyłem szeroko oczy nie wiedząc jak mam z tego wybrnąć - Dam ci radę chłopcze.- skinąłem głową podchodząc do lady - My Japończycy mamy ogromny szacunek dla zmarłych, ale to co zapoczątkował ten dzieciak... jest po prostu dla nas nie do przyjęcia...- mówiąc to kasował po kolei wybrane przeze mnie produkty pakując je do papierowych toreb - Z początku wiele osób ginęło... później jednak ograniczyło się to do siniaków i krwiaków na ciałach mieszkańców...
- Do czego pan zmierza?- zapytałem niepewnie wyjmując z torby portfel.
- Nie zostało wam wiele czasu... Rada miasta zarządziła postawienie wyroku na Sanha.- jedyne co mogłem zrobić to otworzyć szeroko usta, jednak nie mógł się z nich wydobyć żaden, nawet najmniejszy dźwięk.
- Słucham... wy... wy nie możecie.... tak nie można! Jakim prawem będziecie sądzić 16-latka?!
- A on jakim prawem z zimną krwią wymordował i skrzywdził tyle osób?- zapytał spokojnie mężczyzna podsuwając bliżej mnie podkładkę na pieniądze - Należą się 2 tysiące jenów.- trzęsącymi się rękoma położyłem wyznaczoną kwotę biorąc niezdarnie torby z zakupami - Bardzo mi przykro.
- Pan nic nie rozumie...- po moich policzkach popłynęły łzy. Sprzedawca westchnął klepiąc mnie w ramię.
- Jedyną opcją jest ucieczka... Wolałem cię ostrzec żebyś mógł coś z tym zrobić.
- Dlaczego?- spojrzałem na niego wycierając łzy w szalik - Skoro wam wadzimy, dlaczego chce nam pan pomóc?
- Powiem ci teraz kolejną rzecz.- mężczyzna wyszedł zza blatu uważnie mi się przyglądając - Będąc w twoim wieku popełniałem różne głupoty jak na przykład miłość do osoby tej samej płci...
- Co... skąd pan...
- Poczekaj... Jako jedyny zająłeś się Sanha wiedząc jaki jest. Dopóki tu nie przyjechałeś był bardzo nieszczęśliwym, samotnym dzieciakiem. Zmienił się dopiero jak cię poznał...
- Chyba nie rozumiem...
- Chodzi mi o to, że widzę jak bardzo się o niego troszczysz i jak bardzo ci na nim zależy. W twoim wieku byłem taki sam więc wiem co czujesz.- ekspedient westchnął wyglądając za okno - Nie macie wiele czasu... spakuj go i wiejcie stąd póki możecie. 
- Dziękuję...- szepnąłem kłaniając się, po czym pospiesznie wyszedłem na zewnątrz. Nie mogę w to uwierzyć. Biegłem prosto przed siebie chcąc znaleźć się już w mieszkaniu. Wchodząc na podwórko ujrzałem Yoojin karmiącą kota sąsiadki - Yoojin!- dziewczyna spojrzała na mnie od niechcenia.
- Odwal się.
- Musisz mi pomóc.
- Nie wiem jakie pozycje preferuje Sanha.
- Przestań do cholery!- 19-latka otworzyła szerzej oczy - Chodź na górę.
- Niby po co?
- Błagam cię... chodzi o Sanha... ma naprawdę poważne kłopoty.
- Co zrobił tym razem?- dziewczyna podeszła bliżej mnie biorąc ode mnie zakupy, podczas gdy ja niezdarnie szukałem kluczy.
- Chodź.- pociągnąłem ją za sobą wprowadzając ją do mieszkania.
- Ooo... widzę, że szykuje się romantyczna kolacja.
- Obawiam się, że nasza ostatnia...- wtedy też twarz nastolatki nabrała zupełnie innego wyrazu.
- Jak to?
- Wiedziałaś o tym, że mieszkańcy Takayamy chcą wydać wyrok na Sanha?
- Co takiego...- jej twarz pobladła.
- Rozmawiałem dzisiaj z panem Himura... powiedział, że lepiej będzie jak zabiorę Sanha i stąd uciekniemy.- zszokowana Yoojin usiadła przy stole przeczesując gęste, czarne włosy.
- Ale gdzie... gdzie chcesz go zabrać?
- Nie mam pojęcia... mam nadzieję, że pomożesz mi coś wymyślić.
- Boże, sama nie wiem...
- Yoojin, skup się.- podszedłem do koleżanki patrząc jej głęboko w oczy - Nie mogę go stracić. Nie pozwolę na to żeby coś mu się stało, rozumiesz?- dziewczyna skinęła głową mocno się skupiając - W ostateczności wrócę do Korei i zabiorę go ze sobą.
- Mój przyjaciel ma w Tokio mieszkanie po dziadkach, w którym mieszka sam... porozmawiam z nim żeby was do siebie wziął, ale niczego nie jestem w stanie obiecać.
- Nawet nie wiesz jak nam tym pomożesz.
- Dla Sanha zmiana szkoły to nie problem... a co z tobą?
- Akurat w tej kwestii nie myślę o sobie. Najważniejsze jest dla mnie bezpieczeństwo Sanha.- Yoojin wzięła głęboki oddech unosząc na mnie wzrok.
- Przepraszam za to co mówiłam o was wcześniej...- po jej policzkach popłynęły łzy - Błagam cię, ratuj go...- skinąłem twierdząco głową sięgając po telefon.
- Wszystko będzie dobrze.- uśmiechnąłem się delikatnie wybierając numer do chłopaka. Odebrał zmachany i zasapany - Sanha, wracaj do domu.
- Co?... Hyung, mam teraz trening.
- Słyszysz co mówię? Proszę cię, wracaj już.
- Ale to ostatni trening przed zawodami...
- Sanha, mamy poważne problemy, wracaj do cholery do domu!
- Wyjdę po niego.- szepnęła 19-latka wybiegając pospiesznie z mieszkania.
- Yoojin po ciebie idzie... proszę cię, trzymaj się jej.
- Hyung... ale o co chodzi?
- Posłuchaj mnie uważnie... pójdź szybko do szatni po swoje rzeczy i czekaj pod szkołą na Yoojin, okej?
- Dobrze, ale...
- Mieszkańcy miasta się zbuntowali... chcą się ciebie pozbyć.
- Co...
- Gdzie jesteś?
- Ubieram się.- jego głos zaczął drżeć - Eunwoo, ja się boję.
- Spokojnie skarbie... przysięgam, że nic ci się nie stanie.
- Ale co oni chcą zrobić? Zabić mnie?- moje miliczenie było dla chłopaka wystarczającą odpowiedzią - Eunwoo, nie... nie, ja się boję...
- Ciii... Sanha... klusku, wszystko będzie dobrze, rozumiesz? Nic ci nie zrobią.
- Na pewno?
- Przysięgam.- westchnąłem przecierając twarz - Gdzie jesteś?
- Pod szkołą... o... Yoojin już idzie.
- Super... leć do niej i idźcie prosto do domu, jasne?
- Jasne.
- Sanha...
- Tak?
- Kocham cię najbardziej na świecie...
- Ja ciebie też Hyung.- rozłączyłem się starając się nie wybuchnąć płaczem. Musiałem jak najszybciej pozbierać myśli. Co ja zrobię z uczelnią? Co powiem rodzicom? Jak opłacę mieszkanie w Tokio? Będę musiał na gwałt znaleźć jakąkolwiek pracę. Dam radę... jeśli chcę uratować Sanha, to nie mam innego wyjścia. Wyjąłem z torby butelkę wina, po czym pijąc ją chodziłem nerwowo po mieszkaniu czekając na powrót rodzeństwa. Denerwowałem się... bałem się, że dorwali ich po drodze i jest już na wszystko za późno. Po chwili jednak do mieszkania wparował Sanha rzucając mi się w ramiona.
- Nic ci nie jest...- szepnąłem mocno go obejmując. Yoojin zamknęła drzwi, po czym weszła w głąb domu.
- Boję się... ale wiem, że na to zasłużyłem.- blondyn szlochał trzymając się kurczowo mojego swetra.
- O czym ty mówisz skarbie? Jesteś dobrym człowiekiem, ale potwornie zagubionym... o nic się nie bój.
- Boję się, że przytulam cię ostatni raz...
- Nie dramatyzuj.- pocałowałem chłopaka w czoło czując jak boli mnie serce. Czułem ogromną niemoc... nie wiedziałem co mam robić - Zobaczysz, że za jakiś czas będziemy się z tego śmiać... przejdziemy przez to razem.
- Hyung...
- Kurwa mać...- oboje skierowaliśmy wzrok w stronę Yoojin, która szeroko otwartymi oczyma wpatrywała się w kuchenne okno - Idą tu.- Sanha złapał się za usta wybuchając histerycznym płaczem.
- Yoojin, zajmij się nim.- owinąłem się szalikiem idąc do drzwi.
- Co?! A co z tobą?!
- Porozmawiam z nimi.
- To nic nie da!
- Zrozum, że na ucieczkę jest już za późno!- gdy wyszedłem na klatkę, dziewczyna zamknęła mieszkanie na wszystkie możliwe zamki... bardzo dobrze. Chyba nigdy w życiu się tak nie bałem. Wziąłem głęboki oddech wychodząc na podwórko pełne mieszkańców miasta.
- To nie on!
- Gdzie jest Sanha?!
- Gdzie ten gnojek?! Przez niego moja córka jest cała posiniaczona!
- Ja... 
- Sanha, złaź! Pora wyrównać rachunki!
- Proszę o spokój...
- Jak cię dorwę to zatłukę jak najgorszego śmiecia!
- SPOKÓJ DO CHOLERY!- wszystkie oczy zostały skierowane na mnie. Wszedłem w tłum wściekłych ludzi, czując na sobie ich oddechy i złowrogie spojrzenia - Chcę załatwić z państwem tą sprawę raz na zawsze...
- To znieś tu tą gnidę... sami sobie z nim poradzimy.
- Przepraszam... mógłby mi pan dać kilka minut? Chciałbym coś powiedzieć.- mieszkańcy szeptali między sobą wymieniając tym samym spojrzenia - Pewnie wszyscy wiecie, że Sanha wstał z grobu, jednak jak to się stało i dlaczego tak się stało, tego nie wie już nikt i obawiam się, że już nikt się nie dowie.... Chodzi mi o to, że jest to niesamowite wydarzenie i ten chłopak powinien być traktowany w tej wiosce jak bóstwo, a jak wszyscy doskonale wiemy, Bożki również popełniały i popełniają błędy i drobne przewinienia, mam rację?- wśród tłumu dało się słyszeć potwierdzające moją teorię szepty - Wiem, że jako Japończycy macie ogromny szacunek dla osób zmarłych... dlaczego więc Sanha nie otrzymuje od was takiego szacunku? 
- Krzywdzi nasze dzieci...
- Uważa, że wszystko mu wolno i czuje się absolutnie bezkarny.
- W przeszłości zabił masę ludzi... zasłużył na śmierć!
- Spokojnie, proszę!- wziąłem głęboki oddech patrząc w okno, w którym stał przerażony chłopak - Naprawdę chcę z wami porozmawiać, ale błagam... spokojnie... Ja... znam Sanha bardzo dobrze i wiem, że jego mordersta z przeszłości są efektem jego zagubienia i samotności... są efektem odtrącenia go przez rodzinę... Zastanówcie się, jak wy zachowalibyście się na jego miejscu?
- Do czego zmierzasz dzieciaku?
- Chcę was uświadomić przez co on przeszedł... Sanha ma zaledwie 16 lat, a na koncie przeżycia większe niż nie jedna, starsza już osoba... uwierzcie mi.
- To go nie tłumaczy Eunwoo.
- Może i tak... ale wiem, że Sanha bardzo żałuje tego co kiedyś robił, ale nie do końca wiedział dlaczego właściwie morduje... Co nim tak naprawdę kierowało, ja...- zacisnąłem powieki wzdychając - Jestem taki sam jak on... 
- Co takiego?!
- Jesteś umarłym?!
- Proszę o spokój... Sanha zmienił mnie, ratując mi tak naprawdę życie... gdyby tego nie zrobił, dawno odprawialibyście mój pogrzeb... Chodzi mi o to, że wiem jakie to uczucie gdy dopada cię niesamowity głód... nawet jeśli nie chcesz mordować... nie masz innego wyjścia... Tego uczucia nawet nie da się opisać, ale ból z tym związany jest niesamowity... Gdy masz przed sobą człowieka, twoje myślenie automatycznie się wyłącza... gdy mordujesz, nie jesteś sobą... 
- Sanha to zwyczajny potwór.
- Nie... Sanha w końcu to zrozumiał i znalazł na to rozwiązanie... Pije krew zwierząt... nie chce już nikogo z was skrzywdzić.- oczywiście skłamałem, ale nie miałem innego wyjścia - Błagam was... dajcie mu ostatnią szansę... Jeśli zawiedzie... sam stanę po waszej stronie...
- Czemu tak bronisz tego dzieciaka?- oczy wszystkich zostały wbite w moją osobę.
- Bo to mój chłopak, którego bardzo kocham.... gdy go stracę, stracę też cały sens życia...- cisza... w pewnym momencie drzwi do domu otworzyły się, a w nich stanął zapłakany Sanha. Wbiło mnie ze strachu w ziemię - Co ty wyprawiasz?!- podbiegłem do niego mocno go w siebie wtulając z myślą, że mieszkańcy rzucą się na niego... nikt z tłumu jednak nie drgnął - Miałeś zostać w domu...
- Przepraszam Hyung...- blondyn spojrzał na mieszkańców Takayamy wycierając zapłakane policzki - Wiem, że zasłużyłem na najgorszą karę...
- Sanha, nie...- zacisnąłem powieki, spod których wypłynęły łzy.
- Nie mam też słów jakimi mógłbym was wszystkich przeprosić... W zasadzie to nie powinienem was nawet prosić o danie mi jeszcze jednej szansy.... Jedyne co mogę zrobić to obiecać poprawę, ja... - otworzyłem oczy spoglądając na o dziwo poruszony tym wszystkim tłum - Jak poznałem Eunwoo zacząłem się zmieniać... na lepsze... Zrobię wszystko żebyście mi pozwolili z nim być jak najdłużej... 

*

              Nie sądziłem, że cała ta historia nabierze takiego obrotu. Mieszkańcy wioski dali szansę chłopakowi dając mu jednak pewne warunki, których rygorystycznie musi się trzymać. Nie może nigdzie wychodzić bez nadzoru mojego lub Yoojin. Gdy chce jeść, ma zgłaszać się do szpitala miejskiego, w którym zawsze będą czekały na niego probówki z krwią. Ma absolutny zakaz atakowania ludzi i zwierząt. Gdy to zrobi, mieszkańcy bez żadnych skrupułów skrócą go o głowę. Póki co Sanha traktowany jest jak bóstwo i najwiekszy cud tej wioski. Bardzo się cieszę, ża to przemówienie, które kosztowało mnie masę nerwów i stresu, przyniosło pozytywne rezultaty. 
Co więcej mogę powiedzieć? Rodzina 16-latka zrozumiała chyba swój błąd i stara się naprawić relacje z synem. W końcu dotarło do Yoojin, że jest ogromnym wsparciem dla chłopaka i jest mu bardzo potrzebna. Mogę powiedzieć, że wreszcie jest przykładem idealnej siostry. 
A jeśli chodzi o nasz związek... nie sądziłem, że relacja z drugą osobą może być tak idealna jak na filmach. Nie widzimy świata poza sobą. Spędzamy ze sobą każdą chwilę, bardzo dużo ze sobą rozmawiamy, planujemy wspólną przyszłość, jesteśmy dla siebie ogromnym wsparciem. Nie sądziłem, że wyjazd do Japonii będzie tak niesamowity i że odmieni całkowicie całe, moje życie. Śmiało mogę powiedzieć, że była to najlepsza decyzja w moim życiu. Moja rada dla Was? Nie bójcie się spełniać marzeń... nie bójcie się ich mieć i o nie walczyć. Róbcie w życiu wszystko co Was interesuje... próbujcie nowych rzeczy... szukajcie dla siebie idealnego hobby czy pasji. Jeśli już taką znajdziecie, zgłębiajcie ją, rozwijajcie się w niej i dążcie do tego, by była ona Waszym życiowym celem i priorytetem, z którego będziecie mieć radość i korzyści w przyszłości. Kochacie śpiewać? Śpiewajcie! Lubicie czytać? Czytajcie, piszcie, zgłębiajcie sekrety dziennikarstwa! Marzycie o wyjeździe do innego kraju? Uczcie się języka i zastanówcie się jaki zawód w danym kraju jest najbardziej ceniony i na jaki jest zapotrzebowanie. Pamiętajcie, że w życiu można dojść do wszystkiego, jednak bardzo małymi kroczkami. Pasja, ciężka praca i serce włożone w to, są Waszym kluczem do sukcesu. Trzymajcie się!

~Koniec!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

9 komentarzy:

  1. Cudowne *.* Jak dobrze że wszystko sie szczęśliwie zakończyło *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. Uff już myślałam, że będzie smut koniec :x

    OdpowiedzUsuń
  3. To było boskie. Tak się o nich bałam. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło.
    Ciekawi mnie z jakim paringiem napiszesz kolejne opko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne! Łzy naszły przez chwilę do oczy... Czekam na kolejne, świetne opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  5. toż to chyba nie Ty pisałaś ten koniec XDDD bo najczęściej Twoje ficzki kończą się smutno:cc ale cieszę się, że jest tak a nie inaczej! masz niesamowitą wyobraźnię - nic tylko pozazdrościć! :D
    czekam na kolejne dziełaaa!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy mogłabyś napisać coś z kryminału ? jest strasznie mało takich ficzków . Piszesz tak strasznie idealnie , że wiecznie pozostawiasz człowiekowi niedosyt ...
    Mam nadzieję , że zastanowisz się nad moją propozycją i coś w najbliższym czasie postanowisz naskrobać .
    Pozdrawiam i życzę Ci ogromnego napływu weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytala bym jakiegos yoonmina w twoim wykonaniu i najlepiej gdyby bylo dramatyczne zakonczenie mam nadzieje, ze napiszesz kiedys cos takiego. Tak ogolnie to kocham czytac to co piszesz i odwiedzam bloga kilka razy dziennie z nadzieja, ze moze cos nowego dodalas. Czekam na wiecej ^*^

    OdpowiedzUsuń
  9. ... po prostu brak słów. Jestem strasznie ciekawa o kom będzie następne opowiadanie? Mam propozycję czy możesz napisać o kimś z NU'EST? Ja tak bardzo proszę żebyś o nich napisała jeść że nie widziałam na tej stronie opowiadania o nich więc bardzo proszę żebyś o nich napisała. Proszę.... To co napiszesz????

    OdpowiedzUsuń