21 kwietnia 2016

Mark & Sunggyu~wstęp [Zamiana]



                     
                     Hm... nie wiem od czego mam zacząć. Może... Hej, nazywam się Sunggyu i mam 27 lat... aish, nie to głupie. No dobra... nazywam się Sunggyu i jestem mieszkańcem Seoulu. Od siedmiu lat jestem w związku z bratem mojego najlepszego przyjaciela- Sungjongiem. Z Dongwoo znam się od piaskownicy. Nasi rodzice są najlepszymi przyjaciółmi więc to logiczne, że nas ze sobą poznali. Miałem 3 lata gdy na świat przyszedł jego brat, którego od początku traktowałem jak swojego brata i najlepszego przyjaciela. Z czasem dopiero zaczęło docierać do mnie, że Sungjong jest dla mnie kimś więcej. Jak się okazało, on również coś do mnie czuł. Dowiedziałem się o tym gdy podczas świętowania moich 20 urodzin siedziałem z Dongwoo na piwie. Wtedy też przyznał mi, że jego młodszy braciszek jest zakochany we mnie po uszy. Dosłownie kilka dni po tej rozmowie spotkałem się z Sungjongiem i cóż... do tej pory jesteśmy parą. Mieszkamy ze sobą i żyje nam się... no właśnie. Wydaje mi się, że zbyt szybko się zaangażowaliśmy. Dopiero teraz widzę, że nie byłem gotowy na tak poważny i długi związek. W końcu to siedem lat... po tym czasie ludzie poza tym, że ze sobą mieszkają, pobierają się, tworzą rodzinę, planują wspólne wakacje, podjęcie kredytów... Ja czuję... hm... kocham Sungjonga... jest uroczym, ciepłym dzieciakiem, ale nie na dłuższą metę. Czuję, że potrzebuję czegoś nowego. Chcę spróbować nowych rzeczy... poznać nowe osoby... spróbować... z kimś innym. Sungjong wydaje mi się być zbyt dziecinny i niedojrzały do tak długiego związku.
- Hyuuuung!- westchnąłem nie odrywając wzroku od laptopa.
- Słucham skarbie!- po chwili w drzwiach stanął uśmiechnięty chłopak prezentując swoje wychudzone wręcz ciałko jedynie w samych spodniach.
- Kupiłem nowe spodnie... nie pogrubiają mnie?
- Żartujesz, prawda?
- Pogrubiają?... Boże, mówiłem Dongwoo, że będą złe.
- Chodzi mi o to, że jesteś potwornie chudy, a zadajesz mi jeszcze takie pytania... Przydałoby się żebyś przytył.- chłopak podszedł do mnie, po czym usiadł mi na kolanach wtulając się we mnie - No... sama skóra i kości.
- Nie podobam ci się?
- Podobasz, ale się o ciebie martwię... musisz trochę przytyć.
- Ile?
- Z dobre 10 kilo.
- Aishhh to za dużo.- mówiąc to cmoknął mnie w policzek zerkając na monitor komputera - Co oglądasz?
- Wpadłem na pewien pomysł.
- Jaki?- czułem, że to będzie jedynie monolog, na który Sungjong trochę pofuczy, ale z czasem i tak się zgodzi.
- Nie uważasz, że w naszym związku panuje potworna rutyna?
- To znaczy?
- No... ja pracuję, ty się uczysz... wracamy do domu, jemy obiad i każdy ucieka do swoich zabaweczek... Wieczorem przed spaniem się kochamy i rano znów to samo... ile tak można...
- Ale ja... ja lubię nasze wspólne życie...
- Sungjong, nie rozumiesz...- westchnąłem odgarniając mu grzywkę z czoła - Chcę żebyś wiedział, że cię bardzo kocham i chcę z tobą być...
- Ale...
- Ale... chcę spróbować czegoś nowego... znalazłem parę, która zajmuje się swingingiem i...
- Leczą coś?... Hyung, jesteś chory?- o tym właśnie mówiłem na początku... kochany, ale potwornie głupiutki dzieciak.
- Nie skarbie... wymieniają się na jedną noc partnerami i chcę żebyśmy spróbowali tego właśnie z nimi.- cisza... Sungjong zszedł z moich kolan wpatrując się ślepo w monitor.
- Ale że co... nie podoba ci się ze mną w łóżku?... Sunggyu, ja naprawdę daję z siebie wszystko... chcę żeby ci było jak najlepiej...
- Wiem, ale jesteśmy ze sobą siedem lat i...
- Oddasz mnie w ręce innego chłopaka?... Czemu?- jego głos się łamał. Było mi go potwornie szkoda, ale chciałem dociągnąć to do końca. Wstałem wtulając w siebie partnera.
- Jedna noc myszko... i później wszystko będzie jak dawniej.
- Ale...
- Oni nam pokażą ile dla siebie tak naprawdę znaczymy i jak bardzo się kochamy.
- Zgoda...- no.. cały Sungjong... albo myszałek, bo tak też go nazywam.
- Będzie naprawdę fajnie, zaufaj mi.
- Wiem Hyung... skoro tak mówisz to na pewno tak będzie.- uśmiechnąłem się delikatnie go całując - Mmm... obiecaj mi coś.
- Co zechcesz.
- Obiecaj, że to będzie jednorazowa akcja.
- Obiecuję, a teraz chodź.- pociągnąłem go na łóżko kładąc się na plecach. Myszałek z uśmiechem usiadł na mnie okrakiem kręcąc delikatnie biodrami - Nooo pokaż na co cię stać.- wtedy też usłyszałem dzwoniący telefon służbowy stojący na biurku.
- Nie odbieraj.
- Nie mam zamiaru.- złapałem go za drobne biodra przygryzając wargi. Wtedy jednak włączyła się sekretarka, a w niej zabrzmiał głos Dongwoo.
- Wiem durnie, że jesteście w domu i że pewnie się kochacie dlatego nie odbieracie...- chłopak westchnął, a my wymieniliśmy się uśmiechami - Macie 5 minut, także Sunggyu, ty stara ruro działaj... Wpadam do was z żarciem i winem... do zobaczenia. - koniec wiadomości. Spojrzałem zamyślony na partnera, który śmiał się w najlepsze.
- Stara ruro?... To odniesienie do mojego penisa czy co?- Sungjong wybuchł śmiechem siadając między moimi nogami.
- Ja tam uwielbiam twoją starą rurę.- mówiąc to delikatnie pocałował mojego członka przez materiał spodni, po czym zeskoczył z łóżka.
- I teraz zostawisz swojego Hyunga na pożarcie chcicy.
- Wierzę w to, że mój dzielny Hyung opanuje swój pociąg seksualny i poczeka grzecznie do wieczora.
- Nie mam innego wyjścia.- westchnąłem wstając - Nie wiesz co może chcieć Dongwoo?
- Y y... a nie... może chodzi o jego laske?
- Mają jakąś dramę?- mówiąc to ruszyłem do kuchni by przygotować trzy kieliszki na wino.
- Nie chciał mi powiedzieć, ale ja widzę, że coś jest nie tak.
- No cóż... przyjdzie to zobaczymy.
- Sunggyu?
- Hm?
- I zobacz... będziemy mieź teraz jakieś urozmaicenie... nadal chcesz zmiany partnerów?
- Kotek...
- Nie chcę żeby dotykał cię inny chłopak.
- Aż taki jesteś zazdrosny?
- Wiesz, że tak...- zaśmiałem się wtulając w siebie chłopaka. Wtedy też rozległo się pukanie do drzwi. Pocałowałem go w czoło posyłając mu ciepły uśmiech.
- Otworzysz?- gdy Sungjong pobiegł do drzwi wziąłem głęboki oddech, by przygotować się na rozmowę z najlepszym kumplem. Gdy ten wszedł do kuchni klepnął mnie w plecy, czym mało co nie wybił mi płuc.
- Siemaaa.
- Hej... a ty co taki wesoły?- Dongwoo postawił na ladzie cztery butelki wina i reklamówkę z pysznie pachnącym jedzeniem.
- Uwaga... właśnie zerwałem z Seolhyun.- otworzyłem szeroko oczy zerkając na zdziwionego Sungjonga.
- Co... dlaczego?
- Przyłapałem ją na zdradzie... w zasadzie nasz związek od dłuższego czasu był dość toksyczny i...
- To cię tak cieszy Dongwoo?- zapytał jego młodszy brat rozlewajac do kieliszków wino.
- Trochę pocierpiałem, ale czuję, że teraz rozpocznę nowe życie.
- Skoro masz takie do tego podejście, nie pozostaje mi nic innego jak tylko się cieszyć i ci kibicować.- odparłem z uśmiechem.
- To co?... Dzisiaj pijemy do rana.... a... i zostanę u was na noc.
- Ale...
- Jechałem autobusem i nie będę miał do siebie nocnego... poza tym nie ruszałem nawet samochodu, bo wiedziałem, że wyjdę od was pijany jak świnia.- wymieniliśmy z Sungjongiem uśmiechy prowadząc chłopaka do salonu. Fakt... noc była długa i zakrapiana ogromną ilością alkoholu. Gdy wypiliśmy ostatnią butelkę wina, Sungjong poszedł do sklepu po kolejne kilka butelek, które zniknęły równie szybko jak się pojawiły.
- Ej... ej Dong... Dongwoo.- myszałek beknął, czym wowołał u nas śmiech - Ty wiesz co ja... co wymyśliła stara rura?- "oburzyłem" się uderzając pijanego partnera poduszką.
- Co takiego?
- Że się będziemy pieprzyć z kimś innym.- mimo ogromnej ilości alkoholu we krwi starałem się trzeźwo myśleć i załagodzić wybuch Dongwoo jakąś mądrą wymówką.
- Ej no i spoko.- hm... no takiej reakcji się nie spodziewałem.
- Co nie? 
- Ej dobra... bo ja ledwo widzę na oczy.- uciąłem temat kładąc się na kanapie.
- Ty zawsze masz probemy z widzeniem... a właśnie Sungjong... znasz ten kawał?
- Jaki kawał?
- Kawał, nie kawał... taką docinkę...o... żart sytuacyjny.- aż przyjemnie się patrzyło na tą inteligentą rozmowę braci.
- Nie... dawaj.
- Hej Sunggyu! Gdzie zgubiłeś oczy?!- wtuliłem twarz w poduszkę starając się zachować powagę... co za żałosny "dowcip"... w sumie jest on w stylu Dongwoo. Sungjong leżał na ziemi płacząc ze śmiechu, a zadowolony z kawału starszy brat nalewał sobie kolejny kieliszek.
- Koniec tego picia... Sungjong jutro musimy być trzeźwi, a szykuje nam się kac jak stąd do Busan.
- A jutro macie tą swoją zamienną randkę?
- No... chyba tak.- jęknąłem przecierając rękoma twarz, po czym mimo późnej pory wybrałem numer do jednego z chłopaków.
- Tak słucham.- jego niski, niesamowicie męski głos od razu postawił mnie do pionu.
- Y... hej... mówi Sunggyu... ja...
- A tak, wiem kim jesteś... dzisiaj ze sobą pisaliśmy, prawda?
- Tak... dzwonię właśnie w tej sprawie.
- Hm... jesteś pijany?- fuck... aż tak bardzo to słychać?
- Aish... wybacz...- usłyszałem jedynie cichy, uroczy śmiech.
- Jest piątek, to normalne... kiedy bylibyście gotowi się spotkać?
- Nawet jutro.
- Oo super... proponuję 19- stą... u nas w mieszkaniu.
- Jasne.
- Rano przyślę ci sms'a z przypomnieniem i adresem, bo teraz może być ci ciężko to zapamiętać.- chłopak ponownie się zaśmiał. Westchnąłem zaciskając ze wstydu powieki - A... zapisz sobie mój numer.
- A...
- Nazywam się Mark... jutro poznamy się lepiej.
- Okej...
- To co Sunggyu... do jutra?
- Do jutra.
- Pa, trzymaj się.- rozłączyłem się spoglądając na wesołych braci.
- Jutro o 19-stej.- burknąłem łapiąc się za głowę - Idę do łóżka... idziesz mysza?
- Jeszcze posiedzę.
- Okej... ale nie pij już.- pocałowałem go w kącik ust, po czym ruszyłem do sypialni rzucając się na łóżko. Mimo tego, że jestem potwornie nieprzytomny, nie potrafię przestać myśleć o Marku... w zasadzie to o jego głosie. Jest... ah... aż przyjemnie będzie się go jutro słuchać. Wiem już, że wezmę sobie jego... Sungjongowi zostawię jego partnera. Póki co jednak zamykające się samoczynnie powieki dają mi wyraźnie znać, że to pora na spanie. No cóż... nie pozostaje mi więc nic innego jak życzyć Wam dobrej nocy i wytrwałości co do tego opowiadania.

~c.d.n.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------



3 komentarze:

  1. Opowiadanie z Markiem *_* Uwielbiam Cię!
    Odnośnie opowiadania to trochę mi szkoda Sungkyu, ponieważ nie sądzę, że to będzie jednorazowa noc z Marka z Sunggy ale pomimo tego jestem ciekawa jak dalej to pociągniesz no i kto jest partnerem Marka :D Z tego powodu czekam z niecierpliwieniem na ciąg dalszy!!!
    Pozdrawiam i dziękuje za opowiadanie z Markiem ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, dziękuję, dziękuję Ci za to opko. Bardzo się cieszę, iż przeczytałaś mój komentarz i spełniłaś moją prośbę odnośnie Sunggyua. Naprawdę sprawiłaś mi tym ogromną radość. Poprawiłaś mi humor.
    Co do opka to zaczyna się ciekawie. Nawet bardzo. Przyznam, że gdy czytam Twoje opka, nigdy nie mogę się nadziwić Twojej pomysłowości. Tu spodobała mi się fabuła. Jest oryginalna i świetnie przedstawiona.
    Mimo wszystko szkoda mi Sungjonga. Mam złe przeczucie. Zapewne Sunggyu zostawi Sungjonga dla Marka. Wtedy zapewne Dongwoo nienawidzi Sunggyua. No, ale to tylko moje przypuszczenia.
    Czekam naprawdę z ogromną niecierpliwością na ciąg dalszy. Jeszcze raz dziękuję, iż postanowiłaś napisać opko z Sunggyu. Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo ciekawie się zapowiadaa xD

    OdpowiedzUsuń