6 października 2015

Sunggyu & Sungjong~cz.1 [Pragnę jedynie akceptacji]



                        "Wreszcie koniec", pomyślałem schodząc ze sceny. Ogólnie rzecz biorąc jestem bardzo zadowolony z koncertu w Polsce i z tego jak przywitały nas polskie Inspirits, ale to co odwalili Dongwoo i Woohyun przechodzi ludzkie pojęcie. Zrobiło mi się tak potwornie głupio, że chciałem zapaść się pod ziemię. Nie wiecie o co mi chodzi? Podczas koncertu powiedziałem, że wszystkie polskie Inspirit traktuję jak swoje dziewczyny, na co te matoły wybuchły śmiechem.... no to o czym to może świadczyć? Staram się jak tylko mogę, by ukryć fakt, że jestem gejem, ale jak widać nie mogę liczyć w tej kwestii na przyjaciół i ich pomoc. Walić ich... mam nadzieję, że fanki szybko o tym zapomną.
- Sungjong?
- Hm?- odwróciłem się w stronę Dongwoo, który wpatrywał się we mnie z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Dowaliłeś dzisiaj z tymi laskami.
- Odwal się, co?
- Nie pyskuj... pamiętaj, że jestem starszy. 
- To zejdź w końcu ze mnie... ile można czepiać się o to samo?- mhm.. Dongwoo, czyli wróg homoseksualizmu numer jeden. Może nie wróg... ale lubi się czasem ze mnie pośmiać i mi podokuczać, a że ja jestem jaki jestem, to nie dam po sobie jeździć. To jakiego fani widzą mnie podczas występów, a jaki jestem w rzeczywistości to dwie różne postaci. Nie jestem raczej typem słodkiego chłopczyka, mimo że na takiego wyglądam. Wytwórnia wykorzystuje ten wizerunek i każe mi grać słodkiego maknae, jednak gdy schodzę ze sceny jestem oschłym i pyskatym chłopakiem... zdziwieni? Ha... dużo rzeczy nie wiecie o naszym prywatnym życiu.
- Oj nie bocz się tak... pożartować już nie można?
- Kurwa mać...- walnąłem ręką o blat i spojrzałem na chłopaka - Może to i było śmieszne na samym początku, ale teraz mam już dosyć, rozumiesz?... Nigdy nie dorośniesz i do końca życia będziesz się z tego śmiał?
- Ma racje Dongwoo... daj mu już spokój.- głos zabrał Sunggyu i lekko się do mnie uśmiechnął - Lećcie się szybko przebrać i spadamy do hotelu.- posłałem Dongwoo wrogie spojrzenie i ruszyłem do szatni - Co ten głupek ci znowu mówił?
- Daj spokój hyung... teraz wiem, że przyznanie się wam do tego, że jestem gejem to był największy błąd w moim zyciu.
- Dlaczego tak uważasz?
- Widzę jak się teraz zachowujecie w stosunku do mnie.- narzuciłem kurtkę na ramiona i sięgnąłem po wodę - Czy pociąg do osoby tej samej płci to naprawdę tak niesamowita i śmieszna sprawa, z której trzeba się bez przerwy śmiać?
- Sungjong... trochę dystansu.
- W dupie mam wasz dystans.- włożyłem w uszy słuchawki i zdecydowanym krokiem wyszedłem tylnym wejściem klubu. Tradycyjnie... odkąd przyznałem się przed zespołem, że jestem gejem, usiadłem sam na samym końcu autokaru. Narzuciłem na głowę kaptur od bluzy, a na twarz nałożyłem maskę. Jestem zmęczony... i to bardzo. Występ w Chinach, szybki lot do Korei i przylot do Europy... mój organizm powoli zaczyna mówić "dość". Jedyne czego teraz pragnąłem to wanna i łóżko. Jadąc przez Warszawę cały czas myślałem o Gyu i jego zachowaniu w stosunku do mnie. W zasadzie jako jedyny mi nie docina i zwykle zlewa to jak zachowuje się reszta chłopaków. Hm... w sumie jako lider powinien ich upomnieć... a zresztą... mam to gdzieś. Odkąd poczułem się "inny" sam musiałem się z tym zmagać... dałem radę? Dałem... jak widać jestem jednostką samowystarczalną i poradzę sobie z każdym, nawet największym problemem.
Po przyjeździe do hotelu wziąłem z recepcji klucz i udałem się do swojego pokoju, który dzieliłem z Myungsoo i Howonem, z tym że te barany poszły jeszcze do baru czegoś się napić. Po wejściu do pokoju rozebrałem się i ruszyłem pod prysznic. Stojąc pod stróżkami ciepłej wody zastanawiałem się dlaczego ludzie w dzisiejszych czasach tak negatywnie odbierają homoseksualizm. Szydzą z takich osób lub co gorsza prześladują je i nie daj Boże biją na tle właśnie homofobicznym. Przecież jak na światło dzienne wyjdzie to, że jestem gejem, nie będę miał życia. W zasadzie już go nie mam, ale gdy tak intymna sprawa wyjdzie w świecie showbiznesu, nie ma nawet takiej opcji by brukowce puściły to bez nawet najmniejszego komentarza.
- Czemu nie zamykasz drzwi?- odwróciłem się gwałtownie i ujrzałem w drzwiach Sunggyu, który wpatrywał się we mnie bez najmniejszej nawet emocji wypisanej na twarzy.
- Dlaczego wszedłeś do mojego pokoju?
- Hm... nie ciekawi cię bardziej to, dlaczego wszedłem ci do łazienki?- parsknąłem zrezygnowany i kontynuowałem prysznic.
- Czego chcesz?
- Mogę u ciebie zostać? Chłopaki poszli pić z Myungsoo i Howonem i nie dali mi klucza... nie będę przecież pół nocy stał pod pokojem.
- Spoko... ale póki co wyjdź, bo chcę się wykąpać.
- Jasne.- hyung opuścił łazienkę. Jakoś nie poczułem się zbytnio zawstydzony tym, że widział mnie nago. Będąc w zespole raczej do tego przywykłem. Latanie nago po dormie jest sprawą normalną... chociaż... było, do czasu. Po wyjściu z łazienki poszedłem do pokoju, w którym siedział lider.
- Jak chcesz hyung to idź do łazienki.
- Nie no spoko.- Gyu przyjrzał mi się uważnie i westchnął - Jak się czujesz?
- W jakim sensie?
- No wiesz... takie docinki ze strony chłopaków muszą być niezbyt przyjemne.
- Spoko, przywykłem.- wyciągnąłem telefon i zacząłem przeglądać wszelkie portale społecznościowe i plotkarskie.
- Sungjong... nie ma czegoś takiego jak "przyzwyczaić się" do tego, że ktoś cię kopie po dupie... powinieneś się w końcu postawić.- parsknąłem śmiechem i leniwie podniosłem oczy na chłopaka.
- Nie rozśmieszaj mnie hyung. Ja potrafię odpysknąć... za to ty...- tu westchnąłem i znów wbiłem wzrok w komórkę - Ty jako lider nic z tym nie robisz, a wydaje mi się, że twoim zadaniem jest między innymi to, by zapewnić wszystkim członkom zespołu równe i dogodne warunki, mam rację?
- Tak, ale...
- No właśnie... poza tym przyznałem się wam do tego dobry rok temu, a ciebie nagle teraz wzięło na rozmowę o mojej orientacji... darowałbyś sobie. Ja nie wtrącam się w to co wy robicie w łóżku, to wy nie wtrącajcie się do mnie... tak będzie najlepiej.
- Wiesz co? -Sunggyu wstał i podszedł do blatu kuchennego, by zrobić nam kawę - Zdecydowanie wolę cię takiego, jakim stworzyła cię wytwórnia... słodki, niewinny chłopaczek...hm... z kimś takim właśnie kojarzy mi się gej. A ty jesteś jego totalnym przeciwieństwem... 
- Mhm... jaki jestem twoim zdaniem?- podszedłem do chłopaka i stanąłem na przeciwko niego z założonymi rękoma.
- Chodzi mi o to...
- Sunggyu... za kogo mnie do cholery masz?
- Jeśli mam być szczery.... za pyskatego, zagubionego gnojka, chowającego się za skorupą twardziela... tak naprawdę nie jesteś taki.- czułem jak wszystko we mnie chodzi... nie dość, że byłem cholernie zmęczony, to jeszcze cały czas miałem w głowie obraz śmiejących się chłopaków podczas koncertu. Stanąłem blisko twarzy lidera i spojrzałem mu głęboko w oczy. Miałem ochotę mu wygarnąć co o nim myślę, a ten akurat zrobił coś, co przyspieszyło jedynie ten proces. Złapał mnie w talii i przyciągnął bliżej siebie, unosząc jedną brew.
- Co ty wyprawiasz?
- Mam rację, prawda Sungjong?
- Oszalałeś?!- odepchnąłem chłopaka i głęboko oddychając zacząłem swój wywód - Mam was dosyć, rozumiesz?! Rzygam już waszymi ciągłymi docinkami i złośliwymi komentarzami! Zachowujecie się jak niedojrzałe gnoje!... Wiesz co? Myślałem, że chociaż znajdę oparcie w tobie, jako liderze, ale jak widać bardzo potrafisz rozczarować.... takiego lidera można sobie w dupe wsadzić! 
- Oho, nasz kapryśny maknae ma już fantazje erotyczne z naszym staruszkiem... uważaj na siebie Sunggyu.- do pokoju wszedł ledwo trzymający się na nogach Dongwoo. Już miałem do niego podejść i uderzyć go z całej siły w twarz, ale wtedy wparował za nim manager, który w ostatniej chwili złapał mnie za rękę.
- Sungjong... idziesz ze mną. A ty Sunggyu pomyśl nad sobą i porozmawiaj z chłopakami... dobranoc.- po tych słowach wyprowadził mnie na hotelowy korytarz i skierował w stronę swojego pokoju. Mam już dość. Chciałem się teraz popłakać z bezsilności, ale nie mogłem psuć wizerunku pyskatego maknae. Po wejściu do pokoju managera usiadłem na kanapie i wyciągnąłem telefon - Schowaj go.
- Nie mam zamiaru.- aish... poczułem jak łamie mi się głos. Wziąłem głębszy oddech i spojrzałem na mężczyznę - Czego pan chce?
- Chcę porozmawiać o tym, co dzieje się w waszym dormie od jakiegoś roku.
- Serio? Akurat teraz? Boże, dajcie już sobie z tym spokój. Jestem gejem i nikt tego nie zmieni, jasne? A to czy chłopaki to akceptują czy nie lata mi koło dupy. 
- Jak widać nie... Możesz ze mną szczerze porozmawiać? Proszę cię.- westchnąłem i odłożyłem telefon. Znam tego gościa już dobre pare lat i wiem, że tak łatwo mi nie odpuści, a jako że jestem strasznie zmęczony, wolałem już to mieć za sobą.
- No dobrze... co chce pan wiedzieć?
- Tylko Sungjong... kulturalnie i na spokojnie... najlepiej powiedz mi o wszystkim.
- O ludu... czuję się gejem od dobrych kilku lat i jak pan pamięta rok temu przyznałem się do tego chłopakom. Z początku było okej, a po jakimś miesiącu zaczęli mi docinać... mam już dość słuchania o tym, że jestem pedałem i ciągłych pytań typu "czy lubisz w dupę"... rzygam nimi, jasne? Jeśli nic się w tej kwestii nie zmieni, to odejdę, bo mam już tego naprawdę dosyć.
- Poczekaj... naprawdę jesteś w stanie odejść z zespołu przez coś takiego?
- A dlaczego nie? Pan byłby w stanie dzień w dzień słuchać o tym, że jest pan gorszy?... a z resztą... nie wiem po co ja to mówię.
- Sungjong...- mężczyzna usiadł obok mnie i wziął głęboki oddech - Kolejne szczere pytanie, po którym oczekuję szczerej odpowiedzi.... jest w zespole ktoś, do kogo czujesz coś więcej? - nie byłem przygotowany na takie pytanie. Muszę przyznać, że troszkę mnie nim zaskoczył.
- A co to za pytanie?
- Wiesz... wolałbym wiedzieć, by w razie czego odpowiednio zadziałać.
- To znaczy?
- Sungjong.... jest ktoś taki czy nie?
- Może...
- Kto to?- czułem jak robi mi się potwornie głupio. Mimo to przybrałem maskę twardziela i z cwaniakim uśmiechem podniosłem się z kanapy.
- Sunggyu... ale spokojnie... nie będę się z niczym wychylał... pieprzę moje szczęście, w końcu najważniejsze jest dobro zespołu, prawda?- uśmiechnąłem się lekko i podszedłem do drzwi - Dobranoc hyung.

~c.d.n.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------




6 komentarzy:

  1. Kocham <3
    Mimo że wolę sunggyu x woohyun i święcie w nich wierzę, to s x s również ubóstwiam!
    //Yūko-san

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że piszesz coś z Infinite, zwłaszcza teraz, kiedy mam na nich fazę <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Postaram się dodać jutro, najpóźniej w piątek :)

      Usuń