11 lipca 2018

Korepetycje~cz.10 [Hyunjin&Jeongin]






                       Spałem dzisiaj u mojego chłopaka... Szalejąca za oknem burza nie pozwoliła mi na powrót do domu. Poza tym ojciec Hyunjina chciał porozmawiać z nami dziś rano więc lepiej by było, jakbym jednak był tu na miejscu.
- Nie spałeś całą noc. - westchnąłem, odwracając się twarzą do Hyunga.
- Skąd wiesz? - zapytałem, głaszcząc jego zaspaną buzię. Wyglądał tak uroczo.. zaspany, lekko zapuchnięty, jednak mimo to od samego rana szczęśliwy i uśmiechnięty.
- Budziłem się kilka razy i widziałem, że nie śpisz.. coś nie tak?
- Boję się tej rozmowy. 
- Przestań... pogada, pogada i odpuści. 
- Ty się nie boisz?
- Znam go Jeongin... pewnie powie, że mu się to nie podoba i w ogóle, ale z czasem da sobie spokój.
- Obyś miał rację.
- Chodź do mnie. - wtuliłem się w chłopaka, czując jak ten całuje mnie po twarzy. Uśmiechnąłem się jedynie, głaszcząc go nieśmiało po klatce piersiowej - Daj dzióbka. - musnąłem nieśmiało jego wargi, czując malujący się na jego twarzy uśmiech.
- Nie śmiej się Hyung.
- Nie śmieję się, tylko się uśmiecham. - zachichotałem, kontynuując pocałunek. Hyunjin całuje niesamowicie. Jest taki czuły i ostrożny.. każdy jego ruch jest przemyślany i bardzo dokładny, co niesamowicie mi się podoba - Miło rozpoczęty dzień? - skinąłem jedynie głową, uśmiechając się - A wiesz, że dzisiaj po szkole jedziemy razem na weekend?
- Wiem.. i strasznie się cieszę.
- Nie boisz się?
- Y y.. będę z tobą. - Hyunjin uśmiechnął się, po czym pocałował mnie w czoło, wstając leniwie z łóżka.
- Będziemy musieli podjechać do ciebie po mundurek i rzeczy.
- Mundurek... całkowicie o nim zapomniałem. 
- Wstawaj skarbie. - zwlokłem się leniwie z łóżka, narzucając na siebie spodnie i koszulkę - Chcesz kawę?
- Nie, dzięki.
- Na pewno? Nie wyglądasz za dobrze.
- Zaraz się rozbudzę. - wtedy też rozległo się pukanie do drzwi. Poprawiłem szybko włosy, zerkając na Hyunjina.
- Proszę!
- Cześć, wstaliście? - w progu stanął ojciec mojego chłopaka. Ukłoniłem się pospiesznie, bawiąc się nerwowo palcami.
- Tak... będziemy musieli podjechać jeszcze do Jeongina żeby się przebrał.
- Okej.. chodźcie na śniadanie. - matko jedyna, nie pamiętam kiedy się tak ostatnio denerwowałem. Pewnie dla jego rodziców to musiał być spory szok, gdy zobaczyli swojego syna w towarzystwie chłopaka... zwłaszcza, że ten do tej pory spotykał się z samymi dziewczynami. Mam jednak nadzieję, że to, co mówi Hyung to prawda i że jego rodzice jednak nam odpuszczą - Jak się spało? - mężczyzna spojrzał na mnie, wskazując mi krzesło, na którym mam usiąść.
- A.. dobrze, dziękuję. 
- Zjedz porządne śniadanie... dzisiaj gdzieś jedziecie, tak?
- Tak, zaraz po szkole. - Hyunjin usiadł obok mnie, nakładając sobie ryż.
- Chłopcy. - spojrzałem na mamę mojego Hyunga, nalewając sobie drżącą ręką, sok - Nie wiem, jak to ugryźć... Długo jesteście razem?
- Około miesiąca.
- I nic nam nie powiedziałeś? Dlaczego?
- Sam nie wiem.. 
- Hyunjin... ale zabezpieczacie się, prawda? - zakrztusiłem się sokiem, odstawiając pospiesznie szklankę na stół - O masz.. powiedziałam coś nie tak?
- Mamo.. - chłopak poklepał mnie po plecach, wycierając w międzyczasie moje usta - W porządku? Jeonginie.. - skinąłem jedynie głową, czując jak płonę ze wstydu - Możesz normalnie oddychać?
- Tak. 
- Przepraszam.. ja nie miałam pojęcia, że..
- Mamuś.. nie kochaliśmy się jeszcze, nie martw się. 
- Przepraszam.. teraz młodzi chodzą do łóżka z byle kim i byle gdzie..
- Nie jestem taką osobą. - szepnąłem, spuszczając głowę.
- Źle to ujęłam.. 
- Mojej żonie chodziło o to, że młode osoby teraz bardzo szybko rozpoczynają współżycie i..
- Tato, zlituj się.
- I nie patrzą na zabezpieczenia.. a choroby jakich można się nabawić..
- Tato.. - Hyunjin westchnął, łapiąc mnie za rękę - Przypominam ci, że jestem po kilku związkach i wiem z czym to się wiąże.. naprawdę nie musisz mnie pouczać. 
- Ale nie byłeś nigdy z chłopakiem..
- Ale to się niczym nie różni, naprawdę. Nie jestem głupi i wiem, co robię.
- Wiemy skarbie. - kobieta westchnęła, podsuwając mi pod nos jakieś słodkie kulki ryżowe - Jeongin, tak? - skinąłem jedynie głową - Zjedz coś... jesteś taki chudziutki. 
- Dziękuję. - sięgnąłem po jedną z nich, wpychając ją w siebie na siłę. Byłem tak potwornie zestresowany, że nie byłem w stanie nic przełknąć.
- Też jesteś w trzeciej klasie?
- Nie.. chodzę do pierwszej.
- Rozumiem.. a jak się poznaliście?
- Uczyłem Jeongina matmy... i tak jakoś wyszło. 
- A byłeś z kimś kiedyś? - spojrzałem na ojca Hyunjina, czerwieniąc się jeszcze bardziej.
- Tato, no przestań.
- Ale o co ci chodzi? Pytam przecież o podstawowe rzeczy.
- Nie proszę pana... Hyunjin to pierwsza osoba, z którą się spotykam. 
- Ah no tak.. w sumie masz dopiero 16 lat.
- 15.. zacząłem wcześniej szkołę. 
- Ooo... i jak podoba ci się w liceum? Radzisz sobie jakoś?
- Tak... Hyunjin mi bardzo dużo pomaga. 
- No tak.. nasz syn jest bardzo zdolny i pomocny. 
- Mamuś.. 
- Muszę ci powiedzieć synek, że Jeongin bardzo mi się podoba. Skromny, ułożony, spokojny chłopiec... nie to, co te wszystkie panienki, które tu przyprowadzałeś. Puste to takie i zapatrzone w siebie. - spojrzałem na chłopaka, zagryzając nerwowo wargę.
- To ile dziewczyn tutaj przyprowadziłeś?
- No z pięć ich było.
- Mamo skończ. - oburzył się Hyung, łapiąc mnie za rękę.
- Mówiłeś, że miałeś trzy dziewczyny..
- Bo miałem.. te dwie to..
- Tak na raz? - westchnąłem, wstając od stołu - Przepraszam, pójdę już. 
- Jeonginie..
- Dziękuję za śniadanie. - wymusiłem uśmiech, idąc w kierunku przedpokoju. Przestraszyłem się.. co jeśli Hyunjin potraktuje mnie tak samo? Skoro już spotykał się i spał z kilkoma osobami, to mnie też może rzucić w każdej chwili.
- Hej, zaczekaj. - chłopak złapał mnie za nadgarstek, zatrzymując mnie - Co z tobą?
- Pójdę już do domu. 
- Jeongin, nie okłamałem cię.. naprawdę miałem trzy dziewczyny.
- A te dwie? - Hyunjin speszył się, uciekając wzrokiem.
- To był tylko seks... żałuję tego, naprawdę.
- Hyung.. ja nie jestem osobą, którą zaciągniesz łatwo do łóżka...
- Ale mi na tym kompletnie nie zależy. To nie jest dla mnie najważniejsze.
- Poza tym, jak to "tylko seks"? Myślałem, że to... myślałem, że jest to coś poważnego, co łączy dwie osoby.. pod warunkiem, że te osoby się kochają.. - Hyunjin wpatrywał się we mnie uważnie, lekko się czerwieniąc - Dla mnie to jest naprawdę coś ważnego.. Nie mam takiego podejścia, jak ty. 
- Jeongin, ja się przy tobie zmieniłem... poza tym nigdy bym cię do niczego nie zmusił.
- A jak już dostaniesz to, czego chcesz? Zostawisz mnie Hyung?
- Żartujesz? Jeśli nie chcesz, możemy nigdy nie iść ze sobą do łóżka... poza tym wiem jaki jesteś i absolutnie z niczym nie chcę się spieszyć.
- Hyunjin..
- Zależy mi na tobie, rozumiesz? Chcę z tobą być, choćby nie wiem co.. - skinąłem głową, narzucając na siebie kurtkę.
- Pójdę już.. 
- Ale szkoła..
- Przyjedziecie po mnie po lekcjach... o ile się nie rozmyślę. - pocałowałem go w policzek, wychodząc z jego domu. Zabolało mnie to.. Wydaje mi się, że jego mama powiedziała to specjalnie. W ogóle to śniadanie to jedno, wielkie nieporozumienie. Ewidentnie jego rodzicom nie pasuje to, że Hyunjin spotyka się ze mną, a nie z jakąś piękną, inteligentną dziewczyną. Cóż... może niedługo tak właśnie się stanie.


*

                 Stałem na ulicy przed domem, czekając na Minho i Jisunga. Cała reszta miała do nas dojechać za jakiś czas. Dobrze się składa.. chciałem o coś zapytać chłopaków i w sumie ucieszyłem się, kiedy Hyunjin napisał mi, że to właśnie oni po mnie przyjadą. W pewnym momencie zobaczyłem podjeżdżający pod dom samochód, a w nim uśmiechniętych chłopaków. Cieszę się, że chociaż im się zaczęło układać.
- Dzień dobry panu! - zawołał Minho, wyskakując z samochodu.
- Hej. - wymusiłem uśmiech, przybijając sobie z nim piątkę. Jisung zaparkował, po czym wyszedł z auta, odpalając papierosa - Cześć.
- Cześć młody, jak tam?
- W porządku.
- Wow... ile entuzjazmu.
- Nieudana noc z Hyunjinem?
- Skąd wiecie, że u niego spałem?
- Wszystko wiemy. 
- I wiemy, że się posprzeczaliście przez jego rodziców. - westchnąłem jedynie, opierając się o mur ogradzający mój dom - O co poszło?
- Mogę was o coś zapytać?
- Jasne, dawaj. 
- Wy... jeju.. długo byliście razem, jak poszliście pierwszy raz do łóżka? - Jisung uśmiechnął się, obejmując mnie.
- Już o tym myślicie?
- Przestań durniu. - Minho podszedł do mnie, odgarniając mi grzywkę z czoła - Nie mów, że poszło wam o seks.
- No tak jakby.. 
- Hyunjin raczej nie naciska na takie rzeczy..
- Nie, on mnie nie pogania, tylko... to jest dość istotne, prawda?
- No.. jest to dość ważny element, ale jeśli nie jesteś gotowy, to Hyunjin przecież poczeka..
- To nie to. 
- Powiedz nam o co chodzi.
- Powiecie mi kiedy poszliście ze sobą pierwszy raz do łóżka?
- My..
- Po tygodniu.. jakoś tak. - rzucił Jisung, odpalając kolejnego papierosa.
- Oh..
- Ale to nie znaczy, że masz robić to samo... bez pośpiechu. - uspokoił mnie Minho, głaszcząc mnie po ramieniu.
- Boję się, że Hyunjin mnie zostawi.. albo przez to, że nie chcę się z nim kochać albo zaraz po tym, jak już się ze sobą prześpimy. 
- Zaraz.. dlaczego tak myślisz?
- Dowiedziałem się dzisiaj, że poza tymi trzema dziewczynami, które miał, ściągnął do domu jakieś dwie dziewczyny... tylko na seks. - wziąłem głęboki oddech, widząc nadjeżdżający samochód Hyunjina - Więc to jest chyba dla niego dość ważne.. 
- Jeongin..
- Myślicie, że jak się z nim prześpię na tym wyjeździe to będzie wszystko okej? Czy... czy zaraz po tym mnie zostawi?
- Jeonginie, to nie jest dobry pomysł... na to trzeba być gotowym.
- Pogadaj o tym z Hyunjinem.
- Wstydzę się.
- Wstydzisz się z nim o tym rozmawiać, a chcesz iść z nim do łóżka?
- Cicho.. - syknąłem, widząc wysiadających z samochodu chłopaków.
- Gotowi na weekend?! - krzyknął Chan, wyskakując z auta. Jisung i Minho stali jednak w absolutnej ciszy, nie odrywając ode mnie wzroku.
- Co z wami panowie? - zaśmiał się Woojin.
- Zamyśliliśmy się. - odchrząknął Jisung, podchodząc bliżej kolegów.
- Jak tam? - Hyunjin podszedł do mnie, całując mnie niepewnie w czoło - Nadal jesteś na mnie zły?
- Nie.
- A masz w ogóle ochotę na ten wyjazd? Jeśli chcesz możemy zostać w Seoulu..
- Nie.. chcę jechać. 
- Jeonginie, popatrz na mnie. - uniosłem wzrok na mojego chłopaka, automatycznie się czerwieniąc - Jeśli moi rodzice cię urazili..
- Nie Hyung... ja.. to moja wina, przepraszam. Przemyślałem sobie to wszystko i źle się wtedy zachowałem.
- Myszko, obiecaj mi coś..
- W porządku.
- Jak tylko tam dojedziemy, to szczerze ze mną porozmawiasz, okej? 
- Ale..
- Jeongin, musimy o tym pogadać. 
- No dobrze.. - westchnąłem, zerkając na zmartwionego Minho, który nie odrywał od nas wzroku nawet na sekundę. Hyunjin przytulił mnie jedynie, całując mnie przy tym w głowę. Mam z nim o tym wszystkim rozmawiać, tak? Na samą myśl jest mi niedobrze z nerwów.. ale z drugiej strony chłopaki mają rację. Jak mam się kochać z Hyunjinem, skoro nie potrafię z nim nawet o tym porozmawiać? Czuję, że mój chłopak długo ze mną nie wytrzyma i prędzej czy później mi podziękuje... właśnie przez to, że jestem taki wycofany i nieśmiały..


*

                         Po około godzinie, byliśmy już na miejscu. W środku lasu, kilkanaście kilometrów za Seoulem, znajdowało się kilka drewnianych domków, stojących nad spokojnym, lekko zamglonym jeziorem. Pogoda była paskudna... było szaro, zimno i do tego kropił deszcz. Udało nam się wynająć największy, piętrowy domek z czterema sypialniami. Jedną zająłem ja z Hyunjinem, drugą oczywiście Minho i Jisung, w trzeciej był Seungmin z Changbinem i Felixem, a w ostatnim Woojin z Chanem. Wszyscy byli zadowoleni i to w sumie było najważniejsze. 
Kiedy wyszedłem z łazienki i przechodziłem obok pokoju Minho i Jisunga, usłyszałem dość donośne jęki i ciężkie oddechy chłopaków. Otworzyłem szerzej oczy, czując jak wbija mnie w podłogę. 
- Mocniej. - jęknął Minho, sapiąc coraz szybciej. Czułem się tak zdezorientowany, że nie mogłem nawet drgnąć - Zaraz dojdę.
- Wytrzymaj jeszcze chwilę. - szybko zaczęli... przyjechaliśmy tu zaledwie godzinę temu.
- Jisuuuung!
- Czemu tak tutaj stoisz? - podskoczyłem widząc wpatrującego się we mnie Felixa. Po korytarzu rozchodziły się jedynie jęki chłopaków, które zawstydziły mnie tak bardzo, że byłem bliski popłakania się - Ooo widzę, że się pogodzili. - zaśmiał się, unosząc brew - Jak jeszcze ty i Hyunjin zaczniecie dawać, to chyba dzisiaj nie pośpimy. - spuściłem jedynie wzrok, głęboko przy tym oddychając.
- Ci już zaczęli? - zaśmiał się Changbin, wyglądając ze swojego pokoju.
- Tak! Tak, tutaj!
- Mówię Jeonginowi, że jeśli jeszcze oni będą się dzisiaj drzeć, to chyba nie wypoczniemy na tym wyjeździe. - chłopcy zaśmiali się, stając bliżej mnie.
- O właśnie... a tu takie ładne okoliczności przyrody. Wykorzystajcie to. 
- Dajcie mi wszyscy spokój.. - pociągnąłem nosem, zbiegając pospiesznie po schodach.
- Ale... Jeongin-ah!
- Hej, co z tobą?! - wybiegłem przed dom, starając się uspokoić oddech. Co jest ze mną nie tak? Czemu ten temat tak bardzo mnie przeraża i onieśmiela? Naprawdę słysząc Minho i Jisunga mój żołądek dostał absolutnej rewolucji. Jeszcze Felix i Changbin... jeju, ja mam dopiero 15 lat i postrzegam temat seksu zupełnie inaczej niż oni. Samo słowo "seks" sprawia, że moje serce pracuje na szybszych obrotach. 
- Hej.. - odwróciłem się, słysząc za sobą niski głos Felixa - Płaczesz?
- Nie. - wytarłem pospiesznie policzki, przenosząc wzrok na spokojną taflę jeziora. 
- Przepraszam... nie chcieliśmy cię urazić. 
- Nie uraziliście mnie. 
- To czemu płaczesz?
- Hyung, daj spokój.. 
- Ahh... jesteś prawiczkiem.
- To jest naprawdę takie dziwne?! - wrzasnąłem ile miałem sił w płucach, słysząc jak mój krzyk roznosi się echem po lesie. Chłopak otworzył szeroko oczy, robiąc przy tym krok w tył. Po chwili zrobiło mi się tak potwornie głupio, że na niego nakrzyczałem.. - Przepraszam. - szepnąłem, idąc powoli w kierunku wody. Boże, jak ja się zachowuję? Ale mi wstyd.. Usiadłem na pomoście myśląc o tym, co słyszałem, o Hyunjinie i tym, jak potraktowałem Felixa.. Nie pasuję do tej paczki. Zachowuję się jak skończony gówniarz i przynoszę sobie wstyd na każdym kroku. Nawet Seungmin się jakoś zaaklimatyzował i czuje się wśród 3-klasistów bardzo swobodnie. Może nie powinienem być z Hyunjinem? Może ten związek to totalny bezsens i chwile widzimisię? Powinienem myśleć o szkole i nauce, a nie bawić się w związki ze starszym od siebie chłopakiem...
- Jeonginie.. - nawet nie drgnąłem. Przełknąłem z trudem ślinę, słysząc za plecami głos mojego chłopaka. Hyung usiadł za mną, mocno mnie przytulając. Zamknąłem jedynie oczy, chowając twarz w jego rozgrzanej szyi - Felix mi o wszystkim powiedział.
- Przepraszam. 
- Co się z tobą dzieje? 
- Sam nie wiem..
- Obiecałeś, że ze mną porozmawiasz. Powiedz o co chodzi żebym wiedział, jak mam się przy tobie zachowywać.. - wziąłem głęboki oddech, zerkając na Hyunjina.
- Rozmawiałem dzisiaj z Minho i Jisungiem..
- O czym?
- Hyung... ja nie wiem czy jestem gotowy na związek. - brunet zamilkł, łapiąc ostrożnie moją twarz w obie dłonie. Wpatrując się w jego przeszklone oczy czułem jak serce pęka mi na tysiące kawałków.
- O czym ty mówisz? 
- Wy macie takie luźne podejście do wszystkiego i.. nic was nie krępuje... nie pasuję do tego wszystkiego.
- I na tej podstawie stwierdzasz, że nie jesteś gotowy na związek, tak?
- Wszyscy mówicie o.. o pójściu do łóżka, jakby to nie było nic wielkiego, a mnie to tak bardzo krępuje, że słysząc o tym nie panuję nad sobą. 
- Wiem żabko... i to jest cholernie urocze. - szepnął, całując mnie w czoło.
- Hyung, nie rozumiesz... nigdy nie będę w stanie się przełamać żeby się do ciebie zbliżyć.
- Jeongin, nie mów tak.. My dopiero się poznajemy. Nie chcę się z tobą kochać.. - spojrzałem na chłopaka, lekko się czerwieniąc - To znaczy chciałbym i to bardzo bym chciał, ale nie teraz.. nie za miesiąc, rok, dwa lata... poczekam tyle, aż będziesz gotowy. Do tego trzeba dojrzeć, a skoro nie czujesz się na siłach, ja nie widzę w tym żadnego problemu..
- Hyunjin, teraz tak mówisz. Z czasem będziesz miał swoje potrzeby i...
- I mam od tego dwie ręce. - zaśmiał się sprawiając, że znów odwróciłem wzrok, czując napływające do oczu łzy - Przepraszam.. 
- Nie masz mnie za co przepraszać... to ja zachowuję się jak skończony idiota.
- Ej.. nie mów tak o sobie. Już ci powiedziałem, że to, że jesteś taki nieśmiały, delikatny i lekko wycofany, dodaje ci bardzo dużo uroku... uwielbiam to w tobie. 
- Hyung. - wziąłem głęboki oddech, widząc idącego w naszym kierunku Seungmina.
- Chłopaki, chodźcie na ognisko! 
- Za moment przyjdziemy, okej? Chcemy pogadać. - powiedział Hyunjin uśmiechając się w kierunku mojego przyjaciela.
- Pewnie, poczekamy na was. - gdy Seungmin odszedł, chłopak spojrzał na mnie, posyłając mi ciepły uśmiech.
- Zacząłeś coś mówić. 
- Posłuchaj... przepraszam, że to mówię, ale boję się, że niedługo mnie zostawisz.
- O czym ty mówisz?
- O tym, że będziesz miał w końcu ochotę pójść ze mną do łóżka.. a jeśli ja będę ci non stop odmawiał, to w końcu skończy ci się cierpliwość. 
- Powiedziałem ci coś o tym.. 
- Chciałem się dzisiaj przełamać i spróbować, ale jak usłyszałem Minho i Jisunga... to naprawdę nie dla mnie.
- Kociu.. oni są ze sobą już długo i ich seks wygląda zupełnie inaczej, jak u par, które dopiero ze sobą zaczynają.. 
- Tłumaczysz to wszystko, jak dziecku... czuję się tak żałośnie.. - wbiłem wzrok w wodę, biorąc głęboki oddech.
- Jeongin... wiedziałem z kim się wiążę. Od samego początku wiedziałem, jaki jesteś. Wiedziałem, że jesteś potwornie nieśmiały i.. że jeszcze jesteś dzieckiem, przepraszam.. Podoba mi się to, że jesteś inny.. że chcesz ze wszystkim czekać, że podchodzisz do wszystkiego z dystansem.. że podczas całowania mnie za każdym razem się czerwienisz, a serce bije ci tak mocno, jakbyś właśnie przebiegł maraton. Uwielbiam to w tobie. - dodał, głaszcząc mnie po policzku - Kocham cię takim, jaki jesteś.. 
- Co? - wypaliłem dość niezdarnie, trzęsąc się z emocji. 
- Kocham cię głuptasie. - klęknąłem pospiesznie, przytulając go z całej siły. Chciałem popłakać się ze szczęścia i krzyczeć ile sił w płucach. Miałem wprawdzie nadzieję, że to ja przyznam się do tego pierwszy, ale cóż... czasu już nie cofniemy - Bądź przy mnie sobą, dobrze? - skinąłem głową, nieśmiało go całując.
- Ja też cię kocham Hyung.. chciałem ci powiedzieć pierwszy, ale mnie wyprzedziłeś. - pociągnąłem nosem, uśmiechając się przy tym - Kocham cię.. bardzo.
- A obiecasz mi coś jeszcze? - zapytał, wycierając moje policzki. Skinąłem jedynie głową, ponownie go całując - Nigdy więcej nie płacz, dobrze? 
- Ale to ze szczęścia..
- To nic.. nie lubię kiedy najważniejsza osoba w moim życiu płacze...







~c.d.n.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------




Kolejna część pojawi się dopiero w niedzielę lub poniedziałek, ponieważ jadę do Krakowa pobyć trochę z przyjaciółmi i nie będę brała ze sobą lapka:)
Buziaki

1 komentarz:

  1. ohh, jak hyunjin zaczal uspokajac jeongina to cos we mnie peklo. to jest tak cholernie dobrze napisane. milego wypoczynku!

    OdpowiedzUsuń