13 września 2016

V&Jungkook~cz.8[Aż po grób]



- Jungkook, otwórz te drzwi.- martwię się o niego. Zamknął się w łazience i tak naprawdę nie wiem co tam wyprawia - Słyszysz mnie?- westchnąłem stając bliżej drzwi - Skarbie otwórz... porozmawiamy.
- Nie chcę rozmawiać.- powiedział trochę spokojniej.
- Daj sobie pomóc, proszę cię.
- Hyung... chcę być sam.
- Wiem, że jest ci bardzo ciężko... rozumiem to, ale nie chcę cię zostawić w takim bagnie... Zrozum, że chcę cię z niego wyciągnąć i pozwolić ci żyć normalnie. Jeśli nie dasz sobie pomóc to nigdy do tego nie dojdzie.- cisza. Westchnąłem z trudem hamując łzy - Kookie...- po chwili drzwi do łazienki otworzyły się.
- Hyung...- szepnął chłopak wtulając się we mnie. Objąłem go całując jego łysą głowę.
- Spokojnie.- ująłem delikatnie jego twarz uważnie się jej przyglądając - Wszystko dobrze?
- Tak.
- Chodź.- biorąc partnera w talii zaprowadziłem go do naszej sypialni, w której od razu usadziłem go na łóżku. Zgasiłem kadzidełka uchylając lekko okno, po czym ruszyłem do kuchni, by przygotować mu herbatę. Co chwilę zerkałem na pokój oświetlony ciepłym światłem świeczek, które miały być zwiastunem niesamowicie romantycznej nocy... no cóż. Nie będę ukrywał, że jestem trochę rozczarowany, ale nic na siłę. Poza tym widzę, że Jungkook nie jest jeszcze gotowy. Mamy przed sobą całe życie... na pewno z tym zdążymy. Gdy woda się zagotowała sięgnąłem po kubek z herbatą i wręczyłem go chłopakowi siadając obok niego.
- Dziękuję.- szepnął zmieszany wpatrując się w parujący napój. Usiadłem okrakiem za nastolatkiem delikatnie go w siebie wtulając.
- Porozmawiasz ze mną?- Jungkook upił łyk herbaty biorąc głęboki oddech.
- O czym Tae?
- O tobie... o tym co czujesz... czemu tak bardzo się nienawidzisz.- owinąłem go bardziej puchatym szlafrokiem całując go w kark - Chciałbyś o tym porozmawiać?
- Wstyd mi.
- Dlaczego? Rozmawianie ze swoim chłopakiem o swoich problemach to żaden wstyd.- chłopak skinął głową bardziej się o mnie opierając.
- Ja... dopóki nie zacząłem chorować byłem... byłem zupełnie inny... Cieszyłem się życiem, niczego się nie bałem, potrafiłem robić rzeczy o jakich nawet nie masz pojęcia...- Kookie zrobił przerwę. W jego ostatnich słowach czułem jak jego gardło zaciska się... to musi być dla niego bardzo trudne - Od 16 roku życia... wtedy kiedy powinienem się najwięcej bawić i czerpać z życia... przeleżałem ten okres w szpitalu... Dzień w dzień te same ściany, te same twarze lekarzy, ten sam monotonny plan dnia... Nie chcę umierać z myślą, że nie zrobiłem w życiu nic fajnego lub przydatnego dla innych.- westchnąłem mocniej go przytulając. Chłopak odstawił na szafkę kubek, po czym usiadł bokiem wtulając się twarzą w moją klatkę piersiową - Przez raka czuję do siebie nienawiść... i to ogromną... i do tego dochodzi wstręt do samego siebie. Widziałeś z resztą moje ciało... te wybrzuszenia, siniaki... ohyda.
- Kookie, nie przesadzasz?
- Nie... wiem, że ciągle marudzę, ale... przepraszam Hyung, ale nie wiesz jak ja się czuję od tych trzech lat... Kiedy oglądający cię lekarze powtarzają ci, że już jesteś tak paskudny, że kolejny siniak czy gula na ciele nie powinny mi robić większej różnicy... to przez nich tak wyglądam.
- Lekarze powiedzieli ci coś takiego?- chłopak skinął głową całując mnie w klatkę piersiową - Podłe dupki.- westchnąłem głaszcząć nastolatka po głowie - Nie powinieneś się tak przejmować wyglądem... nie to jest najważniejsze.
- Łatwo ci mówić, bo jesteś bardzo przystojny i podobasz się pewnie nie jednej osobie...
- Chcę się podobać jedynie tobie... cała reszta mnie nie interesuje.- Jungkook spojrzał na mnie wycierając niezdarnie zapłakane oczy - A ty co? Chcesz na boku kogoś zbajerować, hm?
- Nie... w życiu nie przyszłoby mi to do głowy.- chciałem obrócić całą tą sytuację w żart, ale widzę, że Kookie potraktował to bardzo na poważnie - Chcę jedynie żeby osoba, którą kocham akceptowała mnie takiego jakim jestem.
- Ja cię akceptuję, przecież dobrze o tym wiesz. No chybaże kochasz kogoś innego skarbie.
- Nie wygłupiaj się.- chłopak pocałował mnie, po czym bardzo mocno się we mnie wtulił - Nie chciałbym być z nikim innym.- uśmiechnąłem się głaszcząc go po głowie - Hyung?
- Tak?
- Naprawdę się mnie nie brzydzisz?- jednym, zwinnym ruchem ułożyłem chłopaka na łóżku, po czym usiadłem między jego nogami uchylając lekko materiał szlafroka.
- Czy jakbym się ciebie brzydził robiłbym to?- mówiąc to delikatnie pocałowałem go w zapadnięty brzuch - Albo to?- szepnąłem całując każde wybrzuszenie znajdujące się na jego ciele.
- T... Tae...- 19-latek chwycił za pościel lekko się wyginając - Przestań, to obrzydliwe.- przerwałem pieszczoty, po czym zawisłem nad partnerem całując go w czoło.
- Mnie to nie brzydzi... wiesz dlaczego?- ten pokręcił jedynie przecząco głową - Bo bardzo, bardzo, bardzo mocno cię kocham i absolutnie nic mi w tobie nie przeszkadza.- Jungkook uśmiechnął się z  trudem powstrzymując łzy.
- Nadal nie potrafię tego zrozumieć.- jego ramiona owinęły się wokół mnie, po czym przyciągnęły mnie do jego nagiego ciałka.
- Najwyższa pora żebyś to zrozumiał Kookie... jesteś największym dobrem jakie spotkało mnie kiedykolwiek w życiu.- płakał... myślę, że ze szczęścia, bo z jego twarzy nie schodził słodki uśmiech, na który mogłem patrzeć godzinami - Cichutko.- nastolatek skinął głową spoglądając na mnie. Wargami zdjąłem łzy z jego bladych policzków, po czym delikatnie go pocałowałem - Zaczniesz w końcu wierzyć w siebie?
- Postaram się.
- Y y... nie "postaram się".
- Zacznę wierzyć w siebie.
- Tak ma być Kookie.- wymieniliśmy się uśmiechami delikatnie muskając się wargami. Z niewinnej pieszczoty przeszliśmy do namiętnego pocałunku. Jungkook złapał mnie za rękę nakierowując ją na swoje udo. Mruknąłem głaszcząc go po nodze. Kookie jęknął przerywając pocałunek oraz przekręcając głowę na bok, przez co moje wargi zaczęły całować go po szczęce i uchu - Dawaj buzi.- szepnąłem pieszcząc płatek jego ucha. Chłopak przygryzł wargę kierując moją dłoń na swoją męskość - Ale cię nosi.- jęknąłem masując jego członka - Może poczekajmy, co?
- Nie chcesz tego Tae?
- Bardzo chcę, przecież wiesz.
- No właśnie... mnie nosi odkąd cię poznałem.- mówiąc to wygiął się w łuk zdejmując ze mnie szlafrok.
- Myślałem, że jesteś wstydliwym, niewinnym stworkiem.
- Mój psycholog Taehyung to zmienił.- odparł dumnie napierając kolanem na mojego członka. Poza ogromnym podnieceniem poczułem też rozpierającą mnie dumę, że w końcu udało mi się przemówić temu głupkowi do rozumu.
- Tak szybko?
- Potrafisz zdziałać cuda.- uśmiechnął się całując mnie. Nie odrywając się od jego ust sięgnąłem po lubrykant nalewając go trochę na rękę - Już mnie nie rozciągaj.
- Hm?
- Chcę już się z tobą kochać.
- Kookie...- nastolatek położył się na brzuchu wypinając w moją stronę zgrabne, drobne pośladki - Nie poznaję cię.- zacząłem całować go po plecach rozsmarowując w międzyczasie lepką maź po jego wejściu. Jungkook zacisnął dłonie na kołdrze niesamowicie słodko przy tym jęcząc.
- Jeśli chcesz... nadal mogę być tym niewinnym chłopcem, którego poznałeś.
- Wiesz, że zaakceptuję cię w każdej wersji.- uśmiechnąłem się całując jego napięte pośladki. Nastolatek wtulił twarz w pościel jęcząc z podniecenia. Szczerze mówiąc sam nie mogłem już dłużej wytrzymać. Położyłem pod biodrami partnera niewielką poduszkę, po czym ułożyłem na niej jego ciało. Następnie nalałem lubrykant na członka dokładnie go po nim rozsmarowując.
- Tae?
- Słucham.
- To... to będzie bolało?- chyba nie mógł mi zadać w tym momencie słodszego pytania.
- Postaram się żeby cię nic nie bolało... zaufaj mi i spróbuj się rozluźnić.- gdy ten skinął głową usiadłem za nim rozszerzając jego pośladki - Zamknij oczka.- Jungkook zrobił posłusznie to, co mu nakazałem. Pieszcząc członkiem jego wejście nachyliłem się do niego całując jego łopatki i kark - Bardzo cię kocham, wiesz?- szepnąłem powoli w niego wchodząc.
- Wiem to Hyung... ja ciebie też... a nawet bardziej.
- Tak mówisz?- mruknąłem całując go po uchu. Jungkook jęknął łapiąc gwałtownie kołdrę.
- Mhm.- po jego skroni spłynęła kropelka potu - Hy... Hyung.- zatrzymałem się głaszcząc go po plecach.
- Tak?
- Boli.- otworzyłem szeroko oczy nie wiedząc jak mam się teraz zachować. Najchętniej uciekłbym najdalej od niego i porządnie się za to skarcił.
- Boże, przepraszam Kookie... ja... 
- Przytul mnie.
- Co takiego...
- Proszę cię, przytul mnie.- ostrożnie położyłem się na partnerze łapiąc go za drobne dłonie. Całowałem go po karku i policzku starając się odwrócić jego myśli od bólu.
- Skarbie, ja nie chciałem.
- Tae... to pierwszy raz, musi boleć.- jego buźka nabrała wyrazu grymasu - Musisz mi dać chwilę.
- Boże, wybacz mi.- szepnąłem głaszcząc go po talii.
- Stary chłop, a taki głupi... nic mi nie jest Hyung, spokojnie.- ukryłem twarz w zagłębieniu jego szyi od czasu do czasu go w nią całując - Skarbie?
- Tak?
- A jaki był twój pierwszy raz?
- Naprawdę chcesz o tym rozmawiać teraz?
- Jestem ciekawy.
- Może odłożymy to na kiedy indziej?
- Czemu nie chcesz o tym rozmawiać?
- Bo chcę się skupić tylko i wyłącznie na tobie.- powiedziałem pieszcząc wargami jego kark. Chłopak jęknął wypinając biodra w moją stronę.
- Zacznij Hyung.
- Z przyjemnością.- moje biodra zaczęły wykonywać lekkie, powolne ruchy. Czułem się niesamowicie. Dawno nie czułem się tak dobrze. Ciało Jungkooka było tak ciasne i słodkie. Nastolatek zamknął oczy głęboko oddychając. Z jego ust wydobywały się niewinne jęki, a biodra wirowały czując na sobie ciężar mojego ciała.
- Ta... Taehyung.- jęknął przygryzając wargę. Przekręciłem go ostrożnie na plecy lądując w jego ramionach. 19-latek objął mnie drapiąc mnie po plecach. Jego wargi drżały dając mi wyraźny znak bym go pocałował. Posłałem mu lekki uśmiech, po czym zacząłem go namiętnie całować. Jungkook złapał mnie za pośladki przyciskając mnie do swojej miednicy. Krzyk mojego orgazmu stłumiły jego słodkie usta. Gdy w nim doszedłem chłopak otworzył szeroko oczy, jednak po chwili zmrużył je absolutnie się rozluźniając. Cmoknąłem go przenosząc wzrok na jego zalany nasieniem brzuch. Na twarzy kochanka malował się słodki uśmiech przyprawiony delikatnym, uroczym rumieńcem - Hyung.- ostrożnie z niego wyszedłem kładąc się na plecach, po czym wtuliłem go w swoją klatkę piersiową głaszcząc go po pośladkach.
- W porządku?
- Tae, żartujesz sobie?- chłopak spojrzał na mnie przyćpanym wzrokiem, co wywołało u mnie szeroki uśmiech - Chcę jeszcze.
- O proszę... na dzisiaj wystarczy.- powiedziałem całując go w nos i w czoło.
- Mmm Hyung, proszę.
- Rozerwę twoje drobne ciałko jak tak dalej pójdzie.
- Taeeee.
- Jutro żabko.- narzuciłem na niego szlafrok wtulając go w siebie. Jungkook skinął głową, po czym ułożył głowę na mojej klatce piersiowej zamykając oczy. Głaskałem go po ramieniu napawając się słodkim zapachem jego skóry - Zmęczony?- cisza. Zmarszczyłem brwi przyglądając się uważnie partnerowi. Ten natomiast otworzył lekko buźkę i zasnął... tak po prostu - Czy to było aż tak nudne, że aż mi na koniec zasnąłeś?

~c.d.n.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Blog yaoi, który powinien kipić seksem zmienia się powoli w poradnik psychologiczny dla par z problemami :'D

~Jak tam w szkołach skarby?

2 komentarze:

  1. Omg, ale to mega!Sam mam problemy ze sobą i w ogóle nie dziwię się Kookiemu... Dobrze, że ma przy sobie Tae! Życzę Ci powodzenia w dalszym pisaniu, bo jesteś do tego stworzona :D zauważyłem, że nie brakuje ci jakoś za bardzo weny +każde opowiadanie różni się od siebie... Rewelacja i tyle!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle cudo, a w moim sercu niepokój xD

    OdpowiedzUsuń