10 września 2016

V&Jungkook~cz.7[Aż po grób]



                       Ciało Jungkooka zrobiło się momentalnie gorące. Uśmiechnąłem się sam do siebie słysząc jego cięższy oddech i stłumione, ciche jęki. Nad nami wirował lekki zapach kadzidełek, a nasze rozgrzane twarze oświetlało ciepłe światło świeczek.
- Tae.- Jungkook zatopił swoje chudziutkie palce w moich włosach odchylając tym samym głowę do tyłu, co tylko i wyłącznie ułatwiało mi zadanie. Całowałem każdy centymetr jego bladej szyi napawając się jej cudownym, świeżym zapachem. Gdy moje usta musnęły płatek jego ucha, chłopak jęknął szarpiąc mnie jednocześnie za włosy - Przepraszam.- szepnął głaszcząc mnie po głowie. Przerwałem tę pieszczotę spoglądając na rozpromienioną twarz partnera - Coś nie tak?- pokręciłem przecząco głową całując go w nos - Hyung...- uśmiechnąłem się przyklejając się do jego słodkich warg. Chłopak objął mnie odwzajemniając pocałunek. Nasze języki wirowały wokół siebie doprowadzając nas do szaleństwa. Nie odrywając się od ust Jungkooka, usiadłem na nim okrakiem bawiąc się paskiem jego szlafroka. Chłopak zadrżał automatycznie się spinając, co mogłem wyczuć w jego pocałunku.
- Spokojnie.- szepnąłem cmokając go.
- Nic pod nim nie mam.- jęknął zawstydzony zakrywając twarz dłońmi. Uśmiechnąłem się szeroko całując jego delikatne łapki, dopóki ten nie odpuści i sam nie zabierze jej ze swojej buzi. W sumie doskonale go rozumiem... podczas swojego pierwszego razu zachowywałem się zupełnie tak samo. Na każdy czulszy czy śmielszy dotyk partnera drżałem zakrywając ze wstydu twarz.
- Kookie...- 19-latek spojrzał na mnie, jednak po chwili uciekł wzrokiem - Jeśli nie jesteś gotowy to poczekam... nie musimy się spieszyć.
- Jestem gotowy... tylko... to jest krępujące.- chwyciłem go za dłonie kładąc je na pasku swojego szlafroka.
- Śmiało.
- Ale...
- Zaufaj mi skarbie.- uśmiechnąłem się całując go w czoło. Jungkook skinął głową rozwiązując drżącymi dłońmi puchaty pasek. Gdy go zdjął, jego oczom ukazało się moje ciało w pełnej okazałości. Gdy ten zobaczył mojego członka otworzył szerzej oczy czerwieniąc się.
- Ja... przepraszam... nie chciałem tam patrzeć.- zachichotałem zakrywając usta ręką.
- Głuptas.- nachyliłem się do chłopaka delikatnie go całując - To co Kookie?- partner spuścił wzrok głaszcząc mnie delikatnie po nagich udach.
- Hyung... tu... tu chodzi o to, że... moje ciało jest paskudne przez tą chorobę. Wstydzę się go.- więc to o to chodzi... Skinąłem głową schodząc powoli z chłopaka. Następnie położyłem się obok niego przekręcając jego twarz w swoją stronę.
- Myszko... popatrz na mnie. 
- Tae, ja ci ufam jak nikomu innemu, ale to ciało jest tak ohydne, że sam się go brzydzę...
- Oczy na mnie.- po przełknięciu śliny z wielkim trudem spojrzał na mnie zagryzając wargę.
- Wszystko zepsułem, przepraszam.
- Kookie...- moja dłoń spoczęła na jego policzku - Nie jestem osobą patrzącą na wygląd... dla mnie liczy się to co masz tutaj.- mówiąc to moja ręka zsunęła się delikatnie z jego twarzy lądując na jego lewej piersi - Jesteś dobrym, mądrym chłopakiem z masą kompleksów, których zupełnie nie rozumiem. Skąd one się wzięły, hm?
- To... to wszystko wina tego cholernego raka...
- Dla mnie rak nie jest żadną przeszkodą ani w żaden sposób mnie nie odpycha. - Jungkook westchnął spoglądając na mnie - Zaufaj mi, proszę cię.
- Ufam ci.- jego dłoń chwyciła mnie za rękę nakierowując ją na pasek szlafroka - Tylko nie śmiej się ze mnie...
- Przysięgam, że nie będę.- trochę zabolały mnie jego ostatnie słowa. Poczułem się jakby nie miał do mnie zaufania i krępował się bliskości ze mną. Może też ktoś go skrzywdził mówiąc mu, że jego ciało wygląda okropnie... jeśli tak by było, to bolesnym jest przyrównywanie mnie do jakiegoś kompletnego kretyna szydzącego z czyjegoś nieszczęścia. Z drugiej jednak strony staram się go zrozumieć i być w pełni wyrozumiałym. Tak podła choroba musi bardzo zmienić człowieka i jego nastawienie do własnej osoby - Mogę nawet nie patrzeć jeśli tak bardzo tego nie chcesz.... tylko troszkę utrudni mi to sprawę.- Jungkook uśmiechnął się kręcąc przecząco głową.
- W porządku Hyung.- zbliżyłem się do niego łącząc nasze usta pocałunkiem. Jedną ręką bez problemu poradziłem sobie z paskiem, który po chwili leżał za chłopakiem. By wzbudzić jego zaufanie nie przeniosłem od razu wzroku na jego ciało, tylko nadal kontynuowałem pocałunek wodząc ostrożnie dłonią po jego talii. Jungkook pojękiwał trzymając rękę na mojej klatce piersiowej.
- Kocham cię Kookie.- szepnąłem przenosząc ponownie usta na jego szyję. Chłopak przekręcił się na plecy, po czym zaczął drapać mnie po głowie.
- Też cię kocham Hyung.- jęknął wyginając się w łuk. Przybraliśmy wcześniejszą pozycję. Usiadłem na nim okrakiem nie odrywając warg od jego szyi. Nasze nagie członki ocierały się o siebie przyprawiając nas o ogromne wypieki na twarzach. Gdy moje wargi zaczęły pieścić obojczyki partnera, ten znów zadrżał stawiając lekki opór - Wybacz mi Tae...- szepnął, a do jego czarnych oczu napłynęły łzy. Sięgnąłem po leżący obok niego pasek od szlafroka, po czym z uśmiechem na ustach zawiązałem go na oczach.
- Jak wyglądam?- usłyszałem cichy chichot.
- Pięknie jak zawsze.
- Czy teraz mogę podopieszczać trochę moją kruszynkę?- gdy usłyszałem kokieteryjne "mhmm" podgryzłem jego obojczyk, po czym delikatnie przejechałem po nim językiem. Jego ciało falowało pod wpływem mojego dotyku. Nigdy nie zabawiałem się z opaską na oczach... muszę przyznać, że jest to przyjemne doświadczenie, jednak jeśli już mam nic nie widzieć, to wolałbym być na dole. Po wycałowaniu jego obojczyków usiadłem unosząc do góry jego rękę, z której po chwili zacząłem zdejmować rękaw szlafroka. Gdy mi się to udało, to samo zrobiłem z drugą ręką. Jako że nic niestety nie widzę chłopak nie stawiał większych oporów.
- Co robisz Tae?- szepnął Kookie głaszcząc mnie po policzku. Chwyciłem jego dłoń składając na niej delikatny pocałunek, po czym ułożyłem ją obok jego głowy. Po chwili to samo zrobiłem z jego drugą ręką. Tak bardzo żałuję, że nie mogłem zobaczyć go w tej pozycji... musiał wyglądać niezwykle uroczo. Po cmoknięciu go w policzek zacząłem całować jego ręce, które za wszelką cenę chciały wyrwać się z mojego uścisku.
- Nic z tego skarbie.
- Hy... Hyung...- z jego ust wydostał się niekontrolowany, głośny jęk.
- Czyżby ci się to podobało?- mruknąłem pieszcząc językiem zgięcie jego lewej ręki. Jungkook uniósł w przypływie emocji miednicę ocierając tym samym swoją twardą męskością o moje pośladki... wszystko było jasne. Swoją drogą to tak bardzo kusiło by go w sobie poczuć... Przystanąłem na chwilę ciesząc się tym niezwykle przyjemnym dotykiem. Jungkook musiał zrozumieć o co chodzi gdyż po chwili zaczął nieśmiało głaskać moje pośladki.
- Chcesz tego Tae?
- Bardzo.- szepnąłem przybliżając usta do jego sutka - Ale dzisiaj to ja dominuję.- dodałem owijając językiem jego brodawkę. Musiałem oprzeć się ogromnej pokusie mimo iż jego członek błagał wręcz o chwilę zainteresowania.
- Taehyung, ja... ja dojdę jeszcze przed tym wszystkim.- właśnie to chciałem usłyszeć.
- Bardzo dobrze skarbie.- zassałem się na jego sutku... drugi natomiast pieściłem palcem wykonując wokół niego okrągłe ruchy. Poczułem jak brzuch Jungkooka się kurczy, a po chwili z jego ust wydobywa się głośne, niesamowicie rozkoszne jęknięcie. Pocałowałem go w klatkę piersiową wsłuchując się w jego ciężki oddech - I co mi teraz powiesz?- poczułem na twarzy jego trzęsącą się dłoń, która po chwili zdjęła materiał zasłaniający mi oczy.
- Powiem ci, że cię bardzo kocham.- spojrzałem w jego przeszklone oczy.
- Kookie, wszystko w porządku?
- Jak najbardziej.- chłopak przyciągnął mnie do siebie delikatnie mnie całując - Dzięki tobie ta noc będzie niezapomniana.- uśmiechnąłem się głaszcząc go po klatce piersiowej.
- Wiesz, że dla ciebie zrobię wszystko. 
- Wiem... czuję to.- odpowiedział uśmiechając się - Jestem teraz bardzo szczęśliwy.
- Strasznie się cieszę skarbie.- szepnąłem całując go w czoło - Chcesz kontynuować czy na dzisiaj kończymy?
- Nie żartuj Hyung... chcę się z tobą kochać właśnie dzisiaj.
- Czemu właśnie dzisiaj?
- Czuję, że to jest odpowiedni moment.- uśmiechnąłem się przywierając do niego wargami.
- Skoro tak twierdzisz Kookie.- chłopak odwzajemnił uśmiech łącząc nasze usta pocałunkiem. Odwzajemniając głaskałem go po klatce piersiowej zjeżdżając w okolice brzucha. Czułem pod ręką dziwne wybrzuszenia na jego ciele, jednak absolutnie mnie one nie odrzucały... miały swój urok. Chciałem się im bliżej przyjrzeć, jednak nie była to odpowiednia okazja... nie chciałem go krępować. Gdy sięgnąłem dłonią podbrzusza partnera, ten zadrżał głęboko wzdychając - Mogę?- zapytałem drażniąc palcem jego męskość. Chłopak skinął głową wtulając się we mnie. Rozumiem, że krępowało go to na tyle, że nie chciał na mnie patrzeć... rozumiem to. Sięgnąłem po lubrykant nalewając trochę na rękę, po czym chwyciłem jego członka. Poczułem jak przechodzą mnie przyjemne dreszcze, a temperatura ciała podnosi się o kilka stopni.
- O boże.- jęknął chłopak pchając drobne biodra w moją stronę.
- Jak będziesz miał dosyć to powiedz.- szepnąłem, po czym zacząłem dogadzać mu ręką całując go jednocześnie po uchu. Kookie złapał mnie gwałtownie za ramię wbijając w nie paznokcie. Szczerze mówiąc w życiu nie czułem się tak podniecony. Miałem ochotę wejść w jego ciasne ciałko i kochać się z nim do rana, jednak wiedziałem, że dziś wyjątkowo muszę uzbroić się w cierpliwość i być niezwykle delikatny. Członek 19-latka twardniał. By nie doszedł zbyt szybko przerwałem tę pieszczotę przesuwając środkowy palec na wejście chłopaka - Rozluźnij się.- gdy poczułem jak jego ciało "flaczeje", wsunąłem w niego palec powoli nim ruszając.
- Śmie... śmielej.- szepnął chowając się bardziej w moich ramionach. Trochę przyspieszyłem, jednak gdzieś w głowie miałem tą świadomość, że wśród tych śmielszych ruchów muszę zachować delikatność - Drugi.
- Jesteś pewien?
- Tak.- całując go w łysinę wsuwałem w niego drugi palec. Jungkook syknął spinając się.
- Bardzo boli?
- Nie... już jest dobrze.- czułem, że moja klatka piersiowa jest mokra i że unosi się z niej dość nieprzyjemny, metaliczny zapach.
- Podnieś łebek.- wyjąłem z niego palce czekając na to, by na mnie spojrzał - Skarbie.
- Tae, nic mi nie jest.- tak jak myślałem... znów dostał krwotoku z nosa.
- Znów krwawisz...- usiadłem sięgając po chusteczki, po czym delikatnie zacząłem wycierać jego zbroczony krwią nosek.
- Przepraszam... nie sądziłem, że znów pójdzie mi krew.
- Przecież to nie twoja wina, spokojnie. 
- Jesteś zły?- spojrzałem na niego wzdychając.
- Nie jestem... dlaczego pytasz mnie o takie rzeczy?
- Ta choroba wszystko psuje... rozumiem, że czasami możesz mieć dość.- powiedział spokojnie wyciągając z mojej ręki chusteczkę, którą po chwili zaczął wycierać moją klatkę piersiową.
- Jungkook.- złapałem go za rękę, delikatnie go w nią całując - To element naszego związku, który musimy zaakceptować i razem przez niego przejść. Kocham cię takim jaki jesteś, zrozum to.- nastolatek skinął głową całując mnie w policzek.
- Przepraszam Hyung... ja... po prostu widzę w sobie same wady i...
- Wiem skarbie... zrobię wszystko żebyś się w końcu ich pozbył.- pocałowałem go głaszcząc go po twarzy - Może na dzisiaj skończymy, co?- Jungkook skinął głową patrząc na mnie z wyrzutami sumienia.
- Przepraszam, jestem beznadziejny.- szepnął narzucając na siebie szlafrok, po czym wstał udając się w stronę drzwi.
- Jung... Jungkook... skarbie, dokąd idziesz?
- Do łazienki...- owinąłem się w szlafrok idąc za partnerem.
- Kookie, coś się stało? Coś cię boli?
- Muszę po prostu pobyć chwilę sam.- powiedział znikając za drzwiami łazienki. Przestraszony i kompletnie zdezorientowany stanąłem pod drzwiami nasłuchując chłopaka. Po chwili mogłem usłyszeć ciche szlochanie, które całkowicie zbiło mnie z tropu. Czym zawiniłem? Co zrobiłem nie tak?
- Kookie, proszę cię otwórz.
- Wszystko jest w porządku, nie martw się.
- Słyszę, że płaczesz... porozmawiajmy.
- Tae, muszę nad sobą pomyśleć... Przepraszam, że zepsułem ten wieczór, ale taki już jestem...- chłopak wziął głęboki oddech, po czym wysmarkał nos - Nienawidzę tego raka... po prostu nienawidzę!

~c.d.n.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jeśli jest bez ładu i składu to bardzo przepraszam, ale mam dzisiaj gorszy dzień.
Kocham Was!

2 komentarze:

  1. Wystarczy dzień, a ja już umieram z utęsknienia za ciągiem dalszym
    ;___; chciałbym happy end

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten moment, gdy uke chce seksy...i napotyka opór XD i to że str seme!

    OdpowiedzUsuń