- Nie wypinaj się tak, bo cholernie mnie kusisz.- uśmiechnąłem się odwracając się w stronę dobiegającego głosu.
- Dzień dobry.- chłopak podszedł do mnie łapiąc mnie za biodra, po czym wbił się w moje wargi dociskając mnie do kuchennego blatu - Twój ojciec nas przyłapie.
- Jeszcze śpi.- owinąłem ręce wokół jego szyi oddając namiętne pocałunki.
- Powtórzymy to dzisiaj Hyung?- mruknąłem zasysając się na jego wardze.
- Oczywiście... jeśli tylko będziesz grzeczny.
- Postaram się.- Seungjun usadził mnie na ladzie rozpinając kilka guzików w jego koszuli, którą dał mi dziś rano, po czym zaczął pieścić wargami mój obojczyk - Nie... nie ryzykujmy tak.
- Nie bój się... wiem co robię.
- Wiesz, że na tym się nie skończy.- uniosłem twarz partnera ponownie łącząc nasze wargi pocałunkiem. Seungjun dotykał moich ud ocierając członkiem o mojego - Błagam, nie...- pisnąłem rozglądając się nerwowo.
- Uspokój się do cholery.- szepnął przenosząc wargi na moje ucho. Jęknąłem dobierając się do jego bokserek. Po włożeniu ręki w ich materiał poczułem cudowne ciepło bijące od jego męskości.
- Chcę się z tobą kochać.- wtuliłem twarz w jego klatkę piersiową głęboko oddychając.
- Rozumiem, że dzisiaj na śniadanie mam zjeść ciebie.
- Myślę, że nie mogłeś dostać niczego lepszego.- chłopak zaśmiał się spoglądając mi w oczy.
- Idź do mojej sypialni, za chwilę do ciebie przyjdę.
- Ale...
- Ojciec idzie... zmykaj.- zeskoczyłem pospiesznie z blatu zapinając nerwowo koszulę. Po chwili do kuchni wszedł zaspany ojciec chłopaka patrząc na nas ze zdziwieniem.
- Dzień dobry... wy już na nogach?
- Dzień dobry.- ukłoniłem się czując jak się czerwienię - Nie mogliśmy spać...
- Spaliście razem?- poczułem jak zalewa mnie zimny pot.
- Mhm... nie mogłem spać i poprosiłem Heejuna żeby do mnie przyszedł.
- Ahhh no tak tak... zrób mi synu kawy.
- Jasne.- Seungjun posłał mi znaczące spojrzenie. Skinąłem głową udając się po cichu do jego pokoju. Czułem jak wewnętrznie cały się trzęsę. Tak mało brakowało by nas przyłapał, a Seungjun i tak potrafił odpowiednio wybrnąć, co za ulga. Po wejściu do jego sypialni stanąłem przed ogromnym lustrem znajdującym się przy jego garderobie. Westchnąłem uważnie przyglądając się swojemu odbiciu.
- Co on we mnie widzi?- szepnąłem rozpinając powoli koszulę.
- Powiedzieć ci co?- zadrżałem spoglądając w stronę drzwi, w których stał uśmiechnięty Seungjun.
- Podałeś ojcu kawę?
- Mhmmm.... ale mówi, że nie równa się twojej.- chłopak wszedł do pomieszczenia zamykając za sobą drzwi, po czym podszedł do mnie stając za moją osobą - Jesteś piękny.- zaczerwieniłem się lekko się uśmiechając.
- Nie prawda.
- Nie kłóć się ze mną.- mruknął całując mnie po uchu. Jego ręce w tym czasie rozpinały powoli koszulę znajdującą się na moim ciele. Po chwili materiał zsunął się z moich ramion na puchaty dywan.
- Musimy to robić przed lustrem?
- Będziemy się kochać w łóżku... chcę ci jedynie coś pokazać.- po tych słowach pocałował mnie w szyję wsuwając dłoń w moje bokserki. Syknąłem spinając się.
- Nie... nie rób tego na stojąco.
- Podniecenie nie pozwoli ci stać?
- Przecież mnie znasz.- chłopak uśmiechnął się zdejmując ze mnie bieliznę.
- Popatrz na siebie.- westchnąłem spoglądając na swoje nagie odbicie.
- Nie lubię tego widoku.
- Zaraz go pokochasz, zaufaj mi.- Seungjun chwycił w rękę moją męskość ostrożnie mi dogadzając. Jęknąłem zarzucając rękę na jego kark.
- N... nie... Hyung...
- Patrz na swoje odbicie.- przeniosłem wzrok na lustro. Seungjun zamknął powieki całując mnie po szyi i uchu. Jego palce w bardzo ostrożny i subtelny sposób pieściły mojego członka.
- Wy... wyglądam okropnie... nie powinienem się podniecać.- zaśmiałem się nerwowo spinając się zaraz po tym gdy poczułem kciuk partnera na swojej cewce.
- Kocham twój wyraz twarzy gdy jesteś podniecony... uwielbiam gdy spina się każdy mięsień w twoim ciele gdy cię dotykam... kocham ten widok Heejun.- nabrałem powietrza do płuc odwracając się w stronę partnera. Ten spojrzał mi w oczy szeroko się uśmiechając - Co maluchu?
- Dziwnie się czuję...- wydusiłem ze łzami w oczach.
- Co się dzieje?- ułożyłem dłonie na jego twarzy łapiąc łapczywie powietrze.
- Czuję się przy tobie bardzo szczęśliwy, ale z drugiej strony to uczucie cholernie mnie przytłacza...
- Nie rozumiem...
- Seungjun...- spojrzałem na niego pieszcząc palcami jego wargi - Nie uważasz, że nasza relacja jest dość dziwna?
- Proszę cię, przejdź do sedna... o co chodzi?
- Ciągle uprawiamy seks... chciałbym wyjść z tobą do kina, na kolację... poprzytulać się...
- Poczekaj, spokojnie...- chłopak zaprowadził mnie na łóżko, po czym usadził mnie na nim zakrywając moje nagie ciało kołdrą - Heejun, przecież oboje cholernie siebie pragniemy...
- Tak.... tak, to prawda, ale czasem chciałbym czegoś więcej.
- Powiedz mi czego chcesz... wyjść gdzieś ze mną? Wiesz, że się na to zgodzę, tylko ze mną o tym porozmawiaj...
- Nie będziesz się wstydził?
- Zwariowałeś... dlaczego mam się wstydzić najważniejszej osoby w moim życiu?- otworzyłem szerzej oczy unosząc je na chłopaka.
- Uważasz mnie za najważniejszą osobę w swoim życiu?
- Oczywiście, że tak.- partner ułożył mnie na łóżku, po czym zawisł nade mną całując mnie w czoło - Staram się dla ciebie zmienić... być kimś lepszym... Chcę mieć cię przy sobie do końca świata i jeden dzień dłużej.- uśmiechnąłem się lekko czując jak po policzku spływa mi łza - Nie płacz, proszę cię.
- Hyung...
- Przy tobie zmieniam się na lepsze...- uśmiechnąłem się delikatnie go całując. Seungjun odwzajemniał pocałunki wodząc palcami po moim brzuchu. Mimo że przed chwilą powiedziałem mu, że nasze relacje opierają się wyłącznie na łóżku, to nadal mam ochotę skakać po nim i czuć przeszywający moje ciało potworny ból pomieszany z ogromną przyjemnością.
- Pamiętasz co ci przed chwilą powiedziałem?
- Oczywiście.
- Zapomnij o tym.- mruknąłem dobierając się do jego koszulki.
- Wiedziałem.... do cholery jasnej wiedziałem!- zatkało mnie. Seungjun zszedł ze mnie pospiesznie spoglądając z przerażeniem w swojego wściekłego ojca, który ni stąd ni zowąd znalazł się przy jego łóżku.
- Uspokój się, wytłumaczę to.- mężczyzna złapał mnie za włosy rzucając mną o ziemię - Przestań!
- Wynoś się z mojego domu, ale już!
- Uspokój się do cholery!- jego ojciec skopał mnie rzucając w moim kierunku wyzwiskami - TATO PRZESTAŃ!
- Dałem ci dom! Kochającą cię rodzinę, a ty tak mi się odwdzięczasz!?
- On nic nie zrobił, to wszystko moja wina!- mężczyzna odwrócił się w stonę chłopaka uderzając go w twarz. Przerażony nałożyłem bokserki podnosząc się chwiejnym krokiem.
- Nie... niech pan go nie bije...
- Wypad stąd!- spojrzałem pospiesznie na Seungjuna udając się do swojego pokoju. Nie wierzę... ukrywaliśmy to przez tyle lat... jak mogliśmy dać się tak złapać?!
- Jak śmiałeś podnieść na niego rękę?! Jak mogłeś go tak pobić?!
- Przestań mi pyskować, bo zaraz też stąd wylecisz!- zamknąłem się w pokoju pospiesznie się ubierając.... boję się. Nie mam dokąd pójść, nie wiem co teraz ze mną będzie, po prostu nie wiem - Nie tak cię wychowałem gnoju! Jest mi za ciebie wstyd!- z moich oczu toczyły się łzy. Mam nadzieję, że gdy się stąd wyniosę jego ojciec mu odpuści... nie mogą przecież toczyć wojny z mojego powodu.
- Heejun, gdzie jesteś?!- nałożyłem na siebie bluzę udając się do drzwi.
- Hyung...- chłopak podbiegł do mnie całując mnie w czoło.
- Nie bój się, załatwię to.
- Co ja mam zrobić?- pisnąłem zalewając się łzami.
- Inseong... idź do Inseonga, przyjdę do ciebie.
- Jeszcze tu jesteś?!- mężczyzna złapał mnie ponownie za włosy ciągnąc mnie w stronę drzwi.
- Puść go do cholery!
- Jak mogłeś zrobić coś takiego mojemu dziecku?!- warknął rzucając mną na idealnie poukładane buty - Ubieraj się i wypad stąd!
- Błagam... niech pan się na niego nie złości.
- Nie mów mi co mam robić!
- Proszę nam wybaczyć.- ukłoniłem się spoglądając na przestraszonego Seungjuna - My naprawdę nie chcieliśmy źle...
- Wypad stąd... no już!- mężczyzna otworzył drzwi rzucając mną na oblodzony chodnik, po czym zamknął za sobą drzwi. Nie byłem w stanie się ruszyć... byłem w takim szoku, że odebrało mi czucie w nogach. Nigdy nie czułem takiego strachu i niepewności - Wynocha!- zerwałem się na równe nogi biegnąc w stronę wyjścia. Potrzebuję teraz Seungjuna... nie chcę jego pieniędzy, willi, łaźni, najlepszych ubrań, nie.... chcę jedynie mieć przy sobie jego osobę. Nigdy się z tym nie pogodzę jeśli go teraz stracę.
Wpół przytomny wbiegłem do sklepu, w którym pracuje Inseong. Na szczęście było dość wcześnie więc sklep był całkowicie pusty.
- Hyung!
- Idę, idę!- z zaplecza wyszedł uśmiechnięty brunet, jednak gdy mnie zobaczył uśmiech z jego twarzy automatycznie zniknął - Heejun... co się stało?- podszedłem do chłopaka wtulając się w niego. Zawsze czułem się bezpieczniej w czyichś ramionach.
- Seungjun... nie mam gdzie mieszkać, co ja mam zrobić?... Jeśli go stracę to się zabiję.
- Jezu, poczekaj.... uspokój się i powiedz mi o co chodzi.
- Ja... ja i Seungjun jesteśmy razem... dzisiaj... dzisiaj rano się kochaliśmy i przyłapał nas jego ojciec.- chłopak złapał się za usta otwierając szerzej oczy - Wyrzucił mnie z domu... Seungjun powiedział, że mam czekać na niego tutaj.... błagam pomóż mi.
- Chodź.- Inseong zaprowadził mnie na zaplecze sadzając mnie na kanapie - Chcesz wody? Może coś na uspokojenie?
- Powiedz mi co ja mam zrobić.- pisnąłem formując ciało w kulkę.
- Mówiłem ci żebyś się z nim nie wiązał...
- Przestań, błagam cię.- chłopak westchnął głaszcząc mnie po głowie.
- Seungjun ma tu przyjść?
- Tak.
- Jesteś pewien, że to zrobi?
- Oczywiście, że tak... nie zostawiłby mnie...
- Skoro tak mówisz...
- Hyung znam go...
- Dobrze, przepraszam... nie denerwuj się.- Inseong sięgnął po koc wzdychając - Połóż się i odpocznij... jak przyjdzie Seungjun to go tu przyprowadzę.
- A ty...
- Muszę lecieć do pracy, ale będę do ciebie przychodził.- skinąłem głową kładąc się na kanapie. Brunet przykrył mnie kocem całując mnie w głowę - Uspokój się, wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
~c.d.n.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
KURWA OMG CO TO BEDZIE
OdpowiedzUsuńZ.A.J.E.B.I.S.T.E <3
OdpowiedzUsuń