Leżeliśmy w łóżku i rozmawialiśmy. Za oknem panował mrok, którego nie były w stanie przebić uliczne latarnie. Mało tego... okropny wiatr powodował, że padający deszcz z impetem uderzał o nasze okna. Normalnie czułbym się niezbyt dobrze podczas takiej nocy, jednak u boku Jungkooka nie boję się niczego.
Leżałem na boku pieszcząc ręką policzek chłopaka. Ten co chwilę uśmiechał się całując mnie w dłoń.
- Nie chcę żebyś szedł jutro na uczelnię.
- Też tego nie chcę, ale chyba muszę.
- Chyba?- na twarzy bruneta pojawił się szeroki, radosny uśmiech.
- Jak chcesz to zostanę.- szepnąłem delikatnie go całując. Jungkook z uśmiechem odwzajemniał moją pieszczotę. Czy on musi być wiecznie uśmiechnięty? Z jednej strony bardzo mnie to cieszy, ale z drugiej sprawia, że postrzegam go jako niepodchodzącego poważnie do niektórych spraw dzieciaka. Żeby dłużej o tym nie myśleć starałem się skupić na pocałunku. Jungkook cicho mrucząc głaskał mnie po klatce piersiowej.
- Zelo?- szepnął nie odrywając ode mnie ust.
- Tak?
- Za co mnie kochasz?- westchnąłem odrywając się od warg chłopaka.
- A to kocha się kogoś "za coś"?
- A nie?
- Hm... wiesz... kocham cię w sumie za całokształt...
- To znaczy?
- Jesteś inteligentny, zdolny... czuję się bardzo dobrze w twoim towarzystwie, hm... masz przecudowny charakter, jesteś wierny i oddany, a do tego nieziemsko przystojny i potrafisz świetnie gotować.- zachichotałem całując go w nos. Jungkook uśmiechnął się mocniej się we mnie wtulając.
- A jak myślisz... rozstaniemy się kiedyś?
- A chciałbyś tego?
- W życiu!- brunet oburzył się ciężko wdychając - Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
- Czemu więc zadajesz takie głupie pytania?
- Chcę mieć pewność, że nigdy ode mnie nie odejdziesz i że już zawsze będziesz mój...
- Obiecuję ci to.- widziałem, że mimo mojego zapewnienia, mojego skarba coś martwi - Jungkookie, co się dzieje?
- A nic.
- Masz przede mną tajemnice?- ten jedynie pokręcił przecząco głową - No to słucham.
- Jesteś... jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało... dziękuję za to, że jesteś...- uśmiechnąłem się lekko wtulając w siebie kukłę - Kocham cię... tak bardzo bardzo bardzo...
- Wiem myszko.- nakryłem nas kołdrą rozkoszując się każdym milimetrem jego ciała. Jungkook głęboko oddychał kurcząc nogi - Co się dzieje?- zapytałem całując jego klatkę piersiową. Ten zatapiając palce w moich włosach odchylił głowę do tyłu cicho jęcząc.
- Zróbmy to.- czułem, że Jungkook szybko powróci do tego tematu, jednak nie widziałem ku temu żadnych przeciwwskazań.
- Wolałbym żebyśmy się kochali w romantycznych okolicznościach.
- Teraz jest idealnie.- czułem jak momentalnie się spinam. Przełknąłem z trudem ślinę spoglądając nieśmiało na partnera.
- Ja...- Jungkook usiadł zaniepokojony uważnie mi się przyglądając.
- Co się dzieje?
- Aishh... ale wstyd...
- Jesteś prawiczkiem?- na jego twarzy pojawił się cwaniacki uśmiech.
- Nie drwij sobie ze mnie.
- Nie drwię... to jak dla mnie większe pole do popisu.
- Hm?- chłopak ułożył mnie na plecach delikatnie mnie całując.
- Rozluźnij się.- odwzajemniałem jego pocałunki dosłownie przez chwilę. Po kilku sekundach brunet zdjął ze mnie koszulkę całując mnie po klatce piersiowej i brzuchu - Kocham każdy centymetr twojego ciała Zelo.- zaczerwieniłem się zakrywając uśmiechniętą twarz dłonią. Było mi dobrze... cholernie dobrze. Ta delikatność i wyczucie chłopaka sprawiały, że miałem ochotę na więcej, jednak gdy zdjął ze mnie bokserki poczułem pewne hamulce czując się jednocześnie okropnie zawstydzony - Co się dzieje?
- Wstydzę się.
- Mnie? No coś ty...
- Przepraszam...
- Skarbie...- chłopak nachylił się do mnie całując mnie po twarzy - Nie myśl o niczym innym... tylko o nas... o mnie... kocham cię takiego jakim jesteś. Nie musisz czuć się zawstydzony... wiesz przecież, że podoba mi się w tobie wszystko.- spojrzałem na niego lekko się uśmiechając - Spokojnie.- w tym samym momencie jego ręka zawędrowała na moją nagą męskość. Jęknąłem delikatnie drżąc. Gdy ta zaczęła się poruszać nie byłem w stanie się kontrolować. Szarpałem za pościel jęcząc niesamowicie głośno ku uciesze chłopaka. Po chwili jednak poczułem jak dłoń zamienia się na coś ciaśniejszego i wilgotnego.
- Boże Jungkook!- wygiąłem się w łuk starając się złapać powietrze. "Nie dochodź, błagam, jeszcze nie teraz." Brunet przyspieszał pieszcząc jednocześnie dłońmi moje sutki. Nie dałem rady. Doszedłem krzycząc na całe mieszkanie. Jungkook wypluł lepką maź na palce, po czym zaczął rozsmarowywać ją na moim wejściu. Chciałem teraz czuć jego bliskość. Przyciągnąłem go do siebie patrząc mu w oczy. Ten uśmiechał się cmokając mnie w czoło.
- Ale masz przyćpane oczka.
- Prz... przestań.
- Teraz może cię troszkę zaboleć.- po tych słowach wbił się w moje usta. Czułem koszmarny ból ogarniający moje wejście, mimo że Kookie starał się być niezwykle delikatny. Czym więc jest on spowodowany? - I jak?
- Boli...- syknąłem wtulając się w niego.
- Wiem myszko, musisz się przyzwyczaić.- jaki on jest opiekuńczy i troskliwy. W jego ramionach czuję się niezwykle spokojny i bezpieczny - Lepiej?
- Tak...- szepnąłem podnosząc na niego wzrok.
- Zaufaj mi.
- Ufam ci Jungkook.- lalka uśmiechnęła się całując mnie w czoło.
- Musisz teraz ze mną współpracować.- skinąłem głową robiąc dokładnie takie ruchy i pozy w jakich chciał mnie widzieć chłopak. Gdy w końcu usiadł między moimi nogami czułem jak serce rozsadza mi klatkę piersiową - Denerwujesz się.
- To mój pierwszy raz...
- Też się stresowałem za pierwszym razem, ale uwierz mi, że to nic strasznego... po kilku minutach będziesz się czuł naprawdę dobrze.- złapałem chłopaka za rękę delikatnie się uśmiechając.
- Kocham cię... proszę cię... bądź delikatny.
- Obiecuję.- brunet zawisł nade mną powoli we mnie wchodząc. Zagryzłem wargi łapiąc go w talii. Pieprzony ból... nie sądziłem, że będzie aż tak wielki. Gdy wszedł we mnie do końca położył się na mnie wtulając mnie w swoje rozgrzane ciało - Przytul się.- zrobiłem to momentalnie - Głębokie oddechy... nie myśl o bólu.
- Jest mi tak cholernie wstyd...
- Dlaczego?- zamilkłem oplatając go bardziej ramionami. Nie zorientowałem się nawet, że Jungkook zaczął już poruszać biodrami - Bycie prawiczkiem to jak dla mnie żaden wstyd... wręcz przeciwnie.
- Też pewnie było ci wstyd za pierwszym razem.
- No powiedzmy...
- To znaczy?
- Jutro o tym poromawiamy.- zatopiłem się w jego ustach... ta chwila była tak cudowna i na swój sposób magiczna. Po wszystkim jednak obaj padliśmy jak muchy. Nie wiedziałem, że jest to tak męcząca sprawa...
*
Obudziłem się na drugi dzień. Za oknem padało... dzień był ponury i chłodny. Wszystko byłbym w stanie znieść tylko nie brak obecności Jungkooka u mojego boku. Westchnąłem powoli wstając.
- O kuźwa...- syknąłem idąc do kuchni jak kaczka. Tak jak myślałem. Jungkook stał przy garach robiąc mi śniadanie. Gdy wszedłem do kuchni uśmiechnął się szeroko rzucając się na mnie.
- Dzień dobry skarbie... jak się czujesz?
- Dobrze... bardzo dobrze.
- Mhm... pomijając fakt, że chodzisz jak kaczor.- spojrzeliśmy na siebie wybuchając śmiechem - Siadaj, już ci daję kawę.- z wielką chęcią posadziłem tyłek na krześle. Po chwili brunet podał mi miseczkę z winogronami oraz kawę.
- Co dobrego robisz?
- Ha... zobaczysz. Póki co musisz zadowolić się winogronami.- zaśmiał się przerzucając coś na patelni.
- Mogę cię o coś zapytać?
- Pewnie.
- Ilu miałeś partnerów?- Jungkook przystanął biorąc głęboki oddech.
- Czemu o to pytasz?
- Chcę po prostu wiedzieć... to chyba nie jest tajemnica.
- Nie, nie jest...
- Więc?
- Czterech...
- Co?
- Zelo nie drąż tematu.
- Utrzymujesz z którymś kontakt?
- Nie, coś ty... wszyscy myślą, że nie żyję.
- Który z nich był najlepszy?- lalka westchnęła podając mi śniadanie.
- O co ci chodzi?
- Chcę wiedzieć czym od nich odstaję.
- Zwariowałeś?... niczym nie odstajesz. Jesteś najlepszy z nich wszystkich...
- Im też tak mówiłeś?
- Zelo...
- Masz zakaz wychodzenia z domu i szlajania się samemu, jasne?
- O co ci chodzi...
- O to, że jestem zazdrosny i nikt nie ma prawa nawet na ciebie patrzeć.
- Nie... nie poznaję cię...
- Mniejsza...- wstałem idąc do pokoju. Nie wiem właściwie o co mi chodzi. Po tym jak poszedłem z nim do łóżka poczułem jakąś niezwykle silną więź między nami. Nie chcę, by Jungkook wychodził sam do ludzi... nigdy nie wiadomo na kogo trafi... czy ktoś mi go nie zabierze... czy Kookie nie będzie wolał mieć innego właściciela albo co gorsza partnera... nawet mi to przez myśl nie przechodzi...
~c.d.n.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Aish Zelo to taki typowy uke... dosłownie być zazdrosnym o byłych! Nie wierze w to xD
OdpowiedzUsuńMimo to mam nadzieję, że nie bd robił więcej takich scen xD
No nic czekam na next~
Super część chcę ciąg dalszy!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz Zelo. Jongkook był na górze. Po seksie Zelo tyłek nie bolał. Jonkook ma aż czterech byłych, a Zelo jest o nich zazdrosny.
OdpowiedzUsuńKurde dużo akcji w tej części, co lubię, a Tobie świetnie wyszedł opis uczuć Zelo, głównie koniec.
Czekam na więcej.
Czekam na ciąg dalszy^^
OdpowiedzUsuńUYKim
To było świetnie! Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuń