5 marca 2016

Zelo & Jungkook ~cz.7 [Be my doll]



                            
                      To już piąty miesiąc odkąd Jungkook trafił do mojego mieszkania. Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Praktycznie całe moje życie przewróciło się do góry nogami, ale w pozytywnym znaczeniu. Dzięki chłopakowi patrzę inaczej na świat... Ostatnio nawet dostałem telefon od rodziców, że będą zaszczyceni gdy wpadniemy do nich na obiad. Miałem pewne wątpliwości co do tego pomysłu, jednak za namową Jungkooka postanowiłem pójść. Nie żałuję... rodzice zaakceptowali nasz związek i nam kibicują. Dostałem też od nich pieniądze na wyjazd do Stanów, który ma mi pomóc w napisaniu pracy licencjackiej i ten rozdział dedykowany jest właśnie naszym wakacjom. 
- Nie boisz się?- zapytałem głaszcząc chłopaka po głowie. 
- Y y.- zaprzeczył rozglądając się po lotnisku. 
- Kogo ty tak szukasz?
- Sam nie wiem.- brunet wtulił się we mnie głaszcząc mnie po plecach. 
- A cieszysz się na wyjazd?
- Pewnie, że tak... ale wolałbym już mieć za sobą lot...
- Aaa... czyli jednak się boisz.- zaśmiałem się całując go w głowę - O... rodzice idą.- moi rodzice stwierdzili, że nie zaznają spokoju dopóki nie wsadzą nas w samolot. 
- Na pewno wszystko ze sobą zabraliście?
- Mam Jungkooka... czyli mam wszystko.- mama uśmiechnęła się głaszcząc przestraszonego bruneta po plecach. 
- Uważajcie tam na siebie.
- I obowiązkowo codziennie piszcie.
- Dobrze, spokojnie.- spojrzeliśmy na tablicę lotów - No skarbie... pora na nas.
- Boże, tak się o was boję.
- Mamo... wszystko będzie dobrze.- wtuliłem ją w siebie szeroko się uśmiechając. Strasznie się cieszę nadchodzącym miesiącem. Całe 30 dni spędzone z chłopakiem w Stanach... zdala od domu, kontroli rodziców, pseudo znajomych... cudownie. 
- Jak tylko wylądujecie macie napisać.- przytaknąłem wtulając się w ojca. 
- Wszystko będzie dobrze... nie macie się o co martwić.
- Jedzcie dużo.
- I zamiast seksu macie dużo spać.
- Boże tato...- Jungkook zalał się rumieńcem, podczas gdy mama w najlepsze płakała ze śmiechu. 
- Żartuję.... i tak wiem, że to co będziecie tam wyprawiać...
- My już pójdziemy.- złapaliśmy za walizki.
- Skarbie, przecież my żartujemy.
- Mhm... dbajcie o siebie.- ukłoniliśmy się, po czym pospiesznie ruszyliśmy na odprawę. 
- Ale wstyd. 
- A tam, nie przejmuj się... poza tym to nie ich sprawa co będziemy tam robić.
- A co będziemy robić poza zwiedzaniem i zbieraniem materiału do twojej pracy?- spojrzeliśmy na siebie znacząco szeroko się uśmiechając.
- Poczekaj tylko aż dojedziemy do hotelu... wolę zwiedzać twoje ciałko niż Stany.
- O ty stary zboczeńcu.- Kook przygryzł wargi stając bliżej mnie.
- Przyznaj, że nie możesz się doczekać.- nachyliłem się do niego całując go po szyi.
- Jesteśmy w miejscu publicznym.
- W sumie racja.- cmoknąłem go w czoło stając grzecznie w kolejce. Mimo to okropnie mnie nosiło żeby w końcu znów móc poczuć jego bliskość - Skarbie?
- Tak?- zapytał kładąc bagaż na taśmę. 
- Mam dla ciebie propozycję.
- Oho... mam się bać?
- Raczej nie.
- No to słucham.- odebraliśmy potrzebne papiery, po czym ruszyliśmy do samolotu. 
- Co ty na to... żeby zrobić to w samolocie?
- Chyba oszalałeś... tak przy wszystkich?
- W łazience durniu. 
- Hm... w sumie też mam ochotę.
- A widzisz.- po wejściu do środka zajęliśmy swoje miejsca łapiąc się za ręce.
- Ale jestem podekscytowany... cały miesiąc w Stanach.
- Najpierw lot.- spojrzałem na niego z cwaniackim uśmiechem.
- Aish... podły jesteś. Wiem co mogłem zrobić.
- Co takiego?
- Na czas lotu zmienić się w lalkę.
- Nie pozwoliłbym ci na to...
- Nie pytałbym cię o zgodę.- gdyby nie posłał mi przy tym tak słodkiego uśmiechu już dawno by oberwał. W tym samym czasie poczułem jak samolot zaczyna kołować. Wiedziałem, że Kook dostanie ataku paniki, a wolałem raczej tego uniknąć.
- Daj buzi.
- Ale ludzie...
- Pieprzyć to.- złapałem go za twarz namiętnie go całując. Czułem, że po tak długim pocałunku poodpadają nam języki, ale ten jeden raz mogłem zaryzykować. Mimo moich starań Jungkook w końcu przerwał wtulając się we mnie.
- Boże, to już koniec.... Spadniemy zobaczysz... albo na pewno leci z nami terrorysta.
- Jungkook...
- Daj mi nasenne.
- Co?
- Schowałem ci do plecaka... daj mi je.
- Dasz radę.
- Zacznę krzyczeć...- oho... znam jego szantaż. Pospiesznie wyciągnąłem leki wręczając je chłopakowi.
- Nie lubię kiedy mnie tak szantażujesz...
- Przepraszam...- brunet cmoknął mnie w policzek biorąc całą garść leków.
- Zwariowałeś? Ile ty tego bierzesz?
- Zawsze tak robię.
- Boże, wykończę się z tobą...- gdy Jungkook już spał sięgnąłem po książkę, dzięki której nie umarłem z nudów podczas całego lotu. Miałem nawet trudności z wybudzeniem go po wylądowaniu. 
- Jesteśmy?- westchnąłem jedynie patrząc na wieżowce znajdujące się za oknem taksówki - Jak... my jedziemy?
- Ta...
- Zelo...
- Musiałem cię taszczyć do taksówki. Tyle się nałykałeś tego gówna, że nie byłem w stanie cię dobudzić...
- Przepra...
- Nie ważne...- gdy zauważyłem łzy w jego czarnych oczach odwróciłem pospiesznie wzrok. Nie lubię się z nim kłócić, ale to co zrobił jest tak nieodpowiedzialne i bezmyślne, że to się w głowie nie mieści. Po zajechaniu do hotelu zapłaciłem za przejazd, odebraliśmy klucze, po czym ruszyliśmy do pokoju. 
- Zelo...
- O... to chyba tutaj.- otworzyłem drzwi wchodząc do apartamentu. Byłem tak wściekły, że nie byłem w stanie się nim nacieszyć. Rzuciłem walizki na ziemię, po czym padłem na łóżko zamykając oczy.
- Zelo no...- ten histeryczny głos... 
- Hm?- poczułem jak Jungkook siada na mnie okrakiem, po czym wtula się w moją klatkę piersiową. 
- To przez strach...
- Rozumiem.
- Zelooooo!
- No słucham.- już zmiękłem, ale on tak słodko przeprasza i się tłumaczy. 
- Nienawidzę jak się na mnie złościsz... tak bardzo nie lubię się z tobą kłócić. Nic mnie tak nie boli jak kłótnia z tobą... Czemu jestem takim idiotą i czemu bez przerwy cię złoszczę...- usiadłem przytrzymując go, by ze mnie nie spadł.
- Zrozum, że cię kocham i się o ciebie martwię, a ty z tymi lekami postąpiłeś tak bezmyślnie... Wiesz, że człowieka taka dawka już dawno by zabiła?
- Wybacz mi...- westchnąłem całując go w czoło.
- Masz szczęście, że tak cholernie cię kocham i że wszystko ci wybaczę.
- Wiem... trafił mi się najlepszy chłopak na świecie.- spojrzeliśmy na siebie lekko się uśmiechając. Po chwili jednak Jungkook zaczął cmokać mnie po szyi, podczas gdy ja ściągałem z niego bluzę. Wtedy też usłyszeliśmy pukanie do drzwi - Ja otworzę.- Kook zerwał się na równe nogi idąc w stronę drzwi.
- Dzień dobry panu... czy życzą sobie panowie pobyt w SPA?
- N... nie... raczej nie.
- Rozumiem... a kolację do pokoju?- cały Jungkook. Wystarczy rozmowa z kimś obcym, by zapomniał języka w buzi. Wtedy też podszedłem do chłopaka obejmując go w pasie.
- Pan wybaczy, ale jesteśmy zajęci.- mężczyzna zmierzył nas wzrokiem delikatnie się rumieniąc.
- Rozumiem. W razie czego proszę dzwonić. 
- Jasne.- zamknąłem drzwi stawiając partnera pod ścianą - Swoją drogą przeszedłbym się do SPA.
- Mów dalej.
- Zająłbym się tobą w saunie.
- Chyba ja tobą... wynagrodziłbym ci to wszystko.- mówiąc to złapał mnie za męskość delikatnie ją pieszcząc.
- Jungkook do cholery...- oparłem się ręką o ścianę głęboko oddychając.
- Hm?... Czy taki pomysł panu odpowiada?
- Nienawidzę cię.- złapałem go za twarz wgryzając się w jego wargi. Po pięciu miesiącach związku widzę jak bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Jak jesteśmy śmiali w swoim towarzystwie, jak zachowujemy się w łóżku... w zasadzie to nawet nie w łóżku. Teraz kochamy się gdzie popadnie... W końcu jesteśmy młodzi i wolni... nic nie jest w stanie nas ograniczyć.

~c.d.n.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------


4 komentarze:

  1. ❤Kocham ❤a co do Yugyeoma i V mogło być fajne ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. To było świetne. W szczególności spodobał mi się jeden moment, a mianowicie:

    " Co ty na to... żeby zrobić to w samolocie?

    - Chyba oszalałeś... tak przy wszystkich?

    - W łazience durniu. "

    Ale się przy tym uśmiałam. Jongkook taki zdezorientowany. Myślał, że będą się tak przy wszystkich pasażerach pieprzyć. Ciekawe czy pójdą do tego SPA, bo jestem ciekawa co będą tam robić. Oczywiście prócz seksu, bo to jest obowiązkowe. Zawsze jak czytam opko yaoi w SPA to zawsze się tam pieprzą. Jak króliki...
    No to teraz czekam na następną część.

    OdpowiedzUsuń