4 listopada 2014

Hansol & B-joo [Poznaj moich rodziców]



     Ostatnie pchnięcie i niesamowicie głośny jęk oznajmiający orgazm. Spocony i spełniony Hansol opadł na drżące ciało swojego chłopaka ByungJoo i delikatnie cmoknął go w ucho.
- Jak tam ?- zapytał głęboko oddychając.
- Mmnmenm...
- No tak.- chłopak zachichotał i cmoknął go jeszcze raz -Ale nic cię nie boli ?
- N...nie...jest...o mamo...wszystko dobrze. 
- Reakcja jak zawsze myszko...w sumie powinienem przywyknąć. 
- Mhm.
- A wiesz,że cię kocham ?
- Ja ciebie bardziej.- szepnął chłopak i pocałował wrażliwą szyję swojego kochanka. Hansol i B-joo tworzyli bardzo szczęśliwą parę od dobrych dwóch lat. Jednak nie przyznali się do swojego związku swoim rodzicom. Hansol mieszkał ze swoją rozwiedzioną mamą...ByungJoo natomiast mieszkał pod dachem swojego ojca pracoholika, który był wdowcem. Od dłuższego czasu ich rodzice spotykali się z kimś potajemnie, ale też nie zdradzali synom kim są ich drugie połówki. Jednak chłopców niezbyt to interesowało. Cieszyli się jedynie swoim związkiem i tym,że zawsze mogą na siebie liczyć i być bez przerwy blisko siebie. Nic więcej ich nie obchodziło. Szkoła, pogoda, rodzice,znajomi...nic a nic.
- Musimy się ubrać misiek.- jęknął Hansol i usiadł na łóżku.
- Czemu ?
- Mama ma zaraz wrócić z pracy...ale wieczorem ma iść do tego swojego fagasa,to znowu poszalejemy.- mówiąc to cmoknął B-joo i się ubrał. Jego chłopak niechętnie poszedł w jego ślady i nałożył spodnie i koszulkę. Zaraz po tym po domu rozległ się kobiecy głos.
- Skarbie już jestem !
- Oho...chowasz się tradycyjnie do szafy czy pod łóżko ?
- Eh...niech będzie szafa.- zwykle gdy do mieszkania wracali rodzice chłopców ci chowali się po wszystkich możliwych kątach....mimo,że ich rodzice wiedzieli,że są homoseksualistami ci ukrywali kim jest ich partner.
- Już mamuś idę !- po tych słowach cmoknął B-joo i zszedł do kuchni - Hej,jak było w pracy ?
- Dobrze...a co ty taki zmachany ?
- Ym....biegałem.
- Ty ?
- Yhym...muszę troszkę schudnąć.
- Po co ?...ten twój chłopak ci kazał ?
- Nieee...tak sam dla siebie...podgrzać ci obiad ?
- Nie myszko,zaraz wychodzę.
- Gdzie...
- Umówiłam się z JiWoonem.
- Znowu...?- mimo,że Hansol nigdy nie spotkał partnera swojej mamy już go nie lubił.
- Tak Hansol, znowu... może niedługo go poznasz.
- Po co ?
- Myszko...
- Dobra,już nic nie mówię...- chłopak westchnął i wziął butelkę soku - To lecę do pokoju. Jak będziesz wychodziła to krzyknij. -po tych słowach zniknął za drzwiami swojego pokoju - Jestem myszko.
B-joo wyszedł z szafy i usiadł na łóżku.
- Ojciec do mnie dzwonił...
- Co chciał tym razem ?
- Mam dzisiaj poznać tą jego babę...ja pierdziele...
- No właśnie mama powiedziała,że ja mam poznać jej fagasa...też mi się to nie uśmiecha. -chłopak usiadł koło B-joo i go mocno przytulił - Damy radę.
- Musimy...ale nie chcę mieszkać z jakąś jego babą...w sumie wiadomo,że ona leci tylko na jego pieniądze...
- Pewnie tak...pamiętaj że jakby się coś działo, zawsze możesz porozmawiać ze mną albo zamieszkać tutaj.
- Wiem wiem...dziękuję.- B-joo wtulił się w Hansola i westchnął - Chyba będę się zbierał. 
- Poczekaj aż mam...
 - Myszko wychodzę !
- O..idealnie ...pa mamo !....teraz możesz iść.
- Wyganiasz mnie ?
- Kotek...
- Żartuję przecież.- ByungJoo zaczął się ubierać. Hansol wpatrywał się w niego z zasmuconą miną. Było mu go bardzo szkoda i strasznie martwił się o swojego ukochanego. Wiedział jak bardzo cierpiał po śmierci mamy,a tu proszę...trzy miesiące po tym jego ojciec zaczął się z kimś spotykać, co jeszcze bardziej bolało nastolatka. Starał się mu pomagać jak tylko mógł,ale i tak codziennie widział jak B-joo chodzi smutny i pozbawiony energii do życia.
- Odprowadzić cię skarbie ?
- Nieee,zostań w domu...wieczorkiem się zdzwonimy, okej ?
- No pewnie...dawaj dzióbka. 
Chłopcy pocałowali się i ByungJoo jak poparzony wyszedł z domu. Nie chciał wracać do willi ojca. Najgorsze dla niego było to,że musiał poznać jego nową partnerkę. Bardzo kochał swoją mamę i strasznie za nią tęsknił, a wiadomość,że ojciec kogoś ma okropnie go zabolała.
Gdy wszedł do domu rozebrał się i spojrzał na zdjęcie mamy stojące w głównym punkcie domu.
- Pewnie niedługo stąd znikniesz...- westchnął i wytarł spływającą po policzku łzę.
- No nareszcie jesteś...- za chłopakiem stanął jego poddenerwowany ojciec - Idź się przebrać bo wyglądasz jak totalny idiota.
- Nie będę się stroił dla twojej dupy...
- Coś powiedział ?
- To,że nie będę się stroił dla jakiegoś obcego babsztyla. -ByungJoo wiedział,że szybko pożałuje tych słów. Zaraz po tym jego ojciec uderzył go w twarz...z resztą nie pierwszy raz.
- Nie waż się tak o niej mówić.
- Obiecałeś,że już nie będziesz mnie bił...
- Słyszysz co do ciebie mówię ?!
B-joo skinął posłusznie głową i ruszył do pokoju. Z jego oczu zaczęły płynąć łzy,a w środku tłumiło się mnóstwo emocji, które miał ochotę wykrzyczeć. Po wejściu do środka rzucił się na łóżko i chwycił za telefon.
<- znowu mnie uderzył 
-> chyba sobie żartujesz ?!
<- nie...Hansol ja już mam tego dość
-> myszko, jak będę wracał od tego przydupasa mamy to cię do siebie wezmę, dobrze?
<- dziękuję ;*
Nastolatek rzucił telefonem i zaczął się ubierać. Wybrał jedne z lepszych ubrań, żeby nie prowokować bardziej ojca. Po kilku minutach usłyszał dzwonek do drzwi. Westchnął i spojrzał na zdjęcie mamy stojące na jego szafce nocnej.
- Nikt mi ciebie nie zastąpi...-mówiąc to delikatnie przejechał opuszkami palców po szkle chroniącym zdjęcie.
- Synek chodź już !
- Synek ?- chłopak parsknął śmiechem i wyszedł z pokoju. Po śmierci mamy ojciec zaczął go traktować jak śmiecia, a tu proszę...przyszła baba i zgrywa kochającego tatusia. Idąc krętymi korytarzami i schodami zastanawiał się jaka będzie partnerka jego taty. Jak wygląda, jaki ma charakter i jaki wykonuje zawód. Gdy zszedł na dół zobaczył stojącego pod schodami ojca.
- Co tak długo..?
- Przepraszam...prasowałem koszulę. 
- Dobra nieważne....siedzą w salonie,to przywitaj się ładnie.
- Siedzą ?
- Przyprowadziła swojego syna. Jesteście chyba w zbliżonym wieku,to się może dogadacie. 
- Super...- syknął chłopak i ruszył do salonu. To co ujrzał bardzo go zszokowało. Na kanapie siedziała zadbana, piękna kobieta,a obok ?...Hansol...B-joo poczuł jak wbija go w ziemię.
- Hansol ?
- Ooo to wy się znacie ?- kobieta uśmiechnęła się i pogłaskała swojego syna po głowie.
- Mamo....to jest właśnie ByungJoo, o którym ci tyle opowiadałem...- Hansol podszedł do B-joo i mocno go przytulił.
- A tak...ByungJoo coś wspominał,ale nie miałem nigdy czasu żeby go wysłuchać do końca.- ojciec nastolatka usiadł na kanapie i objął swoją partnerkę.
- Jak zwykle...
- ByungJoo dobrze ci radzę, nie zaczynaj...
- Panowie proszę was nie kłóćcie się.- kobieta spojrzała na swojego partnera i się uśmiechnęła - Skarbie powiedzmy im teraz.
B-joo przełknął głośno ślinę i wtulił się bardziej w swojego chłopaka.
- Dobrze...ja i HyunKi pobieramy się.
- Co...- Hansol otworzył szeroko oczy i spojrzał na twarz swojego ukochanego, po której już płynęły stróżki łez.
- Kotuś nie cieszysz się ?- jego matka była bardzo pozytywnie nastawiona do wszystkiego.
- Cieszę....ale mamo....co ze mną i B-joo ?
- To chyba oczywiste...- w rozmowę wtrącił się ojciec chłopaka - Rozstaniecie się...przecież teraz będziecie tak jakby braćmi.
ByungJoo poczuł jak robi mu się słabo. Od śmierci mamy miał przy sobie tylko Hansola. Zacisnął dłonie w pięści i powoli przekręcił głowę w stronę ojca.
- Nie zrobisz mi tego...
- Synek nie ma wyjścia.
- Synek ?!....nienawidzę cię, rozumiesz ?! Jedna najważniejsza osoba w moim życiu już odeszła...chcesz mi teraz odebrać drugą ?!
- Jezus nie rób cyrku...
- To nie ja robię cyrk tylko ty ! Żadnego ślubu nie będzie !
- Pozwól,że to nie ty będziesz o tym decydował !
B-joo spojrzał na ojca i zapłakany uciekł do pokoju. Oczywiście Hansol pobiegł za nim i starał się go uspokoić...jak zawsze... 

*

Dwa miesiące później...dzień ślubu. A co się działo przez ten czas u chłopaków ?...Mieszkali pod jednym dachem w willi ojca B-joo. Oczywiście pokoje mieli oddzielne, a na noc byli zamykani na klucz...Zostali zapisani do innych szkół,a po zajęciach od razu byli wożeni na zajęcia pozalekcyjne...oczywiście każdy w inne miejsce. Chłopcy okropnie się z tym męczyli...szczególnie B-joo, który był bardzo wrażliwą osobą i takie rozstanie było dla niego rodzajem tortur. 
Hansol wyszedł z pokoju i szybko pobiegł na drugi koniec korytarza do pokoju ByungJoo.
- Myszko otwórz szybko.- zapukał i uśmiechnął się szeroko na myśl,że choć na chwilkę zobaczy swojego chłopaka.Odpowiedziała mu jedynie cisza - B-jooo no szybko.- znów nic. Zdezorientowany chłopak szarpnął za klamkę i powoli wszedł do pokoju - Kotek co robisz ?
ByungJoo leżał na łóżku z kartką w ręku...wyglądał tak błogo i spokojnie jakby spał.
- Śpisz ?... wstawaj szybciutko. - Hansol usiadł na łóżku i cmoknął lodowate wargi B-joo - ByungJoo...- po policzkach nastolatka zaczęły płynąć łzy. Podniósł kołdrę i zobaczył pocięty nadgarstek i lekko podcięte gardło - B-joo !...niech ktoś tu przyjdzie, błagam !
Niestety dla chłopaka było już za późno...Hansol spóźnił się dosłownie o kilka sekund. Nie było dnia żeby sobie tego nie wypominał. Podczas pogrzebu przypomniał sobie o liście,który zostawił jego ukochany. Stojąc nad trumną wyciągnął go trzęsącą się ręką i zaczął go powoli czytać. 
" Myszko...na wstępie chcę cię przeprosić za to co zrobiłem. Wiem..jestem dupkiem myślącym tylko i wyłącznie o sobie, ale zrozum,że nie radziłem sobie z tą sytuacją..."- Hansol zrobił przerwę i spojrzał zapłakany na ojca B-joo, który ze spuszczoną głową wpatrywał się w ziemię -"...Może samobójstwo z takiego powodu wydaje się być śmieszne,ale mi za bardzo na tobie zależało żeby się z tobą od tak rozstać...Pamiętaj,że zawsze...ale to zawsze będę cię kochał...jesteś najlepszym,co mnie spotkało w życiu. Po śmierci mamy ty jako jedyny byłeś przy mnie i mnie wspierałeś...zawsze wiedziałem,że mogę do ciebie przyjść z każdym problemem i się wygadać.. bardzo ci za to dziękuję."- nastolatek spuścił głowę i wytarł łzy, przez które rozmywała mu się treść listu -"...Ta sytuacja ze ślubem ojca strasznie mnie zaskoczyła....może nie tyle decyzja o ślubie, co fakt,że kazał mi z tobą zerwać...wolałem już umrzeć niż to zrobić. Wiesz jak bardzo cię kocham i jak wiele dla mnie znaczysz...ojciec też wie...ale jakoś nigdy go za specjalnie to nie obchodziło. To,że się mną nigdy nie interesował też bardzo boli...ale mimo to go bardzo kocham..w końcu to mój ojciec..."- w kościele dało się usłyszeć płacz taty B-joo. Wtulił się w swoją partnerkę i płakał jak bezbronne dziecko. Hansol nie mogąc znieść całej tej sytuacji klęknął przed trumną, podpierając się o nią i czytał dalej. -"Mam nadzieję,że będzie szczęśliwy z twoją mamą skarbie...fajna z niej kobitka, mam nadzieję,że tego nie spieprzy. A co do ciebie...Hansol...moje ty cudo najukochańsze i najwspanialsze na całym świecie...nie ma drugiego takiego chłopaka jak ty. Jesteś najlepszy pod każdym względem. Mam wrażenie,że wcześniej tego nie doceniałem i nie mówiłem ci za często jak bardzo cię kocham i jak wiele dla mnie znaczysz. Bardzo cieszę się z każdej chwili spędzonej z tobą. Nawet lubiłem nasze kłótnie...zwykle 5-minutowe,ale kłótnie. Nasze wieczory filmowe, jazdy na rowerach, zakupy....będzie mi tego brakować. Ale będę patrzył na ciebie z góry i będę nad tobą czuwał ty moja divo."- ręka Hansola coraz bardziej zaciskała się na kartce...powoli już nie wytrzymywał i tracił nad sobą kontrolę -"Mam do ciebie prośbę...znajdź sobie kogoś, błagam cię. Jesteś za fajnym chłopkiem żeby płakać za takim dupkiem jak ja. Pamiętaj,że wszystko widzę i dopilnuję żebyś miał jakiegoś fajnego faceta. Chcę ci jeszcze powiedzieć,że...strasznie cię kocham słoneczko, bardzo za tobą tęsknię i bardzo cię przepraszam za to co zrobiłem... Błagam cię,tylko nie płacz..wiesz,że nienawidzę jak płaczesz. I nie martw się...mama mnie odpowiednio dopilnuje :) Kocham cię- ByungJoo".


~Koniec.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 
 
 



7 komentarzy:

  1. Płaczę. Bardzo ładne opowiadanie, dziękuję, że je napisałaś. ♡
    Mogłabym prosić o Rona i Hightopa z zespołu BIGFLO? Niedawno zadebiutowali, są bardzo fajni, posłuchaj. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosz kobieto czy ty wiesz jak ja płaczę?! boszzz plisss mój pokój tonie we łzach.
    Opowiadanie jak zawsze świetne ale błagam nie pisz dużo ff gdzie ktoś ginie... nie lubię kiedy ktoś umiera, a tym bardziej jak jest to moje OTP, bo wtedy wszystko się wali...
    Ogólnie codziennie sprawdzam czy coś napisałaś, więc pisz jak najwięcej możesz tylko żebyś się nie przemęczała za bardzo i dbaj o siebie, żebyś mogła dalej tworzyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna fabuła, wszystko logiczne itd. Super ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi sie podobało ;-;

    OdpowiedzUsuń
  5. tak bardzo genialne <3 i wzruszające. nie mam nic do dodania <3 :,)

    OdpowiedzUsuń
  6. dlaczego smutne? ;-; chce happy end ;-;....ale i tak świetnie napisane ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG czy ty nie masz serca? Moja psychika cierpi... bardzo...zbyt genialne

    OdpowiedzUsuń