25 listopada 2016

V&Jungkook~cz.4[Nikomu ani słowa]



- Boże, Jungkook, gdzie ona jest?
- Co znowu?- burknął brunet szykując się do wyjścia.
- No co do cholery? Moja ładowarka... gdzie ją rzuciłeś?
- Daj mi spokój, niczego ci nie ruszałem!
- Jak niczego nie ruszałeś jak wczoraj ładowałeś nią telefon?!
- Nie drzyj się na mnie!.. Na drugi raz lepiej pilnuj swoich rzeczy!- mam go dość... od kilku tygodni non stop się kłócimy. Potrafimy się na siebie wydrzeć o byle pierdołe.
- Mam cię dość...
- To zerwij ze mną...- widziałem, że Jungkook spuścił z tonu, a do jego oczu napłynęły łzy - Nikt nie każe ci ze mną być.- dodał łapiąc za walizkę, po czym wyszedł z pokoju. Lecimy dzisiaj do Japonii i miałem szczerą nadzieję, że chociaż przed wyjazdem sobie odpuścimy, ale jak widać jest to niemożliwe.
- Ale mu powiedziałeś...- westchnąłem zerkając na stojącego w drzwiach Jina.
- Tylko ty to słyszałeś?
- Tak.... nie przesadziłeś?
- Przesadziłem... ale naprawdę ostatnio mam dość.
- Oboje jesteście przemęczeni...
- Nie, to nie to... ten dzieciak stał się tak upierdliwy, że już brakuje mi do niego cierpliwości. 
- A kochasz go?
- Oczywiście, że tak... ale wydaje mi się, że dobrze będzie jak zrobimy sobie przerwę.
- Wiesz... może być to niemożliwe skoro dzielicie ze sobą pokój i spędzacie ze sobą każdą sekundę.- westchnąłem łapiąc walizkę.
- Dlatego ty będziesz z nim w pokoju w Japonii...
- Że co? Tae, wyluzuj trochę.
- Jak możesz?- do pokoju wszedł Jungkook podchodząc do mnie, po czym z całej siły uderzył mnie w klatkę piersiową. Jin wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi - Hyung...
- Przepraszam Jungkook, ale to co się między nami ostatnio dzieje...
- Bo mamy gorszy okres, tak?- wydusił dławiąc się łzami - Nie chcę być z nim w pokoju, chcę być z tobą... mogę się nawet do ciebie nie odzywać, tylko...
- Jungkook...- chłopak zamilkł wbijając we mnie wzrok - Co się z nami dzieje?
- Jesteśmy ze sobą 1,5 roku...
- Powinno być nam ze sobą coraz lepiej, a póki co wszystko się sypie...
- Tae, ja nie chcę się z tobą rozstawać.
- Przecież się nie rozstajemy.
- Jestem pewien, że tego chcesz.
- Oszalałeś?
- To czemu ciągle na mnie krzyczysz, co? Wiesz, że tego nie lubię.
- Przepraszam.- westchnąłem przecierając twarz - Jestem zmęczony...
- Jinowi mówiłeś co innego.
- Kookie...
- Czy ty mnie jeszcze kochasz czy jesteś ze mną z przywiązania?- otworzyłem szerzej oczy wpatrując się w chłopaka - Hyung...
- Kocham cię i nie mam zamiaru się z tobą rozstawać... po prostu przytłaczają mnie nasze ostatnie relacje...
- Nie mogłeś mi zaproponować spokojnej rozmowy, tylko non stop się na mnie wyżywałeś? Jesteś moim Hyungiem, powinieneś o to zadbać...- usiadłem na łóżku biorąc głęboki oddech.
- Sugerujesz, że jestem złym i niedojrzałym chłopakiem?
- Nie, Boże, Taehyung...
- Dobrze.- westchnąłem - Przepraszam Kookie, że tak się zachowywałem i cię raniłem... powinienem od razu z tobą porozmawiać.- 17-latek kucnął przede mną wtulając się we mnie. Za każdym razem muszę przepraszać ja... przy każdej kłótni muszę brać winę na siebie... wkurza mnie to. Mimo to kocham tego gnojka i chcę dla niego jak najlepiej...
- Też cię przepraszam Tae...- chłopak uniósł głowę całując mnie - Naprawdę masz mnie dość?
- Nie skarbie... powiedziałem to w złości.
- Przez głupią ładowarkę...
- Jungkook...
- Przepraszam.- szepnął wtulając się we mnie. Westchnąłem obejmując go, po czym pocałowałem go w głowę.
- To co? Chyba musimy się zwijać.
- Jeszcze chwilkę.- mruknął wzdychając -Mogę mieć z tobą pokój w Japonii?
- Dureń.- zaśmiałem się głaszcząc go po głowie.
- No Tae...
- No nie wiem... pomyślę.
- Hyuuuung.- wstałem wymierzając w jego kierunku pstryczka w czoło - Aishhh.
- To za karę... a teraz chodź.
- Ej, a co ja zrobiłem?- uśmiechnąłem się jedynie wychodząc z sypialni - Taehyuuuung!


*

- Jak dobrze, że dzisiaj mamy wolne... jakoś niespecjalnie mam ochotę chodzić po Tokio.- mruknąłem rzucając się na łóżko. 
- Mmm... w sumie jest też późno, to głupotą byłoby gdzieś wychodzić.- Jungkook położył się niepewnie obok mnie wzdychając.
- Masz drugie łóżko skarbie.- nastolatek otworzył szeroko oczy, w których dało się dostrzec ogromne zażenowanie i zakłopotanie.
- Prze... przepraszam.- szepnął powoli wstając. Zaśmiałem się przyciągając go do siebie, po czym namiętnie go pocałowałem - Mmm Tae no.... nie rób tak nigdy więcej!- krzyknął wycierając łzę z pyzatego policzka.
- Nie płacz.- uśmiechnąłem się głaszcząc go po twarzy.
- To mnie tak nie strasz... nie chcę się z tobą kłócić.
- Przepraszam... dawaj buzi.
- Y y.
- Kookieee...
- Trzeba sobie zasłużyć na moje buzi. 
- Mhmm... to co mam zrobić proszę pana?- mruknąłem głaszcząc go po dłoni. Brunet zalał się rumieńcem lekko się uśmiechając - Oho... chyba skorupa twardziela ci troszkę odpada.
- Nienawidzę cię.- zaśmiał się rzucając się na mnie. Gdy wylądowałem w stosie poduszek Jungkook nachylił się nade mną całując mnie. Odwzajemniałem pocałunki bawiąc się jego włosami. Chłopak mruczał całując mnie coraz namiętniej. Przyznam, że trochę za tym tęskniłem... nie dopieszczaliśmy się tak od dobrych kliku tygodni - Kochasz mnie?
- Bardzo.
- Jak bardzo?
- Kocham cię najbardziej na świecie.- chwyciłem partnera za pośladki przyduszając go tym samym do swojej miednicy.
- Tae...- Kookie jęknął podgryzając moje wargi. W pewnym momencie rozległo się donośne pukanie do drzwi. Jungkook westchnął schodząc ze mnie - Mam dość...
- Nie denerwuj się.- pogłaskałem go po głowie udając się w stronę drzwi - Czego?!
- Nie wkurwiaj mnie jeszcze bardziej...- oho... widzę, że za drzwiami czeka na nas tradycyjnie zadowolony z życia Jimin. Po otwarciu drzwi chłopak wparował do środka rzucając w Jungkooka stosem pociętych, poszarpanych ubrań - Coś zrobił gnoju?!
- Co?- brunet podszedł do nastolatka uderzając go w twarz.
- Nie przeginasz?!
- Jimin, opanuj się!- podbiegłem do chłopaka łapiąc go za ramiona, po czym odepchnąłem go od Jungkooka - Pogięło cię?!
- Przysięgam, że któregoś dnia cię zatłukę...- warknął biorąc go ręki ścinki ubrań - Popatrz na to.- powiedział wpychając mi w ręce resztki jego ciuchów. 
- Możesz mi powiedzieć co Jungkook ma z tym wspólnego?
- Jak to co? Ten gnojek robi od samego początku wszystko żeby było między nami źle.
- Nie rozśmieszaj mnie do cholery... on tego nie zrobił. 
- Nie? To w takim razie kto?
- Skąd mam to wiedzieć? Uczepiłeś się Jungkooka jak rzep... zluzuj trochę.
- Przestaniesz go w końcu bronić?
- Nie.
- Dlaczego? 
- Bo jest moim... moim przyjacielem... to logiczne, że chroni się takie osoby. Jak nie chcesz mieć problemów to zabierz te resztki ubrań i wyjdź stąd.
- Niech ten dupek odda mi w takim razie swoje.
- Jesteś bezczelny.
- Tae...- Jungkook chwycił za walizkę wręczając ją Jiminowi - To nie ja zniszczyłem ci ubrania, ale weź moje jeśli chcesz...
- Jak ci nie wstyd...- warknąłem mierząc Jimina wzrokiem. Ten jedynie uśmiechnął się cwaniacko biorąc od zawstydzonego nastolatka torbę, po czym wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
- Hyung, to nie ja...
- Wiem skarbie.- westchnąłem całując go w czerwony policzek - Bardzo cię boli?
- Już nie.- uśmiechnął się lekko wtulając się we mnie - Pożyczysz mi swoje ubrania?
- Jasne... nie pytaj mnie nawet o takie rzeczy... Musimy to zgłosić menadżerowi, tak dalej być nie może.
- Nie... Nie chcę mieć większych problemów.
- Kookie, jedyną osobą, która będzie miała problemy będzie ten dupek.
- Tak mówisz?
- Oczywiście.- pogłaskałem go po plecach całując go długo w czoło - Nie przejmuj się nim skarbie.
- Postaram się.- odpowiedział z uśmiechem głaszcząc mnie po klatce piersiowej - Hyuuung?
- Hm?
- Poprawimy sobie jakoś humor?- przygryzłem wargę uśmiechając się.
- Jakoś? To znaczy jak?
- Hmm... a co mi zaproponujesz?
- Kąpiel iiii długi, namiętny seks?
- Aaa, nie zawstydzaj mnie.- chłopak zalał się rumieńcem skacząc z nogi na nogę.
- To jak będzie?
- Wiesz, że się zgadzam.- zaśmiał się uderzając mnie lekko w klatkę piersiową.
- Weź sobie jakieś rzeczy z mojej walizki i chodź do łazienki.- uśmiechnąłem się zamykając drzwi, po czym podszedłem do okna zasuwając rolety i zasłony. Kookie w tym czasie rozpakowywał rzeczy z mojej walizki szukając dla siebie jakiś bokserek i koszulki.
- Myślisz, że twoje rzeczy nam wystarczą?
- Oczywiście, że tak... nie przejmuj się, pewnie chłopaki nam coś pożyczą.- Jungkook uśmiechnął się zerkając na mnie.
- Wiesz... gdyby nie Jimin to zapomniałbym o tym, że jesteśmy w zespole i... żyjemy z innymi ludźmi, a nie wiesz... tylko ze sobą. Ja tak naprawdę nie widzę nikogo poza tobą Hyung.- rozpływam się słysząc od niego takie słowa. Poczułem jak do oczu napływają mi łzy, a kąciki ust lekko drżą pod wpływem emocji - Woo... Tae, ty płaczesz?
- Ja? Nie, coś ty...- wziąłem głęboki oddech odwracając się plecami do partnera.
- Taeeee.- brunet wstał zawieszając mi się na barkach - Mój twardziel płacze.- zaśmiał się całując mnie w policzek - Płacz bidulko, płacz... a ja przygotuję nam kąpiel.
- Aishh... Jungkook, ja nie płaczę.
- No jasne.- uśmiechnął się złośliwie uciekając do łazienki. Nienawidzę go, kocham, pragnę i pożądam jednocześnie. W życiu nie czułem czegoś takiego jak w stosunku do tego dzieciaka. Wziąłem z torby bokserki oraz t-shirt, po czym udałem się do łazienki przepełnionej pachnącym płynem do kąpieli.
- Szybki jesteś.
- Czy to jakaś aluzja?- zmarszczyłem brwi jednak po chwili wybuchnąłem śmiechem rozbierając się.
- Popracuję nad twoim przyspieszonym orgazmem.
- Przysięgam, że któregoś pięknego dnia poważnie cię uszkodzę. 
- Nie no weź... nie buchaj taką złością.- zaśmiałeś się siadając w wannie za chłopakiem - Przytul się.
- Boże, nie cierpię cię.- westchnął wtulając się w moją klatkę piersiową.
- Wiem, wiem.- uśmiechnąłem się polewając jego plecy wodą.
- Co ja na to poradzę, że tak szybko dochodzę...- burknął bawiąc się moim sutkiem.
- Hmmm no chyba nic... Jestem tak podniecający, że nie dajesz rady.
- Żebyś wiedział...- hm... powiedziałem to żartobliwie, ale jak widzę coś w tym jednak jest...
- Wiesz co?
- Co?- brunet spojrzał na mnie głaszcząc mnie po policzku.
- Dzisiaj sprawię, że poczujesz się niewyobrażalnie dobrze.
- Jak?- uśmiechnąłem się pieszcząc palcem jego członka. Kookie zadrżał chwytając mnie za rękę - Jak... o nie... nie, nie, nie, nie ma takiej opcji.
- Myszko...
- Tae, nie... nie zgadzam się.
- Czemu? Nie ufasz mi?
- Ufam, ale tego nie chcę.
- Tylko chwilę... jeśli ci się nie spodoba to przestanę, przysięgam.
- Boże, czemu tak się przy tym upierasz? Krępuje mnie to, nie chcę...
- Seks cię nie krępuje, a to cię zawstydza, no błagam cię.
- Seks też mnie krępuję, ale nie mówię o tym głośno.
- Jungkook... z tego wynika, że czujesz się przy mnie źle.
- Czuję się przy tobie cudownie, ale wstyd mi pokazywać przed tobą swoje ciało...
- Że co?
- Nie podoba mi się i tobie pewnie też nie... muszę jeszcze nad nim popracować.
- Przestań gadać głupoty... kocham twoje ciało najbardziej na świecie.
- Hyung... 
- Koniec tematu skarbie.
Wyszedłem wcześniej z wanny kierując się na łóżko. Po złączeniu obu ogromnych łóżek położyłem się głęboko oddychając.
- Skarbieeeee!
- Idę Hyung!- po chwili do pokoju wbiegł zawstydzony brunet ubrany jedynie w bokserki - Nie ubierałem się, bo zaraz i tak wszystko ze mnie zdejmiesz.- zaśmiał się gasząc światła - Boże, nie dojdę do łóżka... jest za ciemno.
- Chodź tu sirotko.- zaśmiałem się podając mu rękę. Po złapaniu jej Kookie rzucił się na mnie śmiejąc się.
- Udało się.
- Zuch chłopak.- uśmiechnąłem się pieszcząc ostrożnie wargami jego delikatne usta. Jungkook zamknął oczy dotykając opuszkami mojej twarzy.
- Pocałuj mnie.
- Jeszcze chwilkę się z tobą podrażnię.
- Mmm daj mi buzi.
- Dzisiaj gramy według moich zasad Kookie.- brunet zaśmiał się cmokając mnie.
- Złamałem zasady... co teraz?
- Ja ci pokażę co teraz.- przekręciłem chłopaka na plecy siadając na nim okrakiem, po czym przytrzymałem jego ręce gryząc go po szyi. Jungkook jęknął uśmiechając się.
- Lubię takie kary.- w pewnym momencie po pokoju rozszedł się dzwonek mojego telefonu.
- No kurwa mać...- syknąłem sięgając po telefon - Słucham?
- Nie obudziłem was?- menadżer... w sumie dobrze, że zadzwonił, a nie przyszedł osobiście.
- Nie, nie... dopiero się kładziemy.
- No to dobrze... jutro pobudka o 6, okej?
- Mmm tak wcześnie?
- Tak... zabiorę was na jakieś dobre śniadanie, zrobimy trening i pozwiedzamy... póki co mam taki plan na jutro.
- Dobrze Hyung. 
- No dobrze dzieciaki... śpijcie dobrze.
- Dobranoc.- rozłączyłem się rzucając telefon na łóżko, po czym nachyliłem się do chłopaka całując go po uchu i szyi - Jutro pobudka o 6... wstaniesz?
- Nie mam wyjścia.- mruknął drapiąc mnie po plecach.
- A może jak grzeczny chłopiec pójdziesz już spać, hm?
- Nikt nie powiedział, że jestem grzecznym chłopcem.- uśmiechnąłem się przejeżdżając językiem po płatku jego ucha.
- To mi się podoba Kookie.- mruknąłem całując go po klatce piersiowej i brzuchu. Jungkook mruczał głaszcząc mnie po głowie, podczas gdy drugą ręką trzymał się puchatej poduszki. Gdy moje wargi dotarły do gumki od bokserek chłopak zadrżał podkurczając nogi.
- Tae, nie...
- Chwilkę... jak powiesz "stop" to przestanę, przysięgam.- Jungkook westchnął przygryzając wargę.
- Dobrze... boże, jaki wstyd...- nawet w ciemnościach widziałem jak jego twarz płonie.
- Żaden wstyd skarbie.- szepnąłem zdejmując z niego bokserki - Zamknij oczy i się rozluźnij.- ten jedynie skinął głową nadal zasłaniając twarz dłońmi. Zaśmiałem się rozszerzając jego nogi, po czym zacząłem całować delikatnie wewnętrzną stronę jego ud. Jungkook zadrżał ściskając nogami moją głowę.
- Wybacz Hyung.- szepnął starając się rozluźnić. Uśmiechnąłem się cmokając go w brzuch, po czym ponownie zająłem się jego udami. Jungkook głęboko oddychał starając się uciekać na boki. Mimo to starałem się utrzymać go w pozycji leżącej, by dokończyć to, co zacząłem. Chwyciłem jego członka w rękę delikatnie go pieszcząc - Taehyung, zacznij już, bo tu umrę.
- No już już.... aishh, jakiś ty niecierpliwy. 
- Stresuję się no.
- Zaraz zobaczysz, że nie ma czym.- trzymając go za miednicę zacząłem powoli wsuwać jego członka do ust.
- TAEHYUNG!- chłopak wrzasnął, jednak pospiesznie zatkał usta dłońmi głęboko oddychając. O taką reakcję mi właśnie chodziło. Uśmiechnąłem się owijając język wokół jego męskości. Jungkook jęknął szarpiąc za pościel. Gdy jego członek wypełnił całe moje usta zacząłem wykonywać powolne ruchy głową wsłuchując się w stłumione jęki partnera - Nie... nie wytrzymam...- złapałem go za rękę głaszcząc ją kciukiem - Nie, Tae, nie mogę... źle mi z tym.- aaaa, a było już tak blisko. Westchnąłem przerywając tą czynność.
- Co jest Kookie?
- To nie dla mnie...
- Nie podoba ci się?
- Przepraszam, ale nie... chcę się z tobą zwyczajnie kochać Hyung.
- Rozumiem.- pocałowałem go w czoło kładąc się koło niego.
- Nie bądź na mnie zły.
- Nie jestem Kookie... nie każdy musi to lubić. 
- Na pewno nie jesteś zły?
- Na pewno... nie martw się.- szepnąłem całując go. Jungkook westchnął w moje usta przenosząc się powoli na moje ciało. Gdy na mnie usiadł poczułem jego pośladki pieszczące delikatnie mojego członka.
- Hyung...- mruknął nabijając się na moją męskość.
- Tak?
- Zróbmy to dzisiaj tak wiesz... porządnie.
- Sugerujesz, że do tej pory było ci źle?- cmoknąłem nastolatka głaszcząc go po rozgrzanych udach.
- Nieee, tylko dzisiaj chcę się kochać z tobą no... inaczej... Tu mogę krzyczeć to zaszalejmy.
- Widzę, że cię dobrze nie znałem.
- To nie tak głupku.- zaśmiał się wykonując powolne ruchy biodrami. Syknąłem przygryzając wargę. Jungkook wyprostował się łapiąc mnie za ręce, które nakierował na swoją klatkę piersiową, brzuch, talię oraz pośladki... byłem teraz marionetką w jego drobnych łapkach. Ruchy jego bioder stały się coraz szybsze i dokładniejsze... czułem jak odpływam - Tae.- 17-latek jęknął opierając się na mojej klatce piersiowej.
- Szybciej Kookie.- wydyszałem oblizując wargę. Ten uśmiechnął się cwaniacko całując mnie.
- Y y... teraz twoja kolej.- szepnął schodząc ze mnie, po czym położył się pospiesznie na brzuchu wypinając w moim kierunku pośladki.
- Po tym co przed chwilą odstawiłeś?
- Dawaj staruszku... wierzę w ciebie.- zaśmiał się zaciskając dłonie na pościeli. Pochyliłem się nad chłopakiem całując go po mokrych plecach. Ten mruczał lekko drżąc.
- Staruszku?- szepnąłem pocierając członkiem między jego pośladkami.
- Mhmm... jesteś moim starym Hyungiem.
- Ależ ty jesteś bezczelny.- wszedłem w Jungkooka ciesząc uszy jego gardłowym krzykiem. Po złapaniu za jego drobne biodra zacząłem poruszać się w nim wyjątkowo szybko... starałem się wchodzić w niego do samego końca odczuwając tym samym niesamowitą przyjemność.
- Hyuuuung!- uśmiechnąłem się drapiąc go po plecach. Jungkook wyprostował się łapiąc mnie za pośladki, po czym oparł głowę na moim ramieniu posyłając mi półprzytomne spojrzenie - Szybciej.
- Zawstydzasz mnie gnojku.- parsknąłem całując go. Ten odwzajemniał pocałunek wyjątkowo zachłannie i brutalnie... co się dzisiaj z nim dzieje? Może dzięki temu wyjazdowi i większej prywatności pokazał mi wreszcie swoje prawdziwe "ja"?
- Tae.- zwolniłem pieszcząc dłońmi jego członka i idealnie wyrzeźbiony brzuch.
- Tak?
- Zamieńmy się.
- Hm?
- Chcę nad tobą dominować.- zaśmiałem się czując jak przyspiesza mi serce.
- Zapomnij skarbie.
- Hyung nooo...
- Y y.- ugryzłem go w kark czując jak po mojej dłoni rozlewa się sperma partnera. Jungkook jęknął opierając się ręką o ramę łóżka. Nastolatek spojrzał na mnie głęboko oddychając. Uśmiechnąłem się delikatnie wycierając pot z jego skroni. Ten jednak pchnął mnie na łóżko klękając między moimi nogami. Po chwili mój członek znajdował się w jego słodkich wargach. Mruknąłem przeczesując mokre włosy chłopaka. Ruchy jego głowy były powolne, a usta zaciśnięte, by było mi jak najlepiej. Do tego z jego ust wydobywały się ciche jęki pomieszane z niemożnością zaczerpnięcia powietrza. Czułem, że jestem bliski dojścia... Dłonie chłopaka ostrożnie pieściły moje pośladki doprowadzając mnie do szału. W pewnym momencie poczułem jak palec bruneta naciska na moje wejście. Wygiąłem się w łuk dochodząc w usta Jungkooka. Ten po początkowym zadławieniu się zebrał moje nasienie połykając je. Wśród ciemności mogłem usłyszeć jedynie ciężki oddech partnera oraz jego szybko bijące serce.
- Taehyung.- chłopak położył się na mnie całując mnie. Objąłem go odwzajemniając tą pieszczotę.
- Co ci przyszło do głowy?- szepnąłem kontynuując pocałunek.
- Od razu doszedłeś.- w jego głosie dało się poczuć dumę z własnej osoby.
- Prędzej czy później bym doszedłem.
- Teraz przynajmniej już wiem co cię podnieca.- mruknął zerkając mi w oczy.
- Ty mnie podniecasz baranie.
- Mhm...- Jungkook nachylił się do mnie delikatnie mnie całując - Proszę, pozwól mi.
- Nie... nie ma opcji.
- Tylko na chwilę... jak powiesz "stop" to przestanę, obiecuję.- na twarzy partnera pojawił się triumfalny uśmiech. Bezczelny gnojek cytuje moje słowa...
- Ale jesteś podły.
- Ale i tak mnie kochasz, prawda?
- Nie wiem... czuję, że będę musiał to jeszcze raz przemyśleć. 
- Oj kochasz mnie, kochasz.- uśmiechnął się całując mnie po szyi - Moooogę?
- Kookie zlituj się nad moim biednym tyłkiem.
- Ty nie masz nad moim litości.
- Sam się o to prosisz.
- Tae, jak mi na to nie pozwolisz to... to kurde cię zwiążę i to zrobię.
- Aż tak chcesz pogrywać?- przygryzłem jego wargę uderzając go z otwartej dłoni w pośladek. Brunet jęknął chichocząc.
- Nie wiesz jeszcze na co mnie stać Hyung.- westchnąłem sięgając po stojący na szafce nocnej lubrykant, po czym wręczyłem go partnerowi.
- Wyszalej się.- ten aż pisnął ze szczęścia biorąc ode mnie buteleczkę z żelem. Jeszcze tego nie było żeby wchodził we mnie mój młodszy o dwa lata partner... nikt nigdy we mnie nie wchodził. Czuję, że będę dzisiaj bardzo cierpiał, ale dla dobra Jungkooka stłumię to w sobie i będę udawał, że jestem zadowolony.
- Hyung, gdzie schowałeś kamerę?
- Nie mów, że chcesz to nagrywać.
- Chcę... proooszę.
- Dobrze, dobrze... jest w pokrowcu w walizce.- Kookie zapalił lampkę, po czym zeskoczył z łóżka w poszukiwaniu kamery. Gdy ją znalazł włączył ją stawiając ją na szafce.
- Chyba będzie dobrze.
- Czemu chcesz to nagrać?
- Będę miał pamiątkę z tego jak dominowałem nad moim Hyungiem. 
- No wariat.... powinienem chyba zmienić partnera.
- Zaraz pożałujesz tych słów.- warknął rozlewając żel po członku - Aishh... zimne.- zaśmiałem się zakrywając twarz dłońmi - Baaardzo śmieszne, naprawdę.
- Żartuję głupku... chodź już do mnie.- uśmiechnąłem się wystawiając ręce w jego kierunku. Brunet pokręcił głową spoglądając w kamerę.
- Panie i Panowie... dziś jest piękny dzień, w którym będę dominował nad swoim ukochanym Hyungiem.
- Dureeeeń!
- Cicho bądź.- syknął przykładając palec do ust - Nie wiem jak to się robi, ale będę uważał na mojego skarbka.- zaśmiał się zerkając na mnie. Czułem jak serce rozsadza mi klatkę piersiową. Nie wiem czemu się tak stresowałem - Gotowy?
- Tak skarbie. Możesz już zacząć.- Jungkook wziął głęboki oddech nachylając się do mnie, po czym zaczął całować mnie po klatce piersiowej. Czułem jak jego członek błądzi po moim wejściu... ale paskudne uczucie. W pewnym momencie chłopak włożył we mnie główkę członka przyprawiając mnie o odruch wymiotny... co do czego, nie mam zielonego pojęcia, ale pierwsze co poczułem to podchodzący mi do gardła żołądek. Kookie wyprostował się łapiąc mnie za biodra, po czym wszedł we mnie do końca głęboko oddychając. Czułem jak robi mi się ciemno przed oczami, jednak mimo to nie wydobyłem z siebie nawet najmniejszego dźwięku świadczącego o niezadowoleniu.
- Jakie to przyjemne.- wydusił wtulając się we mnie. Skinąłem jedynie głową czując jak ten zaczyna się we mnie poruszać. Przysięgam, że jest to pierwszy i ostatni raz kiedy mu na to pozwalam... zostałem stworzony do tego żeby dominować, a nie ulegać swojemu młodszemu chłopakowi. W pewnym momencie ten spojrzał na mnie głaszcząc mnie po twarzy - Role się troszkę odwróciły, co?
- Przestań.- szepnąłem głaszcząc go po głowie.
- Podoba ci się?
- Bardzo.- wymusiłem uśmiech zmuszając go do pocałunku.. może on choć trochę uśmierzy ten ból.
- Chłopaki otwórzcie!- z nienacka rozległo się donośne pukanie do drzwi.
- Boże, Hyung.- Jungkook pospiesznie ze mnie wyszedł ubierając się. Jęknąłem szukając bokserek.
- Jest późnooo!- odpowiedziałem ubierając się.
- Zajmę wam chwilę!- obolały podszedłem do drzwi otwierając je - Spaliście?
- Mhm... co pan chce?- do pokoju wszedł menadżer pokazując mi pociętą koszulkę Jimina - Rozumiem, że Jimin był u pana ze skargą.
- Owszem... Jungkook proszę do mnie.- do niewielkiego przedpokoju wszedł spocony i rozgrzany do czerwoności brunet.
- Słucham?- zapytał wbijając wzrok w dywan.
- Możesz mi powiedzieć co to jest?
- Koszulka Jimina... ale to nie ja zniszczyłem jego ubrania, przysię...
- Czekaj.- mężczyzna podszedł do Kooka przykładając rękę do jego czoła - Jak się czujesz?- posłałem partnerowi znaczące spojrzenie.
- Tak sobie... chyba mam gorączkę.
- Ale staramy się ją zbijać także niech się pan nie martwi.
- Czemu do mnie nie zadzwoniłeś Tae?- zapytał prowadząc Jungkooka w stronę łóżka.
- Nie!- wrzasnąłem, jednak po chwili otworzyłem szeroko oczy drapiąc się po tyl głowy - Ja się nim zajmę.- dodałem z uśmiechem łapiąc menadżera za rękę.
- Nie wygłupiaj się.- mężczyzna wyrwał się wprowadzając chłopaka do sypialnii - Co to jest...- widziałem jak do oczu Jungkooka napływają łzy - Złączone łóżka... kamera... naprawdę?- zapytał biorąc do ręki lubrykant... już po nas - O boże...- jęknął siadając na łóżku.
- Hyung... błagam nie rozdzielaj nas.- Jungkook upadł na ziemię płacząc. Szczerze mówiąc nie wiedziałem jak mam się zachować.
- Dajcie mi pozbierać myśli...- mężczyzna przetarł twarz spoglądając na zalanego łzami chłopaka - Nie płacz.- po tych słowach przeniósł wzrok na mnie - Ile to trwa?
- 1,5 roku Hyung...- burknąłem spuszczając głowę.
- Rozumiem, że od 1,5 roku jesteście razem.
- Tak.
- Co ja mam teraz z wami zrobić...- powiedział wstając, po czym zaczął chodzić po pokoju.
- Co chcesz Hyung... tylko nie każ nam się rozstawać, bo...- Jungkook z trudem łapał powietrze.
- Bo?
- Odejdę... przysięgam, że odejdę z zespołu... Nie wytrzymam bez Tae.
- Uspokój się.- podszedłem do chłopaka wtulając go w siebie.
- Przecież nie robimy nic złego!
- Ciii... nie krzycz... proszę cię, nie rób scen.- szepnąłem głaszcząc go po plecach - Hyung...
- Sam nie wiem co mam teraz zrobić... doskonale wiecie, że tak nie można.
- Jeśli łamiemy zasady to odejdziemy.- potwierdziłem słowa Jungkooka całując go w głowę - Wolimy być ze sobą jako normalni nastolatkowie niż żyć oddzielnie w tym pseudo sławnym światku, naprawdę...

~c.d.n.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

1 komentarz: