- Aishh...- westchnąłem poprawiając włosy - Dawno nie nagrywałem żadnego filmiku.- westchnąłem zerkając na telefon - Dziś jest 27 sierpnia 2013 roku także troszkę opuściłem się w nagrywaniu, ale szczerze mówiąc nie miałem na to czasu. Hmm... tak sobie myślę co się wydarzyło takiego ciekawego poza treningami, występami, wywiadami i nnymi pierdołami, na które już nie mamy siły...- położyłem się na łóżku oblizując wargi - Ostatnio mam na pieńku z naszym menadżerem. Mmmm to co widzicie w tych wszystkich programach rozrywkowych... no... to tak niestety nie działa.- parsknąłem śmiechem - Nasz menadżer potrafi udawać kochanego i troskliwego tatusia, ale w rzeczywistości jest zupełnie inaczej.- westchnąłem przecierając twarz - Kilka miesięcy temu zrobił Jungkookowi karny trening, na którym dwukrotnie go uderzył... Kookie mówił, że najpierw oberwał w twarz, ale potem menadżer przestraszył się, że może zostać ślad i uderzył go w głowę... Przez kilka dni Jungkook bredził totalnie bez sensu, ale na szczęście już jest wszystko dobrze...- spojrzałem na drzwi, by sprawdzić czy nikt mnie nie podsłuchuje - Co jeszcze.... dzisiaj mamy już wolne. Dochodzi 17-sta więc jest naprawdę nieźle.- zamyśliłem się przygryzając wargę - O wiem... pobiłem się ostatnio z Jiminem.- zaśmiałem się kręcąc głową - Mieliśmy wcześniej kilka sytuacji gdzie się poprzepychaliśmy i w ogóle, ale jakiś tydzień temu naprawdę przegieliśmy. Poszło nam tradycyjnie o Jungkooka... Jimin go strasznie nie lubi i ciągle go obraża i... no cóż... dostał ode mnie na treningu. Oczywiście dostaliśmy pouczenie od menadżera, ale kij z tym.
- Jestem.
- Oo..- wyłączyłem kamerę stawiając ją na szafce. Do pokoju wszedł Jungkook, który po rzuceniu torby na ziemię podszedł do mnie całując mnie.
- Nagrywałeś?
- Mhm... jak było na siłowni?
- Spoko.- brunet usiadł na łóżku przeglądając telefon. No tak... zapomniałem wspomnieć, że od paru dni jest jakiś dziwny, ale za cholerę nie wiem jak mam do niego podejść, by dopytać o szczegóły. Westchnąłem siadając za partnerem, po czym pocałowałem go w kark - Aishh... jestem brudny, nie całuj mnie.
- Nie przeszkadza mi to.- mruknąłem wtulając się w jego plecy.
- Taehyung...- chłopak wstał nie odrywając oczu od telefonu.
- A ty dokąd?
- Mam jeszcze coś do załatwienia.
- Niby co?- zauważyłem, że dłonie chłopaka zaczęły drżeć, a w oczach pojawiły się łzy - Jungkook...
- Wrócę za jakieś dwie godziny.
- Dokąd idziesz do cholery?- wstałem łapiąc chłopaka za rękę.
- Tae, puść mnie.
- Powiedz mi gdzie idziesz...
- Nie ważne.- czułem jak się we mnie gotuje.
- Daj mi ten telefon.- chwyciłem za jego rękę starając się za wszelką cenę wyrwać mu telefon - Jungkook oddaj go.
- Hyung oszalałeś?! Zostaw to!
- Powiedz mi co ukrywasz!
- Nic nie ukrywam, zostaw to!- dość... szarpnąłem za rękę chłopaka wyrywając mu komórkę. Jungkook zalał się łzami robiąc kilka kroków w stronę drzwi.
- Co... co to ma być?- przykładowe sms'y z naszym menadżerem: "Wpadnij do mnie to to powtórzymy", "Nie pytam się czy tego chcesz czy nie... masz dzisiaj do mnie przyjechać". Przełknąłem z trudem ślinę kładąc telefon na łóżku.
- Tae...- nie byłem w stanie nic powiedzieć. Nie wiedziałem nawet co mam powiedzieć - Hyung...- wziąłem głęboki oddech unosząc wzrok na chłopaka.
- Trzeba to wyjaśnić z wytwórnią...
- Hyung...
- Koniec z nami.
- Co?! Nie, Tae, daj mi wyjaśnić!
- Nie chcę tego słuchać, naprawdę.- mój chłopak zdradził mnie z menadżerem... menadżerem, który się nad nim pastwił i go bił... teraz rozumiem te karne treningi...
- Błagam wysłuchaj mnie!
- Nie krzycz, bo zaraz ktoś tu przyjdzie...- podszedłem do okna zagryzając wargi. Po chwili poczułem jak na moje policzki spływają strużki łez, których nie miałem siły kryć.
- Tae, on mnie zmusił...
- Nie kłam.
- Nie kłamię, przysięgam.... Hyung, wytłumaczę ci to.
- Ile razy się z nim pieprzyłeś?
- Boże, nie mów tak.- brunet podszedł do mnie wtulając się w moje ramię. Czułem jak spływają po nim łzy chłopaka - Tae, on mnie zgwałcił, a później kazał przespać się ze sobą jeszcze raz. Powiedział, że dzięki temu zostanę w zespole.- wydyszał na jednym tchu. Jakby nie patrzeć to jest bardzo prawdopodobne. Wziąłem głęboki oddech spoglądając na Jungkooka.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?
- Hyung, bałem się.- Kookie wtulił się we mnie płacząc - Wybacz mi, ja naprawdę nie chciałem.
- Nawet jakbyś zrobił to umyślnie to bym ci wybaczył...- wytarłem policzki podchodząc do łóżka, z którego podniosłem telefon - Zadzwoń do niego i powiedz, że niedługo będziesz.
- Tae zostaw go... proszę cię, porozmawiaj ze mną.
- Powiedziałem wyraźnie, że ci wybaczam, bo cię cholernie kocham... jeśli to prawda co mówisz, to przysięgam, że go zatłukę... Dzwoń do niego i weź na głośny.- 16-latek skinął głową wybierając numer do menadżera.
- Wreszcie dzwonisz... kiedy do mnie wpadniesz?
- Hyung... nie chcę już tego robić...
- Słucham? Nie tak się umawialiśmy gnoju.
- Nie mogę dłużej tego robić.- pisnął dławiąc się łzami.
- Za pół godziny masz przyjechać tam gdzie zawsze... jeśli tego nie zrobisz, pożegnasz się z zespołem, czy to jest jasne?
- Tak...- mężczyzna rozłączył się. Jungkook rzucił telefonem łapiąc mnie za koszulkę - Tae, ja nie chcę tego robić... nie chcę, słyszysz?!- pospiesznie go w siebie wtuliłem biorąc głęboki oddech.
- Nie będziesz tego robił...
- Tae, to były dwa razy, przysięgam... Błagam wybacz mi. Tak bardzo cię kocham, w życiu bym cię nie zdradził... Tae...
- Przepraszam, że ci nie wierzyłem.- westchnąłem wzmacniając uścisk - Jest mi potwornie głupio i... przepraszam, że musiałeś tak cierpieć... Kookie, wybacz mi...
- Ale to nie twoja wina.
- Jestem beznadziejnym chłopakiem, wiem to. Poprawię się, przysięgam.
- Chłopaki...- do pokoju wparował Jin. Jungkook odskoczył ode mnie na dwa metry zalewając się rumieńcem - Spokojnie... wiem o wszystkim.- dodał zamykając drzwi.
- Hyung jest problem... bardzo poważny problem.- Jin spojrzał na nas marszcząc brwi.
- Chyba się nie roz...
- Nie, ale menadżer...
- Właśnie.- wtrącił Jin otwierając szerzej oczy - Wparował do dormu i powiedział, że szuka Jungkooka... o co chodzi?
- Co?- Kookie podbiegł do mnie zalewając się łzami - On to znowu zrobi, Tae, zrób coś!
- Co zrobi?- Jin wyglądał na naprawdę zdezorientowanego.
- Do swoich pokoi, ale już!- o matko... chyba nigdy nie słyszałem go tak wściekłego.
- Tae, boże błagam.... Jin Hyung zrób coś!- brunet osunął się na ziemię. Widziałem, że nogi odmawiają mu posłuszeństwa.
- Nagrywaj to.- warknąłem spoglądając na Jina.
- Co?
- Nagraj to!- do pokoju wparował menadżer. Nie zwracał nawet szczególnej uwagi na mnie czy Jina. Wściekły złapał Jungkooka za koszulkę uderzając go z całej siły w twarz.
- Ty podły gnojku!
- Co ty wyprawiasz dupku?!- rzuciłem się na mężczyznę odpychając go od Jungkooka. W międzyczasie w progu stanęli pozostali członkowie dzwoniąc na policję i do wytwórni - Wiem o wszystkim co mu zrobiłeś! Odpowiesz za to i zgnijesz w pierdlu!- mężczyzna zaśmiał się zerkając na Jungkooka - Nie patrz się na niego zboczeńcu...
- Poskarżyłeś się swojemu koledze? Mówiłem, że jesteś nic nie wartym, słabym gównem.
- Nie mów tak do niego...
- A ty nie zwracaj się do mnie tym tonem dupku.
- Jesteś dla mnie w tym momencie nikim... mogę nie okazywać ci szacunku.
- Pieprzony dzieciak...
- Gdyby to zależało ode mnie, już byś nie żył...
- Tae odpuść... nie pogarszaj sprawy.
- Nie wiesz co on zrobił Jungkookowi!
- Teraz jedynie się domyślam...- szepnął wciąż nagrywając zaistniałą scenę. Jak to się skończyło? Menadżer stracił oczywiście pracę i teraz czeka w areszcie na wyrok sądu. Przydzielono nam nowego, młodego i nawet sympatycznego menadżera. Chłopaki udają, że nie wiedzą nic o molestowaniu i gwałcie Jungkooka żeby go nie zawstydzać i nie denerwować. Nawet Jimina ruszyła nieco ta sytuacja gdyż od tamtego czasu nie pisnął w kierunku Kooka nawet słowa.
*
17 listopad 2013 roku. Na dworze panował chłodny, dość nieprzyjemny wieczór. Właśnie wyszedłem spod prysznica, po czym udałem się do sypialni, by położyć się do łóżka i obejrzeć jakiś film. Ostatnie miesiące, tygodnie i dni są dla nas bardzo ciężkie. Mój związek z Jungkookiem również wystawiony był na próbę, jednak wygląda na to, że wszystko dobrze się skończyło.
- Jesteś.- gdy wszedłem do pokoju przywitał mnie ciepły głos mojego aniołka.
- Mhmmm... stęskniłeś się?
- Nie potrafię wytrzymać bez ciebie minuty, a nie było cię...- Kookie spojrzał na telefon wzdychając - Dokładnie 20 minut.
- Przepraszam.- mruknąłem całując go - Wybaczysz mi?
- Zawsze Hyung.- brunet uśmiechnął się pieszcząc drobnymi palcami moją twarz. Jego wargi przywarły do moich łącząc je namiętnym pocałunkiem - Co dzisiaj porobimy?
- A na co masz ochotę?
- Mmm... chipsy i film... i buziaki... duuużo buziaków.
- Ostatnią prośbę spełnię najchętniej.- zaśmiałem się cmokając go. Kookie odwzajemnił uśmiech idąc w stronę drzwi - Dokąd pan idzie?
- Po chipsy... chcesz coś jeszcze?
- Y y... tylko tak szybciutko.- brunet przytaknął udając się do kuchni, podczas gdy ja zająłem się przygotowaniem filmu.
- Dobry wieczór.- Jungkook wszedł do kuchni kłaniając się naszemu nowemu menadżerowi, który siedząc przy stole z kubkiem herbaty czytał jakąś książkę.
- Hej Kookie... jeszcze nie śpisz?
- Y y... chcemy obejrzeć z Taehyungiem film.
- I przy okazji podjeść?- zaśmiał się pokazując na trzymaną w drobnych łapkach Jungkooka paczkę chipsów.
- Obiecuję, że jutro zrzucimy to na treningu.
- Spokojnie... jedzcie co chcecie.
- Na... naprawdę?
- Oczywiście.- mężczyzna westchnął odkładając książkę - Zapomnij o zasadach byłego menadżera, okej? Mam nadzieję, że ze mną będziecie czuć się lepiej.
- Już czujemy się lepiej.- powiedział cicho chłopak czerwieniąc się.
- Naprawdę? Bardzo się cieszę.- Jungkook ukłonił się zaciskając w rękach chipsy.
- To... dobranoc... nie będę już panu przeszkadzał.
- Dobranoc... nie siedźcie do późna, bo robię wam o 7 pobudkę.
- Tak jest.- usłyszałem jak para bosych, niewielkich stóp biegnie w stronę pokoju. Uśmiechnąłem się wskakując pod kołdrę - Jestem Hyung.
- Czemu nie było cię tak długo?
- Rozmawiałem z menadżerem.
- I jak?- nastolatek zamknął drzwi kładąc się obok mnie.
- W porządku... wydaje się być fajny.
- Pamiętaj tylko żebyś mu za bardzo nie zaufał i o nas nie powiedział.
- Wieeeem.... nie rób ze mnie głupka.
- Nie robię żabko, tylko cię ostrzegam.- uśmiechnąłem się całując go.
- Wybrałeś jakiś film?
- Mhmm... nazywa się Jungkook i jest najlepszym filmem jaki do tej pory oglądałem.
- Ooo a dostał oscara?
- Owszem... za miano najlepszego chłopaka na świecie.
- To może dzisiaj znowu go obejrzysz?
- Bardzo chętnie.- Jungkook zaśmiał się kładąc przyniesione chipsy obok łóżka, po czym schował się ze mną pod kołdrą namiętnie mnie całując. Usiadłem na nim okrakiem przytrzymując jego ręce, po czym zacząłem całować go po twarzy, szyi oraz wystających obojczykach.
- I jak? Na ile oceniłbyś ten film?
- W skali?
- Od 1 do 10.
- Na 11.- wbiłem się w jego słodkie wargi rozkoszując się jego stłumionymi jękami pomieszanymi z cichym, dziecięcym chichotem - Uwielbiam cię.
- Bardzo?
- Najbardziej na świecie.- spojrzeliśmy na siebie szeroko się uśmiechając - Kocham cię.- szepnąłem całując go w czoło.
- Też cię kocham Tae.- chłopak westchnął przybierając dość poważną minę - Nawet nie wiesz ile ci zawdzięczam...- puściłem jego dłonie uważnie mu się przyglądając - Nie wytrzymałbym bez ciebie tego wszystkiego.- dodał z uśmiechem głaszcząc mnie po udach.
- Kookie...- podniosłem chłopaka wtulając go w siebie. Ten po zatopieniu się w mojej klatce piersiowej odetchnął całując mnie w nią.
- Nigdy się nie rozstaniemy, prawda?
- Oczywiście, że nie... co ci przyszło do głowy?
- Nie wiem Tae... czasami bardzo się boję, że to wszystko się skończy i staniemy się dla siebie zupełnie obcymi ludźmi.- chwyciłem twarz nastolatka w obie ręcę patrząc mu uważnie w oczy.
- Czemu miewasz takie myśli?
- Po prostu wiem, że długo tak nie damy rady... cieszę się każdą sekundą spędzoną z tobą i... nie chcę żeby to się kończyło... po prostu nie chcę.
- Jungkook... jesteśmy bardzo ostrożni. Nikt poza Jinem o nas nie wie...
- Nawet on nie powinien wiedzieć.
- Sam się domyślił...
- Widzisz? Skoro on się domyślił, myślisz, że inni na to nie wpadną?
- Kookie...- westchnąłem całując go w nos - O co ci chodzi, hm?
- Nie wiem...- Jungkook wystawił w moją stronę mały palec lekko się uśmiechając - Obiecaj mi, że zawsze będziesz mnie kochać i gdy ktoś się o nas dowie to odejdziemy z zespołu razem.- przyznam szczerze, że bardzo mnie to zdziwiło, ale chciał obietnicy... proszę bardzo.
- Obiecuję skarbie.- szepnąłem łącząc nasze palce - Jesteś już trochę spokojniejszy?
- Tak.- odpowiedział uśmiechając się.
Stwierdziliśmy, że darujemy sobie dzisiejszy film i spędzimy ten wieczór w łóżku na przytulaniu się i rozmawianiu. Kookie leżał wtulony w moją klatkę piersiową i rozmyślał nad swoimi studiami w razie gdyby nie udało nam się z zespołem, mówił o naszej przyszłości... dopiero dzisiaj dowiedziałem się, że chciałby być ze mną do końca życia i mieszkać w niewielkim domku nad morzem w Busan. Mówił, że jego życie mogłoby się kręcić jedynie wokół przytulania i całowania mnie. Nie sądziłem, że któryś z partnerów po roku związku nadal pała do swojej połówki taką miłością. Dopiero dzięki dzisiejszej rozmowie dowiedziałem się jak Kookie bardzo mnie kocha... nie sądziłem, że ten dzieciak jest tak bardzo we mnie zapatrzony.
- Myszko...- mruknąłem całując go w głowę.
- Hm?
- Zasypiasz... wygodnie ci tak?
- Mhm.- uśmiechnąłem się przykrywając go pod samą szyję.
- Dobranoc skarbie.- szepnąłem głaszcząc go po głowie. Nie powinienem trzymać go tak długo. Powinien wykorzystywać każdą wolną chwilę na sen, a nie na pogaduszki ze mną...
*
- PORA NA BTS!!- usłyszeliśmy donośny głos producenta. Westchnąłem spoglądając na Jungkooka, który z dnia na dzień ma ewidentnie coraz bardziej dość. Zapomniałem dodać, że wkroczyliśmy w nowy rok... mamy dokładnie 5 marca 2014 roku. Tak wiem, trochę przeskoczyłem, ale mamy tyle pracy, że nie mam nawet czasu żeby dla Was pogadać przed kamerą czy napisać coś sensownego.
- Dasz radę?- szepnąłem podchodząc do chłopaka.
- Niedobrze mi.
- Może nie powinieneś wychodzić na scenę?
- Nie no coś ty... nie mam wyjścia.- Kookie uśmiechnął się - Nie martw się.
- Panowie, na scenę.- pospieszył nas menadżer uśmiechając się. Ukłoniliśmy się, po czym wyszliśmy na scenę dając z siebie absolutnie wszystko. Po dotarciu do garderoby Jungkook oparł się o krzesło głęboko oddychając.
- Tae!- odwróciłem się w stronę wołającego mnie Jina, który znajdował się własnie przy Jungkooku. Gdy do nich podszedłem ten usadził bruneta wzdychając - Coś jest nie tak.
- Co?- kucnąłem patrząc na bladą twarz partnera - Co się dzieje?
- Niedobrze mi.
- Dasz radę dojść do łazienki?- ten pokręcił jedynie przecząco głową masując się po brzuchu - Hyung, daj jakąś miskę.- gdy Jin wręczył mi to o co prosiłem podstawiłem ją pod usta Jungkooka - Kookie...- nie musieliśmy czekać długo. Po chwili Jungkook zwymiotował wywołując tym falę oburzenia wśród pracowników - Źle się czuje, dajcie spokój...
- Jimin też wymiotuje.- powiedział Jin wzdychając.
- Przecież nie jedliśmy nic co mogłoby im zaszkodzić.
- Obstawiam, że to ze zmęczenia.- westchnął menadżer wręczając mi chusteczkę, którą wytarłem chłopakowi usta - Wybaczcie, ale taki jest grafik...
- Rozumiemy to, spokojnie.- uspokoił go Jin.
- Na dzisiaj macie już wolne także Tae...- uniosłem głowę spoglądając na stojącego nade mną mężczyznę - Zajmiesz się Kookim?
- Jasne.
- Hyung...- 17-latek chwycił za moje dłonie, w których trzymałem miskę, po czym ponownie zwymiotował. Westchnąłem głaszcząc go po plecach.
- Nikt z nas nie jest tak styrany jak Jimin i Jungkook.- mruknął przechodzący obok nas Suga.
- Durnie ścigają się, który jest lepszy... widać, że obojgu wyszło to na dobre...- parsknął śmiechem Rapmonster.
- Co?- spojrzałem na nieprzytomnego nastolatka, który starał się doprowadzić swoją twarz do porządku - To prawda?
- Tak... udowodnię mu, że jestem lepszy Hyung.- szepnął chłopak. Nie wierzę... co ten dzieciak ma w głowie?
- Porozmawiamy o tym w dormie.- burknąłem pomagając mu się ubrać.
Gdy dojechaliśmy do dormu zaprowadziłem Jungkooka pod prysznic, po czym usadziłem go w kabinie pomagając mu się umyć. Ten jedynie siedział z zamkniętymi oczyma mrucząc coś pod nosem.
- Nic nie mów... zaraz zaprowadzę cię do łóżka i zrobię ci jakiejś herbaty, okej?- Jungkook skinął głową łapiąc mnie za rękę. Westchnąłem delikatnie go w nią całując, po czym kontynuowałem kąpanie go. Gdy to zrobiłem zaprowadziłem go do pokoju kładąc go do łóżka, po czym udałem się do kuchni, by zrobić mu herbaty.
- I co z nim?- spojrzałem na menadżera wzdychając.
- Nie za dobrze...- burknąłem nastawiając wodę - Mam już tego po prostu dość.
- Jego?
- Nie... bycia w zespole... jest to po prostu jakieś nieporozumienie. Miało być super, mieliśmy mieć tłumy oddanych fanów, cieszyć się z tego co robimy, no ale cóż... każdy zaczyna już wymiękać. Nie mamy siły ani czasu na nic. Tak naprawdę zapomnieliśmy już czym jest życie prywatne...- dlaczego to powiedziałem? Sam nie wiem... nie mam już siły patrzeć na to jak cierpi osoba, którą kocham.
- Tae... nie wiem jakbym chciał, to nie mogę wziąć wam wolnego...
- Wiem... przepraszam.- westchnąłem robiąc herbatę jeszcze jemu. Po wręczeniu mu kubka oparłem się o ladę przygryzając wargę - A... gdybym poprosił o kilka dni wolnego dla Jungkooka? Dwa- trzy dni?
- Niestety Tae... ale to bardzo miłe, że tak troszczysz się o swojego przyjaciela.- ta... przyjaciela.
- Jak tak dalej pójdzie to się wykończymy.- rzuciłem wracając do sypialni. Gdy wszedłem do pokoju zastałem w nim siedzącego w łóku Jungkooka przeglądającego telefon - Przyniosłem ci herbatę.
- Dziękuję skarbie.- szepnął odkładając telefon na szafkę. Gdy wręczyłem mu kubek ten upił łyk biorąc głęboki oddech - Robisz najlepsze herbatki na świecie.- uśmiechnąłem się lekko całując go w czoło.
- Pogadamy?
- O czym?
- Może na początek... jak się czujesz?
- Już jest lepiej Hyung.
- Hm..- westchnąłem głaszcząc go po wystającym spod kołdry kolanie - To prawda co mówiłeś w garderobie? Chcesz być lepszy od Jimina?- ten skinął jedynie głową odstawiając kubek z herbatą na szafkę - Dlaczego?
- Nie mogę już znieść tego jak mnie poniża i jak patrzy na mnie z góry.
- Co ty mówisz...
- Tae, on się non stop mnie czepia.
- Myślałem, że ostatnio ci odpuścił.
- Co ty... robi to wszystko w taki sposób żeby nikt nie słyszał.
- Dlaczego mi o niczym nie powiedziałeś?... znowu? Jungkook, czy ty mi w ogóle ufasz?
- Tae...- chłopak usiadł bliżej mnie wtulając się we mnie - Oczywiście, że ci ufam, ale nie chcę cię zadręczać swoimi problemami z tym... z tym dupkiem. Po prostu wiem, że go pobijesz, a nie chcę żebyś robił sobie problemy. Stwierdziłem, że sam to załatwię i że odpuści mi jak zobaczy, że jestem od niego lepszy.- westchnąłem obejmując go.
- Jungkook, jesteś od niego o niebo lepszy... mówiłem ci to już setki razy.
- Mówisz tak żeby nie było mi przykro...
- Nie prawda... wiesz, że jestem szczery i zawsze mówię prawdę. Jakbyś robił coś nie tak dawno bym ci o tym powiedział.
- No tak...
- Sam widzisz... przestań wymagać od siebie rzeczy niemożliwych, bo się wykończysz.... Co wtedy będzie z naszym domkiem w Busan?
- Pamiętasz.- chłopak spojrzał na mnie uśmiechając się.
- Oczywiście, że pamiętam.- uśmiechnąłem się całując go - Ale wiem, że przez twój pracoholizm nie dotrwamy do tego.
- Chcę żebyś był ze mnie dumny Hyung.
- Jestem ośle... jestem z ciebie cholernie dumny.- westchnąłem odgarniając grzywkę z jego czoła - I bardzo mocno cię kocham.- dodałem całując go.
~c.d.n.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
kocham kocham kocham
OdpowiedzUsuńKiedy będzie nowy rozdział??? Bo nie mogę się doczekać. A zgodnie z hierarchią dodawania rozdziałów to właśnie dziś powinien być nowy rozdział... więc bardzo proszę dodaj co dziś... I co zrobisz to?
OdpowiedzUsuń