Odkąd Jin jest z Tae czuję jakbym tracił przyjaciół... jakbym był zbędny w całym tym towarzystwie. Jakbym wszystko co miał do tej pory stracił od tak.
Siedziałem od tak w naszym wagonie nie robiąc w zasadzie nic. Na nic nie miałem ochoty... nie miałem ochoty na czyjeś towarzystwo... na rozmowę z kimś... totalne zero. Po chwili usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Burknąłem pod nosem udając, że nie widzę osoby wchodzącej do środka.
- Czemu przyszedłeś dzisiaj tak wcześnie?- westchnąłem odpalając papierosa - Namjoon...
- Nie wiem... nie miałem co robić w domu.- wypuściłem dym spoglądając na Jimina, który właśnie zajmował obok mnie miejsce - Co tam?
- Chyba ja powinienem o to zapytać.
- O ludu... czemu wszyscy się tak uczepiliście?
- Po prostu się o ciebie martwimy, a ty to odbierasz jak atak...
- Dajcie mi już spokój.- zaciągnąłem się dymem wystawiając głowę za okno. Wpatrywałem się w opuszczone tory znajdujące się wśród drzew... fajne miejsce, ale kiedyś ten widok cieszył mnie bardziej... to wszystko wyglądało zupełnie inaczej gdy patrzyłem na to z Jinem - Słyszałem, że Tae zamieszkał u Jina...- nie wiem czemu poruszam ten temat... Chcę chyba po prostu jak najwięcej wiedzieć o ich związku.
- Wszyscy to chyba wiedzą.
- Jak widać nie...- Jimin wstał stając ze mną ramię w ramię.
- Jin o niczym ci nie powiedział?- pokręciłem jedynie przecząco głową. Chłopak westchnął wyciągając z mojej dłoni papierosa, którym po chwili się zaciągnął - Mieszkają razem od... coś koło tygodnia... Wiesz jaką sytuację ma Taehyung... w sumie to dobrze, że Jin go do siebie wziął. Poza tym wiesz... wspólne mieszkanie..- brunet uśmiechnął się oddając mi papierosa - Chyba myślą o sobie na poważnie.- nie odezwałem się nawet słowem. Wyciągnąłem kolejną fajkę pospiesznie ją odpalając - Nie pal tyle.
- Taehyung jest dorosły... powinien sam odpowiadać za to co kiedyś zrobił...
- Walczymy z dorosłością.... Tae po tym wszystkim najbardziej z nas wszystkich chce pozostać dzieckiem... poza tym czemu Jin ma mu w tym nie...
- Skończ już.
- W czym masz problem? Myślałem, że będziesz szczęśliwy... w końcu Jin to twój najlepszy przyjaciel.
- Nie chcę o tym gadać.
- Powiedz o co konkretnie ci chodzi... przecież tak naprawdę to, że są razem w niczym nam nie wadzi... nasza paczka wciąż jest taka sama.
- Pomijając fakt, że Jin może odpowiadać za błędy Taehyunga i to, że mnie ignoruje... nie widzi poza nim świata...
- Oj Namjoon...- przyjaciel wyciągnął z mojej kieszeni paczkę papierosów częstując się jednym. Westchnąłem odpalając mu fajkę, po czym ponownie wbiłem wzrok w tory - Czemu od razu się nie przyznałeś?
- Że co...- kaszlnąłem gasząc peta o okno.
- Gdybyś zdobył się na odwagę to ty byłbyś teraz z Jinem.
- Nie wiem o co ci chodzi.
- Doskonale wiesz.- brunet zachichotał szturchając mnie - Szkoda mi ciebie... w sumie mogę ci pomóc zdobyć Jina wyrywając Tae, ale boję się, że to będzie zbyt ryzykowne dla naszej paczki.
- A daj spokój... poradzę sobie.
- No na pewno.... wzdychając do niego wiele nie osiągniesz.
- To moja sprawa...- drzwi do wagonu otworzyły się, a w nich stanął czerwony jak burak Kookie. Razem z Jiminem spojrzeliśmy na niego unosząc brwi.
- Co jest młody?- po chwili jak spod ziemi stanął za nim Suga, obejmując go i cmokając w policzek. Jimin uśmiechnął się szeroko szturchając mnie bym się odwrócił. Nie potrafiłem... stałem jak wryty wpatrując się w zawstydzonego Jungkooka i jego... chłopaka.
- To kiedy bierzesz się za Hoseoka?- burknąłem nie odrywając od nich oczu.- Czemu przyszedłeś dzisiaj tak wcześnie?- westchnąłem odpalając papierosa - Namjoon...
- Nie wiem... nie miałem co robić w domu.- wypuściłem dym spoglądając na Jimina, który właśnie zajmował obok mnie miejsce - Co tam?
- Chyba ja powinienem o to zapytać.
- O ludu... czemu wszyscy się tak uczepiliście?
- Po prostu się o ciebie martwimy, a ty to odbierasz jak atak...
- Dajcie mi już spokój.- zaciągnąłem się dymem wystawiając głowę za okno. Wpatrywałem się w opuszczone tory znajdujące się wśród drzew... fajne miejsce, ale kiedyś ten widok cieszył mnie bardziej... to wszystko wyglądało zupełnie inaczej gdy patrzyłem na to z Jinem - Słyszałem, że Tae zamieszkał u Jina...- nie wiem czemu poruszam ten temat... Chcę chyba po prostu jak najwięcej wiedzieć o ich związku.
- Wszyscy to chyba wiedzą.
- Jak widać nie...- Jimin wstał stając ze mną ramię w ramię.
- Jin o niczym ci nie powiedział?- pokręciłem jedynie przecząco głową. Chłopak westchnął wyciągając z mojej dłoni papierosa, którym po chwili się zaciągnął - Mieszkają razem od... coś koło tygodnia... Wiesz jaką sytuację ma Taehyung... w sumie to dobrze, że Jin go do siebie wziął. Poza tym wiesz... wspólne mieszkanie..- brunet uśmiechnął się oddając mi papierosa - Chyba myślą o sobie na poważnie.- nie odezwałem się nawet słowem. Wyciągnąłem kolejną fajkę pospiesznie ją odpalając - Nie pal tyle.
- Taehyung jest dorosły... powinien sam odpowiadać za to co kiedyś zrobił...
- Walczymy z dorosłością.... Tae po tym wszystkim najbardziej z nas wszystkich chce pozostać dzieckiem... poza tym czemu Jin ma mu w tym nie...
- Skończ już.
- W czym masz problem? Myślałem, że będziesz szczęśliwy... w końcu Jin to twój najlepszy przyjaciel.
- Nie chcę o tym gadać.
- Powiedz o co konkretnie ci chodzi... przecież tak naprawdę to, że są razem w niczym nam nie wadzi... nasza paczka wciąż jest taka sama.
- Pomijając fakt, że Jin może odpowiadać za błędy Taehyunga i to, że mnie ignoruje... nie widzi poza nim świata...
- Oj Namjoon...- przyjaciel wyciągnął z mojej kieszeni paczkę papierosów częstując się jednym. Westchnąłem odpalając mu fajkę, po czym ponownie wbiłem wzrok w tory - Czemu od razu się nie przyznałeś?
- Że co...- kaszlnąłem gasząc peta o okno.
- Gdybyś zdobył się na odwagę to ty byłbyś teraz z Jinem.
- Nie wiem o co ci chodzi.
- Doskonale wiesz.- brunet zachichotał szturchając mnie - Szkoda mi ciebie... w sumie mogę ci pomóc zdobyć Jina wyrywając Tae, ale boję się, że to będzie zbyt ryzykowne dla naszej paczki.
- A daj spokój... poradzę sobie.
- No na pewno.... wzdychając do niego wiele nie osiągniesz.
- To moja sprawa...- drzwi do wagonu otworzyły się, a w nich stanął czerwony jak burak Kookie. Razem z Jiminem spojrzeliśmy na niego unosząc brwi.
- Co jest młody?- po chwili jak spod ziemi stanął za nim Suga, obejmując go i cmokając w policzek. Jimin uśmiechnął się szeroko szturchając mnie bym się odwrócił. Nie potrafiłem... stałem jak wryty wpatrując się w zawstydzonego Jungkooka i jego... chłopaka.
- Co?- chłopak zaśmiał się spoglądając w błękitne niebo - Przestań już gadać durnoty... ich związek też ci przeszkadza?
- Nie... ich nie...- w tym samym czasie Suga oparł młodszego o ścianę wagonu chcąc go pocałować, jednak zawstydzony Kookie odwrócił głowę chichocząc.
- Przestań Hyung.
- Jeden buziak.
- Nie przy wszystkich.
- Nikt na nas nie patrzy.- Jungkook spojrzał na chłopaka pospiesznie go cmokając... widać, że to jego pierwsza miłość.
- Jak słodko.- szepnął Jimin szczerząc się.
- Nie wiem czym się tak podniecasz...
- Daruj sobie złośliwości... fajnie, że im wyszło.- spojrzałem na zegarek.... dochodziła 19-sta, czyli stała pora naszych spotkań.
- Gdzie reszta tych oszołomów...
- Boże, co się z tobą dzieje?- westchnąłem wychodząc z wagonu. Wpatrując się w błękitne niebo nabrałem powietrza do płuc, po czym powoli je wypuściłem.
- Siema!- Tae? Chłopak wtulił się we mnie szeroko się uśmiechając.
- Hej... a gdzie Jin?
- W sklepie... za chwilę przyjdzie.
- Mhm...- objąłem go wymuszając uśmiech - Jak wam się układa?
- Super!- chłopak wręcz emanował radością... uwielbiam go i na swój sposób bardzo się cieszę, ale zazdrość spowodowana zabraniem chłopaka jest jednak silniejsza - Najlepsze jest to, że Jin jest bardzo wyrozumiały i cierpliwy.
- W jakim sensie?
- Chciał ostatnio się ze mną kochać, ale jak powiedziałem, że nie jestem gotowy po tym co się stało, przytulił mnie i powiedział, że będzie czekać tyle, dopóki nie będę gotowy.... Namjoon.... ty płaczesz?
- Co?- pospiesznie przetarłem oczy... nie czułem nawet, że wypływają z nich łzy - Nie... to pewnie od słońca.
- Namjoon...
- Leć do chłopaków... zapalę i do was przyjdę.- uśmiechnąłem się kierując kolegę w stronę drzwi. Gdy za nimi zniknął ruszyłem w stronę sklepu, w którym znajdował się Jin. Nie wierzę... Boże, jak to cholernie boli... Nie potrafię... kurwa... nie mogę na nich patrzeć. Jako ich przyjaciel nie jestem w stanie cieszyć się ich szczęściem. Teraz nie miałem już sił kryć łez... ich ogrom stwarzał potworną mgłę przed moimi oczami.
- Oo Namjoonnie!- uśmiechnięty Jin... czyli widok, który od pewnego czasu sprawia mi ogrom bólu.
- Dlaczego?!- złapałem go za kraciastą koszulę wpatrując się w jego idealną, zdziwioną twarz.
- Co... hej, co się dzieje?- co ja wyprawiam? Przecież to nie ma sensu... spuściłem głowę w dół luzując nieco uścisk - Namjoon.
- Przytul mnie.- przyjaciel pospiesznie spełnił moją prośbę.
- Coś nie tak z twoją mamą?
- Nie... nic już nie mów.- chłopak wypuścił z rąk reklamówki z zakupami wzmacniając uścisk.
- Proszę cię, porozmawiaj ze mną.
- Co byś zrobił jakbym od was odszedł?
- O czym ty mówisz?
- Powiedz...
- Odszedłbym z tobą.
~c.d.n.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) geez, przyznaję się bez bicia, że trochę opuściłam się z czytaniem Twoich ficzków, ale teraz gdy zaczęłaś publikować moje namjinki (za co Ci baaardzo dziękuę~~!) muszę stwierdzić, że piszesz jak nie ty! zmienił się Twój styl pisania, widać, że udoskonalasz się w tym, co robisz~~
OdpowiedzUsuńnie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci jeszcze lepszych ficzków, weny i czasu na pisanie! poza tym, co z Twoją książką? bo jakby co, hehe, możesz wydać o takim wątku jak wyżej, z chęcią kupię XD w sumie jak wszystko, co będzie od Ciebie :DD:D
Ale Jin jest ślepy... Coś czuję, że to się źle skończy.
OdpowiedzUsuńOpko super, czekam na więcej 😊
To opowiadanie juz zapowiada się fantastycznie. Codziennie zaglądam z nadzieją że będzie nowa część, bo musze wiedzieć o dalej. Weny życzę kochana! Bez zbędnych samobójstw proszę XDD
OdpowiedzUsuńJin nie zdaje sobie sprawy... smuci mnie to. Mam nadzieję, że to opowiadanie zakończy się dobrze. Czekam na dalsze części.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!