5 maja 2016

Rapmonster & Jin~cz.1 [W imię przyjaźni]



                       Odkąd Jin jest z Tae czuję jakbym tracił przyjaciół... jakbym był zbędny w całym tym towarzystwie. Jakbym wszystko co miał do tej pory stracił od tak. 
                       Siedziałem od tak w naszym wagonie nie robiąc w zasadzie nic. Na nic nie miałem ochoty... nie miałem ochoty na czyjeś towarzystwo... na rozmowę z kimś... totalne zero. Po chwili usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Burknąłem pod nosem udając, że nie widzę osoby wchodzącej do środka.
- Czemu przyszedłeś dzisiaj tak wcześnie?- westchnąłem odpalając papierosa - Namjoon...
- Nie wiem... nie miałem co robić w domu.- wypuściłem dym spoglądając na Jimina, który właśnie zajmował obok mnie miejsce - Co tam?
- Chyba ja powinienem o to zapytać.
- O ludu... czemu wszyscy się tak uczepiliście?
- Po prostu się o ciebie martwimy, a ty to odbierasz jak atak...
- Dajcie mi już spokój.- zaciągnąłem się dymem wystawiając głowę za okno. Wpatrywałem się w opuszczone tory znajdujące się wśród drzew... fajne miejsce, ale kiedyś ten widok cieszył mnie bardziej... to wszystko wyglądało zupełnie inaczej gdy patrzyłem na to z Jinem - Słyszałem, że Tae zamieszkał u Jina...- nie wiem czemu poruszam ten temat... Chcę chyba po prostu jak najwięcej wiedzieć o ich związku.
- Wszyscy to chyba wiedzą.
- Jak widać nie...- Jimin wstał stając ze mną ramię w ramię.
- Jin o niczym ci nie powiedział?- pokręciłem jedynie przecząco głową. Chłopak westchnął wyciągając z mojej dłoni papierosa, którym po chwili się zaciągnął - Mieszkają razem od... coś koło tygodnia... Wiesz jaką sytuację ma Taehyung... w sumie to dobrze, że Jin go do siebie wziął. Poza tym wiesz... wspólne mieszkanie..- brunet uśmiechnął się oddając mi papierosa - Chyba myślą o sobie na poważnie.- nie odezwałem się nawet słowem. Wyciągnąłem kolejną fajkę pospiesznie ją odpalając - Nie pal tyle.
- Taehyung jest dorosły... powinien sam odpowiadać za to co kiedyś zrobił...
- Walczymy z dorosłością.... Tae po tym wszystkim najbardziej z nas wszystkich chce pozostać dzieckiem... poza tym czemu Jin ma mu w tym nie...
- Skończ już.
- W czym masz problem? Myślałem, że będziesz szczęśliwy... w końcu Jin to twój najlepszy przyjaciel.
- Nie chcę o tym gadać. 
- Powiedz o co konkretnie ci chodzi... przecież tak naprawdę to, że są razem w niczym nam nie wadzi... nasza paczka wciąż jest taka sama.
- Pomijając fakt, że Jin może odpowiadać za błędy Taehyunga i to, że mnie ignoruje... nie widzi poza nim świata...
- Oj Namjoon...- przyjaciel wyciągnął z mojej kieszeni paczkę papierosów częstując się jednym. Westchnąłem odpalając mu fajkę, po czym ponownie wbiłem wzrok w tory - Czemu od razu się nie przyznałeś?
- Że co...- kaszlnąłem gasząc peta o okno.
- Gdybyś zdobył się na odwagę to ty byłbyś teraz z Jinem.
- Nie wiem o co ci chodzi.
- Doskonale wiesz.- brunet zachichotał szturchając mnie - Szkoda mi ciebie... w sumie mogę ci pomóc zdobyć Jina wyrywając Tae, ale boję się, że to będzie zbyt ryzykowne dla naszej paczki. 
- A daj spokój... poradzę sobie.
- No na pewno.... wzdychając do niego wiele nie osiągniesz.
- To moja sprawa...- drzwi do wagonu otworzyły się, a w nich stanął czerwony jak burak Kookie. Razem z Jiminem spojrzeliśmy na niego unosząc brwi.
- Co jest młody?- po chwili jak spod ziemi stanął za nim Suga, obejmując go i cmokając w policzek. Jimin uśmiechnął się szeroko szturchając mnie bym się odwrócił. Nie potrafiłem... stałem jak wryty wpatrując się w zawstydzonego Jungkooka i jego... chłopaka.
- To kiedy bierzesz się za Hoseoka?- burknąłem nie odrywając od nich oczu.
- Co?- chłopak zaśmiał się spoglądając w błękitne niebo - Przestań już gadać durnoty... ich związek też ci przeszkadza?
- Nie... ich nie...- w tym samym czasie Suga oparł młodszego o ścianę wagonu chcąc go pocałować, jednak zawstydzony Kookie odwrócił głowę chichocząc.
- Przestań Hyung.
- Jeden buziak.
- Nie przy wszystkich.
- Nikt na nas nie patrzy.- Jungkook spojrzał na chłopaka pospiesznie go cmokając... widać, że to jego pierwsza miłość.
- Jak słodko.- szepnął Jimin szczerząc się.
- Nie wiem czym się tak podniecasz...
- Daruj sobie złośliwości... fajnie, że im wyszło.- spojrzałem na zegarek.... dochodziła 19-sta, czyli stała pora naszych spotkań.
- Gdzie reszta tych oszołomów...
- Boże, co się z tobą dzieje?- westchnąłem wychodząc z wagonu. Wpatrując się w błękitne niebo nabrałem powietrza do płuc, po czym powoli je wypuściłem.
- Siema!- Tae? Chłopak wtulił się we mnie szeroko się uśmiechając.
- Hej... a gdzie Jin?
- W sklepie... za chwilę przyjdzie.
- Mhm...- objąłem go wymuszając uśmiech - Jak wam się układa?
- Super!- chłopak wręcz emanował radością... uwielbiam go i na swój sposób bardzo się cieszę, ale zazdrość spowodowana zabraniem chłopaka jest jednak silniejsza - Najlepsze jest to, że Jin jest bardzo wyrozumiały i cierpliwy.
- W jakim sensie?
- Chciał ostatnio się ze mną kochać, ale jak powiedziałem, że nie jestem gotowy po tym co się stało, przytulił mnie i powiedział, że będzie czekać tyle, dopóki nie będę gotowy.... Namjoon.... ty płaczesz?
- Co?- pospiesznie przetarłem oczy... nie czułem nawet, że wypływają z nich łzy - Nie... to pewnie od słońca.
- Namjoon...
- Leć do chłopaków... zapalę i do was przyjdę.- uśmiechnąłem się kierując kolegę w stronę drzwi. Gdy za nimi zniknął ruszyłem w stronę sklepu, w którym znajdował się Jin. Nie wierzę... Boże, jak to cholernie boli... Nie potrafię... kurwa... nie mogę na nich patrzeć. Jako ich przyjaciel nie jestem w stanie cieszyć się ich szczęściem. Teraz nie miałem już sił kryć łez... ich ogrom stwarzał potworną mgłę przed moimi oczami.
- Oo Namjoonnie!- uśmiechnięty Jin... czyli widok, który od pewnego czasu sprawia mi ogrom bólu.
- Dlaczego?!- złapałem go za kraciastą koszulę wpatrując się w jego idealną, zdziwioną twarz.
- Co... hej, co się dzieje?- co ja wyprawiam? Przecież to nie ma sensu... spuściłem głowę w dół luzując nieco uścisk - Namjoon.
- Przytul mnie.- przyjaciel pospiesznie spełnił moją prośbę.
- Coś nie tak z twoją mamą?
- Nie... nic już nie mów.- chłopak wypuścił z rąk reklamówki z zakupami wzmacniając uścisk.
- Proszę cię, porozmawiaj ze mną.
- Co byś zrobił jakbym od was odszedł?
- O czym ty mówisz?
- Powiedz...
- Odszedłbym z tobą.

~c.d.n.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------


                  

4 komentarze:

  1. ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) geez, przyznaję się bez bicia, że trochę opuściłam się z czytaniem Twoich ficzków, ale teraz gdy zaczęłaś publikować moje namjinki (za co Ci baaardzo dziękuę~~!) muszę stwierdzić, że piszesz jak nie ty! zmienił się Twój styl pisania, widać, że udoskonalasz się w tym, co robisz~~
    nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci jeszcze lepszych ficzków, weny i czasu na pisanie! poza tym, co z Twoją książką? bo jakby co, hehe, możesz wydać o takim wątku jak wyżej, z chęcią kupię XD w sumie jak wszystko, co będzie od Ciebie :DD:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Jin jest ślepy... Coś czuję, że to się źle skończy.
    Opko super, czekam na więcej 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. To opowiadanie juz zapowiada się fantastycznie. Codziennie zaglądam z nadzieją że będzie nowa część, bo musze wiedzieć o dalej. Weny życzę kochana! Bez zbędnych samobójstw proszę XDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Jin nie zdaje sobie sprawy... smuci mnie to. Mam nadzieję, że to opowiadanie zakończy się dobrze. Czekam na dalsze części.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń