7 grudnia 2015

Kihyun & Minhyuk ~cz.3 [Świąteczny prezent]




- Kihyunnie...- czułem jak ktoś głaszcze mnie po ramieniu - Śpiochu.
- Hm?- otworzyłem lekko oczy. Ujrzałem przed sobą uśmiechniętą twarz Minhyuka - Co...- usiadłem rozglądając się dookoła. Wciąż znajdowałem się w pokoju chłopaka... jak to możliwe? 
- Zasnąłeś u mnie.
- Przepraszam... ja... pójdę już.
- Przestań... zostań jeszcze. - sięgnąłem po telefon... 25 nieodebranych połączeń od rodziców i brata - Co jest?
- Cholera... rodzice się do mnie dobijali.
- A tak... dzwonili jakąś godzine temu, ale pozwoliłem sobie odebrać i powiedziałem im, że jesteś bezpieczny i śpisz.
- O.... to dobrze.- uśmiechnąłem się lekko, po czym wstałem wyciągając się - Nie chciałem sprawiać ci kłopotów.
- O czym ty mówisz głupku?- blondyn usadził mnie na łóżku szeroko się uśmiechając - Co chcesz na śniadanie?- czy jak powiem "ciebie", to będzie na miejscu czy jedynie się ośmieszę? 
- Hm... zaskocz mnie.- chłopak przytaknął, po czym wyszedł z pokoju. Czułem się dziwnie. Wczoraj... całowaliśmy się... a dzisiaj zachowujemy się tak, jakby nic się nie stało. Z drugiej jednak strony może to i lepiej. W sumie nie wiedziałbym jak mam się zachować gdybyśmy po tym pocałunku byli razem. Westchnąłem, po czym zrezygnowany podszedłem do okna. Po odsłonięciu zasłon ujrzałem ogród pokryty puszystą, białą warstwą śniegu. Muszę przyznać, że wyglądało to pięknie. Widocznie przez całą noc musiało nieźle padać, skoro nie widać nic poza nim. Wpatrując się w ogród usłyszałem dźwięk sms'a. Sięgnąłem po telefon odczytując wiadomość.
<- Kihyun, odezwij się do cholery... martwię się. Jesteś u Minhyuka?
Hyunwoo... pokręciłem zrezygnowany głową po czym niechętnie odpisałem braciszkowi.
-> Tak... i nie pisz, bo przeszkadzasz. 
<- ... to co wy robicie? 
-> Nie twoja sprawa. 
<- Było coś między wami?
-> Było... pogadamy jak wrócę do domu.- wyłączyłem telefon, po czym usiadłem na łóżku. Po chwili do pokoju wszedł Minhyuk z tacą jedzenia.
- Wooow.... aż tyle?
- Mhm... śniadanie musi być duże.- chłopak uśmiechnął się siadając po turecku na łóżku - Nie wiedziałem czy będziesz chciał kakao, kawę czy herbatę więc zrobiłem ci... wszystko.- zaśmiałem się sięgając po kubek gorącego kakao. W końcu to popisowy napój chłopaka. Każde kakao przygotowane przez niego jest idealnie słodkie, z cudownie wymierzoną ilością bitej śmietany, syropu i pianek... ah kocham je - Proszę.- przyjaciel wręczył mi tosta z masłem orzechowym i bananami.
- Skąd wiesz, że je lubię?
- Mówisz przez sen... dowiedziałem się o tobie masy ciekawych rzeczy.- otworzyłem szeroko oczy spoglądając na Minhyuka - No cooo?
- Ale wstyd...
- Wcale nie... to było urocze jak śliniłeś się błagając wręcz o tosty.
- Wystarczy...- sięgnąłem po kanapkę, po czym zawstydzony wgryzłem się w nią. Hyuk uśmiechnął się widząc to po czym sięgnął po miskę z płatkami i mlekiem.
- Co chcesz dzisiaj robić?
- Myślałem żeby iść do domu... nie chcę ci przeszkadzać.
- Zwariowałeś? Siedzę w domu całymi dniami sam, bo rodzice pracują... potrzebuję towarzystwa.- mówiąc to spojrzał na mnie psimi oczami.
- To dostaniesz ode mnie pod choinkę psa. 
- Nazwę go Kihyun Junior.- zachichotałem szturchając jego nos.
- Niech tak będzie.- po zjedzeniu tosta i wypiciu kakaa, położyłem się wygodnie na łóżku masując się po brzuchu - Ale się najadłem.- Minhyuk nachylił się nade mną szeroko się uśmiechając.
- Masz jeszcze na coś ochotę?
- Mmmm... może.
- A na co?
- Zgaduj.
- Oj no przestań... Nie bądź taki tajemniczy.
- Jakbyś wszystko o mnie wiedział to nie byłoby żadnej frajdy z przebywania razem... a tak bez przerwy dowiadujesz się o mnie czegoś nowego.- chłopak zamyślił się, po czym usiadł na mnie - Co ty robisz?
- A jak myślisz?
- Ym... nie wiem... w tej chwili wyłączyłem myślenie. 
- A to niedobrze... przy mnie twoja głowa musi pracować cały czas.- chłopak uśmiechnął się po czym zaczął mnie łaskotać. Nienawidzę tego. Zacząłem wić się po całym łóżku i śmiać się jak głupi. Miałem wrażenie, że słyszy mnie cała dzielnica, którą zamieszkuje kolega.
- Minhyuuuuuk! Ty draniu!- Hyuk zachichotał, po czym ułożył moje ręce nad moją głową nachylając się nade mną - Zmęczyłem się.- zaśmiałem się głęboko oddychając. Chłopak przyglądał się uważnie mojej twarzy. Czułem co za chwilę się stanie. Najgorsze było to, że moje ręce były całkowicie wyłączone... nie miałem możliwości dotknięcia przyjaciela... byłem skazany tylko i wyłącznie na niego. Minhyuk nachylił się do mnie i delikatnie musnął mój kącik ust. Westchnąłem zamykając oczy. Chciałem uwolnić ręce i go objąć, jednak chłopak skutecznie mi to uniemożliwiał. W pewnym momencie znów poczułem jego cudowny, delikatny język. Całowaliśmy się namiętnie, czule, ale też z ogromnym pożądaniem i zachłannością. Po kilku minutach oderwał się ode mnie, po czym przyssał się do mojego ucha. Jęknąłem wyrywając się z jego uścisku. Zacisnąłem dłonie na jego koszulce. Miałem wrażenie, że za chwilę ją z niego zerwę. W pewnym momencie usłyszałem cichy, zawstydzony głos chłopaka:
- Chcesz sprobować czegoś więcej?- gwałtownie odwróciłem głowę w jego stronę. Nie byłem pewien o czym mówi, jednak ten chłopak tak mnie fascynował, a zbliżenia z nim były tak niesamowicie przyjemne, że byłem gotów zgodzić się na wszystko. Skinąłem więc twierdząco głową. Minhyuk zszedł ze mnie, po czym usiadł za mną ściągając ze mnie bieliznę. Krępowało mnie to. Chwyciłem za poduszkę i zasłoniłem nią twarz - Nie wstydź się.- pokręciłem jedynie przecząco głową zaciskając ją mocniej na swojej buzi. Po chwili poczułem delikatne, wilgotne wargi przesuwające się niepewnie po moich udach. Jęknąłem zaciskając odruchowo nogi. Minhyuk jednak przytrzymał je, po czym wziął do ust główkę mojego członka. Usiadłem dość głośno krzycząc, po czym zacisnąłem dłonie na jego włosach. Było mi tak dobrze jak jeszcze nigdy. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić i jak się zachować. Czułem jak przyjemny prąd rozchodzi się po całym moim ciele. Mimo iż był to dopiero początek, czułem jakbym miał zaraz dojść. Minhyuk położył mnie, po czym wziął resztę mojej męskości do ust. Syknąłem łapiąc kurczowo pościel... co my do cholery wyprawiamy?
- Minhyuk...- ten jedynie przyspieszył... byłem bardzo blisko - Minhyuk dość.- chłopak wyprostował się. Po chwili na mój brzuch i uda rozlała się ciepła, biała ciecz. Hyuk głęboko oddychał wycierając sobie usta. Moje ciało osiągnęło tak błogi stan, że nie dałem rady się podnieść. Chciałem opuścić jego dom, ale nie umiałem... coś kurczowo trzymało mnie na łóżku - Przytul mnie...- nie musiałem długo czekać. Zaraz po tej prośbie znajdowałem się w ramionach chłopaka.
- Przepraszam...
- Minhyuk...
- Pospieszyłem się...- spojrzałem na chłopaka delikatnie go całując.
- Lepiej będzie jak już pójdę...- chłopak przytaknął, po czym wręczył mi ubrania. Napisałem do Hyunwoo sms'a, że ma po mnie przyjechać. Ubrałem się i pospiesznie, bez pożegnania zbiegłem na dół, gdzie czekał już na mnie brat. Wsiadłem do samochodu trzaskając drzwiami. Nie spojrzałem nawet na Hyunwoo.
- Kihyun...- odwróciłem głowę w przeciwną stronę starając się powstrzymywać od płaczu - Co on ci zrobił...
- Jedź...- chłopak odpalił samochód...  byliśmy już w drodze do domu.
- Kihyun... mów o co chodzi...
- Wczoraj.... całowaliśmy się...
- Czułem, że coś jest na rzeczy...
- Ta... a dzisiaj zrobił mi loda...- poczułem jak samochód gwałtownie hamuje. Hyunwoo spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczyma.
- Co ci zrobił?
- Mam ci pokazać?!... Nie rozumiesz co do ciebie mówię?! 
- Uspokój się... skrzywdził cię tym?.... nie wiem... zmusił cię do tego?
- Nie...
- Więc o co chodzi?- nie chciałem tego mówić, ale jak widać nie było wyjścia.
- Podobało mi się to i chyba.... Minhyuk uświadomił mi kim naprawdę jestem...- usłyszałem jedynie westchnięcie brata - Tak mi wstyd...- szepnąłem spuszczając głowę w dół.
- Kihyunnie...
- Co ja mam zrobić?
- Czemu od niego uciekłeś?
- Było mi wstyd... poza tym chcę... chciałem zastanowić się...
- Jakiej orientacji jesteś?- skinąłem jedynie głową - Skoro już czujesz, że ciągnie cię w stronę chłopców nie widzę żadnego problemu w tym żebyś spróbował z Minhyukiem. 
- Boję się...- Hyunwoo pogłaskał mnie po ramieniu uśmiechając się.
- Czego się boisz?
- Co powiedzą rodzice... inni ludzie... to nie jest takie proste...
- Wiem... ale skoro czujesz coś do tego chłopaka to szkoda to zepsuć i z tego nie skorzystać, hm?
- Może masz rację...
- Widzisz... zawieźć cię do niego?
- Nie.... chcę do domu... jutro z nim porozmawiam.
- Jak chcesz.- byliśmy w drodze do domu. Jedyne czego pragnąłem to własne łóżko i samotność. Chciałem jeszcze raz się nad wszystkim zastanowić. Poza tym czułem, że zraniłem Minhyuka. Uciekłem od niego jak od największego potwora.
Po dojechaniu do domu ruszyłem do swojego pokoju. Po drodze oczywiście musiałem zostać zaczepiony przez rodziców.
- Kihyun!
- Dziecko, gdzie ty byłeś?!- widziałem jak w tym wszystkim patrzy na mnie Hyunwoo.
- U kolegi.... przepraszam, że o niczym wam nie powiedziałem... - rzuciłem oschle, po czym zniknąłem za drzwiami pokoju. Nie wiem jak mam to teraz rozegrać... Dzwonić do chłopaka czy również dać mu się nad wszystkim spokojnie zastanowić? Co mam robić do cholery?
- Kihyunnie...
- Czego.- spojrzałem w stronę drzwi, w których stał Hyunwoo.
- Mogę wejść?
- Jak musisz...- brat wszedł do środka, po czym usiadł obok mnie mocno mnie przytulając.
- Chcę ci pomóc, ale nie wiem jak.... powiedz... czego ode mnie oczekujesz?
- Zrozumienia i wsparcia... ja... nie chcę być gejem.- wtuliłem się w jego wielkie ramiona, po czym zacząłem płakać.
- To nie wybiera.... sam widzisz... z kim było ci lepiej... z tą pindą czy teraz z Minhyukiem?
- Znasz odpowiedź...
- Powiedz to jeszcze raz.
- Było mi lepiej z chłopakiem...
- Pogódź się z tym młody i pomyśl.... ranisz teraz nie tylko Minhyuka, ale też siebie. Odtrącasz zakochanego w tobie chłopaka... poza tym nie dajesz również szczęścia sobie, a to szczęście jest właśnie u boku Minhyuka. Daj wam szansę.- Hyunwoo głaskał mnie po głowie. Miał rację, ale pogodzenie się z myślą "tak, jestem gejem" jest niezwykle trudne i bolesne... czuję, że teraz wszystko wywróci się do góry nogami. Relacje z rodzicami ulegną ogromnej zmianie... pewnie na gorsze... dobrze, że mam przy sobie Hyunwoo. On choćby nie wiem co się działo, zawsze będzie mnie wspierał i kochał.... strasznie się cieszę, że go mam.

6 komentarzy:

  1. Ubóstwiam to opowiadanie *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie następna część! Taka urocza <3
    Twoje opka są zajefajne. Mam nadzieję,że szybko dodasz kolejne, bo bardzo lubię czytać opka Twojego autorstwa.
    Wenki życzę zacny człowieku i pisz tak dalej 😃

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne chce kolejną część *q*

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne chce kolejną część *q*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham, ale Kihyuna z chęcią bym teraz zamordowała...😈
    No, ale za to, że jest takie uroczy, to mu wybaczam. 😁💖

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham, ale Kihyuna z chęcią bym teraz zamordowała...😈
    No, ale za to, że jest takie uroczy, to mu wybaczam. 😁💖

    OdpowiedzUsuń