18 marca 2014

Xero & Atom




                 Środa....środek tygodnia. Boże, jak ja nienawidzę chodzić do tej szkoły. Czułem jak z dnia na dzień przygnębiała mnie coraz bardziej. Nauczyciele, uczniowie, atmosfera panująca tutaj...porażka. Dlatego tak bardzo lubiłem przerwy, na których mogłem odetchnąć od szkolnego zgiełku. Zwykle wychodziłem na szkolny dziedziniec, siadałem pod jabłonką i wcinałem drugie śniadanie przygotowane jak co ranek przez mojego, starszego brata. Mieszkaliśmy sami. Rodzice wysłali nas do Seulu do szkoły, a sami zostali w Busan na południu Korei. Zawsze czułem,że nie pasuję do tej szkoły. Gdyby tylko EunSang był w niej ze mną, byłoby mi raźniej. Ale nie...skubaniec musiał już być na ostatnim roku studiów.
Rozejrzałem się po dziedzińcu. Widok taki sam jak zawsze. Panny podrywające dzianych kolesi, chłopcy oglądający pornole w telefonach i tabletach, grupka kujonów uczących się na następną lekcję delektujący się mlekiem z kartonika, dziewczyny przeglądające magazyny poświęcone modzie....boże co za płytcy ludzie. Ale tego dnia wydarzyło się po raz pierwszy coś nowego. Na szkolny plac wparowała grupa 12 chłopców, ubranych w mundurki, z plecakami w rękach i z papierosami w ustach. Na ich widok uczniowie rozchodzili się i ustępowali im miejsca. Słyszałem, że w tej szkole grasuje i rządzi grupa, którą każdy nazywał Topp Dogg, ale jeszcze nigdy nie miałem okazji zobaczyć ich na własne oczy. Jak widać, byli tutaj rzadkimi gośćmi. Moją uwagę przykuł chłopak o różowo-czerwonych włosach. Miał śliczne, baaardzo skośne oczy i uroczą delikatną twarz. Siedziałem taki wpatrzony w niego, że nawet nie usłyszałem dzwonka na lekcje i nie zauważyłem pustki panującej na dziedzińcu. W pewnym momencie jeden z TD popatrzył na mnie, szturchnął różowowłosego chłopaka i pokazał w moją stronę. Serce podeszło mi do gardła, a ręce nie wiem dlaczego zaczęły się pocić i trząść. Wstałem i zacząłem pakować śniadanie do plecaka, gdy nagle poczułem na ramieniu czyjąś rękę. Odwróciłem się i spojrzałem prosto w oczy brązowowłosemu chłopakowi. Głośno przełknąłem ślinę i spojrzałem na plakietkę widniejącą na jego mundurku... "Hansol". No cóż...znam już przynajmniej jednego....Chłopak posłał mi cwaniacki uśmieszek i poklepał po ramieniu.
- Szef cię prosi.
- Szef ?- parsknąłem śmiechem i popukałem się w czoło. Chryste panie, w jakich oni żyli czasach i realiach.
- Coś cię bawi szczylu ?- jego głos brzmiał coraz groźniej.
- Emm...nie...w sumie to nie...
- No ja myślę... chodź.- po tych słowach puścił moje ramię i ruszył w stronę grupy. Poszedłem za nim z czystej ciekawości. Chłopcy rozstąpili się i już po chwili stałem oko w oko z chłopakiem o różowych, falowanych włosach..."Atom". Atom ? To imię, czy ksywa, nazwisko czy co ? Kim oni w ogóle są ? Chłopak przyglądał mi się uważnie i po pewnym czasie poklepał się po kolanie.
- Siadaj.
- Słucham ?
- Siadaj jak szef ci karze...- odpowiedział chudziutki chłopaczek w okularkach, na pozór nie pasujący do tej grupy. Po jego "przestrodze" usiadłem na kolanie Atoma i poczułem się niesamowicie idiotycznie.
- Jak się nazywasz ?- zapytał ciepło i głaskał moje udo.
- Shin Jiho...ale mówią na mnie Xero...
- Ładnie.- chłopak uśmiechnął się i delikatnie mnie pocałował.
- Co ty kurwa robisz ?!- zerwałem się na równe nogi i popatrzyłem na niego przerażony. I właśnie chyba tego nie powinienem robić... chłopak pstryknął palcami i już po chwili stali przy mnie B-joo i Sangdo i trzymali z całej siły za ramiona.
- To boli.- syknąłem i skrzywiłem się z bólu.
- Trzeba było podporządkować się szefowi. - odpowiedział Yano i uderzył mnie z pięści w brzuch.
- Yano...kazałem ci go bić ?- zapytał spokojnie Atom i popatrzył na pulchnego chłopaczka wzrokiem pozbawionym jakichkolwiek emocji.
- N...nie...przepraszam.
- No właśnie...przeproś kolegę. 
- Przepraszam.- chłopak ukłonił się i stanął za swoim "szefem".
- Szefie...co z nim zrobimy ?- zapytał Hojoon masując mi brzuch. Byli naprawdę porządnie popaprani, ale cóż...wolałem już z nimi nie dyskutować.
- Zabierzcie go do domu.- odpowiedział Atom, po czym wstał i ruszył w stronę bramy. Za nim ruszyła reszta chłopców i na końcu ja trzymany przez B-joo i Sangdo. W głowie kotłowało mi się tysiące różnych, przeciwnych myśli i pytań. Kim oni właściwie są ? Czego ode mnie chcą ? Gdzie mnie zabierają ? Co ze mną będzie ?...Odwróciłem głowę i w tym właśnie momencie pierwszy raz zatęskniłem za szkołą. Kto wie...już nigdy mogłem do niej nie wrócić. Po policzku spłynęła mi łza, automatycznie wyśmiana przez B-joo.
- Ja pierdole, chłopie nie płacz.- śmiał się, co wzbudzało we mnie jeszcze większy ból i strach.
- Czego wy chcecie ?
- A tego to ja nie wiem...znaczy..nie wiem czego akurat od ciebie chce szef. Takich chłopaczków jak ty, ma na pęczki...
Co....o czym on właściwie mówi. Może ten cały Atom prowadzi jakiś burdel, a to jego zastraszone męskie dziwki ?....Nie...to głupie. Albo działali w jakiejś mafii...ale to szybko zostaliby zdemaskowani. Cholera wie tak naprawdę kim byli i czego chcieli. Po pewnym czasie dotarliśmy nad rzekę Han, nad którą stały luksusowe apartamentowce. Grupa licealistów i takie mieszkanie ?...no ładnie. Weszliśmy do windy. Wśród chłopców panowała głucha cisza.. jedynie Atom nucił coś pod nosem i cały czas się we mnie wpatrywał. Po około 2 minutach wjechaliśmy na 30...ostatnie piętro i wysiedliśmy z windy. Po wejściu do środka zobaczyłem perfekcyjnie urządzone mieszkanie. Wyglądało zupełnie jak z katalogu. Meble i urządzenia były nowe. W domu panował totalny porządek, co było dziwne jak na grupę chłopaków. Całą tę ciszę przerwał Atom.
- Za 5 minut chcę go mieć u siebie w pokoju.- po tych słowach ruszył z gracją przez ogromny salon i zniknął za drzwiami pokoju. Wbiło mnie w ziemię. Czego on do cholery chciał ?!
- Wypuście mnie stąd.- nie wytrzymałem i zacząłem płakać.
- Wyluzuj. - powiedział Seogoong i zaczął mnie pozbawiać mundurka.
- Co ty robisz ?! Błagam cię, zostaw !- zostałem jednak skutecznie uciszony przez Hansola, który z całej siły uderzył mnie w twarz. Czułem jak z wargi i skroni leci mi ciepła strużka krwi. Seo jednak nie przerywał swojego zadania i już po chwili stałem przed chłopakami tak jak mnie Bóg stworzył. Czułem ogromny wstyd. Jedyne czego chciałem to jak najszybciej stamtąd uciec i wtulić się w EunSanga.
- No już....poszedł.- rzucił jak do psa Jenissi i pchnął mnie w stronę pokoju Atoma. Wszedłem do środka. W pokoju na ścianie wisiała plazma. Pod nią znajdowało się biurko, na którym leżały książki i laptop. Na przeciwko znajdowała się spora szafa z lustrem i oczywiście łóżko. Wielkie, wodne łóżko, na którym leżał Atom. Na widok mojego nagiego ciała przygryzł wargi i poklepał łóżko.
- Chodź do mnie.
Posłusznie położyłem się koło chłopaka. Po mojej twarzy spływały łzy wymieszane z krwią. Atom oparł się na łokciu i popatrzył na mnie.
- Jeju, co oni ci zrobili..- chłopak usiadł, sięgnął po apteczkę i delikatnie zaczął mi przemywać i zaklejać rany.
- Czego ty chcesz.. - płakałem i telepałem się bezbronne dziecko.
- Chcę tylko się zakochać i kogoś mieć...- poczułem się zbity z tropu. Rozejrzałem się po pokoju i zauważyłem leżące koło szafy sterty opakowań po lekach na depresję i urazy psychiczne. Od początku sprawiał wrażenie pierdolniętego.
- Proszę cię, dajcie mi spokój.
- Xeroś nie bój się...- Atom posadził mnie, przykrył kołdrą i mocno przytulił. Nie wiem czemu, ale w jego ramionach poczułem się bardzo bezpiecznie. - Proszę cię, zostań tu ze mną.
- N..nie mogę..
- Zostań ze mną.- po twarzy chłopaka zaczęły spływać łzy, a jego delikatne dłonie głaskały moją nagą i wrażliwą talię.
- Tylko nie płacz.- starałem się jakoś wytrzeć łzy i go uspokoić. - Będziemy widywać się w szkole....ale wypuść mnie stąd, proszę.
- Chcę cię mieć zawsze przy sobie...
- Nie wypuścisz mnie stąd, prawda ?
- Nie....zostaniesz tu już na zawsze. Nigdy nie wyjdziesz z tego pokoju.
W tym momencie wiedziałem, że to koniec.. Nigdy już nie zobaczę szkoły, rodziców, brata, który pewnie teraz umierał ze strachu o mnie... będę zdany tylko na Atoma i ten cholerny pokój.
- Xeroś dasz buzi ?
- Dam...- nachyliłem się do chłopaka i go delikatnie pocałowałem. Ten jednak przyciągnął mnie do siebie, głaskał po talii i pośladkach i pogłębiał co chwilę pocałunek. W pewnym momencie nasze pocałunki były niezwykle zachłanne, pełne namiętności i pragnienia siebie nawzajem. Jego język był niesamowicie zwinny, delikatny i doprowadzający mnie do obłędu.
- A..Atom...wystarczy.- oderwałem się od chłopaka i głęboko oddychałem.
- Dlaczego ?...Nie podobało ci się ?
- Podobało...ale daj mi trochę czasu, dobrze ?
- Dam ci tyle czasu ile tylko chcesz.- lekko się uśmiechnął i wtulił mnie w swoje umięśnione rozpalone ciało, w którym znów poczułem błogi spokój i bezpieczeństwo. Cała ta sytuacja była niesamowicie dziwna i na pewno niecodzienna, ale przyznam szczerze, że nie była taka zła. Z tego wszystkiego naprawdę mogło wyniknąć coś fajnego.


~Koniec.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------




3 komentarze:

  1. Nigdy nie myślałam o Topp Dogg jako gangu. Świetny pomysł!
    I znowu zapowiadało się krwawe zakończenie, a tu jednak Atom potrzebował tylko kogoś do kochania <333
    Czekam na następne opowiadanie^^ ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. KYAAA *.*
    jezu chryste Xero <3
    a Atomek taki sie okazał słodki XD
    Napisz znów coś <333

    OdpowiedzUsuń
  3. MATUCHNO. Trafiłam całkiem przypadkowo na Twój blog, czytam każde opowiadanie po kolei, ale teraz to umarłam. Xero i Atom to moja ulubiona parka *.*
    Ach, mój komentarz jest bez sensu, ale te feelsy ;xx

    OdpowiedzUsuń