Siedziałem w garderobie i czekałem na Keya- początkującego projektanta. Miał zadebiutować na Seoulskim Fashion Week'u, a ja miałem mu w tym pomóc jako jego model. Esemesowałem z Krisem popijając trzecią już filiżankę kawy. Key okropnie się spóźniał, a ja nie miałem na tą jego zabawę całego dnia. Nagle poczułem lekkie uderzenie w plecy.
- Heeej, przepraszam za spóźnienie.- był to zasapany ze zmęczenia projektant. W rękach trzymał stosy tkanin i projektów.
- No hej... nic się nie stało.- jaki on piękny. Mogłem mu wybaczyć to 2-godzinne spóźnienie.
- To co... wstań i ściągnij spodnie i koszulkę. Muszę cię zmierzyć. - chłopak uśmiechnął się i wyciągnął miarkę. Posłusznie zrobiłem to o co mnie prosił i po chwili stałem przed nim w samej, dość opiętej bieliźnie. Twarz Keya zalała się lekkim rumieńcem.
- Hmm....no to ten...podnieś ręce. -po tych słowach zaczął mnie mierzyć wzdłuż i w szerz. Najbardziej krępujące dla nas obojga było mierzenie obwodu moich bioder. Key pobierając moje wymiary przejechał dłonią po mojej męskości.
- Jezus, przepraszam.
- Nic się nie stało...spokojnie.- o fuck jakie to było przyjemne. Zrób tak jeszcze raz, błagam. Chłopak sięgnął po kartkę i spojrzał na moje ciało.
- Masz w biodrach 85 cm.
- Co ?...niemożliwe, zmierz mnie jeszcze raz.- chłopak wziął miarkę i ponownie mnie zmierzył. I tak jak ostatnim razem przejechał ręką po moim penisie. Nie wytrzymałem...z moich ust wydobyło się ciche westchnięcie. Key udając,że tego nie słyszy naniósł poprawki na kartkę.
- Masz jednak 78 cm..
- No... mówiłem, że się pomyliłeś.
- Em...no dobrze, weźmy się za ubrania. Zrobiłem wstępne projekty...zaraz ci je pokażę,a ty mi powiesz, który podoba ci się najbardziej.
- No dobrze, pokaż je.- usiadłem na kanapie. Key nachylił się po projekty wypinając się do mnie w niesamowicie seksowny sposób. Przygryzłem wargę i spojrzałem na jego zgrabne, jędrne pośladki.
- Tao...co robisz ?
- Co....nic nic...pokaż już te projekty.
- Patrzyłeś na mój tyłek.
- No wiesz...jak mi się wypiąłeś tuż przed twarzą, to logiczne, że spojrzałem.
- No tak...- chłopak usiadł koło mnie i rozłożył na stoliku projekty. Wszystkie były niesamowicie kuszące i seksowne...zupełnie nie pasujące do mody męskiej.
- Pewny jesteś, że to są projekty dla mnie ?
- No tak.. a coś ci się w nich nie podoba ?
- Nie no...są w porządku, tylko są takie...
- Seksowne ?
- No właśnie..
- Jak mam niesamowicie przystojnego i seksownego modela to ubrania, które będzie prezentował muszą być takie same.- po tych słowach uśmiechnął się i zaczął przeglądać tkaniny. Łał...chyba mu wpadłem w oko. Tylko, że ja od kilku miesięcy kochałem się w Krisie.... Westchnąłem i wpatrywałem się w chłopaka z wielką uwagą. Jego delikatne dłonie w bardzo ponętny sposób przeglądały struktury tkanin.
- Wybrałeś już coś ?- zapytał i przyłożył tkaninę do mojej twarzy.
- Em...co ty robisz z tą tkaniną ?
- Sprawdzam czy będzie ci pasowała do karnacji.
- Ah...no tak. Chciałbym wyjść na wybieg w tym. - podsunąłem mu "rysunek", na którym widniała męska bielizna. Stringi, na szyję coś w rodzaju kolczatki, do tego pelerynka z delikatnego tiulu.
- Odważnie..
- No wiem...ale jeśli to ma ci pomóc zadebiutować to nie jest dla mnie żaden problem.
- Super.- Key uśmiechnął się i zabrał się za szycie. Pracy nie było zbyt dużo. Wstałem i narzuciłem na siebie spodnie i koszulkę.
- Idę do barku...chcesz coś jeść ?
- Hm ?..aa..nie dziękuję.
- To zaraz wrócę.- poszedłem do barku i zamówiłem sobie wielką miskę ramenu z dużą ilością mięska i warzyw. Nagle dostałem sms'a od Sehuna.
<- I jak tam ci idzie pando ?
-> Super...będę paradował w stringach i kolczatce.
<- żartujesz...
-> no nie...ale pomyśl jaki będę seksowny ;)
<- oj Tao Tao...a jak ten cały Key ? Fajny ?
-> noo niczego sobie.
<- mmm to rozumiem,że się za niego bierzesz.
-> na pewno będę próbował ;) narazie ;*
Schowałem telefon, wziąłem tackę z jedzeniem i wróciłem do sali. Key siedział przy stole i z wielką uwagą i starannością szył mój strój. Usiadłem koło niego i nabrałem trochę jedzenia.
- Otwórz buzię... pokarmię cię.
Chłopak spojrzał na mnie, uśmiechnął się i posłusznie otworzył usta. Po chwili delektował się delikatnym mięsem i kluseczkami.
- Dobre ?
- Mm pycha.
- To wcinaj jeszcze.- skończyło się na tym, że Key zjadł mój cały obiad... Po skończonym posiłku spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Skończyłem. - wstał i wręczył mi dosłownie dwa kawałki materiału. - Leć do przebieralni.
- Przebiorę się tutaj...w końcu mamy to samo.- wstałem i zacząłem się rozbierać. Gdy przyszła kolej na bieliznę spojrzałem na zmieszanego chłopaka. Uśmiechnąłem się i ściągnąłem bokserki. Stałem przed Keyem tak jak mnie Bóg stworzył i wpatrywałem się w stringi.
- Emm Key ?...Jak to się zakłada ?
- Y...no...- jego ręce złapały za materiał i ułożyły go tak jak należy. - Teraz nałóż.
- Wciąż nie wiem jak... pomożesz mi ?- spojrzałem w jego oczy i posłałem mu słodki uśmiech.
- Pe...pewnie...czemu nie...- Key ukląkł. Przed jego oczami prezentował się dumnie mój penis. Chłopak położył rękę na moim biodrze i delikatnie pocałował moją męskość. Czułem jak przez całe moje ciało rozchodzi się przyjemny dreszcz. Kibum podniósł na mnie oczy i delikatnie wsunął penisa w usta. Po chwili jego język delikatnie go pieścił doprowadzając mnie do szału. Kolana ugięły mi się, a z ust wydobywały się jęki. Usiadłem na kanapie i rozszerzyłem bardziej nogi. Mój penis znajdował się w gardle projektanta, a jego delikatne dłonie pieściły moje jądra. Zacisnąłem dłoń na jego włosach i wtuliłem w nie twarz. Czułem przyjemny ucisk w brzuchu. Czułem, że niedługo będę dochodził, ale nie chciałem robić tego bezpośrednio do jego gardła.
- K...key.. - wyszeptałem i już po chwili sperma rozlewała się po wnętrzu ust kochanka. Orgazm mnie wyprzedził i niestety nie zdążyłem wyciągnąć z niego penisa. Chłopak zebrał lepką maź, nachylił się do mnie i zaczął mnie całować. Ble...nie wiedziałem,że moja sperma jest taka słona. Złapałem go za biodra i do siebie przyciągnąłem tak,że siedział na mnie okrakiem. Jego dłoń zacisnęła się na moim penisie. Znów zaczął mi dogadzać. Chłopak przerwał pocałunek i zaczął całować mnie po uchu.
- Zaraz znowu dojdę.- jęknąłem i złapałem Keya za pośladki.
- Śmiało.- wyszeptał mi do ucha i je ugryzł. Na ten gest automatycznie doszedłem na jego rękę. Zamknąłem oczy i odchyliłem głowę do tyłu. Poczułem na karku czyjś oddech.
- Weźcie się do cholery do roboty...- był to szef Keya...o chryste co za upokorzenie. Key zerwał się na równe nogi i zakrył mnie kocem.
- T...tak..właśnie mieliśmy pracować.
- Widziałem nad czym pracowaliście.- mężczyzna usiadł na kanapie i wziął w rękę projekt. - No już...do roboty.
- Pan ma zamiar tu siedzieć ?
- A to jakiś problem ?
- Nie... Tao wstawaj.- wstałem ledwo trzymając się na nogach. Key nałożył mi stringi i zaczęliśmy przymiarki i przygotowania do pokazu.
~Koniec.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następna notka o Hansolu i B-joo :)