Od ostatniego wydarzenia minął tydzień. Czuję się paskudnie, ale staram się to ukrywać za wszelką cenę. Jungkook bardzo chce mi pomóc... chce zwrócić na siebie moją uwagę.. robi wszystko bym był tylko jego. Nie potrafię... nie umiem z nim rozmawiać, nie umiem go przytulić, z moich ust nie może wydobyć się nic miłego... Nauczycielka chce, bym jak najczęściej wychodził do ludzi, żebym znalazł sobie nowych znajomych, żebym spędzał jak najwięcej czasu z nimi. Odkąd te homofoby zniszcyły mój album nie ruszam się z pokoju i z nikim nie rozmawiam więc znalezienie znajomych będzie raczej trudne. Poza tym ja nikogo nie potrzebuję i ze wszystkim potrafię doskonale poradzić sobie sam.
- Hyung...- westchnąłem podnosząc leniwie wzrok na Jungkooka - Masz ciemne rzeczy do prania?
- Nie.
- Seungjun...- brunet usiadł na łóżku obok mnie głaszcząc mnie delikatnie po udzie - Porozmawiaj ze mną.
- O czym?
- Jak się czujesz?
- Dobrze...
- Widzę, że nie... nie kłam...
- Nie widzę powodów, dla których miałbym kłamać.
- Hyung...- chłopak usiadł bliżej mnie cmokając mnie w policzek - A... ty mnie jeszcze kochasz?- wziąłem głęboki oddech spoglądając na partnera.
- Czemu o to pytasz?
- Od tygodnia się do mnie nie odzywasz to jak mam się nie pytać? Bez przerwy mnie ignorujesz i mnie zlewasz...
- Nie przesadzaj.
- Nie przesadzaj? Wróciłem wczoraj do pokoju z wybitym palcem i siniakiem na całe ramię i oczywiście tego nie zauważyłeś.... Kilka dni temu nie było mnie cały dzień, bo spędzałem go z Heejunem.... jak wróciłem nie powiedziałeś ani słowa. Jestem pewien, że nawet nie zauważyłeś tego, że mnie nie ma...
- Jungkook...
- Wiem, że jest ci ciężko, ale jesteś ze mną i powinieneś poświęcić mi choć odrobinę uwagi... Jeśli mnie nie kochasz to się rozstaniemy...- gdy wypowiadał ostatnie słowo jego głos załamał się, a do oczu napłynęły łzy. Objąłem go patrząc mu głęboko w oczy.
- Kocham cię... naprawdę cię kocham i przepraszam za moje zachowanie.- czułem jak z Kooka schodzi powietrze. Brunet odetchnął wtulając się we mnie.
- Co mam zrobić żeby między nami było wszystko dobrze? Naprawdę chcę żebyś był ze mną szczęśliwy...
- Jungkook...- skarb spojrzał na mnie wycierając zapłakane oczy.
- Zrobię wszystko Hyung...
- Chciałbym się z tobą kochać...- zauważyłem strach w jego oczach jednak mimo to na jego anielskiej buźce pojawił się delikatny uśmiech.
- Dobrze... a... mógłbym wszystko przygotować?- pogłaskałem go po twarzy całując go delikatnie w czoło.
- Ile potrzebujesz czasu?
- Mmm... godzinkę?
- Miałem na myśli... hm... nie potrzebujesz czasu by przygotować się do tego psychicznie?
- Nie Hyung... jestem na to gotowy odkąd cię poznałem.- brunet uśmiechnął się całując mnie - Cieszę się, że to może poprawić nasze stosunki.
- Kookie, to nie tak...
- Wynocha... idź na basen albo na trening, a ja wszystko przygotuję, zgoda?- kochany dzieciak. Kilka minut temu chciał się ze mną rozstać, a teraz wręcz promienieje ze szczęścia.
- Może po prostu pójdę na spacer.
- A tak... od wczoraj jesteśmy w Tajlandii więc możesz...
- Jungkook...- złapałem go za twarz uważnie mu się przyglądając - Pokaż to ramię i palca...
- Ale to nic takiego.
- No już.- brunet westchnął opuszczając rękaw koszuli - Kto ci to zrobił?- siniak prezentował się paskudnie i był naprawdę sporych rozmiarów.
- Miałem wczoraj zajęcia z kosza, ale że myślałem cały czas o tobie to nie mogłem skupić się na grze i...- chłopak jęknął czując jak całuję jego ramię.
- Boli?- zapytałem ponownie je całując.
- Nie... już nie.- wymusiłem uśmiech całując go delikatnie w czoło.
- Wrócę za godzinę.- podekscytowany Jungkook odprowadził mnie do drzwi, po czym namiętnie mnie pocałował.
- Uważaj na siebie Hyung.
- Obiecuję... kupić coś?
- Nie... ja o wszystko zadbam.
- Zgoda.- otworzyłem drzwi robiąc krok przez próg - Kocham cię Kookie.
- Też cię kocham Hyung.- odpowiedział całując mnie w plecy. Pech chciał, że naszym korytarzem przechodziła pani Choi. Gdy nas zobaczyła uśmiechnęła się szeroko zatrzymując się przy naszej kabinie - Dobry wieczór pani.
- Cześć Kookie... jak się macie?
- Lepiej... myślę, że dużo lepiej, prawda Hyung?- skinąłem jedynie głową lekko się uśmiechając.
- Bardzo się cieszę... Seungjun wybierasz się gdzieś?
- Tak... idę na spacer.
- Mogłabym do ciebie dołączyć?- oczywiście, że nie, ale już nie chcę wyjść na skończonego prostaka.
- Oczywiście...
- Super... Jungkook, nie będziesz zły jak porwę ci chłopaka?
- Nie proszę pani.... to mu dobrze zrobi.- brunet uśmiechnął się wyganiając mnie z pokoju - Za godzinę Hyung.
- Dobrze dobrze.- gdy drzwi się zamknęły kobieta uśmiechnęła się biorąc mnie pod ramię.
- Jakieś plany na dzisiaj?
- Można tak powiedzieć.
- Okej, nie wnikam.- nauczycielka westchnęła prowadząc mnie najmniej zaludnionym korytarzem - Jak się czujesz Seungjun?
- Niezbyt dobrze...
- Mogę o coś zapytać?
- Tak... śmiało...
- Bardziej chodzi o ten album czy.... czy nadal tęsknisz za swoim chłopakiem?- co za durne pytanie. Westchnąłem odwracając wzrok.
- Cały czas tęsknię za Changwoo, a ten album... to była jedyna rzecz, jaka mi po nim pozostała. Po jego śmierci dbałem o ten album jak o najważniejszą i najcenniejszą rzecz na świecie, a... chwila nieuwagi i po nim...
- Tak mi przykro Seungjun...
- Spokojnie... dzięki Jungkookowi powoli o tym zapominam.
- Właśnie, jeśli już mówimy o nim... jesteś pewien, że go kochasz i chcesz z nim być?
- O co pani chodzi?
- Przepraszam, że to mówię, ale... mam wrażenie, że on... jest jedynie...
- Nie, nie jest zamiennikiem Changwoo...
- Seungjun...
- Czemu nikt do cholery nie może pojąć, że naprawdę go kocham?... Może nie potrafię tego okazać, ale bardzo mi na nim zależy...- pani Choi wzięła głęboki oddech klepiąc mnie po ramieniu.
- Rozumiem... ale... moim zdaniem mógłbyś poświęcać mu więcej czasu i uwagi bo to naprawdę fajny chłopak.
- Wiem to...- reszta spaceru minęła nam w całkowitej ciszy z czego bardzo się cieszyłem. Jakoś niespecjalnie miałem ochotę na zwierzenia, zwłaszcza w towarzystwie nauczycielki. Może i czasami dało się z nią porozmawiać, ale w większości przypadków czułem, że gdzieś w jej podświadomości jestem wyśmiewany z tego, że jestem gejem czy że opłakuję nadal swojego zmarłego chłopaka. Taki już jestem... nigdy nikomu nie zwierzam się ze swoich problemów, bo mam wrażenie, że zwyczajnie one ich bawią lub zostaną później obrócone przeciwko mnie.
Gdy minęła umówiona godzina wróciłem pod pokój biorąc głęboki oddech. Stresowałem się, mimo iż będzie to już mój tysięczny raz. Z drugiej strony będę się teraz kochał z najsłodszą istotą na świecie. Nie mogę go skrzywdzić i muszę zrobić wszystko żeby zapamiętał ten moment na całe życie. Gdy zapukałem drzwi lekko uchyliły się, a zza nich można było usłyszeć nieśmiały głos Jungkooka.
- Hyung?
- Mhmmm... mogę wejść?- brunet otworzył szerzej drzwi wieszając mi się na szyi.
- Tęskniłem.- uśmiechnąłem się biorąc go na ręcę, po czym delikatnie go pocałowałem - Chodź do środka.- gdy weszliśmy, ujrzałem pięknie przystrojony pokój, który oświetlony był jedynie świeczkami. Łóżko udekorowane było płatkami kwiatów, a na szafce nocnej stała butelka wina i dwa kieliszki - Może być?
- Żartujesz sobie?... jest pięknie.
- Cieszę się.- brunet zaszedł mnie od tyłu wtulając się w moje plecy - Hyung?
- Tak?- objąłem go chcąc zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa.
- Trochę się denerwuję.- posadziłem go na łóżku, po czym kucnąłem patrząc mu głęboko w oczy.
- Czym skarbie?
- No...- jego twarz zalała się rumieńcem - Boję się, że coś zrobię źle i że cię do siebie zrażę.
- Kookie...
- No bo ja się jeszcze nigdy z nikim nie kochałem.- uśmiechnąłem się głaszcząc go po policzku.
- Wiem to kotek... i wcale mi to nie przeszkadza...
- Ale...
- Wręcz przeciwnie.... cieszy mnie to.- brunet uśmiechnął się wtulając się we mnie - Ufasz mi?
- Wiesz, że tak.
- To nie masz się czego bać, naprawdę.- cmoknąłem go w ucho, po czym ponownie spojrzałem mu w oczy - Rozumiem, że to wino jest na rozluźnienie.
- Noo... tak jakby.
- Głupek.- zaśmiałem się nalewając nam alkoholu, po czym wręczyłem jeden kieliszek chłopakowi - Za nas?- ten pospiesznie skinął głową wypijając całą zawartość kieliszka - Ejjj.... co ty wyprawiasz?
- Przepraszam Hyung, ale to z nerwów.- wyjąłem kieliszek z jego delikatnych rąk, po czym postawiłem go na szafce.
- Nie masz się czym denerwować.- powtórzyłem delikatnie go całując. Czułem podczas pocałunku, że dzieciak jest potwornie zestresowany, ale wiem też, że tak bardzo mu na mnie zależy, że na pewno się nie wycofa. Gdy położyłem go na łóżku, usiadłem na nim okrakiem całując go po twarzy - Jungkook?
- Tak?- zapytał głaszcząc mnie nieśmiało po talii.
- Na pewno tego chcesz? Nie chcę cię do niczego zmuszać.
- Chcę tego, ale się wstydzę... ty... ty się Hyung nie bałeś przed swoim pierwszym razem?
- Hm... bałem się, ale robiłem to z osobą, którą bardzo kochałem więc... bardziej się tym ekscytowałem... wiesz...
- Nie powinienem był o to pytać.
- Przestań się bać wypytywać o sprawy związane z Changwoo, okej?
- Ale...
- Ale to nie teraz... teraz chcę się skupić na tobie.- uśmiechnąłem się całując go po szyi. Kookie jęknął potwornie się spinając - Rozluźnij się.- szepnąłem głaszcząc go po klatce piersiowej. W pewnym momencie poczułem wybrzuszenie w spodniach chłopaka. Uśmiechnął się widząc jego czerwoną twarz.
- Boże, jaki wstyd.- szepnął chcąc ukryć twarz.
- Spokojnie Kookie.- cmoknąłem go rozpinając mu spodnie.
- Nie, Hyung...
- Zaufaj mi.
- Ufam... ale nie chcę.- Jungkook odepchnął mnie siadając. W sumie nie mam mu tego za złe, bo byłem dokładnie taki sam...
- Myszko...- usiadłem za nim obejmując go. Oddychał bardzo ciężko, a jego plecy były mokre od potu - Przecież nic się nie stało.
- Nie chcę dzisiaj tego robić.- chłopak zerwał się z łóżka idąc w stronę drzwi.
- Rozumiem... Kookie, wróć tu.- brunet szarpnął za klamkę - Jungkook nie wygłupiaj się.- partner wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. W sumie może taki spacerek dobrze mu zrobi. Chociaż... może to ja go zawstydziłem tym uśmiechem? Westchnąłem kładąc się na łóżku.
<- Skarbie, proszę cię wróć.
Bez odzewu... skąd ja to znam. Moje pierwsze podejścia z Changwoo były dokładnie takie same. Z autopsji wiem, że wystarczy mu kilka minut by odetchnąć, a jak wróci... czekają nas ciche dni. No cóż... miłość wymaga poświęceń i masy cierpliwości.
~c.d.n.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Przepraszam, że tak długo nic nie dodałam. Nie mam teraz na nic czasu, bo do mojej współlokatorki przyjechali goście i jest potwornie głośno. W połowie lipca planuję wyprowadzkę i mam nadzieję, że wszystko wróci do normy [tj. dodawanie postów regularnie co 1-2 dni]. Kocham pisać i fakt, że nie mogę teraz tego robić potwornie mnie dołuje, no ale cóż... Może uda mi się siąść do lapka w nocy jak wszyscy będą spać i wtedy coś napiszę. Na pewno coś wykombinuję, bo nie chcę Was zawieść czy nie daj Boże stracić.
Kocham Was!
Buziaki~
CUDOWNE! Niby długie, ale tak szybko i przyjemnie się czyta, że sobie nie wyobrażasz. Mam nadzieję, że nie rozdzielisz tej parki, bo jest rewelacyjna. Pozdrawiam cieplutko <3
OdpowiedzUsuńJak ja na to opko czekałam! No nareszcie zaspokoiłaś moją ciekawość. Naprawdę fajnie piszesz. To opko jeszcze mi się nie znudziło, co jest chyba jakimś cudem, bo zazwyczaj szybko tracę zainteresowanie jakimiś dłuższym opowiadaniem.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że nie miałaś czasu na pisanie. Pech chciał, iż trafiłaś na hałaśliwą współlokatorkę.
Czekam na ciąg dalszy 😏
Rozdział super. Tak długo ma niego czekałam. I już teraz czekam na niego z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńAWWW, CO PRAWDA NIE BYŁO TEGO, NA CO WSZYSCY CHYBA CZEKAJO HYHY ( ͡° ͜ʖ ͡°) ALE I TAK JESTEM HEPI I BŁAGAM, NIECH CI CHULIGANI JUŻ SIĘ NIE POJAWIAJĄ NO XDD BO GDYBY NA SERIO BYŁA TAKA SYTUACJA Z NIMI TO JESTEM PEWNA, ŻE BY ICH WYDALILI :V BO W KOŃCU STWARZALI NIEBEZPIECZEŃSTWO HEHE :VVV
OdpowiedzUsuńUroczy rozdzialik, czekam z niecierpliwieniem na kolejny.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i pozdrawiam ^^
Kiedy będzie ten nowy rozdział??? Ja cię nie poganiam ale bardzo nie lubię czekać a zwłaszcza na coś co tak strasznie mi się podoba!!!
OdpowiedzUsuń