12 czerwca 2016

Hyungwon&Minhyuk~cz.10 [All in]




                             Miałem pewne obawy związane z wyjazdem na Jeju, jednak skoro Minhyuk i Wonho tego chcą to nie będę się sprzeciwiał. Bałem się również spotkania z rodzicami chłopaka... to takie już... dość poważne. Nie czułem się gotowy na spotkanie z nimi, ale cóż... nie zawsze w życiu wychodzi tak jak tego chcemy.
- Stresujesz się?- zapytał blondyn gdy wsiedliśmy do taksówki. Z nerwów nie byłem w stanie podziwiać dziewiczych uroków tej wyspy. Skinąłem jedynie głową zerkając na zamyślonego Wonho, który totalnie się od nas odizolował uciekając w świat muzyki płynącej w jego słuchawkach - Czym? Moi rodzice na pewno cię polubią.
- Nie chodzi o to... znaczy... o to też..
- Ale?
- Nie sądziłem, że poznam ich tak szybko...
- Im szybciej tym lepiej, nie sądzisz?
- Ta...- blondyn uśmiechnął się cmokając mnie w policzek.
- Wieczorem ci to wynagrodzę.- szepnął łapiąc mnie za rękę. Westchnąłem zerkając na to, co dzieje się za oknem. Otaczały nas zlewające się ze sobą morza... morze Japońskie i Żółte. Do tego niezwykłe, wulkaniczne tereny porośnięte niesamowicie bujną zielenią. Idealne miejsce by odpocząć.
- Wonho...- spojrzałem na siedzącego z przodu taksówki chłopaka, jednak ten nie wykazał żadnego zainteresowania moją osobą - Hej... Wonho.- poklepałem go w ramię. Dopiero po tym geście wyciągnął leniwie słuchawki zerkając na mnie.
- Tak?
- Czemu ciągle nas ignorujesz?
- Przepraszam...- szepnął zakładając ponownie te głupie kabelki.
- Jest mu na pewno ciężko.- powiedział cicho Minhyuk głaszcząc mnie po dłoni.
- Jak nam wszystkim...
- Hyungwon... 
- Nie chcę już o tym gadać.- uciąłem sprawę zamykając oczy. Mam dość... ta cała sprawa mnie przerosła. Nie dość, że straciłem byłego chłopaka, to jeszcze grozi mi utrata obecnego partnera, jego rodziców i najlepszego przyjaciela. Świetnie... pozostaje nam jedynie czekać kiedy Jooheon i I.M przyjadą na Jeju, by nas dopaść. Po około 20 minutach dojechaliśmy do domu stojącego nieopodal klifu - To... to jest wasz dom?
- Mhm.- uśmiechnął się blondyn wysiadając z taksówki. Po chwili zauważyłem jak biegnie w stronę wybiegających mu na przeciw rodziców. Przyjemny widok... widzieli się zaledwie kilka dni temu, a już tak się za sobą stęsknili. Ciekawe jacy są moi rodzice... jak wyglądają, kim są, gdzie się obecnie znajdują. Ciekawe czy gdyby podjęli się wychowania mnie, nasza rodzina wyglądałaby teraz tak samo. Wysiadłem z auta otwierając drzwi Wonho.
- Wonho, wysiadaj.
- Nie.
- Wonho.- kucnąłem kładąc mu dłoń na udzie - Co jest?
- Zaraz zwariuję.
- Co... ah tak...- zapomniałem, że odwyk kolegi nie dobiegł końca i teraz czekają go niezłe męczarnie, a nas jako przyjaciół spore wyzwanie, by mu pomóc - Wysiądź... porozmawiamy o tym w środku.
- Nie!- złapałem się za usta nie wiedząc jak mam się zachować. Po chwili poczułem na ramieniu czyjąś rękę. Odwróciłem powoli głowę spoglądając na stojącego za sobą ojca Minhyuka.
- O... dzień... dzień dobry.- pospiesznie wstałem kłaniając się - Nazywam się Hyungwon...
- Hej.- mężczyzna uśmiechnął się podając mi rękę - Widzę, że masz problemy z kolegą.
- Tak... tak, on...
- Wiem o wszystkim.
- Słucham?- otworzyłem szeroko oczy zerkając ukradkiem na Minhyuka.
- Spokojnie... idź do środka, ja się nim zajmę.
- Ale...
- Hyungwon, zaufaj mi.- skinąłem lekko głową kierując się w stronę tarasu, na którym stał mój partner wraz ze swoją mamą. Gdy kobieta mnie ujrzała uśmiechnęła się szeroko przytulając mnie, co mnie ogromnie zaskoczyło.
- Miło mi cię w końcu poznać Hyungwonnie... jestem Soojin.
- Bardzo mi miło.
- Minhyuk tyle mi o tobie opowiadał... o was... musicie być razem tacy szczęśliwi.- zrobiłem krok w tył patrząc wielkimi oczyma na chłopaka.
- Mamo, nie wszystko na raz.
- Wybacz kochanie, ale tak bardzo się cieszę, że w końcu mogę poznać twojego chłopaka.- przełknąłem z trudem ślinę robiąc kolejny krok do tyłu.
- Ja... bardzo dziękuję za zaproszenie... nie chciałem sprawiać kłopotów.
- Hyungwonnie, jakich kłopotów?
- Mamuś... dość... my już pójdziemy do pokoju.
- Dobrze, tylko skarbie... bądźcie cicho.- Soojin puściła synowi oczko, na co cholernie się zaczerwieniłem... co za wstyd.
- A Wonho?- zapytałem patrząc jak ojciec Minhyuka prowadzi go do domu. Cieszę się, że jakoś do niego przemówił. Skoro Wonho pozwolił mu siebie dotknąć, znaczy że od samego początku złapali ze sobą dobry kontakt i że ten od razu mu zaufał.
- Wonho ma oddzielny pokój.
- Słucham? Nie... on nie może być sam.
- Spokojnie... rodzice się nim zajmą.
- To nie jest najlepszy pomysł...
- Hyungwon... zaufaj nam, hm?- westchnąłem łapiąc blondyna za rękę. Po chwili zostałem zaciągnięty do środka ogromnego, pięknego domu - Nasz pokój ma widok na morze... mówię ci, jak zobaczysz zachód słońca to zakochasz się w tym miejscu.- skinąłem jedynie głową odwracając się co chwilę za siebie - Przestań się tak o niego martwić...
- To mój przyjaciel. Dziwne by było jakbym się o niego nie martwił. 
- Tak wiem, ale zaczynasz przesadzać.- powiedział zamykając za nami drzwi do pokoju - Skarbie...
- Przepraszam.- Minhyuk podszedł do mnie kładąc dłonie na mojej talii.
- Moi rodzice sobie z nim poradzą.
- Nie chcę żeby był dla nich problemem... zwlokłem go tutaj, to powinienem wziąć za niego odpowiedzialność.
- To był mój pomysł żebyśmy tu wszyscy przyjechali. Poza tym widzisz jacy są moi rodzice... dla nich opieka nad drugą osobą jest czymś niesamowicie przyjemnym.- westchnąłem patrząc mu w oczy.
- Wiedzą, że Wonho jest ćpunem...
- No tak.
- Co jeszcze im powiedziałeś?
- W zasadzie to... wszystko.
- Że co?! 
- Proszę cię, nie denerwuj się... 
- Jak mogłeś...
- Skarbie... o takich rzeczach mówi się rodzicom. Musieli znać prawdę żeby wiedzieć jak nam pomóc.
- Nie wiem... dla mnie nie istnieje pojęcie "rodzic".... nie wiem od czego są i o czym się im mówi...- blondyn wziął głęboki oddech głaszcząc mnie niepewnie po twarzy.
- Wiem... przepraszam...- co ja robię. Przecież ten dzieciak stawia całą rodzinę na nogi, by nam pomóc, a ja odwalam jakiś cyrk. Cmoknąłem go w czoło wtulając go w siebie.
- To wszystko mnie po prostu przerasta.
- Pomyśl, że niedługo będzie po wszystkim.- odpowiedział obejmując mnie w pasie.
- Mam nadzieję.... i mam też nadzieję, że nic wam się nie stanie.
- Spokojnie... jeśli będziemy trzymać się razem, wszystko będzie dobrze.- westchnąłem kierując się w stronę balkonu.
- Źle przed nimi wypadłem, co?
- Czemu? Wszystko było super tylko moja mama tradycyjnie przesadziła.- przystanąłem lekko się uśmiechając.
- A właśnie... czy ty wspomniałeś jej o tym, że się kochaliśmy?
- Nieee...
- Minhyuk.- spojrzałem na chłopaka unosząc brew.
- Dobra, powiedziałem... ale powiedziałem też, że jesteś cholernie dobry w łóżku.
- Boże, Minhyuk...
- No co? Mówiłem ci, że mówimy sobie o wszystkim.
- Są pewne sprawy, o których rodzice nie muszą wiedzieć.- podsumowałem wychodząc na balkon. Minhyuk miał rację... ten widok zapiera dech w piersi. W pewnym momencie usłyszałem śmiech Wonho... zaraz, co takiego? Na ogromnym podwórku znajdującym się z boku domu Wonho grał w piłkę z ojcem Minhyuka - Ty to widzisz?- blondyn zaszedł mnie od tyłu wtulając się w moje plecy.
- Mówiłem ci, że się nim dobrze zajmą.
- Chyba nigdy nie widziałem go tak szczęśliwego.
- A on... no wiesz... też jest z...
- Nie... jego ojciec to alkoholik, a matka dzień w dzień puszcza się z osiedlowymi żulami.
- Boże...
- Mm... nawet nie wiesz jak ci zazdrościmy tego, że masz porządnych rodziców.- wziąłem głęboki oddech odwracając się w stronę chłopaka - Ale mniejsza z tym... nie marnujmy czasu na takie rozmowy.- blondyn uśmiechnął się lekko całując mnie w kącik ust.
- Cieszę się, że tu ze mną przyjechałeś. Może w końcu zapomnisz o tych wszystkich, nieprzyjemnych rzeczach.- mówiąc to sunął rękoma po moich biodrach i talii.
- W takim towarzystwie myślenie o tym co zostało w Seoulu jest wręcz niewskazane.- uśmiechnąłem się łącząc nasze usta pocałunkiem. Blondyn westchnął pogłębiając pocałunek niezwykle zachłannie - Minhyukkie.
- Chodź do pokoju.
- Teraz?
- Mam na ciebie straszną ochotę.
- A twoi rodzice?
- Nie przejmuj się nimi.- mówiąc to zaciągnął mnie do środka, po czym pchnął mnie na łóżko. Zaśmiałem się patrząc jak pospiesznie zamyka drzwi na klucz, po czym staje przed łóżkiem ściągając z siebie koszulkę.
- To trochę krępujące.- Minhyuk usiadł między moimi nogami zdejmując ze mnie spodnie.
- Przestań... ojciec jest teraz zajęty, a mama pewnie przygotowuje grilla. 
- Ale sam fakt, że tu są.- blondyn nachylił się do mojej męskości całując ją namiętnie przez materiał bokserek. Wygiąłem się w łuk łapiąc go za włosy - Boże, Minhyuk.
- Mówiłem, że wszystko ci wynagrodzę, że mam na ciebie cholerną ochotę i że lubię dominować, tak?- zachichotałem łapiąc się kurczowo poduszki.
- Tak.
- O... mam pewien pomysł.- mówiąc to nachylił się nad moją twarzą uciskając tym samym kolanem mojego członka. Przygryzłem wargę patrząc na niego pytająco - Mógłbym cię przywiązać?
- Że co?- czy to aby na pewno mój słodki, anielski Minhyuk?
- Zaufaj mi... naprawdę będzie fajnie. 
- Wolę raczej tradycyjny, spokojny seks bez szaleństw.
- Kotek... odrobina szaleństwa w łóżku nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Nie nudzi cię taka ciągła rutyna?- westchnąłem przekręcając głowę na bok.
- Co dokładnie chcesz zrobić?- chłopak uśmiechnął się wyciągając z szafki nocnej specjalne liny - Skąd to masz do cholery?
- Kiedyś przez długi czas mieszkałem tu z Kihyunem.
- Aish... mogłeś mi tego nie mówić.
- Wybacz.- mówiąc to pocałował mnie w czoło, po czym przytrzymał moje ręce w górze wiążąc je. Następnie przywiązał je do oparcia łóżka uśmiechając się szeroko - Zaczynamy?
- Z kim ja się związałem...
- Spodoba ci się.- chłopak usiadł okrakiem na moich biodrach, po czym podwinął moją koszulkę, zakładając ją za głowę. Następnie nachylił się do mnie całując mnie po szyi i obojczykach. Jego ciało w końcu zsunęło się między moje nogi, a usta pieściły moją klatkę piersiową oraz brzuch. Gdy chłopak wprawił w ruch swój język i zaczął schodzić na moje podbrzusze poczułem pewne hamulce. Jeśli mam być szczery, nigdy z Shownu nie robiliśmy takich rzeczy więc w tym momencie czułem się potwornie skrępowany.
- Minhyuk, nie. 
- Przestań.- jednym zwinnym ruchem zdjął ze mnie bieliznę, rzucając ją pod łóżko. Następnie zaczął całować mnie po udach, czym sprawiał mi ogromną przyjemność, która wiadomo jednak jakby się skończyła.
- Minhyuk...
- Hm?
- Nie chcę.- chłopak westchnął kładąc się koło mnie. Jego dłoń głaskała mnie po brzuchu, a usta co chwilę pieściły moją twarz.
- Co się dzieje?
- Nic... po prostu tego nie chcę.- ta sytuacja jest tak cholernie niekomfortowa. Przyznanie się chłopakowi do tak żenującej rzeczy i to jeszcze będąc nagim i związanym.
- Nie robiłeś nigdy takich rzeczy, co?
- Co? Nie... to nie o to cho...
- Jasne... Hyungwon.- Minhyuk usiadł delikatnie mnie całując - Jeśli tego nie chcesz.. zgoda... dla mnie to żaden problem. Z drugiej jednak strony chcę żebyś mi zaufał i na to pozwolił.
- Ale...
- Nawet nie wiesz jakie to jest przyjemne.- wiem... znaczy domyślam się, ale... aish co robić? - Jeśli chcesz to cię rozwiążę... może jak będziesz miał większą swobodę ruchu będziesz czuł się bardziej komfortowo.- czułem jak moja twarz robi się cała czerwona, a serce strasznie przyspiesza - Nie denerwuj się tak.... nie chcę żeby nasz seks był dla ciebie stresujący.
- Zgoda... 
- Na pewno?
- Tak... tylko... mógłbyś mnie rozwiązać?
- Jasne.- gdy odwiązał moje ręce przyciągnąłem go do siebie patrząc mu głęboko w oczy - Nie wiedziałem, że w łóżku jesteś taki nieśmiały.
- Mhm... to mój jeden z wieeeelu minusów.
- Uwierz mi skarbie, że dla mnie takie zachowanie partnera jest jak najbardziej na plus.- po tych słowach pocałował mnie czule uśmiechając się - Rozluźnij się.- zacisnąłem dłonie na pościeli czując jak rozgrzane, wilgotne wargi chłopaka pieszczą moje podbrzusze. W sumie on ma rację... czym ja się stresuję? Przecież się kochamy, ufamy sobie... takie rzeczy powinny być jedynie dopełnieniem naszego związku. W pewnym momencie moja męskość zanurzyła się w ustach Minhyuka. Jęknąłem wyginając się w łuk. Czułem jak kąciki ust chłopaka formują się w uśmiech. Ruchy jego głowy były coraz szybsze, jednak mimo to był bardzo delikatny i ostrożny. Chyba nie muszę wspominać, że doszedłem niesamowicie szybko paskudząc przy tym twarz chłopaka.
- Przepraszam.- Minhyuk zaśmiał się sięgając po stojące na szafce pudełko z chusteczkami, którymi po chwili wytarł twarz.
- I jak?
- Nie rozmawiajmy o tym.- usiadłem wtulając się w jego klatkę piersiową. Minhyuk objął mnie cmokając mnie w czubek głowy.
- Masz już dość?
- Tego nie powiedziałem.- blondyn zaśmiał się kładąc mnie wśród poduszek. Ułożyłem się wygodnie wyciągając ręce w stronę chłopaka - Chodź do mnie.- ten położył się na mnie głaszcząc mnie po twarzy.
- Powiedzieć ci coś?
- Mhm.
- Kocham cię.- szepnął cmokając mnie. Uśmiechnąłem się czując jak we mnie wchodzi.
- A jak bardzo?
- Najbardziej na świecie.- jego biodra zaczęły poruszać się bardzo powoli.
- Też cię kocham.- jęknąłem łącząc nasze usta pocałunkiem. Ruchy chłopaka były niesamowicie dokładne i powolne. Dłoń Minhyuka pieściła moją talię zjeżdżając co chwilę na udo. Moja dłoń zatopiła się w jego włosach, podczas gdy druga drapała go po plecach, robiąc na nich dość dotkliwe ślady.
- Skarbie!- pukanie do drzwi. Zamarłem wtulając się w rozgrzane ciało kochanka.
- Tak?
- Chodźcie, twój ojciec już rozpala grilla.
- Za chwilę.- klamka poruszyła się. Czułem jak robi mi się słabo z nerwów.
- Czemu zamknąłeś drz... ah... przepraszam.
- Mamo... idź już, co?
- Już mnie nie ma.- westchnąłem spoglądając w okno.
- Dokończmy.
- Nie.. ja tak nie mogę.- burknąłem. Nie jestem przyzwyczajony do ciągłej kontroli rodziców... tym bardziej w takich sytuacjach.
- Hyungwonnie...
- Powiedziałem "nie".- Minhyuk westchnął wychodząc ze mnie. Sięgnąłem po bokserki pospiesznie je nakładając.
- Pogadajmy o tym.
- Nie ma o czym... dopóki tu jesteśmy zapomnij o seksie.
- Hyungwon, nie przesadzaj.- ubrałem spodenki oraz koszulkę, po czym podszedłem do drzwi - A ty dokąd?
- Do Wonho.
- Boże, co się z tobą dzieje?
- Nic...- parsknąłem wychodząc z pokoju. Co za wstyd. Jak mam się kochać ze swoim chłopakiem mając świadomość, że jego rodzice są tuż za ścianą... to takie upokarzające i frustrujące...

~c.d.n.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


3 komentarze:

  1. To mnie zaskoczyło .-. zagranie Minhyuka mi się mega spodobało, za to Hyungwon drażni ;; przez co ff bardziej mi się podoba XD Kocham cię :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że z Hyungwona taka cnotka, która często się rumieni. Kto by pomyślał...

    OdpowiedzUsuń