10 września 2015

Jeongmin & Minwoo ~cz.8 [Chłopak z kawiarni]



                 Nie spałem całą noc. Cały czas żyłem emocjami związanymi z życiem Jeongmina i tym co działo się między nami poprzedniego wieczoru. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Czy teraz ja i Jeongmin jesteśmy razem? W sumie taka zabawa między dwojgiem ludzi o niczym jeszcze nie świadczy. A ta jego praca? Co to do cholery ma znaczyć? Jest tyle ciekawszych i bezpieczniejszych zawodów dla ludzi w jego wieku, a on wybrał... bycie chłopcem do towarzystwa? Nie chcę zadawać się z kimś takim. Szczerze mówiąc nie wiedziałem jak mam się teraz zachować. Chciałem wyjść z domu mojego sąsiada i jak najszybciej uciec do siebie, jednak moja próba podniesienia się z łóżka zakończyła się niepowodzeniem.
- Mmm.... a ty dokąd?- westchnąłem i spojrzałem na zaspanego chłopaka. 
- Pójdę już do domu...- Jeongmin usiadł i pocałował mnie w czoło. Następnie okrył mnie kołdrą i wtulił w swoją klatkę piersiową. 
- Dlaczego chcesz już ode mnie uciec?
- Hyung...- czułem, że to co powiem może się źle dla mnie skończyć - Jeśli mam być szczery... źle... źle się przy tobie czuję, po tym czego się ostatnio dowiedziałem...- chłopak spojrzał na mnie po czym westchnął i pogłaskał mnie po głowie.
- Co masz na myśli?
- Dlaczego wybrałeś taką pracę?
- Minwoo...- widziałem, że Jeongmin niechętnie podchodzi do tego tematu, ale jeśli mamy być razem ta rozmowa nas niestety nie ominie - Powiem ci tylko tyle, że to nie jest to o czym myślisz. Nie chodzę z tymi kobietami do łóżka. Jedynie spotykam się z nimi, rozmawiam... doradzam w różnych sprawach... nic więcej.
- Ale dlaczego...
- Sam nie wiem... hm... może dlatego, że za godzinę spotkania dostaję tyle pieniędzy co za przepracowany miesiąc w tej kawiarni na rogu.- złapałem chłopaka za rękę i spojrzałem mu głęboko w oczy.
- Naprawdę nie robisz z nimi nic innego?...musisz mi to przyrzec...
- Minwoo... przyrzekam ci to.- postanowiłem mu zaufać. Wtuliłem się w jego rozgrzaną klatkę piersiową i wsłuchałem się w miarowe bicie serca.
- Musisz to robić..?- chłopak westchnął i mocno mnie przytulił.
- Mhm... to moja praca.
- Będę o ciebie zazdrosny...- burknąłem, na co Jeongmin odpowiedział cichym chichotem.
- Wiesz.... zawsze możesz spróbować takiej pracy...- zmarszczyłem brwi i spojrzałem na chłopaka.
- Zwariowałeś?
- Nie... mówię całkiem poważnie.
- Nie ma takiej opcji... zapomnij hyung.
- Dlaczego?
- Z moją nieśmiałością?...w ogóle... nie no, nie ma mowy.
- Mmm... więc największym problemem jest tutaj nieśmiałość.- Jeongmin mruknął, po czym złapał mnie w talii i delikatnie pocałował.
- Hyung...
- Tak czy nie?- chłopak mnie cmokał, po czym położył mnie na łóżku i wbił się w moje wargi. Przez chwilę odwzajemniałem tą pieszczotę, jednak po pewnym czasie dotarło do mnie, że muszę wyjaśnić z moim chłopakiem kilka spraw.
- Jeongmiiiiiin...
- Co tak naprawdę cię krępuje?- chłopak rozpiął mi rozporek, po czym przejechał delikatnie palcem po mojej męskości, patrząc mi tym samym głęboko w oczy.
- Hyung!!- Jeongmin roześmiał się na widok mojej czerwonej twarzy - Ty w ogóle słuchasz co do ciebie mówię?
- Mhmm....ale zamiast zbędnie gadać, wolałbym coś z tobą porobić.
- Zwariowałeś.- rzuciłem krótko, po czym usiadłem na łóżku i zacząłem się ubierać. Jeongmin złapał mnie w talii i z powrotem powalił na łóżko.
- Żartuję głupku.- po chwili ręce chłopaka zaczęły błądzić po całym moim ciele, łaskocząc mnie w najpodlejszy sposób. Moje krzyki i błagania o to, by przestał były totalnie zbędne, gdyż uparty Jeongmin i tak robił ze mną co chciał. Śmiałem się tak bardzo, że po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
- Hyuuuuung, przestań!- Jeongmin przerwał, po czym przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
- Cieszę się, że cię poznałem.
- Hm?- otworzyłem szeroko oczy i spojrzałem na hyunga. Ten lekko się uśmiechając pogłaskał mnie po twarzy, po czym złożył na moich ustach długi, namiętny pocałunek, przez który mało się nie rozpłynąłem. Dlaczego on musi tak dobrze całować? Aish... jego dłoń znów zawędrowała pod moją bluzkę, głaszcząc mnie tym samym po rozgrzanych plecach.
-Ekhem...- Jeongmin przerwał pieszczotę i spojrzał w stronę dobiegającego głosu. W drzwiach stał Donghyun, na widok którego chłopak pocałował mnie w czoło i wstał.
- Hej, co jest?
- Nie mówiłeś, że jesteście razem...
- W zasadzie to nie było kiedy... można powiedzieć, że jestem z Minwoo od... teraz.- Jeongmin obdarował swojego hyunga ciepłym uśmiechem.
- Mhm.... to niech Minwoo stąd teraz wyjdzie, bo musimy pogadać. 
- Mów przy nim... nie mam nic do ukrycia. 
- Jesteś pewny...?- na te słowa Jeongmin westchnął i spojrzał na mnie znacząco.
- Wpadnę do ciebie wieczorem, okej?
- Ale...
- No idź stąd... mamy sprawy do załatwienia.- w rozmowę wciął się Donghyun, co widocznie rozzłościło mojego chłopaka.
- Donghyun, do cholery, nie jedź do niego chamotą... 
- Uspokójcie się...- wstałem pospiesznie z łóżka i jak poparzony uciekłem z pokoju. Nie chciałem być dla nich ciężarem, a tym bardziej nie miałem ochoty na towarzystwo Donghyuna. Zastanawiało mnie jedynie to, o czym chcą ze sobą porozmawiać skoro musiałem wyjść. Liczyłem jednak na to, że podczas wizyty Jeongmina wszystkiego się dowiem.

           *
*w tym samym czasie*

- Obawiam się, że nie wpadniesz wieczorem do Minwoo.... zapomniałeś już, że masz pracę?
- Jak nie pójdę na jedno spotkanie to nic się nie stanie...
- Nie zapominaj, że masz dzisiaj jedną z bogatszych klientek... poza tym masz jej dostarczyć prochy, za które dostaliśmy kupę kasy.
- Znowu ja?
- To twoja klientka.
- Donghyun, mam już tego dosyć.... to miały być zwyczajne rozmowy, a co mamy teraz? Pieprzymy się z nimi, wciągamy, handlujemy prochami... mam już dosyć takiego życia, rozumiesz?
- Z tego co wiem najbardziej zależy ci na pieniądzach... masz je, prawda? ....Więc przestań narzekać, zepnij dupę i spadaj do roboty. Za dużo nas to wszystko kosztowało żeby teraz z tego rezygnować.
- A ty?... nie masz wyrzutów sumienia kiedy po kilkugodzinnym seksie z jakąś desperatką przychodzisz tutaj i jak gdyby nigdy nic przytulasz mojego brata i zapewniasz go, że kochasz go najbardziej na świecie? 
- Jeongmin... to tylko kwestia czasu.
- To znaczy?
- Jeongjoon prędzej czy później zostanie w to wciągnięty.
- Zapomnij... nie zgadzam się na to, rozumiesz?
- Pozwól, że zadecyduję o tym ja i on.
- Nie ma nawet takiej opcji, to jeszcze dziecko do cholery. 
- Wyluzuj....zrobisz jak zechcesz... powiedz mi lepiej co z Minwoo...
- W jakim sensie?
- Dobrze wiesz w jakim... wciągniesz go w to?
- Nie wiem.... on by się do tego nie nadał...
- Przyznaj, że jesteś z nim tylko dlatego żeby zaciągnąć go do tego interesu.
- Nie... kocham go...
- Uuu... no nie wierzę. 
- Przestań mnie denerwować.... daj mi te prochy i idź stąd.
- Proszę... o 21 widzisz się z tą panną w tym hotelu co zwykle... pokój numer 664, miłej zabawy. 

*

Mam nadzieję, że Donghyun nie powiedział o niczym Jeongminowi. W zasadzie to on chciał zaciągnąć mnie do łóżka, ale mój chłopak może to odebrać zupełnie inaczej. Zrezygnowany rozebrałem się do naga, po czym narzuciłem na siebie za dużą o kilka rozmiarów koszulkę, w której chodząc po domu czułem się najlepiej. Wtedy też usłyszałem pukanie do drzwi. Niewiele myśląc rzuciłem się w ich stronę. W progu stał Jeongmin, który na mój widok uśmiechnął się szeroko i wszedł do środka.
- Mówiłeś, że będziesz wieczorem hyung.
- Wieczorem mam niestety pracę. - gdy chłopak zobaczył moją smutną minę pogłaskał mnie po policzku i lekko się uśmiechnął - Wynagrodzę ci to teraz. 
- Jak?- hyung zbadał wzrokiem każdy milimetr mojego ciała, po czym postawił mnie pod ścianą i przejechał ręką po mojej nodze.
- Masz coś pod tą koszulką?- chciałbym zagrać w jego grę, ale nie potrafię. Nienawidzę tego, że jestem tak bardzo nieśmiały i zamknięty w sobie. Sam fakt, że się całowałem z osobą, którą kocham i to jeszcze bez żadnych używek uważam za wielki sukces. Kiedy pójdziemy ze sobą do łóżka, będę na tyle odważny i pewny siebie, że będę czuł iż mogę podbić cały świat. 
- N...nie...- Jeongmin uśmiechnął się i zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi. Jego ręce wsuwały się powoli pod moją koszulkę. Czułem jak serce rozsadza mi klatkę piersiową. Fakt... żyjemy w takich czasach, że pójście ze sobą do łóżka po kilku dniach znajomości nie powinno być czymś nadzwyczajnym, a jednak... ja mimo ogromnego pożądania i chęci pokonania swoich słabości wolę z tym poczekać. Wstydzę się po prostu nagości i swojego ciała. Nie wyobrażam sobie stanąć przed Jeongminem tak jak mnie Pan Bóg stworzył, choć wiem, że bardzo by tego chciał. Gdy ręka chłopaka zjechała na moje podbrzusze jęknąłem dość głośno, a moje biodra automatycznie cofnęły się w tył uderzając tym samym o ścianę. 
- Uważaj mychu.- hyung położył dłoń na moich pośladkach i zaczął je masować - Boli?
- Nie...- spuściłem głowę i wbiłem wzrok w ziemię. Wstydziłem się. Nie lubię takich sytuacji i w tej chwili, mimo że czuję jak wszystko we mnie buzuje, chciałem się wycofać. Bałem się jedynie reakcji chłopaka i tego, że jak odmówię mu po raz kolejny to mnie zostawi. 
- Popatrz na mnie.- chłopak zaczął całować mnie po twarzy, czym zmusił mnie do spojrzenia na jego osobę. W moich oczach powoli zaczęły pojawiać się łzy. Byłem tak skrępowany, że nie panowałem nad swoimi emocjami - Minwoo, co się dzieje?
- Nic...- wymusiłem lekki uśmiech, po czym ułożyłem drżącą dłoń na policzku chłopaka. Gdy Jeongmin poczuł moją trzęsącą się rękę złapał mnie za nią i spojrzał mi w oczy.
- Zrobiłem coś nie tak?
- Nie... wszystko jest... dobrze hyung...
- Minwoo...- chłopak złapał mnie za dłonie i pocałował w czoło - Jeśli nie podoba ci się to co robię to mi powiedz. Przecież zrozumiem jeśli nie jesteś na to gotowy.
- N... nie... to nie tak. 
- A jak?... Minwoo nie oszukasz mnie. Widzę jak się trzęsiesz na mój widok, tylko nie rozumiem dlaczego... skrzywdziłem cię czymś?- westchnąłem, po czym złapałem hyunga za rękę i zaprowadziłem go do pokoju. Gdy usiedliśmy na łóżku, odwróciłem głowę w przeciwnym kierunku i wziąłem głęboki oddech.
- Wstydzę się...
- Co takiego?... powiedz głośniej.- fakt... powiedziałem to bardzo cicho, ale to było zamierzone. 
- Hyung... ufam ci i.... czuję do ciebie coś więcej... ale się wstydzę. Nie potrafię pójść z tobą przy pierwszej lepszej okazji do łóżka... przepraszam.- strasznie się bałem. Bałem się, że po tych słowach Jeongmin wyśmieje mnie i wyjdzie. W sumie on może mieć każdego. Jest niesamowicie przystojny, kochany, czuły, pociągający, inteligentny... ideał. Mimo obaw i narastającego strachu, chłopak usiadł za mną, po czym mocno mnie przytulił i złapał mnie za ręce. Głową natomiast wtulił się w moje niemalże mokre ze stresu plecy.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi tego od razu?... nie naciskałbym tak na ciebie...
- Bałem się, że mnie zostawisz...- chłopak westchnął i pocałował mnie w łopatkę.
- Nie jestem taki...
- Przepraszam...- odwróciłem głowę i pocałowałem hyunga w czoło na co ten zareagował lekkim uśmiechem. 
- Minwoo... jeśli chcemy być razem musimy rozmawiać ze sobą o wszystkim, rozumiesz? Niezależnie od tego czy drugiej osobie to się spodoba czy nie, mamy mówić sobie wszystko, żeby później nie było takich niejasnych i nieprzyjemnych sytuacji...- Jeongmin podniósł głowę i pocałował mnie najdelikatniej jak tylko umiał w nos - Dobrze?- przytaknąłem jedynie i ze łzami w oczach odwróciłem się w stronę chłopaka, tylko po to, by po chwili zatopić się w jego ramionach. 
- Hyung...
- Tak?
- Skoro już tak szczerze rozmawiamy...- czułem jak serce chłopaka przyspiesza. Bałem się tej rozmowy, ale chciałem mieć ją już za sobą - Powiesz mi czym tak naprawdę się zajmujesz?
- Minwoo...
- Hyung...- spojrzałem na chłopaka z miną zbitego psa. Czułem, że Jeongmin zmięknie i o wszystkim mi powie.
- Widzisz.... to działa w obie strony... teraz to ja się boję...- pocałowałem chłopaka w szyję i złapałem go kurczowo za rękę. 
- Proszę, powiedz mi...
- Na początku spotykaliśmy się z tymi kobietami tylko i wyłącznie po to żeby z nimi porozmawiać, doradzać im w różnych sprawach...później... później to wymknęło się spod kontroli... Kwangmin został zaciągnięty do łóżka, pochwalił się grubą kasą... stwierdziliśmy, że też zaczniemy to robić...- czułem, że Jeongmin puszcza się z tymi starymi babami. Automatycznie z moich oczu popłynęły łzy, których w ogóle nie mogłem powstrzymać - Minwoo przepraszam...- gdy poczułem na sobie łzy Jeongmina nie wytrzymałem. Chwyciłem go za koszulkę i ukryłem w niej twarz. Nie potrafiłem być na niego zły. Było mi go strasznie szkoda... widać, że pogubił się w życiu i wplątał się w niezłe bagno - Wybacz mi, błagam cię...
- Hyung...- wytarłem oczy i niepewnie spojrzałem na chłopaka - Jak mam ci pomóc?- widziałem, że mój partner jest bardzo zaskoczony tym pytaniem. 
- Najlepiej by było jakbyś trzymał się zdala ode mnie... ale i tak wiem, że tego nie zrobisz...- ręka chłopaka głaskała mnie delikatnie po policzku. Zamknąłem oczy i wtuliłem się w nią chcąc zapomnieć o naszej dzisiejszej rozmowie. Czułem jednak, że te wyznania będą za mną chodzić do końca życia - Jeśli chcesz to postaram się z tym skończyć...
- Obiecaj mi to...- hyung przyłożył usta do mojego czoła.
- Postaram się Minwoo.
- A co z resztą chłopaków?
- Nie mam pojęcia.... zrobią co zechcą.... w końcu są dorośli.- westchnąłem i wtuliłem się kurczowo w chłopaka. Wtedy też do Jeongmina zadzwonił telefon - Mogę odebrać?... to Donghyun...
- Pewnie...- z rozmowy zrozumiałem jedynie tyle, że chłopcy mają ze sobą do pogadania i że wszyscy mają się spotkać nad Hanem koło jakiejś całodobowej budki z goframi. 
- Muszę iść...- westchnął hyung, po czym bez problemu posadził mnie obok siebie i wstał. 
- Chcę iść z tobą. 
- Nie ma mowy....
- D...dlaczego?
- Nie chcę żeby coś ci się stało.
- Ale hyung...- chłopak pociągnął mnie za rękę przyciągając mnie do siebie, po czym gdy byliśmy wystarczająco blisko zatopił się w moich ustach, składając na nich niezwykle namiętny pocałunek... zupełnie taki, jakby miał być naszym ostatnim...
- Nie ruszaj się z domu.... po wszystkim się do ciebie odezwę...


~c.d.n.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------



4 komentarze:

  1. Omg. Powiem ci szczerze, ze w pewnym momencie naszly mi do oczu lzy ;___; meh, cos niechce czytac dalszych rozdzialow bo boje sie co z nich wyniknie xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże tylko żeby to się źle nie skończyło, ok? ;-;

    OdpowiedzUsuń