8 września 2015

Jeongmin & Minwoo ~cz.7 [Chłopak z kawiarni]



                  Środek nocy. Po długim rozmyślaniu w końcu udało mi się zasnąć. W pewnym momencie jednak obudził mnie dźwięk telefonu, którego tym razem nie wyciszyłem kładąc się spać. Wpół przytomny chwyciłem za komórkę i z niewiadomego powodu gwałtownie podniosłem się z łóżka. 
- Mmm...
- Mmm? Obudziłam cię?- ah tak... Minah. Kochana siostrzyczka zawsze znajdzie dla mnie czas... nawet w środku nocy.
- Nie... o co chodzi?- ziewnąłem i osunąłem się po ścianie, chowając głowę w nogach. 
- Oppa... przecież to ty do mnie napisałeś. Co się stało?
- Ah tak...- potrząsnąłem kilkakrotnie głową na pobudzenie - Donghyun... był dzisiaj u mnie..i te nasze realcje... tak jakby dzisiaj się popsuły.
- Jak to? Myślałam, że się dobrze dogadujecie.
- Mhm... aż za dobrze.
- Czekaj... chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ty i on...
- Nie Minah... spokojnie. Po prostu Hyung chciał... chyba chciał się ze mną przespać... sam nie wiem, ale tak to wyglądało... Przecież teraz moje relacje z nim i z resztą chłopaków będą wisiały na włosku.
- O kuźwa... nie no... oni niekoniecznie muszą się o tym dowiedzieć... Niech to będzie sprawa tylko i wyłącznie między tobą a Donghyunem. Wątpię żeby Oppa się wygadał przed chłopakami...- siostra westchnęła, po czym upiła łyk jakiegoś napoju - A jak z Jeongminem?
- Hm... raczej nic z tego nie będzie.
- Nie rozumiem...
- Przyszedł do mnie... przeprosił za tą malinkę i powiedział, że mam dokładnie to przemyśleć czy chcę być z facetem... ponoć łatwo nam nie będzie... 
- Wiem... związki homoseksualne z pewnością nie należą do najłatwiejszych... ale z drugiej strony chodzi tylko i wyłącznie o wasze szczęście. To co powiedzą o was ludzie powinno wam latać koło tyłka.
- Minah...- wziąłem głęboki oddech i podniosłem się z ziemi tylko i wyłącznie po to, by po chwili położyć się znów do łóżka - A jak myślisz... co powiedzieliby na to rodzice? - po drugiej stronie zapanowała głucha cisza. Tego się właśnie obawiałem. W sumie powinienem mieć tego pełną świadomość, że zaakceptowanie "odmienności" u własnego dziecka musi być dla rodzica czymś trudnym. 
- Wiesz Minwoo... oni cię bardzo kochają, ale sama nie wiem czy byliby w stanie to zaakceptować...
- No właśnie... tak też myślałem...
- Ale z drugiej strony jako rodzice powinni chcieć twojego szczęścia... sama nie wiem... najlepiej by było jakbyś wiesz... przemyślał to czy aby na pewno chcesz być z Jeongminem i wtedy na spokojnie porozmawiał z rodzicami.
- Minah...- czułem jak do oczu napływają mi łzy. Nienawidzę tego, że jako mężczyzna jestem tak wrażliwy i słaby - To wszystko zaczyna mnie przerastać... przeprowadzka... nowi znajomi, miłość do faceta, brak zainteresowania tym tematem ze strony rodziców... naprawdę już nie wiem co mam robić...
- Oppa.... masz mnie.. nie zostawię cię z tym przecież...
- Wiem...- spojrzałem na zegarek i delikatnie pociągnąłem nosem - Leć już spać, bo dochodzi trzecia... śpij dobrze.- rozłączyłem się i położyłem telefon obok łóżka. Czułem się fatalnie. Nie wiem co mam teraz zrobić ze sobą, z Jeongminem i jak rozwiązać tą sprawę z Donghyunem. Z jednej strony nie chcę o niczym mówić Jeongminowi, bo przyczynię się do rozpadu związku Donghyuna i Jeongjoona i tym samym idealnej wręcz paczki chłopaków...z drugiej jednak nie mogę przecież tak tego zostawić i udawać, że wszystko jest między nami w porządku. Hm... w zasadzie Jeongjoon powinien wiedzieć na czym stoi, ale czy aby na pewno mogę sobie pozwolić na zepsucie tego co jest między nimi? Donghyun zarzekał się, że kocha tego dzieciaka ponad wszystko. Dlaczego więc tak nagle przerzucił się na mnie? Skoro kochałby go szczerze, nie szukałby raczej pocieszenia u innych.
           Na drugi dzień wstałem dość późnym popołudniem. Po zjedzeniu tostów postanowiłem wyjść z domu i przejść się po okolicy, by ją lepiej poznać. Spacerując po wąskich, ale jakże urokliwych, seoulskich uliczkach cały czas rozmyślałem o Jeongminie i Donghyunie. Bardziej jednak moja uwaga skierowana była w kierunku sąsiada. Chciałem by to on wykonał jakiś ruch w moją stronę. Ostatnio dość intensywnie myślę o tym co mi powiedział i czuję, że mimo wszystko jestem gotowy na związek z chłopakiem. Minah ma rację... najważniejsze jest to, że będziemy ze sobą szczęśliwi, a to co powiedzą o nas przypadkowi ludzie, rodzina czy znajomi nie powinno nas w ogóle obchodzić. W zasadzie rodzice Jeongmina nie mają nic przeciwko temu, że dwójka ich synów jest homoseksualna.. jego najbliżsi przyjaciele również to akceptują... tylko pozazdrościć. Jedynym problemem będzie przekonanie do tego moich rodziców, ale skoro rzeczywiście mnie kochają i chcą mojego szczęścia to powinni to zaakceptować. Nie wiedząc nawet kiedy zawędrowałem pod kawiarnie, w której pracuje Jeongmin. Stwierdziłem, że chyba nie zrobię niczego złego jeśli wejdę do środka i coś zamówię, tylko i wyłącznie po to, by móc przez chwilę popatrzeć na chłopaka. Po wejściu do środka ujrzałem za ladą młodę dziewczynę, która już od samego początku emanowała do mnie ogromnym optymizmem.
- Dzień dobry, co panu podać?
- Em...- rozejrzałem się po pomieszczeniu - Gdzie Jeongmin?
- Jeongmin?... już tutaj nie pracuje.
- Zrezygnował?
- Nieee... szef go wyrzucił po tym jak dowiedział się o jego drugim życiu... a kim pan w zasadzie jest, że się tak o niego wypytuje?
- Ja?... je...jestem jego bratem... Siedziałem teraz długo w Stanach i przyjechałem się z nim zobaczyć. O jakim drugim życiu mówisz?
- To pan o niczym nie wie? Jeongmin Oppa spotyka się z dorosłymi kobietami... no wie pan... rozmawia z nimi, one zabierają go na wakacje, wyjazdy za miasto... ponoć czasami jeśli przyjdzie do nich jakaś desperatka, potrafią nawet pójść z nią do łóżka. 
- O czym ty mówisz?- totalnie mnie zamurowało. Chyba ta dziewczyna nie chce mi powiedzieć, że Jeongmin to męska dziwka? Nieee... nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić.
- Jeongmin Oppa i jego kumple założyli hm... coś w rodzaju organizacji, która ma na celu polepszanie życia dojrzałych kobiet... tak przynajmniej sami o sobie mówią. Nazywają się "Boyfriend", czy jakoś tak. Może pan poczytać o nich w internecie. Słyszałam,że laski pchają się drzwiami i oknami.- nie wiedziałem co mam odpowiedzieć. Z szeroko otwartymi oczyma i bez słowa pożegnania wyszedłem na dwór. Niczego już nie rozumiem... Chłopcy mówili, że są gejami... teraz dowiaduję się, że spotykają się z kobietami i to pewnie za niemałe pieniądze... o co tu do cholery chodzi?! Niewiele myśląc ruszyłem do domu Jeongmina. Miałem nadzieję, że go zastanę... w jednej chwili moja zazdrość nabrała ogromnego wymiaru. Zazdrość, wielka złość i pewnego rodzaju rozczarowanie. To jak dla mnie stanowczo za dużo. Po kilku minutach zawędrowałem pod dom sąsiada. Bez większego namysłu, ze łzami w oczach zacząłem walić pięścią w drzwi. W progu stanął drobniutki Jeongjoon i spojrzał na mnie wielkimi oczyma.
- A tobie co?
- Zastałem Jeongmina?
- Nie... pewnie jest w pracy... ale jak chcesz to wejdź i na niego poczekaj.- bez podziękowania wparowałem do środka i ruszyłem do pokoju chłopaka. Czyli jego brat też o niczym nie wie... hm... w sumie to ciekawe o jakiej pracy mówił. Ale szczerze mówiąc wątpię, by ktokolwiek w tym domu wiedział czym zajmuje się ten dupek - Minwoo, coś się stało?- nie miałem ochoty z nim rozmawiać. Wszedłem do pokoju i trzasnąłem drzwiami, po czym położyłem się na łóżku. Pachniało cudownie... cały Jeongmin. Do tego bijące od niego ciepło i miękkość. Czułem się tak, jakbym przytulał się do samego chłopaka. Myśląc o tym dłużej i intensywniej poczułem jak z oczu wypływają mi łzy. Miałem ochotę wrzasnąć i wykrzyczeć światu jak bardzo czuję się rozczarowany i samotny, ale tak naprawdę czy to by coś dało? Odczuwalny ból byłby dokładnie taki sam jak teraz. Byłem już zmęczony tym wszystkim. Do tego jeszcze te łzy, których za cholerę nie mogłem powstrzymać. To wszystko doprowadziło do tego, że po pewnym czasie usnąłem.

*

- Mhm.... tylko cicho bądź, bo go obudzisz.- usłyszałem koło siebie szept, jednak nie byłem gotowy na to, by sprawdzić kto się koło mnie kręci - Ile chcesz?
- 10 tysięcy wonów powinno wystarczyć.- ah tak... czyli wokół mnie kręcili się bracia.
- Z dnia na dzień chcesz coraz więcej gnojku.... trzymaj i zmykaj stąd.
- Dzięki Hyung.- usłyszałem chichot młodszego chłopaka i zamykające się za nim drzwi. W tym samym czasie Jeongmin usiadł na łóżku i delikatnie pogłaskał mnie po głowie. Wstrzymałem oddech i już chciałem usiąść, jednak pragnąłem zobaczyć jak dalej potoczy się ta sprawa. Po chwili palce chłopaka przejechały opuszkami po moim policzku. 
- Sporo płakałeś klusku...- Jeongmin westchnął i przykrył mnie kołdrą. Nie wiem dlaczego tego nie przerwałem. Po chwili sąsiad wślizgnął się do łóżka i wtulił mnie w swoją klatkę piersiową. Czułem bijące od niego ciepło i miarowe uderzenia serca. Ręka chłopaka głaskała mnie po głowie i w tym właśnie momencie poczułem, że pora to przerwać i w końcu porozmawiać. Udając, że właśnie się przebudziłem jęknąłem cicho i otworzyłem lekko oczy - Śpij Minwoo.
- Hm?- popatrzyłem na promienną twarz chłopaka. Czemu on musi być tak nieziemsko przystojny i uroczy jednocześnie? Przeciągnąłem się i usiadłem. Po chwili Jeongmin zrobił to samo i znów mnie przytulił - Jeongmin...
- Tak?- wyrwałem się z objęć chłopaka i spojrzałem w jego wielkie oczy.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi od razu?- poczułem jak nerwy zaciskają mi gardło, a do oczu znów napływają łzy. 
- Co masz na myśli...?
- Spotykasz się z jakimiś desperatkami za pieniądze...tak?
- Aishhh Minwoo...- chłopak położył dłoń na mojej szyi delikatnie ją głaszcząc.
- Tak czy nie?
- Minwoo, jutro o tym porozmawiamy.- Jeongmin mruczał i z każdym słowem przybliżał się bardziej w moją stronę. Na słowo "porozmawiamy" jego wargi delikatnie musnęły moje. Zamknąłem oczy i cicho westchnąłem. Musiałem o tym porozmawiać teraz... dlaczego właśnie w tej chwili Jeongmin musi odwalać jakiś cyrk? 
- Wolałbym teraz.... dlaczego to robisz?- po moim policzku spłynęła łza. Hyung wytarł ją delikatnym pocałunkiem, po czym znów przeniósł usta w okolice moich. 
- Minwoo... jutro.
- Ale...- nie zdążyłem nic powiedzieć, bo po chwili usta chłopaka przyssały się do moich. Właśnie w tym momencie mimo ogromnego bólu przeżywałem najcudowniejszą chwilę w swoim dotychczasowym życiu. Jeongmin położył mnie delikatnie na łóżku, po czym kładąc się obok mnie całował mnie powoli po twarzy i szyi. Jego dłoń wsunęła się pod moją bluzkę i niepewnie głaskała mnie po klatce piersiowej i wrażliwym brzuchu. Ja natomiast nie byłem w stanie nic zrobić. Nie planowałem tego... strach i nieśmiałość totalnie mnie sparaliżowały. Fakt... czułem się niesamowicie, ale nie byłem w stanie odwzajemnić tego Jeongminowi. Po delikatnym podgryzieniu mojej szyi, chłopak znów wbił się w moje usta. Całowałem się pierwszy raz i czułem się tym faktem niezwykle zażenowany, jednak starałem się o tym zbytnio nie myśleć, tylko dać się porwać emocjom towarzyszącym tej chwili. Ułożyłem dłoń na karku chłopaka i pogłębiłem pocałunek. Kto by pomyślał, że będę w stanie zrobić coś takiego. Po dłuższej chwili Jeongmin położył się na mnie i całując mnie po uchu głaskał mnie po wewnętrznej stronie uda. Wiłem się pod nim jak głupi, co jeszcze bardziej zachęcało go do działania. Moje myśli zostały całkowicie wyłączone. Słyszałem jedynie nasze ciężkie, przenikające się ze sobą oddechy. Gdy Jeongmin poczuł moje mocno bijące serce spuścił z tonu. Znów podciągnął mi koszulkę i zaczął dopieszczać mój płaski brzuch. 
- J...Jeongmin...- czułem, że zaraz eksploduję... dosłownie i w przenośni. 
- Tak?- chłopak spojrzał na mnie przymrużonymi oczyma i zadziornie się uśmiechnął. 
- Wys... - wziąłem głęboki oddech i cicho jęknąłem - Wystarczy...- hyung wiedział o co chodzi. Wciąż na mnie leżąc poruszył kilkakrotnie miednicą, co doprowadziło mnie do pożądanego przez chłopaka stanu. Chwyciłem za koszulkę Jeongmina i chowając w niej twarz głośno jęknąłem. Ten jedynie delikatnie pocałował mnie w głowę i wtulił w swoje umięśnione ciało. Czułem jak cały drżę, a tak naprawdę nie zdążyliśmy zrobić zbyt wiele. Cieszę się jednak, że Jeongmin nie naciskał i wszystko będzie toczyć się swoim wolnym tempem. Po pewnym czasie chłopak nie wypuszczając mnie z objęć okrył nas kołdrą i mruknął żebym się uspokoił i spróbował zasnąć. Ja jednak nie byłem w stanie się uspokoić, nie mówiąc już o zaśnięciu. Po tym całym przyjemnym zdarzeniu czułem jednak, że między nami wydarzy się coś złego...


~c.d.n.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------

2 komentarze:

  1. "Coś złego"? nie ;___; No, ale tej akcji z tymi babami nikt by się chyba nie domyślił xD

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieźle... zaczyna się nieźle rozkręcać.
    Chce więcej ;-;

    OdpowiedzUsuń