11 marca 2018

Z pamiętnika idola~cz.9 [V&Jungkook-Koniec]



15.11.2016

                  To już miesiąc odkąd nie jestem z Taehyungiem. Wiem, że jest to dość dziwna zależność, ale nie potrafię bez niego normalnie funkcjonować. Nie potrafię się na niczym skupić, idzie mi coraz gorzej na treningach, podczas wywiadów praktycznie w ogóle się nie odzywam. Tae z resztą podobnie. Wiecie co jest najgorsze? Praktycznie w ogóle ze sobą nie rozmawiamy. Nie mam pojęcia dlaczego. Nie pokłóciliśmy się, nic z tych rzeczy, ale każda próba dłuższej rozmowy kończy się potwornym bólem obydwu stron. Mało tego... wciąż dzielimy razem pokój i łóżko. Śpimy do siebie plecami, udając, że mamy siebie głęboko w nosie... koszmarna sytuacja.
- Jungkook, halo! Obudź się! - zatrzymałem się, mrugając kilkakrotnie. Byliśmy w trakcie treningu. Uniosłem wzrok na menadżera, który wpatrywał się we mnie z zaniepokojeniem - Teraz mnie słyszysz? - skinąłem jedynie głową, zerkając na zdziwionych Hyungów - Ciągle powtarzasz ten sam błąd... upominałem cię chyba z dziesięć razy.
- Przepraszam.
- Potrzebujesz przerwy? - potwierdziłem jego słowa skinieniem głowy, po czym sięgnąłem po butelkę wody, wychodząc z sali treningowej. Poszedłem do studia Yoongiego, po czym osunąłem się po ścianie, wpatrując się w trzymaną w rękach wodę. Mam dość. Nie mam w tym momencie żadnej motywacji ani chęci, by nadal trenować, czy też robić w ogóle cokolwiek.
- Jesteś tutaj? - uniosłem głowę, widząc wychylającego się zza drzwi Jina - Co się dzieje?
- Nic. - westchnąłem, upijając kilka łyków wody. Chłopak wszedł do środka, po czym kucnął obok mnie.
- Menadżer mówił do ciebie przez kilka dobrych minut.
- Zamyśliłem się.
- Chodzi o Tae?
- Nie rozmawiajmy o tym.
- Jungkook... wiem, że cierpicie... bardzo to po was widać...
- Mówiłem, że nie chcę o tym rozmawiać. 
- Ale dlaczego? Wy musicie do siebie wrócić...
- To powiedz to Namjoonowi. Z resztą... naprawdę nie mam ochoty o tym rozmawiać. - wziąłem głęboki oddech, bawiąc się plastikową butelką - Mogę teraz posiedzieć sam?
- Jasne... - Jin poklepał mnie po ramieniu, po czym opuścił studio. Zamknąłem oczy, opierając głowę o ścianę. Nie mam na nic siły ani ochoty. Najchętniej rzuciłbym to wszystko i wrócił do Busan. Poszedłbym na studia, poznał nowych ludzi i miał w końcu święty spokój.

*

                  Trening dłużył się w nieskończoność. Po północy jednak wróciliśmy do dormu, wykąpaliśmy się i każdy rozszedł się w swoją stronę. Leżałem pod kołdrą, czekając aż w końcu zasnę. Wtedy jednak do pokoju wszedł Namjoon, uważnie mi się przyglądając. Nie mam nawet słów, którymi mógłbym opisać swoją nienawiść do jego osoby.
- Menadżer zamówił nam kolację. - odwróciłem się plecami do niego, pokazując mu, że mam go głęboko w nosie - Taehyung z nami je.
- Nie bądź bezczelny...
- Słucham?
- Kazałeś nam się rozstać, a teraz mówisz mi takie rzeczy... Co z tego, że Tae z wami je? Nie jesteśmy razem... gówno mnie to obchodzi. - burknąłem, zaciskając dłoń na pościeli.
- Może grzeczniej?
- Może nie... wyjdź. 
- Jungkook...
- Wyjdź. Nie mogę na ciebie patrzeć. 
- Mógłbyś stąd wyjść? Jungkook nie ma ochoty z tobą rozmawiać. - Taehyung wrócił do pokoju. Zerknąłem na niego, widząc jak trzyma w rękach talerz z jedzeniem - Usiądź... musisz coś zjeść. 
- Dzięki. - spojrzałem na lidera, który w milczeniu opuścił nasz pokój. Dość niechętnie zacząłem jeść. Były chłopak usiadł obok mnie, bawiąc się nerwowo palcami.
- Jak się czujesz?
- Jak widać... a ty?
- Też słabo. - westchnął spoglądając na mnie - Źle wyglądasz.
- Jestem zmęczony.
- Zjedz i się połóż... powinieneś dużo spać.
- Nie mogę ostatnio spać. 
- Dlaczego?
- Mam koszmary... poza tym nie potrafię bez ciebie zasnąć. - zerknąłem na niego, widząc jak do oczu chłopaka napływają łzy - Tae... ja już tak nie mogę. 
- Też już nie mam na to siły... 
- Wróćmy do siebie.
- Co?
- Bądź ze mną. - odstawiłem talerz na szafkę nocną, po czym złapałem Taehyunga za rękę.
- Jungkook, nie możemy...
- To brzmi tak, jakbyś szukał wymówki... jeśli rzeczywiście nie chcesz ze mną być, to mi to powiedz.
- Wiesz, że chcę... cholernie chcę, ale to nie jest takie proste.
- Czemu słuchasz Namjoona? 
- Sam nie wiem...
- Tae, popatrz na mnie. - gdy chłopak na mnie spojrzał, ścisnąłem mocniej jego dłonie - Nigdy się nie rozstaniemy... pamiętasz? To twoje słowa.
- Kookie...
- Hyung, ja nadal cię kocham. 
- Czuję...
- No to w czym tkwi problem? - Taehyung zawiesił się, uwalniając dłonie z mojego uścisku. Przełknąłem z trudem ślinę, nie odrywając od niego wzroku. Spodziewałem się najgorszego... byłem pewien, że powie, że już mnie nie kocha... że mu się znudziłem... że jednak bycie z chłopakiem to nie to - Tae...
- Zdradziłem cię. - parsknąłem śmiechem, zaciskając dłonie na kołdrze.
- Co ty mówisz?
- Zdradziłem cię... Namjoon się o wszystkim dowiedział i powiedział, że lepiej będzie dla ciebie, jak się rozstaniemy... Jungkook, to był błąd... ja naprawdę nie chciałem...
- Z kim mnie zdradziłeś? - moje serce przyspieszyło tak bardzo, że z trudem łapałem oddech.
- Z Joohyun...
- Z kim?
- Z Irene... kurwa mać... - chłopak poderwał się z łóżka, chodząc nerwowo po pokoju - Jimin pojechał spotkać się z Seulgi... nie wiem, co mnie podkusiło żeby z nim jechać. Jungkook, przepraszam. 
- Przepraszam? - zerwałem się z łóżka, rzucając się na Taehyunga - Tylko tyle masz mi do powiedzenia?! Ty podły dupku! Jak mogłeś?!
- Uspokój się, wszystko ci wyjaśnię.
- Boże, jaki ja byłem głupi! Wierzyłem w każde twoje słowo! Jak zrywaliśmy, mówiłeś, że zawsze będziesz mnie kochać! - wyrwałem rękę z uścisku chłopaka, po czym z całej siły uderzyłem go w głowę - Jak mogłeś?!
- Uspokój się!
- Nienawidzę cię!
- Daj mi wyjaśnić! - do pokoju wbiegli chłopcy w towarzystwie menadżera. Mężczyzna złapał mnie w pasie, odciągając mnie od Taehyunga.
- Co wy wyprawiacie?! - spojrzałem zamglonymi przez łzy oczami na Namjoona, starając się uwolnić z uścisku menadżera.
- Wiedziałeś o wszystkim i nic mi nie powiedziałeś?! 
- Jungkook...
- A ty?! - przeniosłem wzrok na Jimina, który rozmasowywał Tae bolące od mojego uderzenia miejsce - O to ci właśnie chodziło, tak?! 
- Co ty mówisz...
- Wepchnąłeś Taehyunga Joohyun do łóżka?! - w pokoju zapadła cisza. Wszyscy wbili wzrok w mojego byłego chłopaka, jednak nikt nie odezwał się ani słowem - Wszyscy o tym wiedzieliście i robiliście ze mnie idiotę... nienawidzę was.
- Jungkook... hej, Kookie. - poderwałem się z łóżka głęboko oddychając. W pokoju panowała ciemność. To sen.... kolejny, zły sen. Przetarłem twarz, ściągając z niej zimne strużki potu - Co się dzieje? - spojrzałem na zaspanego Taehyunga, który wpół przytomny starał się się ogarnąć, co się dzieje.
- Przytulisz mnie?
- Chodź. - zaraz po tym, jak wtuliłem się w chłopaka, ten położył się, głaszcząc mnie po głowie - Znowu miałeś zły sen? - skinąłem jedynie głową, głaszcząc go po klatce piersiowej - Co ci się śniło?
- Śniło mi się... powiedziałeś mi dlaczego się rozstaliśmy...
- Nawet w snach cię to prześladuje? - westchnął, wycierając mi twarz.
- Zdradziłeś mnie z Irene i Namjoon was nakrył... czy coś takiego... i powiedział, że lepiej dla mnie będzie jak się rozstaniemy. 
- Wiesz, że w życiu nie zrobiłbym czegoś takiego.
- Wiem. - zacisnąłem dłoń na koszulce chłopaka, po czym zamknąłem oczy głęboko wzdychając - Możemy tak dzisiaj spać?
- Jasne.
- Może nikt nas nie nakryje.
- A jak nakryje, to co z tego. - szepnął całując mnie przy tym w czoło. Rozpłynąłem się... Tak bardzo za tym tęsknię.
- Uszczypnij mnie.
- Po co?
- Boję się, że nadal śpię. - Tae uśmiechnął się, po czym przekręcił mnie na plecy, uważnie mi się przyglądając - Co robisz? 
- To nie jest sen. - szepnął, przywierając wargami do mojego czoła. Odruchowo ułożyłem dłonie na jego twarzy, zamykając przy tym oczy. Z moich ust wydobyło się ciche westchnięcie, któremu towarzyszył lekki uśmiech - Nie zdradziłem cię... Przenigdy w życiu nie zrobiłbym ci czegoś takiego. 
- Wiem to. - odchyliłem lekko głowę, chcąc napotkać wargi chłopaka. Gdy poczułem na twarzy jego ciężki oddech, ułożyłem dłoń na jego karku, będąc tym samym bliżej jego ust - Pocałuj mnie.
- Zerwaliśmy. - szepnął, pieszcząc wargami moją twarz.
- Pamiętaj, że nikt nie musi się o tym dowiedzieć. - Hyung uśmiechnął się, przywierając do mnie wargami. Z moich ust wydobył się cichy jęk. Wzmocniłem uścisk, przywierając do niego swoim ciałem. Chłopak badał każdy, najmniejszy nawet milimetr moich ust... zupełnie tak, jakby uczył się ich od nowa - Brakuje mi ciebie. - pociągnąłem nosem, czując znów słodkie wargi chłopaka na swojej rozgrzanej twarzy.
- Wróć do mnie.
- Co? - Tae zawisł nade mną, szczerząc się jak głupi... cholernie tęskniłem za jego uśmiechem.
- Nie mówmy nic chłopakom. 
- Nie uda nam się tego ukryć.
- Pieprzę to. - mruknął, ponownie mnie całując.

16.11.2016

- Pssst.... Kookie, wstawaj. - wziąłem głęboki oddech, otwierając niechętnie oczy. Byłem totalnie nieprzytomny. Wczorajszej nocy długo rozmawialiśmy z Tae, a koniec końców, zaczęliśmy się kochać. Usnęliśmy, gdy na dworze już świtało. Zerknąłem na chłopaka, jednak ten przytulając mnie, spał w najlepsze - Jungkook. - spojrzałem w stronę drzwi, widząc w nich uśmiechniętego Jimina - Wstawajcie. - machnąłem jedynie ręką, po czym odwróciłem się przodem do Tahyunga, czując jak ten mocno mnie obejmuje.
- Nie wierć się. - mruknął Tae.
- Mhm. - ułożyłem dłoń na jego klatce piersiowej, ostrożnie ją głaszcząc. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że w naszym pokoju ktoś był i widział nas nago, wtulonych w siebie - Jimin... 
- Hm?
- Jimin tu był. - poderwałem się z łóżka, szukając pospiesznie ubrań.
- Co ty mówisz?
- Ubieraj się. - rzuciłem na łóżko bokserki oraz koszulkę, po czym wybiegłem pospiesznie z pokoju. Przechodząc obok kuchni, ujrzałem Jimina, robiącego sobie z uśmiechem na twarzy kawę - Hyung.
- Wróciliście do siebie. - stwierdził, szeroko się uśmiechając.
- Co? - zamknąłem za sobą drzwi, upewniając się, że nikt nas nie słyszy - To nie to, co myślisz.
- Hm... leżeliście nadzy... Tae cię przytulał... a po pokoju walały się wasze ciuchy. 
- Jimin, to nie tak...
- Nikomu nic nie powiem, spokojnie... a już na pewno nie Namjoonowi. - chłopak uśmiechnął się, wręczając mi kubek z kawą - Poza tym nie musiałem was na niczym przyłapywać... Znowu promieniejesz Jungkook. Wyglądasz zupełnie inaczej. - poczułem jak moja twarz się czerwieni.
- Błagam cię... nikt nie może się dowiedzieć.
- Wiem... i strasznie się cieszę, że znowu jesteście razem, naprawdę. - uśmiechnąłem się, upijając kilka łyków napoju - Budź tego swojego lowelasa, bo za godzinę mamy spotkanie.
- Jakie spotkanie?
- Mamy omawiać szczegóły trasy po Stanach.
- Ahh... zapomniałem o tym. 
- Ty ostatnio w ogóle nie wiesz, na jakim świecie żyjesz.
- Aj... szkoda gadać.
- A powiedz... który wyszedł z inicjatywą?
- Nie za dużo chciałbyś wiedzieć?
- Przyznaj, że wasz związek do zwyczajnych nie należy. Ciekawią mnie takie rzeczy. - uśmiechnąłem się cwaniacko, chcąc zabawić się kosztem ciekawskiego Hyunga.
- Może gdzieś podświadomie pragniesz jakiegoś chłopaka? - przygryzłem wargę, łapiąc go za bluzę. Jimin otworzył szeroko oczy, lekko się czerwieniąc.
- Kookie... no co ty...
- Zawsze możesz dołączyć do mnie i Tae. - szepnąłem, czując jak dostaję pstryczka w czoło - Aishh... ała.
- Matoł. - zaśmiał się, łaskocząc mnie.
- Przestań! - chłopak zaszedł mnie od tyłu, łaskocząc mnie w brzuch - Jimin! 
- Przerzuciłeś się na Jimina? - razem z Jiminem unieśliśmy wzrok na stojącego naprzeciwko nas Namjoona.
- Słucham?
- Myślałem, że bardziej zależy ci na Taehyungu.
- Namjoon, o co ci do cholery chodzi? - Jimin wstawił się za mną, mierząc lidera wzrokiem - Tylko się wydurnialiśmy.
- To może pora w końcu wydorośleć, co? 
- Co się z tobą dzieje? Zachowujesz się jak zupełnie inna osoba. 
- Dobra... ja nie mam ochoty z nim przebywać... sorry Kookie. - burknął Jimin, po czym wyszedł z kuchni. Czułem, że z liderem dzieje się coś złego... nie wiedziałem tylko co i jak odpowiednio do tego podejść.
- Namjoon... pogadajmy. - lider usiadł przy stole, wbijając we mnie zniechęcony, pełen pogardy wzrok - Widzę, że dzieje się z tobą coś niedobrego... Powiesz mi co się dzieje? - usiadłem obok niego, potwornie się przy tym stresując. Mimo jego gburowatego zachowania, zależy mi na nim jak na starszym bracie i kocham go jak jasna cholera - Hyung... jeśli coś cię gryzie to mi o tym powiedz... nie wiem.. może to we mnie tkwi problem? 
- Nie... - zdziwiłem się tym, że Namjoon podjął jakąkolwiek próbę rozmowy ze mną.
- Tyle razy szczerze ze sobą rozmawialiśmy... powiedz mi, co cię gryzie. 
- Moi rodzice...
- Hm?
- Moi rodzice się rozwodzą, a ja całą swoją frustrację przelewam na was.
- Przykro mi... naprawdę. - złapałem go za rękę, wzdychając - Dlaczego od razu z nami nie pogadałeś? 
- Czym to się chwalić?
- Nie chwalić Hyung. Poszukać pomocy, nie wiem... wygadać się. Skrywanie swoich uczuć jest jedną z gorszych rzeczy. 
- Jungkook... jest mi tak głupio...
- Potem o tym pogadamy... jak czuje się twoja siostra?
- Codziennie dzwoni do mnie z płaczem, że rodzice się kłócą... a ja w żaden sposób nie mogę jej pomóc. 
- Powinieneś wziąć sobie wolne.
- Teraz? Przed trasą?
- Namjoon... chrzanić tą trasę... pogadaj z menadżerem... jedź do domu.
- Nie... nie mam ochoty widzieć moich rodziców. 
- A siostra?
- Kazałem jej zamieszkać u babci... strasznie mi jej szkoda. - westchnąłem, siadając bliżej chłopaka.
- Chodź. - wtuliłem w siebie Hyunga, głaszcząc go po głowie i plecach - Zobaczysz, że z czasem wszystko się ułoży. Masz mnie, menadżera, chłopaków... wszyscy jesteśmy z tobą, tylko nie możesz się w sobie zamykać. 
- Mówienie o tym też nie jest proste.
- Wiem... domyślam się jedynie, co musisz teraz czuć. Ale masz obok siebie przyjaciół, którzy nie pozwolą cię skrzywdzić. 
- Jungkook...
- Tak? - chłopak spojrzał na mnie, jednak po chwili odwrócił pospiesznie wzrok.
- Nie zasługuję na to wszystko.
- Nie mów tak. Jesteś najlepszym liderem na świecie i zasługujesz na wszystko, co najlepsze. 
- Dziękuję... naprawdę. 


*

- No dobrze chłopcy... cieszę się, że widzę was dzisiaj wypoczętych. W sumie macie dzisiaj luźniejszy dzień, także jak wszystko sobie omówimy to nie wiem... może zabiorę was na jakieś jedzonko. - siedzieliśmy właśnie w salonie, razem z naszym menadżerem. Mężczyzna przyjechał do nas, by omówić z nami plan nadchodzącej trasy koncertowej po Stanach. 
- Hyung? - spojrzałem na Namjoona, który uniósł rękę, wpatrując się w menadżera.
- Tak?
- Mógłbym coś powiedzieć, zanim zaczniemy omawiać trasę?
- Jasne, słuchamy. - lider wyszedł na środek pokoju, mierząc nas niepewnie wzrokiem.
- Chciałbym wytłumaczyć się z mojego zachowania...
- Noo... najwyższa pora. - burknął Hoseok.
- Przestań Hyung. - syknąłem, po czym uniosłem się z kanapy, podchodząc bliżej chłopaka. 
- Rozmawiałem dzisiaj z Jungkookiem i... jest mi cholernie wstyd za to, jak was ostatnio traktuję i wiem, że nic mnie nie tłumaczy... - złapałem Namjoona za rękę, posyłając mu przy tym ciepły uśmiech - Chodzi o to, że... moi rodzice się rozwodzą, a ja jakoś za cholerę nie potrafię sobie z tym poradzić i... nie wiem dlaczego, cały swój żal przelewam na was... przepraszam. 
- Jungkook... - spojrzałem w stronę zdziwionego Yoongiego - On kazał ci rozstać się z Tae... tak po prostu mu wybaczasz?
- Tak. - skinąłem głową, klepiąc lidera po plecach - Poza tym... wierzę w to, że Namjoon nie chciał żebyśmy zrywali... nie był sobą. 
- Przepraszam was. - Taehyung podszedł do lidera, przybijając sobie z nim "piątkę". Jak dobrze, że chociaż on jest wyrozumiałą i empatyczną osobą. 
- Namjoon, dlaczego z nami o tym nie porozmawiałeś? - zapytał menadżer, odkładając na stolik stos papierów. 
- Wstydziłem się... poza tym nie łatwo mówi się o takich rzeczach. 
- Racja... - Jimin podszedł do lidera, mocno go przytulając. 
- Panowie... zajmijcie się chwilę sobą, okej? - menadżer objął Namjoona, prowadząc go do innego pokoju. Westchnąłem siadając na puchatym dywanie. Tae usiadł za mną, obejmując mnie... zupełnie zapomnieliśmy o tym, że mieliśmy się póki co ukrywać. 
- Co wy... - Jimin uśmiechnął się jedynie, spoglądając na Jina. 
- Wróciliście do siebie? - zapytał Yoongi, klaszcząc przy tym jak głupek. 
- Może. - mruknął Taehyung, całując mnie w szyję.
- Przestań no. - zaśmiałem się, swobodnie się o niego opierając. 
- Dawno do siebie wróciliście?
- Dzisiaj w nocy... tak jakoś wyszło, nie Kookie? - cmoknąłem chłopaka w policzek, lekko się uśmiechając.
- Musimy pomyśleć, co z Namjoonem.
- Fakt... trzeba mu jakoś pomóc.
- Pytanie tylko jak. 
- Musimy być przy nim i go wspierać. - westchnął Hoseok - Szkoda mi go... 
- Potem z nim porozmawiam. - Jin zerknął na mnie, lekko się uśmiechając - Dobrze, że chociaż między wami się ułożyło. 
- Będziemy musieli dzisiaj wszystko nadrobić. - Taehyung wgryzł się w mój kark, mrucząc przy tym jak kot.
- Wstrzymaj się. - zaczerwieniłem się, zerkając na zadowolonych Hyungów - Namjoon ma problemy, a ty myślisz tylko o jednym. 
- Przez ponad miesiąc musiał liczyć na swoje ręce. - zaśmiał się Jimin.
- Jesteście niesmaczni. - westchnąłem wstając z dywanu, po czym ruszyłem w stronę pokoju. Przechodząc obok sypialni Namjoona, zauważyłem uchylone lekko drzwi. Nie mam w zwyczaju podsłuchiwania kogoś, ale to, co usłyszałem, zmusiło mnie do dalszego szpiegowania. 
- Nie rozumiem, dlaczego od razu z tym do mnie nie przyszedłeś.
- To wszystko jest takie świeże... nie wiedziałem, jak mam ci o tym powiedzieć. - zerknąłem przez szparę widząc siedzących na łóżku lidera wraz z menadżerem. Mężczyzna głaskał Namjoona po twarzy, co kompletnie wytrąciło mnie z równowagi. 
- Musisz się nauczyć być z drugą osobą... wiesz, że ze wszystkim ci pomogę. 
- Co robisz? - podskoczyłem, czując jak Tae zachodzi mnie od tyłu. Pokazałem mu, że ma być cicho i znów nachyliłem się do drzwi, zza których słychać było jedynie odgłosy namiętnego pocałunku. Taehyung otworzył szeroko usta, przymykając im dyskretnie drzwi - Ale numer.
- Cicho. - pociągnąłem go do naszego pokoju, wbijając w niego wzrok - Ale jaja.
- Oni są razem? Fuj.
- Co fuj? Taki sam związek jak nasz. 
- Trzeba powiedzieć chłopakom.
- Chyba cię pogięło... nie ma nawet takiej opcji.
- Dlaczego?
- Trzymają to w tajemnicy i niech tak zostanie. - usiadłem na łóżku, kręcąc głową z niedowierzaniem. Nawet sobie nie wyobrażacie w jak ogromnym szoku byłem - Namjoon gejem...
- Ty... a może jak on nam się kazał rozstać, to był o ciebie zazdrosny?
- Czyś ty zwariował? Działałby coś przez ten czas, a on nie zrobił absolutnie nic w moim kierunku. 
- Żałujesz? - Tae uniósł brew, zalotnie się uśmiechając.
- Nie żartuj. - podszedłem do niego, łapiąc go za bluzę - Tylko ciebie kocham. - chłopak uśmiechnął się, głaszcząc mnie po policzku - Co jest?
- Nic. - wylądowałem w jego ramionach. W nic nie wnikając, uśmiechnąłem się pod nosem, zamykając przy tym oczy.
- Pamiętaj żeby nikomu nic nie mówić.
- Wiem, wiem... nie przeżywaj. 

28.11.2017

                       Spory przeskok, co? Nic nie pisałem, bo nie miałem na to najzwyczajniej czasu. Przygotowania do trasy trwały całymi dniami... wychodziliśmy z dormu o 6 rano, a wracaliśmy grubo po 24. I tak przez kilka miesięcy. Myślałem, że to jest szczyt wszystkiego, ale myliłem się. Dopiero w Stanach uświadomiliśmy sobie, czym jest prawdziwe zmęczenie. Koncerty, wywiady, fanmeetingi, występy w różnych programach rozrywkowych... Nie mieliśmy czasu na przysłowiowe "podrapanie się po tyłku". Z Tae nie kochałem się ponad pół roku... wyobrażacie to sobie? Nasze relacje nie uległy zmianie. Nadal się kochamy jak jasna cholera i spędzamy ze sobą każdą wolną chwilę. Niewyobrażalnie nas do siebie ciągnie, ale gdy wracaliśmy do hoteli, marzyliśmy jedynie o tym, by iść spać. Dopiero po powrocie do Seoulu i przespaniu dwóch dni, odżyliśmy i wszystko nadrobiliśmy. Nadrabialiśmy do tego stopnia, że żadna siła nie była w stanie wyciągnąć nas z łóżka. Jeśli chodzi o Namjoona i menadżera... cóż. Obaj stwierdzili, że to totalnie nie ich bajka. Rozstali się jakoś w marcu tego roku. Trochę szkoda, ale cóż... nie można nikogo zmuszać do miłości. Jimin na przykład jest w związku z Seulgi, dacie wiarę? W sumie dobrze się ukrywają i na szczęście póki co nikt nic nie podejrzewa, ale kurde.. Jimin w związku? Jest to ostatnia osoba, którą bym o to podejrzewał. Jeśli chodzi o nas jako BTS... wydaje mi się, że tworzymy najlepiej zgraną paczkę na świecie. Mimo ogromnego przemęczenia i bycia pod ciągłym odstrzałem dziennikarzy i fanów, mam szczerą nadzieję, że ta bajka będzie trwać wiecznie i że my, jako BTS nigdy się nie rozstaniemy. Dzięki moim Hyungom jestem tym, kim jestem i jestem w miejscu, w którym jestem. Jestem im wdzięczny absolutnie za wszystko i kocham ich ponad wszystko na świecie. Nasze początki były potwornie trudne i ciężkie, ale jak widzicie, z czasem zaszliśmy bardzo daleko i wiem, że będziemy razem już do końca. Do Was kochane ARMY mam tylko jedną prośbę. Kochajcie nas i dawajcie nam swoje wsparcie. Nawet nie wiecie, jak wiele to dla nas znaczy! Tutaj też zamknę swój pamiętnik. Muszę zająć się pracą, Hyungami i oczywiście Taehyungiem... Trzymajcie się!


~Koniec.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Zapraszam na mój nowy fp :) ----> K-pop Yaoi

4 komentarze:

  1. Woow jak zawsze super. Zaskoczylas mnie nieźle. 12/10

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie!Cudeńko!
    Kocham❤❤❤

    P.S.
    Czy następny paring może być z Sugą albo Zelo?
    W piątek były urodziny Sugi, więc należy to jakoś uczcić��

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne jak zawsze ����
    Życzę wielki worek weny ��

    Może teraz coś w mrocznym stylu? Jakieś gangi, wyścigi? Coś w ten deseń, paring obojętny, ale może coś mało znanego?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju kolejny raz ledwo zdążyłam się zakochać w ficzku a już się skończył xd
    Jeśli chodzi o paring to z całego serca polecam Rochan (Rowoon+Chani z Sf9)

    OdpowiedzUsuń