8 lutego 2018

Z pamiętnika idola~cz.1 [V&Jungkook]




                     Hej... skoro tu jesteście, zapewne kochacie k-pop i interesujecie się kulturą Korei Południowej. Świetnie się składa. Należę do tego świata prawie pięć lat, plus oczywiście okres bycia trainee. Mimo iż my, jako idole, przedstawiani jesteśmy jako kochające się grupy przyjaciół, rzeczywistość jednak dość brutalnie odbiega od tego wyreżyserowanego świata. Oczywiście nie zawsze, nie martwcie się. Jednak uwierzcie mi.... początki bywają potwornie trudne i to w absolutnie każdym zespole.


02.02.2013

- Hyung, pomożesz mi? - spojrzałem na Jimina, próbując zapiąć sobie ochraniacz na łokciu.
- Nie mam czasu. - burknął pisząc coś w swoim telefonie. Westchnąłem jedynie, rozglądając się po szatni.
- Hyung. - podbiegłem do Taehyunga wyciągając rękę w jego kierunku - Mógłbyś mi pomóc?
- W czym? - chłopak uniósł brew, przeżuwając powolnie gumę.
- Nie mogę zapiąć ochraniacza.
- Boże, ile ty masz lat... - westchnął zapinając wszystkie rzepy - Naprawdę jak zedrzesz sobie łokieć, to nic ci nie będzie. 
- Tak, ja... ja wolę po prostu uważać.
- Tak to jest, jak przez całe życie rodzice na ciebie chuchali i dmuchali, byleby tylko nic ci się nie stało. - wtrącił Namjoon, klepiąc Tae w ramię - Idziemy na salę?
- Jasne. - odwróciłem głowę biorąc głęboki oddech. Jak widzicie, nie byłem lubiany od samego początku. Dlaczego? Nie mam zielonego pojęcia. Już od czasów trainee robiłem wszystko, by chłopaki mnie polubili i zaakceptowali. Robiłem dla nich absolutnie wszystko. Chcieli wodę - przynosiłem wodę, mieli ochotę na mięso - rezygnowałem ze swojej porcji, oddając je im. Starałem się być zabawny, ale tak, by nie przesadzić, odnosiłem się do nich z szacunkiem... wszystko na nic. Były momenty, gdzie chciałem się poddać i absolutnie to wszystko olać, ale za cztery miesiące mieliśmy debiutować, a co za tym idzie... musieliśmy współpracować i przebywać ze sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Jak żyć z kimś, kto cię nienawidzi i to zupełnie bez powodu? Naprawdę już momentami byłem zupełnie bezsilny.
              Jeszcze tego samego dnia, wróciliśmy po treningu do dormu. Nasz menadżer zamówił nam nasze ulubione jedzenie, na które wszyscy czekaliśmy. Chcieliśmy jak najszybciej zjeść i iść spać. Jeszcze nie zdążyliśmy zadebiutować, a już byliśmy potwornie zmęczeni. Siedzieliśmy wszyscy w salonie, zajadając się kolacją. Chłopcy rozmawiali, żartowali, śmiali się... dzień jak co dzień.
- Idę do kuchni po picie... chcecie? - wstałem z ziemi, wpatrując się w kolegów.
- Nie.
- Też nie chcę.
- Weź tylko sobie. - po nalaniu sobie wody, wróciłem do salonu. Gdy siadałem, Taehyung, obok którego siedziałem, podniósł się gwałtownie, wytrącając z moich rąk szklankę, której zawartość wylądowała na mojej koszulce oraz spodniach.
- Zlałeś się? - wśród śmiechu chłopaków, usłyszałem jedynie karcący ich głos menadżera.
- Dość... Taehyung, przeproś w tej chwili.
- Za co?
- Za to, że go celowo oblałeś i się z niego śmiałeś... no już.
- Niech on uważa jak chodzi.
- Nic się nie stało... - westchnąłem, ściskając szklankę w dłoni - Pójdę już spać.
- Idź, idź, to już twoja pora. 
- Panowie, co z wami?!
- Nie... niech pan na nich nie krzyczy. - ukłoniłem się, idąc do pokoju, który na tamten czas dzieliłem z Jinem i Yoongim. Na szczęście ta dwójka była z nich wszystkich najspokojniejsza więc dzielenie z nimi pokoju nie było jakimś ogromnym piekłem. Tak właśnie przedstawiał się każdy dzień naszego okresu bycia trainee. Dzień w dzień myślałem o tym, co robię źle. Może zrobiłem coś, co ich uraziło? A może to kwestia tego, że jestem najmłodszy? W końcu na takich wypierdków nikt nie zwraca uwagi.

28.06.2013

Byłem pewien, że sprawa po debiucie choć trochę się uspokoi. Cóż... nasza debiutancka piosenka została przyjęta bardzo ciepło, a w komentarzach wrzało od przepełnionych miłością komentarzy skierowanych głównie do mojej osoby. To wszystko zaogniło konflikt między nami jeszcze bardziej. Chłopcy praktycznie w ogóle się do mnie nie odzywali, a gdy już to robili, wytykali mi to, jaki jestem beznadziejny, upierdliwy i dziecinny.
- Ależ chce mi się pić. - zeszliśmy ze sceny. Gdy usłyszałem głos Taehyunga, ruszyłem pędem do szatni, by wyjść mu na przeciw z butelką wody. Chciałem być dobrym przyjacielem, troszczącym się o swoich Hyungów. Zależy mi na nich i chcę, by czuli się jak najlepiej...
- Proszę. - wręczyłem chłopakowi butelkę wody, lekko się przy tym uśmiechając.
- Wiesz, że przez taką nadgorliwą upierdliwość nikt cię nie polubi? - spuściłem jedynie wzrok, wbijając go w ziemię - No nic... dzięki. 
- Hyung... - Tae uniósł brew, upijając kilka łyków - Świetnie sobie dzisiaj poradziłeś. 
- Ta... ty też. - moje oczy zaświeciły się i to w bardzo wyraźny sposób.
- Naprawdę tak uważasz?
- Nie przechwalaj go, bo siądzie na laurach. - wtrącił Jimin, łapiąc Tae w talii.
- Nie... ja naprawdę chcę ciężko pracować. 
- Pracuj... a na pewno zasłużysz na pochwały. - skinąłem jedynie głową, po czym podszedłem do wpatrującego się we mnie przez dłuższą chwilę menadżera.
- Nadal się nie dogadujecie? - zaprzeczyłem jedynie skinieniem głowy - Nie martw się. Wszystkie początki są trudne. 
- Ciekaw jestem, ile to jeszcze potrwa. - spojrzałem na Taehyunga, żartującego w najlepsze z Jiminem - Tae wydaje się być fajny... dopóki nie przebywa wśród innych. 
- Tae i Jimin znają się od lat. Nic dziwnego, że się świetnie ze sobą dogadują. 
- Też bym tak chciał...
- Wiesz co? Oni na pewno są zazdrośni o to, że masz największe powodzenie wśród fanek. - zaśmiałem się, zalewając się rumieńcem.
- Oni są dużo przystojniejsi jak ja. 
- Nie powiedziałbym. - zaśmiał się klepiąc mnie po plecach - Panowie, zbierajcie się!

23.10.2013

Z dnia na dzień pracujemy coraz ciężej. Namjoon wpadł ostatnio na pomysł, by założyć grupową konwersację na kakaotalk o nazwie "Bangtan Room". Świetny pomysł... szkoda tylko, że w ogóle się tam nie udzielam.
- Znacie scenariusz? - przytaknęliśmy, po czym zerknąłem w kierunku Taehyunga, który miał grać dzisiaj mojego wielkiego przyjaciela, w jednym z programów rozrywkowych. Tak... do takich rzeczy również dostajemy scenariusze.
- Uważajcie na to, co mówicie, okej? Macie trzymać się wszyscy razem. Pokażcie, że jesteście zgrani.
- Tak jest!
- Wchodzicie za trzy.... dwa... jeden!
Nigdy nie zapomnę tego wystąpienia. Tae przez cały czas skakał koło mnie jak pies. Łapał mnie za rękę, śmiał się... Gdy prowadzący prosili mnie o zrobienie czegoś, chłopcy śmiali się... mówili, że jestem najlepszym maknae na świecie. Szkoda, że na co dzień nie słyszę od nich takich słów... Tamtego dnia postawiłem sobie za cel zaprzyjaźnienie się z Taehyungiem. Wydaje mi się, że nasze charaktery naprawdę do siebie pasują i gdyby wykazał choć odrobinę chęci, moglibyśmy stworzyć naprawdę zgrany duet. Gdy szliśmy do busa, zauważyłem idącego samotnie Hyunga. Zacisnąłem dłonie w pięści, podbiegając do niego.
- Hyung. - chłopak spojrzał na mnie, chowając telefon do kieszeni kurtki.
- Co jest?
- Ja... fajnie się dzisiaj bawiłem. 
- To dobrze.
- Znaczy... chodzi mi o nasze relacje... 
- Mów wprost, o co ci chodzi. 
- Nie moglibyśmy się zaprzyjaźnić?
- Tae chodź! - spojrzałem w kierunku machającego do chłopaka, Jimina.
- Chwila! - Taehyung spojrzał na mnie, marszcząc brwi - Przyjaźnić się z tobą?
- Hyung, co ja wam zrobiłem?
- Naprawdę chcesz rozmawiać o tym tu i teraz?
- Chcę tylko wiedzieć czym zawiniłem...
- I prawdę chcesz poznać na parkingu.
- Hyung...
- Tae choooodź!
- Pogadamy w dormie. - sami widzicie. Nie wiem, jakbym się starał i tak nie dojdę z nimi do żadnego porozumienia. Należę jednak do osób, które łatwo się nie poddają i nie zniechęcają. Postawiłem sobie za cel mieć w Tae przyjaciela i to osiągnę. Po powrocie do dormu, gdy wszyscy wzięliśmy prysznic, zjedliśmy i każdy usiadł do swoich przyjemności, poszedłem do pokoju Taehyunga, by z nim porozmawiać. Jego współlokator - Hoseok - grał akurat na konsoli z Namjoonem i Jiminem więc miałem dobrą okazję.
- Hej...
- Znowu ty. - Taehyung usiadł dość niechętnie, odkładając na szafkę nocną swój telefon.
- Mieliśmy porozmawiać.
- Słuchaj... - zamknąłem drzwi, wbijając wzrok w kolegę - Nie wiem zbytnio, jak to delikatnie ująć, ale... no nie przepadamy za tobą.
- To już wiem...
- Po pierwsze, jesteś najmłodszy... po drugie masz o sobie potwornie wysokie mniemanie. Uważasz, że wszystko robisz najlepiej, wchodzisz wszystkim w dupę, wszędzie jest cię pełno. 
- Chcę po prostu się z wami zaprzyjaźnić...
- To tak nie działa Jungkook... 
- Jestem dla was miły, to wszystko. Nie uważam, żeby to było coś złego. 
- Nie, nie jesteś miły... jesteś upierdliwy. Poza tym co nie zrobisz, jesteś przez wszystkich wychwalany pod niebiosa.
- Ciężko na to pracuję...
- Nie... jesteś najmłodszy i dlatego koło ciebie skaczą. 
- A wy jesteście o to zazdrośni...
- Nie przeginaj, dobrze ci radzę. - westchnąłem, przytakując.
- Mimo wszystko, naprawdę dobrze się dzisiaj z tobą bawiłem...
- Już to słyszałem. 
- Hyung... 
- No co?
- Co mam zrobić żebyś mnie polubił?
- Zejść mi z oczu. Tak będzie najlepiej. 
- TaeTae... - odwróciłem się gwałtownie, widząc stojącego za mną Jina - Odpuść trochę.
- Nie mam zamiaru.
- Kookie...
- W porządku. - wymusiłem uśmiech, opuszczając pokój Taehyunga. Nie sądziłem, że jestem aż tak bardzo nielubiany, ale nie zgodzę się ze słowami kolegi. Wcale się nie wywyższam, nie jestem faworyzowany i nie wchodzę nikomu w tyłek... Nie wiem, dlaczego tak się na mnie uwziął...

16.03.2014

Moje relacje z chłopakami wciąż są chłodne i opierają się na czysto - zawodowych stosunkach. Z dnia na dzień pracujemy coraz ciężej, a ja każdego dnia jestem coraz bardziej chwalony przez trenerów, co jedynie irytuje chłopaków. Dziś po skończonym treningu, menadżer zabrał nas na kolację do naszej ulubionej restauracji, znajdującej się w dzielnicy Gwangjin-gu. Cały wieczór spędziłem właśnie w jego towarzystwie... chłopcy całkowicie o mnie zapomnieli.
- Najadłeś się? - spojrzałem na mężczyznę, przytakując.
- Mhm... było pyszne. 
- Zjedz jeszcze mięsa. - menadżer sięgnął po ugrillowane mięsko, na które wyraźnie miał ochotę Taehyung, wpatrujący się w nas z nienawiścią.
- Ja... ja naprawdę dziękuję. - wręczyłem swój talerz chłopakowi, uśmiechając się przy tym - Weź je Hyung. 
- Nie chcę.
- Widziałem, że masz ochotę na to mięso.
- Mówię, że nie chcę.
- Taehyung... - Jin wziął ode mnie talerz, wzdychając - Odpuść. - Tae podniósł się gwałtownie od stołu, po czym zajął miejsce obok Jimina.
- Hyung. - spojrzałem na Jina, łapiąc go niepewnie za nadgarstek - Co ja wam zrobiłem?
- Pytaj chłopaków... Ja nic do ciebie nie mam. 
- Panowie. - menadżer sięgnął po szklankę z wodą, upijając kilka łyków - Proszę was żebyście po powrocie do dormu zebrali się w salonie... wszyscy.
- A coś się stało?
- Owszem... stało i to dobrze ponad rok temu. - widziałem jedynie jak chłopaki wymieniają się spojrzeniami. Domyślam się, że menadżer chce poruszyć kwestię tego, jak mnie traktują. Boję się tylko tego, że to jedynie pogorszy sprawę.

*

                            Wpatrywałem się w Hyungów, którzy znudzeni siedzieli w swoich telefonach. Bałem się tej rozmowy i uważałem, że jest ona całkowicie zbędna. 
- Schowajcie te telefony. - do pokoju wszedł menadżer w towarzystwie Bang Sihyuka... założyciela naszej wytwórni. Podnieśliśmy się pospiesznie z kanap i foteli, po czym ukłoniliśmy się, chcąc się przywitać i wyrazić swój szacunek. Nie sądziłem, że sprawa będzie aż tak poważna... 
- Usiądźcie. - Pan Bang stanął na środku salonu z założonymi rękoma, mierząc nas wszystkich wzrokiem.
- Coś się stało? - zapytał Hoseok, wbijając wzrok w CEO. 
- Tak chłopaki, stało się. Doskonale wiecie, co się stało. - westchnął, zajmując miejsce obok Namjoona - Możecie mi powiedzieć, jak wyglądają wasze relacje?
- Bardzo dobrze.
- Tak, świetnie się dogadujemy.
- Tak? A ty co powiesz Jungkook? - gdy usłyszałem swoje imię, zamarłem. Serce podeszło mi do gardła, a dłonie spoczywające na moich kolanach, zacisnęły się na materiale spodni.
- Wszystko jest między nami w porządku. 
- Czyżby? - skinąłem pospiesznie głową, bojąc się nawet zerknąć na swoich Hyungów - Panowie... wiem jak traktujecie Jungkooka. To, że jest najmłodszy, nie oznacza, że macie go gnoić i od siebie odsuwać. 
- Ale my...
- Jimin, teraz ja. - CEO westchnął, przecierając twarz - Naprawdę nie sądziłem, że będę musiał ingerować w takiej sprawie i tłumaczyć wam tak podstawowe rzeczy. Jesteście teraz rodziną, rozumiecie to? A rodzina się wspiera i się szanuje... Jungkook jest najmłodszy i waszym obowiązkiem, jako starszych kolegów, jest pomaganie mu w każdej kwestii. Nie chcę też, żebyście po tej rozmowie rzucili się na niego z pretensjami. On nie pisnął na was ani jednego, złego słowa... 
- Nam nie można nic zarzucić. - zaśmiał się Taehyung, przyprawiając mnie o szybsze bicie serca.
- Naprawdę? Wydaje mi się Tae, że właśnie tobie mogę zarzucić najwięcej w tej kwestii. Wytłumacz mi proszę, co Jungkook ci zrobił. - spojrzałem na kolegę będąc potwornie ciekaw tego, co powie. 
- Denerwuje mnie... i nie chcę tego ukrywać. 
- Mhm... a tobie Jimin? Zrobił ci coś?
- Denerwuje mnie jego osoba. 
- Ja tu siedzę i wszystko słyszę... - westchnąłem czując, jak pierwszy raz od momentu rozpoczęcia tej całej, nieprzyjemnej sytuacji, kuje mnie w sercu. Potworne uczucie... - Ciągle próbuję złapać z wami wspólny język. Kiedy pytam, co powinienem zrobić żebyście mnie polubili, to albo mnie olewacie albo każecie zejść wam z oczu. Powiedzcie mi wprost, co powinienem w sobie zmienić, a nie mówicie mi tylko, że was denerwuję. 
- Maknae, a ma więcej oleju w głowie jak wy. - westchnął menadżer, spoglądając na CEO. 
- No to słucham... co takiego irytuje was w Kookim. - w pokoju zapadła cisza - Mamy czas... nie wyjdziecie stąd, dopóki nie wyjaśnimy sobie tej sprawy... Teraz nie macie nic do powiedzenia?
- Chyba... chyba wszystko zostało już powiedziane... - szepnął niemalże Hoseok, wbijając wzrok w menadżera.
- Okej... - wstałem z fotela, mierząc wszystkich wzrokiem - Nie mam pojęcia, co wam zrobiłem, ale przepraszam... nie będę się do was odzywał, nie będę zawracał wam głowy... przepraszam. - westchnąłem idąc do pokoju.
- No... brawo panowie. Co jak co, ale tego się po was nie spodziewałem...



~c.d.n.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

1 komentarz:

  1. Ciekawie się zaczyna. Nie mogę się doczekać kolejnej części❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń