21 stycznia 2017

Seungjun&Heejun~cz.9[Służący-Koniec]



- Jeszcze nie przyszedł?- chłopak westchnął stawiając obok kanapy jakiś jogurt.
- Śpij... jak przyjdzie od razu cię obudzę.
- Nie zasnę.- usiadłem owijając się kocem, po czym sięgnąłem po jogurt - Boję się Hyung...
- Uwierz mi, że ja też... byłem pewien, że on cię lubi.
- Ja też, ale jak widać myliłem się... Lubił mnie dopóki usługiwałem jego synowi... Gdy poszliśmy krok za daleko zmienił o mnie zdanie.- Inseong westchnął kucając przede mną, po czym ostrożnie uniósł materiał mojej bluzy i koszulki.
- Paskudnie to wygląda...
- To tylko siniaki, nie przejmuj się. 
- Siniaki? To krwiaki... podłe bydle...
- Nie mów tak, widocznie zasłużyłem.
- Czyś ty zwariował?... Nie miał prawa tak cię potraktować.- wzruszyłem ramionami sięgając po telefon z nadzieją, że znajdę w nim jakąś wiadomość od chłopaka... oczywiście się pomyliłem - Nic?
- Nic...- pociągnąłem nosem spoglądając na kolegę - Już za nim tęsknię...
- Heejun...
- Tak wiem, że to głupie...
- Nie... chcę ci tylko powiedzieć, że ostrzegałem cię.
- Wiem, ale teraz jest już za późno... kocham go, a on mnie, jedyną przeszkodą jest jego ojciec...
- Jesteś pewien, że Seungjun cię kocha?- zmarszczyłem brwi nie mogąc zrozumieć co Inseong ma na myśli - Wiesz... życzę ci tego żeby miał wobec ciebie szczere intencje, ale mówię... dla mnie to jakiś podejrzany typ.
- Ranisz mnie gdy tak mówisz.
- Przepraszam...- ułożyłem się ponownie na kanapie zamykając oczy. Czułem się paskudnie... szczerze mówiąc najchętniej bym zniknął. Jeśli nie będzie przy mnie Seungjuna to przysięgam, że się zabiję. Odkąd pamiętam to on był sensem mojego życia i motorkiem, który je napędzał... bez niego to nie to samo - Oh... chyba ktoś przyszedł...- rzeczywiście słychać było wyraźnie dźwięk otwieranych drzwi - Zaraz do ciebie wrócę.- skinąłem głową biorąc głęboki oddech. Ile ja bym dał żeby leżeć teraz w objęciach Seungjuna... dotykać jego ciała i czuć bijące od niego ciepło i poczucie bezpieczeństwa - Nieee, nic mu nie jest, nie martw się.
- Heejun...- poderwałem się z kanapy widząc wchodzącego do pokoju Seungjuna - Nic ci nie jest?- rzuciłem się na niego histerycznie płacząc - Heejun, uspokój się.- pokręciłem przecząco głową zaciskając dłonie na jego kurtce - Heejunnie, popatrz na mnie.- pociągnąłem nosem unosząc niepewnie wzrok na swojego partnera - Jak się czujesz?
- Dobrze... nie martw się.- pocałowałem go łapiąc go delikatnie za twarz - Nie pobił cię?
- Nie, spokojnie...- chłopak westchnął wycierając łzy spływające po moich policzkach - Nie płacz skarbie.
- Przepraszam, ale... Hyung, tak bardzo się boję.
- Załatwiłem to.- szepnął całując mnie w czoło. Uniosłem wzrok wbijając go w Seungjuna.
- Co... ale jak? Hyung, jeśli twój ojciec mnie nie chce...
- Ufasz mi?- skinąłem pospiesznie głową głaszcząc go po policzku.
- Oczywiście, że tak.
- To wróć ze mną do domu i porozmawiaj z moim ojcem.
- Co? Nie... nie Hyung, to zły pomysł, ja...
- Zaufaj mi.
- Dlaczego nagle miałby zmienić zdanie?
- Siła argumentów jego kochanego synka.- uśmiechnąłem się ponownie go całując.
- Jest mi wstyd Hyung... on mnie widział nago...
- To nie powinien być teraz twój największy problem Heejun.- zaśmiał się Inseong podchodząc do nas - Na pewno załatwiłeś sprawę z ojcem?- zapytał wbijając wzrok w Seungjuna.
- Oczywiście... nie wierzysz mi?
- Jest to jednak trochę podejrzane.
- O co ci do cholery chodzi?
- O to, że przez ciebie Heejun mógł stracić dosłownie wszystko...
- Nie kłóćcie się.- wtrąciłem się głęboko oddychając.
- To nie kłótnia skarbie.- uspokoił mnie partner obejmując mnie - Kocham go, ale nie mam zamiaru ci tego udowadniać, ponieważ jesteś ostatnią osobą, na której opinii mi zależy.... Opiekuję się nim i nigdy w życiu nie pozwoliłbym żeby coś mu się stało. Nawet jeśli mój ojciec nie zmieniłby zdania wziąłbym swoją część majątku i wyniósł się od niego, byleby tylko być z Heejunem... masz jeszcze jakieś uwagi?
- Nie chcę żeby jutro Heejun wrócił tu roztrzęsiony i zapłakany jak dzisiaj.
- O to się nie martw...- Seungjun sięgnął po kurtkę ubierając mnie - No cóż... dzięki, że się nim zająłeś.
- To mój przyjaciel... nie musisz mi dziękować za takie rzeczy. 
- Wolę wyjść stąd z czystym sumieniem.- chłopak złapał mnie za rękę wyprowadzając mnie z zaplecza.
- Dziękuję Hyung!- krzyknąłem tuż przed wyjściem ze sklepu - Seungjun...- ten zatrzymał się gwałtownie wbijając się w moje wargi. Jęknąłem nieco zdziwiony, jednak po chwili odwzajemniałem jego pieszczotę... przez te kilka godzin cholernie mi tego brakowało.
- Tak za tobą tęskniłem.- szepnął całując mnie po twarzy.
- Hyung.- zastygliśmy głęboko oddychając. Chłopak pocałował mnie w czoło głaszcząc mnie po policzku.
- Nie bój się, przysięgam, że nikt już cię nie skrzywdzi...
- Ale...
- Wybacz mojemu ojcu jego zachowanie... ma świadomość tego, że zrobił źle i teraz tego żałuje.
- Wiesz, że się na niego nie gniewam... za to co dla mnie zrobił, nie potrafiłbym.- chłopak przyłożył dłoń do mojego brzucha.
- Bardzo cię boli?
- Teraz nie.- uśmiechnąłem się lekko całując go - Wróćmy do twojego domu... chyba chcę mieć tą rozmowę już za sobą.
- To jest też twój dom Heejun... zapamiętaj to. 

*

- Tato, jesteśmy!
- Jestem w salonie!- nigdy nie odczuwałem takiego strachu przekraczając próg tego domu. Czułem jak żołądek odmawia mi posłuszeństwa i samoistnie wędruje po całym moim brzuchu.
- Źle się czuję...- szepnąłem odwieszając kurtkę.
- Co się dzieje?
- Denerwuję się.
- Skarbie będzie dobrze.
- Może zdążył zmienić zdanie?
- Proszę cię, zaufaj mi.- po tych słowach pocałował mnie w policzek, po czym zaciągnął mnie do salonu. Gdy do niego weszliśmy ukłoniłem się głęboko zastygając w tej pozycji.
- Chciałbym bardzo Pana przeprosić... Ja... kocham Seungjuna więc proszę wybaczyć mi moje zachowanie... naprawdę nie chcę dla niego źle. 
- Usiądź koło mnie.- wyprostowałem się biorąc głęboki oddech, po czym podszedłem do mężczyzny siadając obok niego na kanapie - To ja źle zrobiłem, nie powinieneś mnie przepraszać.- spojrzałem na niego pytająco - Po prostu mnie zaskoczyliście... nigdy nie powiedziałbym, że ty i mój syn... aishh...- mężczyzna westchnął sięgając po papierosa.
- Wiem, że bardzo dużo brakuje mi do Seungjuna, ale staram się jak mogę, by dorównać mu klasą i inteligencją...
- A nie nie, spokojnie, ja nie mówię o tym...- ojciec chłopaka zaciągnął się dymem - Chodzi mi o to, że w życiu nie spodziewałby się, że moje dziecko będzie w związku z chłopakiem... najgorsze jest to, że jestem przywiązany do ciebie równie mocno jak do Seungjuna i... traktuję cię jak swoje własne dziecko.
- Rozumiem pana i bardzo dziękuję, ale...
- Zaakceptuję was.- zamilkłem nie odrywając od niego wzroku - Seungjun jest moim jedynym dzieckiem i chcę by był szczęśliwy... poza tym jest dorosły więc nie powinienem się wtrącać.- zerwałem się z kanapy wtulając się w Seungjuna - Jest jeden warunek panowie.- spojrzeliśmy na niego pytająco - Żadnych buziaków i innych podobnych rzeczy na moich oczach, jasne?
- Tak jest!- odpowiedzieliśmy szczerząc się.
- Ah Heejun.
- Tak?
- Podnieś proszę bluzę i koszulkę.
- Ale...
- No już.- westchnąłem unosząc niechętnie materiał - Seungjun opatrz to.- mężczyzna wstał wzdychając - Przepraszam Heejun, poniosło mnie.
- Nic się nie stało, naprawdę.... niech się pan tym nie przejmuje. 
                        Jak się skończyło nasze dość dziwne i nietypowe love story? Jak wiecie ojciec Seungjuna nas zaakceptował i pozwolił mi nadal z nimi mieszkać. Mój pokój został przerobiony na garderobę, a ja wprowadziłem się do pokoju mojego chłopaka z czego potwornie się cieszę. Z przyzwyczajenia wstaję codziennie najwcześniej i szykuję śniadanie dla mojego chłopaka i jego ojca, o ile ten jest w domu co jest rzadkością. Nadal staram się usługiwać tak dobrze jak do tej pory, jednak za każdym razem dostaję przez to porządnie po tyłku od Seungjuna, który jest przeciwny temu bym koło nich skakał. Stwierdził, że teraz role się zamienią i to on zrobi coś dobrego dla mnie. Póki co sprawdza się w tej roli idealnie. Gotuje mi obiady, szykuje kąpiele, zapełnia wolny czas swoją osobą i... uwaga... zapewnił mi domowe nauczanie, dzięki czemu za kilka lat będę mógł się udać na wymarzone studia. Nie kochamy się już tak często jak kiedyś, ale w ogóle nam to nie przeszkadza. Czasami wolimy się po prostu poprzytulać, popatrzeć sobie w oczy, powiedzieć coś miłego... Wreszcie mogę powiedzieć, że naprawdę jestem cholernie szczęśliwy i wdzięczny losowi za to, że naprowadził mnie na drogę pana Parka. Nie chcę nawet zastanawiać się jakby wyglądało moje życie gdybym pozostał z rodzicami lub został kupiony przez kogoś innego. Mimo bolesnej przeszłości doszedłem na szczyt szczęścia i cieszę się każdą sekundą swojego życia. Znajdźcie w swoim życiu coś... bądź kogoś, kto Was uszczęśliwia i trzymajcie się tego za wszelkę cenę, choćby nie wiem co się działo. Po prostu się nie poddawajcie i nigdy nie rezygnujcie z tego co przynosi Wam radość i chęć do życia.

~Koniec.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Do kolejnego ficzka potrzebuję jakiejś uroczej sirotki :) Czekam na Wasze propozycje ;*

7 komentarzy:

  1. Ren (nu'est)? XD #JRenIsREAL
    super końcówka, tak nagle zmienił zdnanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajnie że tak szybko kolejne rozdziały wyszły !
    A zakończenie super ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa ale świetne!!

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG!!!!...... I nie wiem co dalej :*

    A co do uroczej sierotki to zgadzam sie z komentarzem powyżej. Niech to będzie Ren z NU'EST. A najlepiej JR i Ren, czyli JRen XD
    Boziu jak ja kocham ten paring.


    Albo sierotką może być też Hui z 24K i ktoś jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna zmana akcji, bardzo mi sie spodobała. Proponuje I'M z Jooheon (Monsta X)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale supeer xd

    Taak Hui byłby super! Prawie nikt nie pisze o 24k ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. To opowiadanie było jednym z lepszych jakie tu u Ciebie czytałam ♡
    Czekam ma kolejne.
    I mam nadzieje ze ta 'sierotka' będzie Ren X3 *JRen ponad wszystko*

    OdpowiedzUsuń