1 listopada 2015

Hansol & B-joo ~cz.1 [Niebezpieczna branża]




                          Zastanawialiście się kiedyś czego młodzi ludzie chcący się usamodzielnić czepiają się w ramach ich pierwszej pracy? Niektórzy zaczynają od ulotek, inni od pracy w fast foodzie, jeszcze inni stoją na zmywaku... ja jednak wybrałem nieco inny sposób zarobienia własnych pieniędzy. Branża jaką się zająłem budzi masę kontrowersji i nieprzyjemnych komentarzy, jednak mi absolutnie w niczym to nie przeszkadza. Idę do pracy, robię swoje i wychodzę. I tak dzień w dzień.
                       Nazywam się Kim Hansol i mam 22 lata, jednak w pracy pozostaje totalnie anonimowy. Jedynie mój szef wie jak mam na imię... to wszystko. Gdy przyszedłem do niego po raz pierwszy nie pytał mnie o nic. Nie interesował go mój wiek, moja przeszłość, rodzina... nic. Miałem jedynie przynieść badania, które pokażą mu, że jestem w pełni zdrowy. Kilka dni po przedstawieniu wyników otrzymałem mój pierwszy scenariusz, w którym dokładnie miałem napisane co, gdzie i kiedy mam robić. Całą tą, nazwijmy to "przygodę", zacząłem w wieku 18 lat, gdy wyjechałem z rodzinnego Andong. Moich rodziców nie było stać na utrzymanie mnie w stolicy Korei, dlatego też stwierdziłem, że się usamodzielnię i sam będę płacił za mieszkanie oraz uczelnię. Udało się. Kilka godzin buszowania po internecie i znalazłem interesującą mnie ofertę...
- Świetna robota Hansol.- owinąłem biodra ręcznikiem i spojrzałem w stronę uśmiechniętego szefa. Odwzajemniłem uśmiech lekko się kłaniając.
- Hansol, idziesz na fajkę?- Hyosang... mój partner, z którym grywam najczęściej. Skinąłem twierdząco głową, po czym narzuciłem na siebie szlafrok. Zaraz po tym wyszliśmy przed budynek - Chyba dzisiaj trochę przegiąłem.- chłopak poczęstował mnie papierosem i po chwili mi go odpalił.
- Nie takie rzeczy ze mną robiłeś, także spoko.
- Z tego co wiem lubisz się tak ostro zabawiać.- mówiąc to zbliżył się do mnie i ugryzł mnie w ucho. Uśmiechnąłem się cwaniacko dmuchając w jego twarz dymem.
- Nie jesteśmy już na planie, także wyluzuj. 
- Na ciebie mam ochotę nawet poza planem.- zaciągnąłem się dymem i powoli go wypuszczając przekręciłem głowę w jego stronę.
- W takim razie wpadnij do mnie dzisiaj... jakoś... koło 20-stej.- Hyosang uśmiechnął się i złapał mnie w talii. Lubię go... nawet fajny koleś. Jest ode mnie dwa lata starszy i studiuje na tej samej uczelni co ja. W pornografię wszedł jak miał 20 lat. Wtedy też firma jego rodziców upadła zostawiając za sobą masę długów. Hyosang nie chciał wracać do Busan więc postanowił sam zarobić na własne utrzymanie. Jak teraz go do siebie zaprosiłem zacząłem się zastanawiać jaki jest w łóżku poza planem. Czy też jest tak podłym i brutalnym zwierzęciem czy raczej nieśmiałą i czułą istotką.
- Przepraszam...- zgasiłem papierosa i spojrzałem w stronę delikatnego, chłopięcego głosu. Przed nami stał przestraszony, młody chłopak o subtelnych rysach twarzy, porcelanowej cerze i wielkich, ciemnych oczach.
- Zgubiłeś się chłopcze?- burknął Hyosang i odpalił kolejnego papierosa. Patrząc na tego chłopaka widziałem siebie sprzed czterech lat. Tak samo przerażony i zagubiony.
- N... nie... myślę, że nie... to..
- Tu się nagrywa pornole, a co?
- To... ja właśnie w tej sprawie...- otworzyłem szeroko oczy. Szczerze mówiąc nie widzę go w tej branży. Owszem... jest śliczny, wymuskany pod każdym względem, pewnie też nieźle zbudowany, ale w tym zawodzie liczy się głównie silna psychika i odporność na docinki świata zewnętrznego. Nie wydaje mi się, by on należał do tej grupy osób, które są silne i otwarte na wszelkie możliwe propozycje - Pan jest tu dyrektorem?
- Pf... ja tu tylko gram. Wejdź do środka i go gdzieś poszukaj.
- Ja ci pokażę gdzie on jest.- wyrwałem się z objęć kolegi i podszedłem do drzwi szeroko je otwierając.
- Hansol nooo... poradzi sobie.
- Zaraz przyjdę, luzuj.- chłopak o porcelanowej cerze uśmiechnął się lekko po czym wszedł do środka. Zamknąłem za nami drzwi i podałem mu rękę - Hansol.
- Byungjoo...
- Po cholere tu przyszedłeś?
- Nie rozumiem...- westchnąłem kręcąc głową.
- Porno to sport dla ludzi o mocnym charakterze... widzę, że takiego nie posiadasz. 
- My... myślę, że bym cię zaskoczył.- uśmiechnąłem się pod nosem i odwróciłem się dość gwałtownie w stronę chłopaka.
- Pocałuj mnie.
- C.. co?
- No dawaj.
- Przestań... 
- Hm..- parsknąłem śmiechem i wzruszyłem ramionami - To było tak oczywiste.- ruszyliśmy długim, wąskim korytarzem, na końcu którego znajdowało się biuro szefa - Skąd pomysł na takie zarabianie?
- Wolę o tym nie mówić...
- No spoko.- westchnąłem pukając do drzwi. Gdy weszliśmy do pomieszczenia, mężczyzna siedzący w fotelu uśmiechnął się do mnie szeroko, po czym wstał i podszedł do barku, z którego po chwili nalał mi whisky.
- Moja ty kochana perełko... dzięki tobie będę srał pieniędzmi.- mówiąc to wręczył mi szklankę i przeczesał włosy.
- Cała przyjemność leży po mojej stronie szefie.- mężczyzna nie mógł przestać się uśmiechać.
- Ten nowy film zagarnie fortunę.
- Niech pan nie przesadza.- usiadłem na biurku zakładając nogę na nogę - A właśnie... przyprowadziłem panu nową gwiazdkę. Wtedy też zobaczyłem pogłębiający się w oczach Byungjoo strach. Mężczyzna podszedł do niego i złapał go za twarz dokładnie mu się przyglądając.
- Jak się nazywasz?
- Kim Byungjoo...
- A więc B-joo... wiek?
- 21 lat...
- Mhm... rozbierz się.
- Słucham?
- Możesz zostać w bokserkach także spokojnie.- wtrąciłem się uśmiechając się lekko w jego stronę. Aishh... było mi go szkoda. Pamiętam dokładnie mój pierwszy dzień tutaj. Ten moment kiedy miałem się rozebrać zapamiętam do końca życia. Byłem tak przerażony i zawstydzony, że nie byłem w stanie wykonać żadnego ruchu. Ten jednak w tej kwestii jest bardziej do przodu niż ja, bo już po chwili, jednak z lekkim oporem zaczął ściągać z siebie ubrania.
- Spoko... nadasz się.
- Mogę się ubrać?
- Tak.- szef podszedł do biurka, jednak nie mógł oczywiście zrobić tego bez zaczepienia mnie. Jestem jego maskotką i żyłą złota więc stara się mnie dopieszczać w każdym calu. Gdy przejechał ręką po moim udzie jęknąłem cicho czym wywołałem jedynie dreszcz na jego skórze. Uwielbiałem się z nim drażnić. Szczerze mówiąc jego dotyk nie wywoływał na mnie żadnego wrażenia. Gdy dzień w dzień od czterech lat jesteś ciągle przez kogoś dotykany i dopieszczany to już nie wiesz jaka to przyjemność. Spojrzałem na zdezorientowanego B-joo, który wpatrywał się w nas wielkimi oczyma - Hmm...- mężczyzna wyciągnął z biurka teczkę, po czym zajął się jej zawartością - Hansol zajmiesz się nim, okej?
- Aishh... czemu ja?
- Jesteście tu najmłodsi... dogadacie się. 
- Ale szefie...
- Dam ci 30% więcej podczas wypłaty.- warknąłem i zeskoczyłem z biurka.
- No dobra... co mam z nim zrobić?
- Wywiad, oprowadzanie, głębsze zapoznanie.- na ostatnie słowa wymieniliśmy się uśmiechami - Zagrasz z nim w pierwszym filmie.
- Okej.... chodź łajzo.- złapałem chłopaka za rękę, po czym opuściliśmy biuro - Jak pierwsze wrażenie?
- Wszyscy jesteście tu tacy nieprzyjemni?- zatrzymałem się. Wziąłem głęboki oddech, po czym odwróciłem się w jego stronę.
- A czego się spodziewałeś? Że wszyscy jako nowego będą cię głaskać po głowie?- parsknąłem śmiechem przekręcając lekko głowę w bok - Też nie miałem tu łatwego staru. To porno... rżną cię, dostajesz kasę, żyjesz na wysokim poziomie... właśnie o to tutaj chodzi. Nastaw się na to, że nikt nie będzie się z tobą cackał.
- Dobrze... rozumiem.- hm? Przyznam szczerze, że zaskoczył mnie trochę tą odpowiedzią.
- Nadal jesteś pewien, że chcesz w to wejść?
- Nie mam wyjścia...- ciężka sytuacja w domu? Pewnie gnojek też zbiera na mieszkanie i studia... to takie oczywiste.
- No dobrze... pójdziemy teraz do mojej garderoby i tam powiem ci co i jak.- idąc po schodach natknęliśmy się na Hyosanga.
- Zapomniałeś o mnie...- uśmiechnąłem się lekko i przycisnąłem chłopaka do barierki delikatnie go całując.
- Nie śmiałbym.- stały patent... już mi uległ - Pamiętaj, że o 20-stej masz się u mnie stawić.
- Mhm...o ile nie zdradzisz mnie z tym... 
- Przestań.- znów go cmoknąłem, po czym zaciągnąłem B-joo do swojej garderoby, zamykając za nami drzwi.
- To twój chłopak?
- Zwariowałeś?- zrzuciłem z siebie szlafrok i podszedłem do szafy. Widziałem jak twarz chłopaka się czerwieni. Zachichotałem, po czym narzuciłem na siebie za dużą koszulkę i bokserki - To mój partner z planu... w sumie gram z nim najczęściej.
- Zachowujecie się jak...
- Tak wiem, ale z mojej strony są to jedynie gierki.- usiadłem na kanapie i poklepałem ją, zachęcając tym samym chłopaka do tego, by usiadł obok mnie. Gdy to zrobił westchnąłem i oparłem głowę na oparciu - No to słucham... co chcesz mi o sobie powiedzieć?
- Nie umiem o sobie opowiadać...
- Boże, jak ja nie lubię szkolić nowych.- westchnąłem i spojrzałem na chłopaka - Jesteś prawiczkiem?- cisza... czyli wszystko jasne - To już ci szczerze współczuję.
- Dlaczego?
- Hmm...jakby ci to powiedzieć... ból jest taki jakby ktoś faszerował się nożami, ale spoko... dam ci coś przeciwbólowego. 
- Przestań...
- Mówiłem... nie ma tu cackania się. Liczy się tylko i wyłącznie kasa, a nie uczucia drugiego człowieka.- widziałem jak Byungjoo z trudem przełyka ślinę. Hm... może rzeczywiście jestem dla niego zbyt ostry?- Masz szczęście, że trafiłeś na mnie...- B-joo podniósł głowę i niepewnie na mnie spojrzał - Zagramy to tak żeby wszystko było z tobą okej...- sam nie wierzę w to co mówię. Uchodzę tu za bezlitosnego, lubiącego ostrą zabawę dupka... nie widzę siebie w delikatnym i czułym pornolu, no ale cóż... nie chcę w sumie wystraszyć i skrzywdzić tego chłopaczka.
- Dziękuję...- chłopak uśmiechnął się lekko - Kiedy w zasadzie mam grać?
- Hm... szef da ci pewnie tydzień na przygotowanie się. No chybaże powiesz wcześniej, że jesteś gotowy... wtedy jedynie zapunktujesz.
- Wolę chyba przeczekać ten tydzień...
- Czego właściwie się tak boisz?
- Aż tak po mnie widać strach?
- W zasadzie ja po czterech latach siedzenia tutaj czuję takie rzeczy.
- Mhm...
- A więc?- B-joo wbił wzrok w ziemię.
- Boję się, że moja rodzina się o tym dowie... boję się bólu... cholernie się wstydzę...- słodki jest... kilka lat temu mówiłem dokładnie to samo. Westchnąłem i poklepałem chłopaka po ramieniu.
- Jesteś tu anonimowy... jeśli twoja rodzinka nie gustuje w porno to o niczym się nie dowie. Hm... jeśli chodzi o ból... tak jak już ci mówiłem zrobimy tak żeby wszystko było okej... a wstyd... zapomnij tu o takim pojęciu. Po tygodniu rozbieranie się przed całą ekipą nie powinno być dla ciebie problemem.
- To... ile osób jest przy nagrywaniu?
- Hm... z 10-15... to zależy.
- Mhm...- jaki uroczy dzieciak. Będę miał z nim wesoło podczas jego pierwszego filmu. On będzie strasznie zawstydzony i zdenerwowany, a ja jedynie będę się denerwował, że nie mogę zaszaleć i że film może się okazać totalną klapą.
- W zasadzie.... możemy to rozegrać inaczej...- gdy zauważyłem zainteresowanie z jego strony uśmiechnąłem się cwaniacko i patrząc mu prosto w oczy przygryzłem wargi - Twój pierwszy raz może odbyć się poza planem.... przemyśl to Byungjoo...


~c.d.n.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------

7 komentarzy:

  1. Kocham tematykę przemysłu porno w opowiadaniach, więc fajnie będzie mi się czytało <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O taaaak! Kocham za ten szip! Za fabułe! Za wszystko! Afhjbsss

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejku Hanjoo *^* cudnie <3
    A tematyka ciekawa, czekam na następną cześć ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu Hanjoo *.* Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu Hanjoo *.* Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezuuu.Ten koncept opowiadania tak mi sie podoba 😵.Cudo.Hansol zboczylu !Ta jasne .Poza planem...
    Fakt niby chce pomóc ale no~
    Weny w każdym razie.❤

    OdpowiedzUsuń