4 listopada 2015

Hansol & B-joo ~cz.2 [Niebezpieczna branża]



  
                      Ah, to zakłopotanie z jego strony i chęć zrozumienia mojego toku rozumowania. Naprawdę podoba mi się ten dzieciak i to pod każdym względem. Może dlatego, że przypomina mi mnie sprzed kilku lat, kiedy byłem zupełnie taki sam. 
- Nie rozumiem...
- Aishhh jakiś ty niegramotny... robimy to u mnie czy u ciebie?
- Ale...
- Wpadnę jakoś wieczorem.
- Czekaj...- chłopak wstał i speszony podszedł do okna - To nie jest takie proste...
- Mhm, pewnie rodzice... Spoko, to przyjdź do mnie.- ten jedynie spuścił głowę, wbijając wzrok w ziemię. Widziałem, że coś go gryzie - Boisz się?
- To nie to...- podszedłem do niego kładąc mu rękę na ramieniu. Powiem szczerze, że odkąd tu pracuje stałem się raczej bezdusznym chamem, ale przy B-joo mam czasem nawroty ludzkich uczuć. 
- To co cię gryzie?
- Głównie powód, dla którego tu jestem.- aishh... jak ciężko mi rozmawiać o czyichś problemach. 
- No to słucham... jakoś... może ci coś doradzę...- chłopak westchnął, po czym spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
- Mniejsza z tym.... o której mogę do ciebie wpaść?
- Koło 21?
- Za późno...
- Rodzice każą ci już być o tej porze w domu?- zapytałem drwiąco.
- Moi rodzice nie żyją więc to nie oni zmuszają mnie do bycia wieczorem w domu... za to siostra, którą mam na utrzymaniu już jak najbardziej.- kurwa... poczułem się w tym momencie jak skończony dupek. Nie pamiętam kiedy ostatni raz było mi tak głupio. 
- Przepraszam... ja...
- Spoko... nic się przecież nie stało.
- Więc... poświęcasz się tak dla niej?
- Dokładnie...- usiadłem na biurku i wbiłem wzrok w zamyślonego chłopaka. Nie sądziłem, że z miłości można pchnąć się do tak drastycznego i brutalnego kroku.
- Ile ma lat?
- Osiem.
- Długo już ją wychowujesz?
- Y y... właściwie miesiąc temu sąd przyznał mi prawa do opieki nad nią... wcześniej przez trzy lata mieszkała w domu dziecka.
- Rozumiem... i... jak sobie radzicie?
- Nie jest źle... przejęliśmy dom rodziców, dom dziecka dał nam pieniądze na samodzielny start, ale wiesz...to była taka suma, że na długo by nie wystarczyła. Musiałem w końcu dorosnąć i poszukać jakiejś roboty...
- Dlaczego czepiłeś się akurat porno?
- A dlaczego nie?- B-joo spojrzał na mnie, jednak po chwili złagodniał i ponownie wbił wzrok w okno - Ponoć ma się z tego masę pieniędzy, tak? 
- No... tak...
- No właśnie... a ja muszę opłacić czynsz, rachunki, nakarmić i ubrać Sangjoo... to nie jest takie proste.- zdziwiłem się, że Byungjoo tak się przede mną otworzył. W zasadzie w ogóle się nie znamy, a tu można by powiedzieć, że poznałem praktycznie całe jego życie. 
Ta rozmowa trwała dość długo. Muszę przyznać, że całkiem przyjemnie mi się z nim rozmawiało. Nie pamiętam z kim ostatnio urządziłem sobie tak długą i szczerą pogadankę. Wyszliśmy z budynku koło godziny 16-stej.
- Hansol...
- Hm?
- Możesz... em... moglibyśmy zrobić to... wiesz.. u mnie?
- A Sangjoo?
- Podrzucę ją na noc do sąsiadki... powiem, że muszę się uczyć czy coś...
- Skąd ta nagła zmiana?
- Będę się czuł pewniej w swoim łóżku...- uśmiechnąłem się lekko i pogłaskałem go po głowie.
- Nie ma problemu... a adres?- chłopak wyciagnął zeszyt, na którego kartce wypisał mi wszystkie dane - Będę koło 20-stej.- ten jedynie przytaknął i odszedł. Stres bije od niego na kilometr, ale w sumie jakby nie patrzeć jest to całkowicie zrozumiałe. Ja podczas pierwszego filmu nie wiedziałem jak się nazywam. Ten ma o tyle dobrze, że do pierwszego filmu pójdzie już rozciągnięty... ja kochałem się po raz pierwszy przed kamerami i masą ludzi... to dopiero stres. 
- Przecież na 20-stą byłeś umówiony ze mną...- odwróciłem się gwałtownie w stronę dobiegającego głosu.
- Hyosang...
- Czemu jesteś taki zdziwiony?
- Podsłuchujesz mnie?
- Być może... na co się z nim umawiałeś?
- Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć...
- Chcesz go trochę porozciągać?... Spieprzysz tym film... dawno nie było u nas na planie prawiczka.
- Postaw się do cholery na jego miejscu.
- Skąd nagle w tobie takie ludzkie odruchy? Jakoś do tej pory nie przeszkadzało ci rżnięcie nowych.
- Skończ już.- zarzuciłem na ramiona plecak i ruszyłem w stronę bramy.
- Chyba nie chcesz żeby szef się o tym dowiedział...- co za dupek... westchnąłem i odwróciłem się w jego stronę.
- Co mam zrobić żebyś siedział cicho?- ten jedynie uśmiechnął się cwaniacko i kiwnął znacząco głową. No tak...- Jutro mam wolne to do ciebie wpadnę...- po tych słowach wyszedłem z posesji trzaskając bramką. Jak on mnie wkurza. Nie... w zasadzie lubię go... uwielbiam wręcz chodzić z nim do łóżka. Wykorzystuje mnie jak największą szmatę, co niesamowicie mi się podoba. Nie lubię delikatnego seksu. W zasadzie nie wiem nawet jak taki wygląda. Odkąd zacząłem współżycie, każdy mój stosunek był skupiskiem przelanej krwi, łez i potu. Dopiero po około dwóch miesiącach przywykłem do takiego trybu. Skoro nie mam pojęcia o byciu delikatnym zastanawia mnie to, jak dzisiaj poradzę sobie z B-joo. W sumie nie chcę go skrzywdzić. Wiem jak to cholernie boli i jakie trudności sprawia ci później normalne funkcjonowanie. Dzisiejszy wieczór będzie mnie kosztował dużo nerwów i stresu,ale mimo to postaram się by był idealny...

*

Przyszedłem pod dom Byungjoo tuż przed 20-stą. Miałem pewne obawy związane z tym spotkaniem, ale cóż... słowo się rzekło i trzeba go dotrzymać. Wchodząc na klatkę schodową usłyszałem śmiech dziecka przeplatający się z głosem B-joo. Przyspieszyłem nieco kroku, gdyż byłem strasznie ciekawy jego siostry. Moim oczom ukazała się śliczna, mała dziewczynka o czarnych włosach, lecąca przez piętro w uroczej kigurumi z pandą. Gdy mnie zobaczyła zatrzymała się i szeroko się uśmiechnęła.
- Cześć.
- Hej... jesteś siostrą Byungjoo?- ta skinęła jedynie głową naciągając na twarz kaptur. 
- Sangjoo, nie lataj tam, bo się przeziębisz!
- O o... muszę iść.- dziewczynka zaśmiała się i pobiegła prosto w ramiona brata. Gdy ten mnie zobaczył otworzył szeroko oczy i wziął ją na ręce.
- Już przyszedłeś?
- Mhm... ale spoko.... nic jej nie powiedziałem.
- Masz tajemnice?- Sangjoo nadymała policzki patrząc na B-joo.
- N... nie.... przed tobą nigdy.- mówiąc to uśmiechnął się lekko i pocałował ją w czoło. Widok ten poruszył moje serce tak bardzo, że miałem ochotę płakać. Wtedy też z mieszkania znajdującego się naprzeciwko wyszła na oko około 60-letnia kobieta, na widok której mała zareagowała szerokim uśmiechem.
- Uczcie się chłopcy i o nic się nie martwcie.- mówiąc to wzięła na ręce Sangjoo.
- Bardzo pani dziękuję.... odbiorę ją jutro rano...
- Nie ma pośpiechu. Sangjoo na pewno będzie bardzo grzeczna. 
- Mam taką nadzieję... dobranoc szkrabie.- kolejny buziak w czoło. Zacisnąłem pięść i spuściłem głowę w dół, by zatrzymać swoją wrażliwą stronę tylko i wyłącznie dla siebie. Gdy drzwi za kobietą zamknęły się, Byungjoo spojrzał na mnie i westchnął - Zapraszam...- po wejściu do środka ujrzałem niewielkie, zadbane i czyste mieszkanie. Wszędzie znajdowały się zabawki i kolorowanki Sangjoo - Przepraszam, ale nie miałem czasu tego posprzątać...
- Daj spokój, jesteś u siebie... nie musisz robić pode mnie porządków.
- Tak by jednak wypadało...- jego niezaradność i nieśmiałość strasznie mnie pociągają - To może...
- Przejdźmy od razu do rzeczy bo umrzesz mi tu ze stresu.
- Już?
- A na co jeszcze liczyłeś?- chłopak z trudem przełknął ślinę, po czym złapał mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. Pomieszczenie było niewielkie. Znajdowało się w nim jedynie duże łóżko, szafa oraz biurko. W sumie nam facetom nie trzeba więcej do szczęścia. 
- To...
- Siadaj.- jak powiedziałem tak też zrobił. Kucnąłem przed nim i wyciągnąłem z kieszeni kurtki dwa woreczki - Chcesz zapamiętać ten wieczór?
- Myślę, że tak.
- Hm... czyli to nam odpada.- mówiąc to schowałem z powrotem jeden z nich - Weź w takim razie to.
- Co to jest?
- Silne leki przeciwbólowe.- widziałem jak drży mu ręka. Nie sądziłem, że pójście z kimś do łóżka może być dla kogoś takim stresem. Westchnąłem, po czym usiadłem obok niego. Wyciągnąłem z woreczka trzy tabletki i nachyliłem się do chłopaka - Otwieraj buzię.- ten od razu to zrobił. Widziałem jak do oczu napływają mu łzy. W tym momencie miałem ogromne wyrzuty sumienia... sam nie wiem dlaczego. W sumie mogłem od razu odwieść go od pomysłu wchodzenia w przemysł porno. Gdy umieściłem tabletki w jego ustach ten przełknął je pospiesznie i na mnie spojrzał - B-joo...
- Hm?
- Czego się boisz?
- Mówiłem...
- Nachyl się do mnie.- eh... jak on posłusznie wykonuje każde polecenie. Złapałem go za twarz i głaszcząc ją kciukami patrzyłem mu w oczy - Wszystko będzie dobrze.... zaufaj mi, okej?- o nie... wyraz jego twarzy pokazuje jedno - Byungjoo, nie płacz do cholery.
- Przepraszam...- westchnąłem, po czym powoli położyłem go na łóżku - Co robisz?
- Pora to zacząć.- nachyliłem się do chłopaka i zacząłem delikatnie całować go po twarzy... pf... sam chciałbym mieć kiedykolwiek taki wstęp. B-joo bronił się jak tylko mógł, co... no nie powiem, ale troszkę mnie irytowało - Skarbie...- chłopak otworzył szeroko oczy i przekręcił głowę w moją stronę - Wyobraź sobie, że jestem twoim chłopakiem... powiedzmy, że jestem tak samo cichy, spokojny i wstydliwy jak ty, hm? Albo nie... ja się wstydzę nawet bardziej.- uśmiechnąłem się szeroko i położyłem się na plecach - Spróbuj teraz trochę mnie podopieszczać.- widziałem, że B-joo jest już nieprzytomny od nadmiaru stresu. Mimo to podniósł się, po czym nachylił się do mnie i zaczął całować mnie po szyi. Jego drżąca dłoń głaskała mnie po twarzy, a usta co chwilę obdarowywały mnie cichymi jękami. Sam się sobie dziwiłem, że tak niepozorne gesty mogą dawać tyle przyjemności. Moja dłoń powędrowała na jego ramię delikatnie je głaszcząc. Chłopak wzdrygnął się na ten gest, jednak nie przerywał zaczętej wcześniej czynności - Śmielej.- Byungjoo zawisł nade mną patrząc mi głęboko w oczy. Widziałem jak co chwilę zerka na moje usta, jednak nie miał odwagi ich spróbować - Nie wstydź się.
- Nigdy się nie całowałem...- jego porcelanowa twarz zalała się rumieńcem. Uśmiechnąłem się lekko i oparłem się na łokciach.
- Hmmm... widzę, że czeka nas dużo pracy.- chłopak spuścił głowę - No chybaże ruszysz wyobraźnią i pomyślisz, że robisz to z osobą, którą kochasz... ponoć wtedy to wszystko wygląda inaczej... niby lepiej.
- Musi to być o wiele przyjemniejsze niż pieprzenie się za kasę przed kamerami...
- Hm?- ten spojrzał na mnie nabierając dużo powietrza.
- Chodzi mi o to, że seks jest czymś w rodzaju przypieczętowania miłości dwóch osób, nie uważasz? Przynajmniej tak było kiedyś... Wiesz... wydaje mi się, że porno pokazuje to tak... pokazuje człowieka jako przedmiot... Kochałeś się kiedyś z kimś z miłości?
- Nie... w sumie to nie...
- Właśnie... więc nie wiesz jak to rzeczywiście wygląda...
- Czyli oboje musimy się dzisiaj czegoś nauczyć.- B-joo uśmiechnął się lekko, po czym westchnął.
- No dobrze... to... wyobraźmy sobie, że jesteśmy parą... może wtedy pójdzie to szybciej...- przyciągnąłem go do siebie, po czym głaszcząc go po twarzy przekręciłem lekko w bok głowę.
- Zamknij oczy.
- Ale...
- Wtedy będzie przyjemniej.- gdy chłopak ponownie wykonał moje polecenie zbliżyłem się do niego i delikatnie go cmoknąłem. Z jego ust automatycznie wydobyło się ciche westchnięcie. Oblizałem wargi i ponownie połączyłem nasze usta, jednak teraz wprawiłem jeszcze do zabawy język. Czułem jak Byungjoo ze stresu brakuje tchu. Jego ręce oparły się na mojej klatce piersiowej chcąc mnie odepchnąć, jednak czułem się teraz tak niesamowicie, że za żadną cenę nie chciałem tego kończyć. Schowałem jego dłonie w swoich i lekko głaskałem je kciukami. Gdy po pewnym czasie nieco się uspokoił włączył się do zabawy. Rzeczywiście można było wyczuć, że dziś całuje się pierwszy raz, jednak dodawało to jedynie pikanterii całej tej sytuacji. Szczerze mówiąc jeśli miałbym mieć partnera chciałbym by był on taki jak B-joo... cichy, spokojny, opanowany, troszkę zakompleksiony, wstydliwy... moim zdaniem jest to niesamowicie słodkie. Owszem, lubię się czasem ostro zabawić i wizja mojej osoby zdominowanej przez kogoś innego bardzo pobudza moją wyobraźnię, to jednak jeśli chodzi o ustawienie się w życiu to tylko i wyłącznie u boku takiej fajtłapy, którą mógłbym się opiekować, a z drugiej strony czułbym nad nią coś w rodzaju władzy... taka właśnie jest moja relacja z Byungjoo - Odpręż się B-joo... pamiętaj, że to ma być przyjemne.- na mój szept chłopak zacisnął oczy i cicho jęknął. Po chwili jednak owinął ręce wokół mojej szyi i klęknął wystawiając mi tym samym do całowania swoją szyję i klatkę piersiową. Zacząłem od pierwszej, wspomnianej przeze mnie części ciała. Głaszcząc delikatnie talię i plecy chłopaka, pieściłem w niewyczuwalny niemalże sposób jego szyję. B-joo mruczał i co chwilę kurczył brzuch zaciskając tym samym powieki. Gdy zszedłem do obojczyków zdjąłem z niego koszulkę i rzuciłem ją na środek pokoju. Byungjoo ukrył twarz w moich włosach i jęknął z niezadowolenia - Wstydzisz się swojego ciała?
- Trochę...- pospiesznie zdjąłem z siebie koszulę i lekko się uśmiechnąłem.
- Jesteśmy teraz kwita.- opuszkami palców przejechałem powoli po jego talii. Była tak delikatna i idealna. Miałem ochotę zatopić w niej usta, ale nie chciałem go wystraszyć. Chłopak zbliżył się do mnie, po czym złapał mnie za włosy znajdujące się z tyłu głowy i ponownie ukrył w nich twarz. Czułem na głowie jedynie jego ciężki oddech, a przed oczami widziałem unoszącą się gwałtownie klatkę piersiową. Nie miałem siły dłużej już ze sobą walczyć. Chwyciłem go za plecy, drugą ręką natomiast kontynuowałem dopieszczanie jego talii. Moje usta w niesamowicie delikatny sposób przywarły do jego klatki piersiowej, po czym bardzo powoli zjeżdżały ku dołowi. Chłopak jęcząc wypowiedział moje imię, co doprowadziło mnie do obłędu. Spojrzałem na niego. Jego półprzytomne ze wstydu i podniecenia oczy wpatrywały się we mnie błagając wręcz o przerwanie tej czynności - Chcesz to skończyć?
- Sam nie wiem...
- Byungjoo...- ten pokręcił przecząco głową i wbił się w moje usta. Nie odrywając od niego warg położyłem go delikatnie na łóżku. Leżałem na nim tylko i wyłącznie go całując. Do tej pory nie miałem pojęcia o tym, że takie rzeczy mogą dać człowiekowi tyle szczęścia. Dłonie B-joo błądziły po moich nagich plecach - Ale masz zimne łapki.- szepnąłem spoglądając na jego twarz.
- Musisz... musisz je chyba trochę rozgrzać.- jak można być tak chodzącą słodyczą? Cmoknąłem go, po czym złapałem za jego dłonie delikatnie je całując. Po kilku minutach takich pieszczot ułożyłem je na łóżku i znów zacząłem całować jego klatkę i brzuch. B-joo głaskał mnie po głowie i jęczał tak słodko, że moje uszy dosłownie się rozpływały. Zacząłem powoli ściągać z niego spodnie. Widziałem jak jego ciało zaczyna drżeć. By go dłużej nie przetrzymywać zdjąłem je za jednym razem i na niego spojrzałem.
- Jak tam?
- Zaraz umrę z nerwów...
- Czemu? Idzie nam całkiem nieźle. 
- Boję się, że zrobię coś głupiego...- uśmiechnąłem się ciepło i pogłaskałem go po udzie.
- Za pierwszym razem jak mój partner mnie dotykał jęczałem i wiłem się jak nienormalny... nie mówiąc już o wzwodzie, który nastąpił chyba w pierwszej minucie filmu... także spokojnie, to jest normalne.- widziałem jak na jego twarzy maluje się lekki uśmiech...o to mi właśnie chodziło.
- Pocałuj mnie Hansol...- tak urocze prośby spełniam bardzo chętnie. Położyłem się na boku i wbiłem się w jego usta. B-joo odwzajemniał pocałunki głaszcząc mnie po klatce piersiowej. Ja natomiast powędrowałem trochę dalej. Moja ręka zjechała na jego podbrzusze, a następnie na troszkę już pobudzonego członka. Gdy Byungjoo poczuł tą pieszczotę jęknął mi w usta, po czym zadrżał i mocno się we mnie wtulił.
- Spokojnie...
- Boże, nie chcę tego...- westchnąłem. Wiem jak to jest kochać się wbrew sobie, gdy nie jest się jeszcze na to gotowym i szczerze mu teraz tego współczułem.
- Zaufaj mi.
-Ufam... ale... to jest tak cholernie krępujące...- podniosłem jego głowę i patrząc mu w oczy głaskałem go delikatnie po twarzy.
- Byungjoo... obiecałem sobie przed przyjściem tu, że ta noc będzie dla ciebie niesamowicie przyjemna i zrobię wszystko by tak się stało... Musisz mi jedynie trochę zaufać.- chłopak skinął głową po czym z trudem przełknął ślinę.
- To... co mam zrobić?
- Połóż się i spróbuj się wyluzować.- po chwili B-joo leżał już na plecach kurczowo trzymając się kołdry. Usiadłem między jego nogami i zacząłem całować go po udach, na których już po chwili wyskoczyły ciarki, a uwięziony w bieliźnie członek, powiększył się jeszcze bardziej.
- Nie wytrzymam.- jego drobne ciałko zaczęło wić się po całym łóżku. Czyli był już blisko.
- Daj mi chwilę.- zdjąłem z niego bokserki i zacząłem dogadzać mu ręką, na której po chwili pojawiła się gęsta, biała ciecz. B-joo zakrył twarz poduszką. Trzymał ją tak kurczowo, że w pewnym momencie przestraszyłem się, że się udusi - Popatrz na mnie.- zero reakcji z jego strony - Hej...- szarpnąłem za poduszkę. Moim oczom ukazała się czerwona, zapłakana twarz chłopaka. W tym momencie byłem pewien, że go skrzywdziłem... a przecież nie o to miało w tym wszystkim chodzić - Co się stało...
- Przepraszam...
- Za co?- zapytałem wycierając dłoń w swoją koszulę.
- Hansol... - chłopak usiadł i wytarł oczy - Zróbmy to już, bo naprawdę mam już dosyć... chcę to mieć za sobą.
- Poczekaj...- starałem się przypomnieć sobie siebie sprzed kilku lat. Jaki do cholery był wtedy mój tok rozumowania? - Byungjoo.... wiem, że jest ci ciężko i że na pewno cię to stresuje, ale... pomyśl sobie o plusach całej tej sytuacji...
- Niby jakich?
- Robisz to w swoim łóżku... jesteś tu tylko i wyłącznie ze mną... bez kamer... Mówiłem ci już chyba, że mój pierwszy raz odbył się na planie przed kilkoma osobami, a chłopak z którym się kochałem potraktował mnie jak największą szmatę... przez niego nie chodziłem przez najbliższy tydzień...
- Nie strasz mnie...
- Nie rozumiesz...- usiadłem bliżej chłopaka i zacząłem delikatnie wycierać mu oczy - Chodzi mi o to, że... masz naprawdę szczęście, że trafiłeś na mnie... postaram się żeby wszystko poszło nam jak najlepiej... w końcu to twój pierwszy raz... musisz go dobrze wspominać.- uśmiechnąłem się lekko i go cmoknąłem.
- Może masz rację...- jego zapłakane, psie oczka wbiły się we mnie - Mam... mam ci jakoś pomóc?- zachichotałem kręcąc przecząco głową.
- Poradzę sobie... kładź się.- gdy Byungjoo się położył zdjąłem spodnie wraz z bielizną i rzuciłem je w kąt pokoju. Gdy B-joo zobaczył moje przyrodzenie wzdrygnął się i otworzył szeroko oczy. Usiadłem wygodnie i zacząłem sobie dogadzać.
- Gdzie wyhodowałeś coś takiego?
- Sterydy i masa lewych leków od szefa... też pewnie da ci coś takiego.- naplułem sobie na palce i spojrzałem na pośladki chłopaka.
- Ej no nie patrz się...- uśmiechnąłem się jedynie i uniosłem lekko brwi.
- Jakby ci to... hm... mógłbyś klęknąć? Tylko tak żeby wypiąć się do mnie.
- Nie możemy kochać się bez światła pod kołdrą?- wstałem i pospiesznie zgasiłem światło w całym pokoju.
- Możemy... ale najpierw trochę cię porozciągam żebyś mi tu nie umarł.- chłopak skarcił mnie wzrokiem i wykonał moją prośbę. Siadłem za nim i zacząłem wkładać w niego wilgotne już palce... najpierw jeden... po chwili jednak dołączył do niego drugi. B-joo syknął i upadł twarzą w poduszki gdyż ugięły się pod nim ręce - Boli?
- Y y.... ale jest to nieprzyjemne...
- Wiem... poczekam aż się przyzwyczaisz.- zajęło mu to dość sporo czasu. Dopiero po kilkunastu minutach stwierdził, że jest gotowy. Znów położyłem go na plecach i siadłem między jego nogami. Nałożyłem przygotowaną wcześniej gumkę i zacząłem nawilżać ją lubrykantem.
- Hansol...
- Tak?
- Bądź delikatny...
- Obiecuję ci to.- pocałowałem go w czoło, po czym zacząłem w niego wchodzić. Przez jego ciało przeszedł dreszcz. Dłonie ponownie zacisnęły się na pościeli, a twarz ukryła się w poduszce. - Jak jest coś nie tak, to powiedz... proszę cię.- nie wiem co się do cholery ze mną dzieje. W ogóle się nie poznaję. W życiu nie byłem tak czuły i nigdy o nikogo się tak nie martwiłem.
- Boli...- chłopak syknął, po czym uniósł miednicę przynosząc sobie tym samym jeszcze więcej bólu. Wyszedłem z niego pospiesznie i przyciągnąłem go do siebie, mocno go przytulając. B-joo dosłownie trząsł się z trudem łapiąc oddech.
- Przepraszam.- - szepnąłem i pocałowałem go w głowę.
- Jeszcze raz...- szepnął i na mnie spojrzał. Jego twarz była blada jak ściana i niesamowicie spocona. Grzywka dosłownie przykleiła mu się do czoła... nie sądziłem, że będzie go to kosztować tyle nerwów.
- Odpuścimy to sobie... nie ma sensu żebyś cierpiał.
- Hansol... jak dzisiaj tego nie zrobię to w ogóle już do tego nie podejdę... proszę cię.- westchnąłem i niepewnie przytaknąłem. Byungjoo położył się i zagryzł wargi. Ponownie w niego wszedłem. Tym razem robiłem to bardzo długo i powoli. Gdy wszedłem w niego do końca zawisłem nad nim i delikatnie całowałem go po twarzy. Chłopak głęboko oddychał i na oślep szukał czegoś, za co mógłby złapać.
- Już dobrze.- pocałowałem jego dłoń i przyłożyłem ją do swojego policzka. Ten uśmiechnął się lekko i zaczął go głaskać. Gdy dał mi znak, że jest gotowy, położyłem się na nim mocno go przytulając, po czym niepewnie zacząłem się w nim poruszać. Był ciasny jak jasna cholera... dla mnie była to niesamowita przyjemność, z którą jednak musiałem walczyć... dla niego było to zapewne dość nieprzyjemne i z początku bolesne doznanie. Z drugiej strony jednak kto powiedział, że początki są łatwe? Niezależnie od tego jakiej płci jesteś, pierwszy raz zazwyczaj jest bolesny.. niestety. Możecie mi jednak uwierzyć, że bardziej bolesne jest to dla strony dominującej. Chcesz sprawić partnerowi przyjemność, jednak gdy widzisz ból wypisany na jego twarzy czujesz się winny i momentalnie pęka ci serce. Tak czuję się właśnie w tej chwili...
- Hansol...- jego głos... jest niemalże niesłyszalny...
- Słucham.
- Przyspiesz...
- Nie... lepiej nie...
- Już jest dobrze...- fakt... kochamy się z dobre pół godziny, a jako że jest chłopakiem, na pewno już się przyzwyczaił.
- Może innym razem, hm? Zróbmy to dzisiaj na spokojnie.- Byungjoo przyciągnął mnie do siebie i połączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Odwzajemniałem go ruszając delikatnie biodrami. Moja ręka powędrowała na członka partnera i zaczęła go dopieszczać. Gdy usłyszałem stłumiony moimi ustami jęk wiedziałem co się święci. Moja dłoń nieco przyspieszyła. Podniosłem się do siadu, by móc widzieć jego twarz podczas tej przyjemnej chwili. Mm... ten grymas pomieszany z podnieceniem i calusieńki zalany brzuch. Sam widok zrobił mi tak dobrze, że również doszedłem będąc jeszcze w B-joo. Wyszedłem z niego bardzo powoli i ściągnąłem gumkę. Byungjoo leżał nieprzytomny i jęczał zaciskając do środka nogi. Położyłem się obok niego i mocno go przytuliłem - Ciiii...- jego sparaliżowane niemalże ręce powędrowały na moje plecy lekko je obejmując. Myślę, że zapamiętam ten moment na bardzo długo. Bijące od niego niezwykłe ciepło i cudowny zapach jego ciała. Schowałem twarz w zagłębieniu jego szyi, by móc się jeszcze nim nacieszyć. Po chwili jednak B-joo spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął szepcząc:
- Dziękuję...- odwzajemniłem uśmiech i ostrożnie go pocałowałem. Wiecie jak wyglądają pocałunki w filmach porno... rzucanie się na siebie jak zwierzęta, lejąca się litrami ohydna ślina... Nie sądziłem, że zwyczajny pocałunek bez tych wszystkich jęków może być tak fajny. Spojrzałem na chłopaka głaszcząc go po twarzy.
- Zarezerwuj jutro wieczór dla mnie.
- A Sangjoo?
- Hm... podrzucę ją do siostry.- ten jedynie lekko się uśmiechnął i przytaknął. Planuję na jutro coś wielkiego. Coś, czym na pewno zaskoczę Byungjoo. Póki co jednak nadal pragnę cieszyć się chwilą spędzoną z nim i móc jeszcze przez moment cieszyć się jego niesamowitym, niewinnym zapachem...


~c.d.n.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------

3 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się sposób w jaki opisałaś ten pierwszy raz B-joo ^^ Mimo że wszystko jest z punktu widzenia Hansola można było idealnie wczuć się w obie postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo jak słodko *^* <3

    OdpowiedzUsuń
  3. :3
    urocze
    :3
    podobało mi się :3
    aż musiałam skomentować :3
    nio, ale się spierdoli pewnie, więc na razie nie liczę na zbyt wiele XDD

    OdpowiedzUsuń