22 kwietnia 2017

Prześladowca~cz.8[Wonho&Hyungwon]



- Hyungwon...- chłopak patrzył na mnie wielkimi oczyma nie wiedząc chyba do końca jak powinien się zachować. Posłałem mu jedynie ciepły uśmiech głaszcząc go po ciepłym policzku.
- Powiedziałem coś nie tak?
- Nie... po prostu mnie zaskoczyłeś.- wzruszyłem ramionami całując go w kącik ust.
- To tylko seks Hoseok.
- Tylko?
- Mmm... nic takiego.
- To czemu ci tak na nim zależy?
- Bo to zbliżenie z tobą.- poczułem jak moja twarz się czerwieni - Wonho... proszę cię, nie odmawiaj mi.- blondyn uśmiechnął się jedynie całując mnie dość długo w czoło.
- Wiesz, że nie jestem w stanie niczego ci odmówić.- zaśmiałem się siadając okrakiem na chłopaku. Lekko zawstydzony naciągnąłem na nagą męskość materiał szlafroka starając się nie pokazać partnerowi, że nagość jednak lekko mnie krępuje... a byłem pewien, że z tego wyrosłem - Zaraz i tak to odsłonimy.- mruknął zbliżając do mnie swoją twarz. Dotykając się czołami patrzyliśmy sobie w oczy głęboko przy tym oddychając. Moje dłonie pieściły jego idealną, porcelanową twarz... już sama ta czynność sprawiała, że wariowałem. Blondyn przygryzł wargę pieszcząc opuszkami palców moje nagie uda. Syknąłem zamykając oczy. Czemu jego dotyk tak bardzo na mnie działa? - Uwielbiam cię.- wargi chłopaka przywarły do mojej szyi ostrożnie ją całując. Chwyciłem go za włosy odchylając głowę do tyłu, przez co ten miał ułatwiony do niej dostęp.
- Ugryź mnie.- zaśmiałem się czując po chwili na delikatnej skórze zęby Hoseoka.
- Proszę bardzo.- szepnął łącząc nasze wargi pocałunkiem. Był on wyjątkowo czuły, namiętny, rozgrzewający mnie tym samym do czerwoności. Dłonie blondyna pieściły moją talię majstrując przy okazji przy pasku szlafroka.
- Tak szybko?- szepnąłem odrywając się na moment od jego miękkich, ciepłych warg.
- A po co z tym zwlekać, hm?
- Mmm poróbmy coś jeszcze.
- Ale z ciebie maruda.- zachichotał ponownie mnie całując. Po chwili zostałem delikatnie ułożony na łóżku. Czułem jak moje serce przyspiesza, ale z drugiej strony byłem tak cholernie podniecony i podekscytowany całą tą sytuacją, że już momentami sam nie wiedziałem co w danej chwili czuję. Nie chciałem o nic pytać... pragnąłem jedynie, by mój chłopak działał i zadowalał tym samym mnie i siebie. Hoseok usiadł za mną unosząc delikatnie moją nogę. Zagryzłem wargę domyślając się jedynie co może za moment nastąpić. Wonho uniósł na mnie cwaniacki wzrok składając na mojej stopie pocałunek. Zacisnąłem dłonie na pościeli czując przyjemne mrowienie w dole brzucha. Było to cholernie przyjemne doznanie. Móc poczuć jego wargi w tak wrażliwym miejscu... i do tego ten wzrok. Nienawidzę jak patrzy na nie w ten sposób. Samo jego spojrzenie potrafi doprowadzić mnie do oczywistej czynności - Podoba ci się?- mruknął całując dokładnie każdy centymetr moich stóp. Jęknąłem jedynie zakrywając twarz dłońmi.
- Nie zadawaj mi takich pytań łosiu. 
- Dlaczego?- jego wargi zassały się na jednym z moich palców. Jęcząc czułem narastające między nogami zgrubienie. Wiedziałem, że muszę się pohamować... nie mogłem dojść tak szybko. Hoseok uśmiechnął się cwaniacko zmieniając pozycję, w której siedział. Jego noga wylądowała na moim członku delikatnie na niego naciskając, podczas gdy wargi nadal zajęte były moimi stopami.
- Osz... oszalałeś.- wysapałem czując jak jego stopa skleja się z moim penisem wyciekającym z niego preejakulatem. Ten jedynie uśmiechnął się oblizując dokładnie moją stopę. Jęknąłem dość głośno czując ogarniającą mnie błogość. Zamknąłem oczy starając się unormować oddech. Co za dupek... jaki on jest dobry w te klocki.
- Przysięgam skarbie, że jutro nie będziesz w stanie wstać z łóżka.- uchyliłem jedynie lekko powieki widząc przed sobą półnagiego partnera, który kilka sekund temu pozbawił się koszulki. Aishh jakie on ma idealne ciało. Widać na nim idealnie podkreślony każdy mięsień.
- Mmm... już to widzę.- Wonho zaśmiał się nachylając się nade mną, po czym zaczął rozwiązywać pasek od szlafroka.
- Nie wierzysz w moje umiejętności?
- Ocenię dopiero jak zobaczę co potrafisz.- chwyciłem go za kark zatapiając się w jego wargach. Hoseok odwzajemniając pocałunki pieścił dłonią moją nagą już klatkę piersiową oraz brzuch. Czułem się niesamowicie. Czemu bliskość z nim jest tak przyjemna? Chciałbym w końcu zacząć się z nim kochać. Tak wiem, że to odwlekałem, ale teraz pragnę go jak niczego innego - Kocham cię.- szepnąłem przerywając pocałunek i tym samym spoglądając mu w oczy. Wonho uśmiechnął się całując mnie w czoło. Jego wargi zaczęły schodzić coraz niżej... przez szyję, klatkę piersiową, brzuch... no właśnie - Aishh Hoseok!- z moich ust wydobył się gardłowy jęk odbijający się echem po ścianach kawalerki.
- Rozluźnij się.- poinstruował mnie rozkładając się na brzuchu między moimi zgiętymi w kolanach nogami.
- Nie mów mi co mam robić.- burknąłem "oburzony" czując lekkie zażenowanie.
- Przepraszam pana.- szepnął całując mnie po udach - Chcę po prostu żebyś czuł się jak najlepiej. 
- Nie mogę przecież non stop dochodzić.- jęknąłem ponownie czując wargi partnera na swoich jądrach.
- To ponoć zdrowe więc się nie martw Hyungwonnie.
- Ty i te twoje zdrowotne porady...- Wonho przejechał językiem po moim członku, po czym chwycił mnie za uda robiąc mi niezwykle dobrze swoimi wargami. Jedyne na co miałem siłę, to kurczowe trzymanie pościeli i głębokie oddychanie, by nie zejść z podniecenia. W pewnym momencie jednak moje dłonie powędrowały na głowę partnera delikatnie ją drapiąc. Blondyn jedynie mruknął zaciskając mocniej usta. Syknąłem wyginając się w łuk... Hoseok miał rację... jutro z pewnością nie podniosę się z łóżka. Z całej tej fali rozkoszy i przyjemności wyrwał mnie w brutalny sposób dźwięk telefonu. Uchyliłem zamglone powieki szukając jedną ręką smartfona. Gdy go namierzyłem chciałem odsunąć od siebie Wonho, ale najzwyczajniej w świecie nie miałem na to siły, a ten drań wcale nie chciał przerywać - Hal... o...
- Hyungwonnie? Wszystko okej?- Minhyuk... dziecko kochane, czemu zawsze wybierasz na rozmowę niewłaściwy moment?
- Aishh.... tak... tak, wszystko okej.- wysapałem słysząc cichy chichot Wonho.
- Na pewno? Masz dziwny głos.... czemu tak sapiesz, źle się czujesz?
- Mm... kocham się z Hoseokiem.- uśmiechnąłem się lekko słysząc po drugiej stronie słuchawki absolutną ciszę.
- Aaaa ty zboczeńcu! Mogłeś nie odbierać!- zaśmiałem się zerkając na mojego chichoczącego chłopaka.
- Do jutra Minhyukkie.- rozłączyłem się szarpiąc partnera za włosy. Ten przerwał swoją czynność nachylając się nade mną - Aishh...- czułem okropny ból członka i podbrzusza... czemu ten matoł zostawił mnie w takim stanie?! - Ej, to boli.
- Spokojnie, nie denerwuj się.- mruknął łapiąc mnie za męskość, po czym wykonując dynamiczne ruchy wpatrywał się we mnie swoim pewnym siebie, cwaniackim wzrokiem.
- Nie... nie patrz tak.
- A jak mam patrzeć?- szepnął całując mnie po uchu. Jego dłoń coraz bardziej przyspieszała. Gdy zacząłem się wiercić po łóżku, ten uniósł się ponownie wbijając we mnie wzrok. Doszedłem z donośnym jękiem wykręcając niewinną niczemu pościel - Masz siłę na więcej?- skinąłem jedynie głową czekając na jego kolejny ruch. Blondyn uśmiechnął się rozpinając spodnie. Aishh wreszcie! Wiem, że będzie to bolesne, ale z drugiej strony strasznie nie mogę się doczekać - Hyungwonnie?
- Tak?
- Pomożesz mi?- zapytał zdejmując spodnie wraz z bokserkami. Uniosłem ciało na drżących z emocji łokciach wbijając wzrok w jego ogromnego członka.
- W czym...- w sensie, że mam mu zrobić.... o nie, nie, nie, nie potrafię robić takich rzeczy! - Ale ja nie umiem... proszę cię, nie...
- To nic trudnego.- usiadłem walcząc z samym sobą. Z jednej strony bardzo tego chciałem... z drugiej czułem, że jedynie się zbłaźnię. Przecież nigdy tego nie robiłem - No nic, sam to zrobię.
- Poczekaj.- usiadłem bliżej niego czując jak moja twarz płonie ze wstydu - Ja... o matko... Wonho, jak to się robi?- blondyn zachichotał całując mnie w policzek.
- Kiedyś cię nauczę.
- A czemu nie dzisiaj?
- Nie chcę cię dodatkowo stresować.
- Ale... 
- Skarbie, w porządku.... uspokój się.- chłopak sięgnął po lubrykant nalewając go na rękę, po czym zaczął sobie dogadzać. Czuję się beznadziejnie... co ze mnie za chłopak? Hoseok tak się stara, a ja nie potrafię zrobić tak prostej rzeczy... - Chodź do mnie.- westchnąłem klękając nad nim okrakiem, po czym chwyciłem go za twarz patrząc mu w oczy.
- Przepraszam.
- No oszalałeś... to nic takiego, nie przejmuj się. 
- Jutro to nadrobimy, dobrze?
- Y y... nie musimy się z tym spieszyć.
- Nie dyskutuj ze mną.- Wonho uśmiechnął się łapiąc mnie za biodra.
- Proszę mi wybaczyć.- mruknął całując mnie w klatkę piersiową - Gotowy?
- Jasne.- wtuliłem się w niego czując jak jego członek ostrożnie zanurza się w moim ciele. O dziwo nie czułem bólu, ale fakt... uczucie to jest dość niekomfortowe i trzeba zwyczajnie do tego przywyknąć. Gdy na nim usiadłem spojrzałem na jego twarz delikatnie się uśmiechając, jednak gdy zobaczyłem łzy w jego oczach, uśmiech ten momentalnie zniknął - Wonho...
- Ten pieprzony pierwszy raz powinien tak właśnie wyglądać...- przed oczami przebiegł mi wściekły, traktujący mnie jak psa Hoseok, który w obrzydliwy sposób gwałcił mnie na moim biurku. Cholera jasna, czemu właśnie teraz?! - Wybacz mi.- nie byłem w stanie nic powiedzieć. Jedyne co mogłem zrobić to mocno go przytulić... oby to wystarczyło - Hyungwon...
- Wonho, kocham cię... bardzo cię kocham, proszę cię, nie wracaj już do tego.... Proszę...- wytarłem łzy z jego policzków delikatnie go całując - Kochasz mnie?
- Najbardziej na świecie...
- To nie wracaj do tego co było... Żyj tym co jest teraz, dobrze?- blondyn skinął głową smakując moich ust. Odwzajemniałem pocałunki starając się wykonywać delikatne ruchy biodrami. Dziwne uczucie... dziwne, ale jednocześnie bardzo przyjemne. Hoseok jęknął wodząc dłońmi po moim ciele ukrytym za cienką warstwą szlafroka. Chwyciłem go za dłonie nakierowując je na swoje pośladki. Gdy poczułem jak jego ręce się na nich zaciskają, jęknąłem owijając własne ręce wokół jego szyi. Wonho trzymając za moje pośladki nadał moim biodrom idealny wręcz rytm... czułem się cudownie. Hoseok chyba też, bo co chwilę pojękiwał doprowadzając mnie do obłędu.
- Ja powinienem nad tobą dominować.- szepnął całując mnie po szyi.
- Chcesz zmienić pozycję?- wydyszałem zatrzymując ruchy bioder.
- Jeśli chcesz...
- Ja się dostosuję... też masz się dobrze czuć.- zszedłem z chłopaka upadając twarzą w stos poduszek, po czym wypiąłem biodra w jego kierunku.
- Nie tak skarbie.- partner ułożył moje biodra na łóżku, po czym usiadł na moich nogach ponownie we mnie wchodząc. Zagryzłem wargę zaciskając dłoń na poduszce. To cholerne wchodzenie tak bardzo boli... Gdy Wonho we mnie wszedł położył się na mnie całując mnie w kark, po czym znów rozpoczęliśmy stosunek. Chwyciłem go za dłoń mocno ją trzymając. Chciałem mieć go cały czas przy sobie... chciałem na niego patrzeć i go całować, a ta pozycja nam to uniemożliwiała, ale cóż... jeśli Hoseok ją lubi to nie mam nic do gadania.
- Mów do mnie.- jęknąłem głaszcząc go po ręce.
- Uwielbiam cię Hyungwonnie...- szepnął całując mnie w kark - Uwielbiam twój zapach.- znów pocałunek - Uwielbiam być blisko ciebie.- każde jego zdanie uzupełniane było buziakiem w kark - Kocham z tobą przebywać... Najchętniej nie wypuszczałbym cię z łóżka... Chciałbym cały czas cię przytulać i całować... Bardzo mocno cię kocham mój żółwiku.- pociągnąłem nosem uśmiechając się.
- Czemu jestem żółwiem?- szepnąłem całując jego dłoń.
- Bo są bardzo słodkie, nie uważasz?- zaśmiałem się przekręcając się dość niezdarnie na plecy, po czym przyciągnąłem do siebie chłopaka głaszcząc go po rozgrzanym policzku. Ten chwycił mnie za dłoń całując ją, po czym przyspieszył ruchy bioder doprowadzając mnie ponownie do obłędu. Owinąłem nogi wokół pracujących bioder chłopaka jęcząc przy tym najseksowniej jak tylko umiałem. Nie musiałem długo czekać na efekty. Twarz Hoseoka nabrała wyrazu grymasu, a z jego ust wydobyło się gardłowe jęknięcie. Mogłem poczuć wylewającą się ze mnie spermę chłopaka, która w subtelny, powolny sposób błądziła między moimi pośladkami.
- Aishhh Hoseok.- blondyn położył się na mnie głęboko oddychając. Wtuliłem go w siebie całując go w lekko spoconą głowę.
- Przepraszam... ale nie wytrzymałem.
- Daj se już spokój.- zachichotałem wzmacniając uścisk - Było idealnie. 
- Na pewno? Nie zawiodłem cię?
- Żartujesz sobie?- uniosłem jego głowę patrząc mu w lekko zamglone oczka - Było cudownie, dziękuję.- szepnąłem znów zatapiając się w jego wargach.

*

                 Padliśmy po tym wszystkim jak muchy. Zamysł był oczywiście taki, by się poprzytulać i porozmawiać, ale oboje nie mieliśmy na to siły. W środku nocy przebudziłem się, po czym sięgnąłem po telefon, by sprawdzić, która jest godzina. 
- Minhyuk?- szepnąłem widząc od niego sms'a - Co ten dzieciak chce?
<- Odezwij się i zapewnij mnie, że nic Ci nie jest. Rozmawiałem o Hoseoku z Shownu i powiem tyle, że jesteś w poważnym niebezpieczeństwie. Błagam, odezwij się. 

~c.d.n.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

3 komentarze: