23 marca 2017

Hongbin&Hyuk~cz.3[Busan]



- Zabiorę cię do siebie, co ty na to Hyung?- uśmiechnąłem się głaszcząc chłopaka po ramieniu.
- A twoi rodzice?
- A nie, nie... mieszkam z kolegą.
- Ahh to zmienia postać rzeczy, ale wiesz... mam pokój w hotelu.
- Ale tam są twoi znajomi z pracy... czułbym się dziwnie...
- A w twoim mieszkaniu? Co jak twój kolega nam przeszkodzi?
- Jest czwartek... w piątki nie ma zajęć więc pojechał już do domu. 
- Dobrze... skoro będziesz czuł się pewniej u siebie, to nie ma problemu.- Hyuk uśmiechnął się łapiąc mnie za rękę.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię znowu widzę. Strasznie za tobą tęskniłem.
- Mam nadzieję, że niedługo będziemy spędzać razem każdy dzień.- chłopak zatrzymał się na przystanku sprawdzając rozkład autobusów.
- A co z Sohee? Rozmawiałeś z nią?
- Nie chcę z nią póki co rozmawiać.
- Jak długo chcesz ją jeszcze okłamywać?
- Hyuk, nie rozumiesz... ja od dawna jej nie kocham. Jesteśmy razem z czystego przyzwyczajenia.
- Nie rozumiem dlaczego w takim razie jeszcze się nie rozeszliście.
- Sohee jest... dość trudną osobą. Wie o mnie dość sporo rzeczy, które wiem, że po rozstaniu obróci przeciwko mnie. 
- Co na przykład? Wiesz, że nie uwierzę w żadne jej słowo... twoi bliscy na pewno też także nie przejmuj się.- wymusiłem uśmiech głaszcząc chłopaka po policzku - Powiesz mi co takiego Sohee ma na ciebie, czego tak się boisz?- wtedy też podjechał autobus, do którego zostałem zaciągnięty przez Hyuka. Gdy zajęliśmy miejsca wziąłem głęboki oddech zerkając na chłopaka.
- No... na przykład to, że przez bardzo długi czas odkąd zaczęliśmy być razem, nie chciałem iść z nią do łóżka...
- Dlaczego?- spojrzałem na chłopaka wymownie czując jak robi mi się gorąco ze wstydu - Ooo prawiczek... jakie to urocze.
- A przestań... to było bardzo uwłaczające mojej męskości.- Hyuk zaśmiał się opierając głowę na moim ramieniu.
- Też pierwszy raz kochałem się z tobą... Nie uważam tego za wstyd.- pocałowałem go w głowę wzdychając - Jest coś jeszcze?
- Nie chcę o tym rozmawiać Hyukkie.
- No dobrze, nic na siłę.- westchnął łapiąc mnie za rękę, w którą po chwili mnie pocałował - Chciałbym żeby tak było już zawsze.
- Będzie, obiecuję. Daj mi tylko trochę czasu.
           Gdy dojechaliśmy na osiedle, na którym Hyuk i jego kolega wynajmują mieszkanie, ten złapał mnie za rękę szeroko się uśmiechając.
- Zawsze tak chciałem.
- Nie boisz się? Ktoś może to zobaczyć.
- I co z tego? Jestem szczęśliwy, nikogo nie powinno to obchodzić. 
- Niby masz rację, ale to nie zmienia faktu, że wciąż mieszkamy w ciemnogrodzie jakim jest Korea więc wiesz... to może być trochę źle odebrane.
- Hyuuung... ty stary pierniku. Daruj sobie, co?- chłopak posłał mi swój najsłodszy uśmiech, po czym zaprowadził mnie do swojego mieszkania. Miłe, przestronne, 3-pokojowe mieszkanie prezentowało się naprawdę przyjemnie. Gdy tylko weszliśmy do sypialni Hyuka, ten rzucił plecak w kąt pokoju, po czym podszedł do mnie układając dłonie na guzikach mojej koszuli - Co powiesz na wspólny prysznic?
- Wspólny mówisz... nie wiem, nie wiem.
- Nie daj się prosić.- uśmiechnąłem się pieszcząc dłońmi biodra chłopaka.
- A co jak nie dam rady się pohamować i pójdę o krok dalej pod tym prysznicem?
- Myślę, że jakoś przymknę na to oko.- zaśmialiśmy się patrząc sobie głęboko w oczy. Po chwili jednak twarz Hyuka nabrała dość poważnego wyrazu, co z początku nieco mnie zaniepokoiło - Hongbin...
- Tak?
- Bardzo cię kocham, wiesz? I naprawdę strasznie się cieszę, że jesteś teraz w Busan.- uśmiechnąłem się całując mojego uroczego kochanka w czoło.
- Też cię kocham skarbku... Mam nadzieję, że niedługo uda nam się być razem.
- Musi... tylko pozbądź się tej Sohee.- zaśmiał się rozpinając moją koszulę.
- Dla ciebie wszystko.- szepnąłem wbijając się w jego pełne wargi. Czuję się jak pijawka... jego wargi są dla mnie niczym narkotyk. Nie potrafię przestać ich smakować i pieścić. Hyuk czuje chyba podobnie. Oddając pocałunki mruczał cicho prowadząc mnie w kierunku łazienki. Gdy do niej weszliśmy cmoknąłem go w kącik ust zerkając na niego.
- Nie przerywaj Hyung.- uśmiechnąłem się cwaniacko stawiając kochanka przodem do wielkiego lustra, po czym całując go po karku rozpinałem guziki w jego mundurkowej koszuli. Ten jedynie zamknął oczy pojękując... tak cholernie mi tego brakowało. Serce nastolatka biło jak szalone... podobnie z resztą jak moje. Czułem się jak przy pierwszym razie z nim... masa emocji, podekscytowanie pomieszane z obrzydliwym pożądaniem i chęcią posmakowania jego niewinnego ciała. Gdy rozpiąłem ostatni guzik w jego koszuli, zsunąłem materiał z ciała chłopaka, po czym przygryzłem wargi przywierając nimi do łopatek partnera - Hon... Hongbin...- mruknąłem jedynie odwracając kochanka przodem do swojej osoby, całując go po obojczykach, klatce piersiowej, aż w końcu zszedłem do klęczka pieszcząc wargami jego idealny brzuch. Hyuk jęcząc ułożył drżące dłonie na moich włosach lekko za nie szarpiąc - Ja... ja już zapomniałem...- chłopak wziął głęboki oddech lekko się uśmiechając - Już nie pamiętam jak to jest.- zaśmiałem się rozpinając jego spodnie, po czym zsunąłem je na ziemię wraz z bokserkami.
- Z chęcią ci przypomnę Hyukkie.- moje wargi spoczęły na członku chłopaka. Było mi teraz niewyobrażalnie dobrze, podobnie z resztą jak temu dzieciakowi.
- Hyung.- chłopak oparł się o ścianę głęboko oddychając - Pry... prysznic.
- Uwielbiam cię takiego.- szepnąłem wstając. Jego oczy były już absolutnie nieobecne, a tak naprawdę do niczego między nami jeszcze nie doszło.
- A ja nienawidzę gdy doprowadzasz mnie do takiego stanu.- uśmiechnął się lekko ciągnąc mnie pod prysznic. Gdy poszły na nas ciepłe strużki wody uśmiechnąłem się całując chłopaka po twarzy.
- Pozwolisz mi teraz dokończyć to co zacząłem?- gdy ten skinął głową, klęknąłem całując główkę jego członka.
- Aishh... Hongbin.- uwielbiam ten grymas na jego uroczej buźce. By nie przedłużać jego męk zassałem się na jego żołądziu pieszcząc jednocześnie językiem jego wrażliwe wędzidełko. Chłopak krzyknął osuwając się na ziemię. W sumie kończyło się tak za każdym razem gdy chciałem dogodzić mu na stojąco - Nie wytrzymam.
- Jesteś dużym chłopcem.- mruknąłem całując go - Na pewno dasz sobie radę.- dodałem zajmując ponownie usta jego twardą już męskością. Hyuk trzymał mnie kurczowo za włosy wijąc się jak mały robaczek na deszczu. Uwielbiam to, że jest tak nieśmiały i niespokojny podczas zajmowania się nim. Widać, że jednocześnie bardzo tego chce, ale też potwornie się wstydzi.
- Dojdę...
- Mhmmm...- przytaknąłem poruszając głową nieco szybciej. Po chwili mogłem słyszeć niezykle podniecający krzyk partnera, podczas gdy moje usta wypełniła lepka, słodkawa maź. Nie sądziłem, że tym razem pójdzie aż tak szybko. Gdy zebrałem całą spermę z członka chłopaka, usiadłem na nim okrakiem znacząco na niego spoglądając. Ten jedynie zachichotał przyciągając mnie do siebie, po czym połączył nasze wargi pocałunkiem.
- Nigdy nie zrozumiem twojego fetyszu... ale podoba mi się.- uśmiechnął się oblizując wargi.
- Ty jesteś moim największym fetyszem.- chłopak jedynie posłał mi uśmiech głaszcząc mnie po mokrej od wody twarzy - Pozwól mi zrobić to, co robiliśmy w wojsku.- ten pokręcił przecząco głową całując mnie w nos.
- Nigdy więcej.
- Hyukkie... 
- Nie Hyung... to było upokarzające. 
- Byłem przekonany, że ci się to podobało. 
- Nawet nie wiesz jak głupio się czuję patrząc ci teraz w oczy.
- Skarbie, no co ty...
- Y y, naprawdę... zgodzę się na wszystko, tylko nie na to.- westchnąłem przytakując, po czym wstałem podając chłopakowi rękę - Jesteś na mnie zły?
- Nie... nie mam prawa cię do niczego zmuszać.
- Ale Hyung...
- Uspokój się... zajmę się tobą inaczej.- pocałowałem go w czoło sięgając po ręcznik, którym zacząłem wycierać ociekającego wodą chłopaka. Ten jednak złapał za niego patrząc mi głęboko w oczy.
- Pieprzyć to.- szepnął wieszając mi się na szyi, podczas gdy jego wargi ponownie posmakowały moich. Odwzajemniałem jego zachłanne pocałunki idąc za nim pospiesznie do pokoju. Gdy w końcu się w nim znaleźliśmy, Hyuk położył się na łóżku ciągnąc mnie za sobą. Gdy wylądowałem na jego wilgotnym ciele zacząłem pieścić dłonią jego talię. Wiem, że tego nie lubi... dostaje od razu spazmów wijąc się jak głupi, ale co ja na to poradzę, że tak bardzo lubię go dotykać - Hyung...- chłopak szeptał ugniatając moje pośladki. Jęknąłem podgryzając ucho kochanka, na co ten reagował cichymi jękami - Ho... Hongbin...
- Hm?
- Telefon... twój telefon...- cmoknąłem płatek jego ucha zerkając na leżący na szafce telefon. Westchnąłem sięgając po niego, po czym ponownie zatopiłem się w ciele partnera.
- Słucham?
- No wreszcie! Ile można do ciebie dzwonić?!- mm Sohee... jak dobrze słyszeć jej miły głosik. Hyuk drapał mnie po plecach pocierając ostrożnie członkiem o moją męskość. Aż chciałoby się mruknąć, ale chyba nie będę tak ryzykował.
- Wybacz... jestem zajęty.
- Tak?! A co przepraszam bardzo jest ważniejsze ode mnie?!
- Ja.- szepnął Hyuk uśmiechając się.
- Sohee... mówiłem ci, że jadę do pracy... tutaj również pracujemy. 
- Wyobraź sobie, że dzwoniłam do twojego szefa. Ponoć zniknąłeś, podczas gdy reszta pracowników szykuje się na jakieś wyjście pracownicze... możesz mi powiedzieć co robisz?
- Zwiedzam. Poza tym czemu zawracasz głowę mojemu szefowi?
- Bardzo mnie lubi... wyśpiewa mi wszystko o co go poproszę.
- A w zamian dostaje od ciebie co?
- Nie twoja sprawa.- usiadłem będąc w lekkim szoku... czyżby ta małpa miała romans z moim szefem?!
- Czekaj... chcesz mi powiedzieć, że mnie z nim zdradzasz?
- Ja tego nie powiedziałam.
- Jeśli tak jest dobrze ci radzę... od razu się przyznaj.
- Naprawdę chcesz rozmawiać o tym przez telefon?
- Sohee, mów do cholery...- Hyuk otworzył szerzej oczy siadając, po czym spojrzał na mnie z wielkim zaciekawieniem.
- Spotkałam się z nim kilka razy podczas twojej nieobecności.
- Mhm... cudownie... jak długo to trwa?
- Jakieś dwa lata... Hongbin, ja z tym skończę...
- Nie musisz... życzę wam dużo szczęścia.
- Ale...
- Nie, nie, nie wycofuj się teraz. Może to i lepiej, że już kogoś masz.
- Jak to?
- Miałem w końcu z tobą porozmawiać o tym, że powinniśmy się rozstać.
- Co?! Ale jak to?! Oppa, ja...
- Daj spokój, to naprawdę nie ma sensu... 
- Ale przyjmujesz to tak spokojnie?! 
- Mhm... jestem zakochany i w sumie ułatwiłaś mi sprawę...
- Co... czekaj... masz jakąś inną dziewczynę?!
- Przestań krzyczeć... Jesteśmy dorośli i proszę cię, zachowujmy się tak. 
- Kto to jest?! Znam ją?!- westchnąłem zerkając na przerażonego do granic możliwości partnera.
- Nie... i nigdy nie poznasz. 
- Pewnie jest tak paskudna, że aż wstydzisz się ją pokazywać.- parsknąłem śmiechem głaszcząc Hyuka po udzie.
- Jest najpiękniejsza na świecie... w przeciwieństwie do ciebie wrażliwa, urocza, inteligentna, spokojna... 
- Ty chuju...
- Bez wyzwisk... zachowuj się.
- Nienawidzę cię!
- Mhm... w niedzielę przyjadę po swoje rzeczy i zapewniam cię, że już nigdy więcej nie będziesz musiała mnie oglądać. 
- I co niby ze sobą zrobisz?! Nie masz dokąd iść!
- Mam Sohee... o to nie musisz się martwić.- rozłączyłem się biorąc głęboki oddech. Hyuk usiadł niepewnie za mną delikatnie mnie obejmując.
- Przykro mi...- szepnął całując mnie w plecy.
- Oboje przecież tego chcieliśmy.- spojrzałem na niego lekko się uśmiechając.
- Widzę, że cierpisz... proszę cię, zastanów się jeszcze.
- Skarbie... jestem po prostu w szoku, ale cieszę się, że tak to się skończyło.- odwróciłem się w stronę chłopaka delikatnie go całując - W końcu mogę z tobą być.
- Hongbin...
- Hm?
- Nie brzmisz przekonująco...

~c.d.n.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

3 komentarze:

  1. Jak to nie brzmi... Hyuk, nie stresuj mnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu sie rozstał z tą debilką -.-
    Nareszcie coś zacznie sie dziać <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie! Już miałam kończyć to opowiadanie w skowronkach, ponieważ rozstał się z Sohee,a tu oczywiście niespodzianka... HYUK NIE DENERWUJ MNIE, KAŻDY MA SMUTY PO ROZSTANIU, ON CIĘ KOCHA! Czekam z niecierpliwością, emocje zostały 😍

    OdpowiedzUsuń