16 marca 2017

Hongbin&Hyuk~cz.1[Busan]




                          Wreszcie wróciłem do domu... "Wreszcie"- czy to aby na pewno jest odpowiednie słowo? Mimo początkowej tęsknoty, absolutnego odizolowania i zmiany stylu życia, z czasem zaczęło mi się podobać w wojsku. Takie z pozoru nic nie znaczące dwa lata służby wojskowej kształtują ludzki charakter, siłę i przy okazji potrafią nieźle namieszać. Jestem w Seoulu zaledwie drugi dzień i już nie potrafię sobie poradzić z najprostszymi czynnościami jakimi są chociażby zakupy. Sohee- moja dziewczyna, poprosiła mnie bym wyszedł rekraacyjnie na spacer i kupił przy okazji kilka rzeczy potrzebnych na kolację. Wziąłem więc na spacer naszego pudla i teraz krążę po Seoulu starając się sobie przypomnieć co gdzie jest. Nie sądziłem, że przez dwa lata pozmienia się tutaj tak dużo.
- Kashi, gdzie my jesteśmy, co?- rudy psiak uniósł jedynie głowę wbijając we mnie wzrok, po czym szczeknął machając ogonem - Dzięki... teraz wszystko jasne.- uśmiechnąłem się głaszcząc jej puszysty łebek. Po przejściu kilku wąskich uliczek trafiłem w końcu do sklepu, ktróy jak się okazało znajdował się naprzeciwko domu, który wynajmowałem wraz z Sohee. Jak to możliwe, że wcześniej go nie zauważyłem? Podczas pobytu w wojsku miałem wszystko podane przed oczami na tacy... nie musiałem skupiać się na takich rzeczach. Z resztą, co ja mówię? Spokojnie Hongbin... po tygodniu znów będziesz żyć jak kiedyś... chyba. Po wejściu do domu zaniosłem rzeczy do kuchni, po czym zacząłem je rozpakowywać, by móc przygotować jakąś dobrą kolację. Sohee nie wróciła jeszcze z pracy, ale mam nadzieję, że zda się na mój gust kulinarny i dzisiejszego wieczoru nie będzie wybrzydzać. Zerknąłem na telefon jednak nie miałem w nim ani jednej wiadomości... cholera jasna.

*

- Oppa!! Wróciłam!- uśmiechnąłem się wstając z kanapy, po czym ruszyłem w kierunku przedpokoju.
- Witam moją księżniczkę.- podszedłem do dziewczyny delikatnie ją całując - Jak było w pracy?
- Nudno jak zawsze.- brunetka uśmiechnęła się wieszając mi się na szyi - Nie mogłam się doczekać powrotu do domu.
- Mmm a to dlaczego?
- A jak myślisz? 
- Nie wiem, oświeć mnie.
- Wczoraj byłeś zmęczony... ale dzisiaj już ci nie odpuszczę.- szepnęła przygryzając wargę - Jestem pewna, że reszta twoich kolegów ze służby w pierwszej kolejności zaciągnęła swoje kobiety do łóżka.
- Nie byłbym tego taki pewien.- mruknąłem głaszcząc ją po plecach. 
- No tak... mógł ci się trafić jakiś pedał.
- Gej.
- No tak tak.- Sohee westchnęła rozbierając się - Co dobrego przygotowałeś?
- Zobaczysz... mam nadzieję, że będzie ci smakować.
- Oczywiście, że tak. W końcu przygotował to mój mężczyzna.- dziewczyna pobiegła do kuchni po czym usiedliśmy przy stole do kolacji. Jedząc piliśmy wino i rozmawialiśmy bardzo dużo o moim pobycie w wojsku. Mogłem mówić o tym non stop. Oczywiście dla własnego dobra nie mogłem zdradzać co poniektórych rzeczy... niektóre z nich wręcz odbijały się na mnie kłując mnie potwornie w sercu, jednak sam temat wojska mogłem przerabiać setki razy. W sumie nie miałbym nic przeciwko ponownemu wysłaniu mnie na służbę. Po kolacji posprzątałem w kuchni, wziąłem prysznic, po czym czym prędzej wskoczyłem do łóżka z nadzieją, że szybko zasnę. Szczerze mówiąc nie miałem ochoty na seks z Sohee. Kocham ją, ale nie mam ochoty na żadne czułości - Hongbiiiin... śpisz skarbie?- udawaj, że śpisz do cholery - Oppa, widzę, że nie śpisz. Spójrz co kupiłam.
- Zasypiam już.- mruknąłem przekręcając się na drugi bok.
- Oppaaa... popatrz na mnie.- westchnąłem zerkając na dziewczynę, stojącą przede mną w niesamowicie wyzywającej, czerwonej bieliźnie.
- Ładna, ale gdzie ty masz zamiar w niej chodzić?- Sohee zaśmiała się wskakując na łóżko. 
- Do łóżka z moim Oppą.
- Skarbie, nie dzisiaj.
- Ale dlaczego?- brunetka położyła się na mnie pieszcząc palcami moje wargi - Wiem, że nie robiłeś tego dwa lata i pewnie się boisz, ale spokojnie... poradzimy sobie.
- Nie Sohee... po prostu nie mam dzisiaj ochoty na seks. 
- Proszę cię... tak bardzo za tobą tęskniłam.
- Muszę napisać raporty... przepraszam.- pocałowałem dziewczynę w czoło, po czym wstałem z łóżka udając się do pokoju, w którym miałem coś na wzór swojego biura. Nie potrafię pójść z nią do łóżka... czuję potwornie silną blokadę. Gdy zamknąłem za sobą drzwi, usiadłem w fotelu biorąc głęboki oddech. Nie powinienem tak dużo myśleć o tym dzieciaku. Czemu ten gnojek nie może mi wyjść z głowy? Obiecaliśmy sobie, że po powrocie do Korei nasze ścieżki się rozejdą i o sobie zapomnimy. Czemu to jest takie trudne? Nie wiecie zapewne o czym mówię... Chodzi o to, że po III roku studiów przed pójściem na magisterkę, zdecydowałem, że pójdę do wojska, by odbębnić swoją obowiązkową, dwuletnią służbę. Zostawiłem swoją rodzinę, przyjaciół i dziewczynę na rzecz masy ćwiczeń, musztry i życia pod odstrzałem. Po około czterech miesiącach poznałem tam Hyuka- 19-letniego koreańczyka mieszkającego w Busan. Chłopak zdecydował się na pójście do wojska jeszcze przed rozpoczęciem studiów, by później móc w spokoju oddać się nauce. Gdy tylko na siebie wpadliśmy, od razu złapaliśmy wspólny język... chętnie Wam to przytoczę.
/
- Hej... mogę się do ciebie dosiąść?- uniosłem głowę widząc stojącego na przeciwko siebie bruneta, o uroczym uśmiechu i... dość charakterystycznym, jednak niemniej słodkim nosku.
- Jasne, siadaj.
- Dziękuję.- gdy chłopak zajął miejsce zerknął na mnie uśmiechając się - Nazywam się Hyuk, a ty?
- Hongbin, miło mi.- wymieniliśmy się uśmiechami łapiąc za pałeczki - Wyglądasz bardzo młodo.
- Ah tak... mam dopiero 19 lat.
- I już zdecydowałeś się na wojsko? Wow, podziwiam.
- Aaa to nic takiego... w końcu nikogo to niestety nie ominie. Czym szybciej to odbębnię tym lepiej.
- W sumie masz rację.- westchnąłem nakładając Hyukowi na tacę swoją porcję mięsa.
- Co ty...
- Jedz... musisz mieć dużo siły.
- Ale...
- Jedz, jedz.
- Aish... dziękuję Hyung.
/
Od tamtego dnia byliśmy nierozłączni. Wspólne treningi, wyjścia, spacery, poranny jogging, nawet głupia zamiana pokoi... jak dzieci. Dzięki temu dzieciakowi jednak nie myślałem o tym, co dzieje się w Seoulu. Zapomniałem całkowicie o Sohee i o tym jaką potrafi być dla mnie zołzą. Gdy raz w tygodniu mieliśmy zgodę na telefon, dzwoniłem jedynie do rodziców, by uspokoić ich, że wszystko ze mną w porządku. Z dnia na dzień zapominałem o przyjaciołach... o swojej dziewczynie, której planowałem się oświadczyć zaraz po powrocie do Korei. O moich planach na przyszłość zadecydowała jedna jedyna noc spędzona sam na sam z Hyukiem... Wciąż nie mogę pojąć tego dlaczego wylądowaliśmy razem w łóżku... dlaczego się ze sobą kochaliśmy... po co to wszystko... Byłem święcie przekonany, że jestem zagorzałym heteroseksualistą... otóż nie jestem... całkowicie pomyliłem się co do samego siebie. Dopiero 19-latek mnie w tym uświadomił. Przez bardzo długi czas nie mogłem się z tym pogodzić. Można powiedzieć, że przez około miesiąc po seksie z Hyukiem unikałem go, bo nie wiedziałem jak mam się zachować. Nie wiedziałem co on myśli o tej całej sytuacji. Czy wziął to na poważnie, czy potraktował jako jednorazową przygodę? Starałem się dokładnie przeanalizować tą sytuację... rozważyć wszystkie za i przeciw. Wszystko wskazywało na to, że czułem się o niebo lepiej z Hyukiem. Gdy po miesiącu pogodziłem się ze swoją "odmienną" orientacją zdecydowałem się na rozmowę z chłopakiem. Jak się okazało podejście tego dzieciaka było podobne do mojego... lekki strach pomieszany z niezwykłą ekscytacją, chęcią poznania drugiej osoby, pożądaniem, zauroczeniem... Po tej dość długiej rozmowie spędzaliśmy wspólnie każdą noc. Z początku czułem się dziwnie uprawiając seks z dzieciakiem... z czasem jednak gdy poznałem go lepiej, zobaczyłem jaki jest dojrzały, że twardo stąpa po ziemi i wie czego chce. Podoba mi się w nim absolutnie wszystko... to jakie ma podejście do życia, charakter, zapał do wszystkiego, jaki jest pozytywny, inteligentny, oczytany... Każdy spędzony z nim dzień to była czysta przyjemność, której teraz cholernie mi brakuje, mimo że rozstaliśmy się zaledwie dwa dni temu...
Nie wytrzymam tej ciszy z jego strony. Fakt... obiecaliśmy sobie, że po powrocie do Korei nie odezwiemy się do siebie ani słowem. Hyuk ze względu na rozpoczęcie studiów w Busan, ja ze względu na Sohee. Przecież gdyby moja dziewczyna dowiedziała się o tym, że podczas pobytu w wojsku zdradziłem ją z chłopakiem to by mnie wykastrowała, a moją męskość wystawiła na widok publiczny z dopiską "Jaja zdrajcy". Mimo to bardzo za nim tęsknię i jednak chciałbym utrzymać z nim kontakt. Jak mogło nam przyjść do głowy coś tak głupiego, by zerwać ze sobą kontakt po tych wszystkich, wspólnych chwilach jakie przeszliśmy? Sięgnąłem po telefon nie mogąc dłużej już walczyć z samym sobą... po prostu nie potrafię udawać, że przez ostatnie dwa lata nic się nie stało.

<- Hej... wiem, że obiecaliśmy sobie, że zerwiemy ze sobą kontakt, ale ja tak nie potrafię, przepraszam. Bardzo za Tobą tęsknię... Proszę, daj znać co u Ciebie.- Hongbin 

Czemu on nie odpowiada? Może zmienił numer? Może spieprzyłem właśnie sprawę i nie powinienem był w ogóle do niego pisać? Co ja mam ter...

-> Cześć... Przepraszam, że odpisuję po takim czasie, ale jestem w szoku. Hyung, obiecaliśmy sobie, że to koniec. Masz dziewczynę, nie chcę psuć Waszej relacji.
<- Rozmawialiśmy o tym... Hyuk, zerwę z nią, potrzebuję tylko czasu.
-> Nie chcę Cię do niczego zmuszać. Przemyśl to tysiąc razy zanim podejmiesz jakąś decyzję. 
<- Wiem czego chcę... Hyuk, nie skreślaj mnie.
-> Nie skreślam... Mówiłem ci w wojsku co do Ciebie czuję, pamiętasz? To się nie zmieniło i nie prędko się zmieni... Kocham Cię, chcę być z Tobą, ale Ty masz Sohee, z którą jesteś od 5 lat. Mnie znasz zaledwie 2 lata... Przemyśl to.
<- Powiem to jeszcze raz... Kocham Cię... bardzo Cię kocham i bardzo za Tobą tęsknię. Obiecuję, że niedługo się zobaczymy i spokojnie o tym porozmawiamy.
-> Wpadniesz do Busan?
<- A czemu by nie? Mówiłem Ci, że dla Ciebie zrobię wszystko.
-> Haha dureń. No dobrze, trzymam Cię za słowo Hyung. Pamiętaj żeby skasować wszystkie wiadomości i połóż się już do łóżka... dochodzi 1.
<- To samo tyczy się Ciebie. Śpij dobrze.

Skasowałem wiadomości szeroko się uśmiechając. Nie sądziłem, że 5 minut pisania sms-ów może tak uszczęśliwić człowieka.
- Z kim pisałeś?- poderwałem się z krzesła wbijając wzrok w Sohee.
- Z kolegą z wojska.... czemu nie śpisz?
- Po rozmowie z kolegą masz takie rumieńce na twarzy?
- On... opowiedział mi coś śmiesznego...
- Czyżby? Może poznałeś tam jakąś panienkę?
- Gdzie? W wojsku? W wojsku gdzie są sami faceci? 
- Hongbin, dobrze ci radzę... lepiej powiedz mi prawdę.
- Skarbie, mówię ci prawdę. Wiesz, że bym cię nie okłamał.- dziewczyna zamyśliła się biorąc głęboki oddech.
- Żeby mi to był ostatni raz...- burknęła wracając do sypialni. Odetchnąłem rozsiadając się ponownie na fotelu, po czym wyciągnąłem potrzebne rzeczy do napisania raportu... Widzę, że na drugi raz muszę się bardziej pilnować.

~c.d.n.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Tak jak mówiłam, następna część pojawi się prawdopodobnie w poniedziałek, ponieważ na weekend jadę do przyjaciół do Krakowa. Dzisiaj już jednak życzę Wam udanego weekendu! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz