26 maja 2015

Sungjong & Sunggyu ~cz.1 [Nowa praca]



                    Stałem przed nowym miejscem pracy i trząsłem się ze strachu. W końcu po kilku miesiącach poszukiwań udało mi się dostać pracę w prestiżowym i jednocześnie najlepszym hotelu w Seoulu. Była to dla mnie ogromna szansa, której nie chciałem zaprzepaścić. Planowałem wyjazd do Europy i rozpoczęcie studiów w Paryżu bądź Londynie, ale są to niestety plany na bardzo daleką przyszłość, dlatego też póki co muszę wziąć się w garść i zarobić na te marzenia. Po wzięciu głębokiego oddechu zrobiłem krok w przód i wszedłem do wielkiego budynku. Miejsce było niesamowite. Wszystko dopieszczone i niesamowicie czyste i poukładane. Muszę przyznać, że robiło to na mnie piorunujące wrażenie. Główny hol tak mnie wciągnął, że zapomniałem, po co tu przyszedłem.
- Ty jesteś Sungjong?
- Hm?- spojrzałem w stronę dobiegającego głosu i ujrzałem przed sobą elegancką kobietę w szpilkach, spódnicy i żakiecie. Przełknąłem głośno ślinę i lekko się uśmiechnąłem - Tak, to ja.
- Chodź za mną.- skinąłem jedynie głową i za nią ruszyłem. Po wejściu do sektora dla pracowników, kobieta wręczyła mi uniform i plakietkę z moim imieniem - Jak ci poszła rozmowa o pracę?
- Bardzo się stresowałem, ale em...no..udało się.- zwykle gdy nie wiem, co mam powiedzieć, jedynie głupkowato się uśmiecham.
- Hm..to dobrze. Teraz bardzo cię proszę przebierz się i przyjdź do mnie, to powiem ci co masz robić.- po tych słowach kobieta wpisała coś w papiery i zniknęła w pokręconych korytarzach. Ja natomiast jak ta sirota ruszyłem do szatni, by się przebrać. Po ubraniu uniformu i przypięciu plakietki poczułem niesamowitą dumę, mimo że moją pracą będzie praca boya hotelowego. Mimo to gdy patrzyłem na siebie w lustrze czułem się niesamowicie przyjemnie.
- Dobra Sungjong, koniec tego podziwinia.- lubię mówić sam do siebie. Tak wiem, jest to dziwne, ale zawsze podczas takiej "rozmowy" czuję się lepiej - Hwaiting!- uśmiechnąłem się szeroko i ruszyłem do gabinetu mojej szefowej. Po zapukaniu, do środka zaprosił mnie niski, męski głos.
- Em.. dzień dob...
- Hej.- przede mną stanął wysoki chłopak. Wyglądał na niewiele starszego ode mnie - Sungjong,tak?
- Zgadza się.
- Super. Dzisiaj zaczynasz pracę, także z uśmiechem, energią i nie stresuj się tak, dobra? Widać, że stres bije od ciebie na kilometr.... Przydzielę cię dzisiaj do Howon'a. On powie ci co i jak, okej?
- Dobrze..
- A... jestem Sunggyu. Mów mi na ty.- chłopak uśmiechnął się ciepło i podał mi rękę.
- Sungjong.
- Żeby nie przedłużać, przejdziemy od razu do Howon'a. - skinąłem głową i ruszyłem za chłopakiem. Był nieziemsko przystojny i jednocześnie strasznie słodki. Mój ideał. A właśnie... muszę się kryć ze swoim homoseksualizmem w pracy, żeby mnie przez to nie wywalili. Wiadomo jak to teraz jest. Potrafią zbluzgać człowieka za byle co. Po podejściu do recepcji Gyu poprosił bym na niego poczekał, po czym podszedł do jakiegoś bruneta. Gdy ten mnie zobaczył westchnął i skinął na polecenie swojego szefa. Yhym.. to pewnie ten Howon. Widać, że szkolenie nowego nie jest mu na rękę, ale cóż... nie ma wyjścia. Po kilku minutach chłopak podszedł do mnie i podał mi rękę.
- Howon...ale mów mi Hoya.
- Sungjong... miło mi.
- No dobra, to co? Powiem ci co i jak i poślę cię do jakiegoś gościa.
- J... już dzisiaj?
- A czego się spodziewałeś? Tu nie ma czasu na opierdzielanie się. 
W tym momencie byłem przerażony. Kontakty z ludźmi są dla mnie rzeczą masakryczną i ciężką do przepchnięcia, ale ta praca niestety tego wymaga. Cały czas motywowałem się tym, że po ostrej pracy w hotelu będę miał pieniądze na wyjazd i naukę w Europie. Ta myśl przebijała wszystkie inne. Po krótkim, ale treściwym wykładzie Howon'a, przeszliśmy pod główne wejście hotelu. Mieliśmy czekać na przyjezdnych i brać ich bagaże. W sumie nic trudnego pod warunkiem, że nie przyjedzie tu żaden obcokrajowiec. W sumie znam angielski i japoński, ale posługiwanie się nimi, to dla mnie ogromny stres. W pewnym momencie pod hotel podjechała limuzyna. Hoya szturchnął mnie i skinął głową, bym wziął wózek i zabrał rzeczy. Kilka pierwszych kolejek było okej, ale pod koniec dnia byłem ledwo żywy. Nogi bolały mnie jak nigdy dotąd, a plecy nie nadawały się do wyprostowania. Wracałem do domu ze łzami w oczach i szczerze przeklinałem to miejsce. Nie miałem ochoty wstawać na drugi dzień do pracy. Najchętniej zostałbym w łóżku i wyleczył wszystkie dolegliwości, jednak chęć zarobku i zobaczenia Sunggyu były silniejsze.


~c.d.n.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

7 komentarzy:

  1. Miło być pierwszą ^^
    Zakończyłaś mnie, myślałam że będę musiała dłużej poczekać na coś nowego ^^
    Jak praca?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dzisiaj wolny wieczór więc od razu chciałam coś dla Was napisać:)
    Praca masakrycznie ciężka, ale myślę,że jak się w nią wkręcę to będzie wszystko okej

    OdpowiedzUsuń
  3. Uhuhu, hotel boy ♥ Jeden z moich ulubionych fetyszy keke ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też nie cierpię używać języków obcych :D

    OdpowiedzUsuń