27 maja 2017

Fatum~cz.4[Mino&Jinwoo]




                     Minął tydzień... Codziennie "spotykam się" z Mino, by uczyć go sztuki kochania. Ostatnio nie mówiąc mi ani słowa został u mnie na noc. Gdy zasypiałem byłem w pokoju sam... gdy się obudziłem ujrzałem leżącego obok siebie chłopaka. Mówi, że wpatrywał się we mnie całą noc. Aishh.... już nawet nie można spokojnie spać, bo nie wiadomo na co wpadnie ten głupek. Głupio to zabrzmi, ale dogaduję się z nim coraz lepiej mimo, że w każdej chwili może pozbawić mnie życia. Czuję dziwną więź między nami, ale nie potrafię do końca zdefiniować co to takiego...
- Jinwoo.
- Hm?
- Co chcesz na kolację, bo idę do sklepu.
- To co ty.
- Mam dzisiaj nockę więc musisz zjeść sam.
- Nockę?- westchnąłem unosząc się leniwie z kanapy - Miałeś nie brać nocek.
- Dzisiaj jest wyjątkowa sytuacja. Kolega ma imprezę urodzinową swojej dziewczyny i prosił wyjątkowo o zmianę.
- Rozumiem.- nie lubię być w nocy sam. Wprawdzie nie dzielę pokoju z Taehyunem, ale czuję się bezpieczniej wiedząc, że jest za ścianą.
- A... powiedz mi... jak ty się czujesz? Tak wiesz... psychicznie.- wziąłem głęboki oddech wyłączając telewizor.
- Dobrze.
- Nie kłam. 
- Nie chcę o tym mówić.
- Jinwoo... od tygodnia nie pojawiłeś się na uczelni... co jest?
- Daj mi telefon. 
- Co? Po co?
- No daj.- gdy przyjaciel wręczył mi swój telefon wszedłem w notatki pisząc mu krótką wiadomość. Nie chciałem o tym mówić gdyż byłem pewien, że krąży koło mnie Mino i mógłby wszystko usłyszeć.
"Chyba się zauroczyłem w Mino... To głupie... wzdychać do kogoś, kogo tak naprawdę nie ma."
- Jinwoo...
- Nic nie będę jadł... nie kłopocz się.- wymusiłem uśmiech idąc do pokoju. Plus jest taki, że opuchlizna nogi powoli schodzi i by przejść z pokoju do pokoju nie potrzebuję już kul... jest to dla mnie dużo wygodniejsze.
- Nie, cholera, poczekaj.- usiadłem na łóżku biorąc głęboki oddech. Czuję się naprawdę beznadziejnie i nie wiem co powinienem w tej sytuacji zrobić. Z drugiej strony niewiele zrobić mogę... Mino nie istnieje... nie ma go. Jak mam być z kimś takim? - Jinwoo, porozmawiaj ze mną.
- Nie ma o czym. 
- Wiem, że ten temat jest pewnie dla ciebie drażliwy, ale...
- Skoro to wiesz, to nie mówmy o tym...- spojrzałem na przyjaciela przygryzając nerwowo wargi - Proszę...
- Martwię się o ciebie.
- Niepotrzebnie.- uśmiechnąłem się sięgając po laptopa - Obejrzę coś, wezmę prysznic i pójdę spać... to jest najlepsze lekarstwo na wszystko. 
- Nie powinienem brać tej nocki. 
- Przestań, poradzę sobie.
- Nie zrób nic głupiego.... jutro pogadamy, okej?- skinąłem głową widząc jak chłopak kieruje się do drzwi - Napisz mi jak będziesz szedł spać.
- Taehyun... nie jestem dzieckiem.
- Dla mnie zawsze nim będziesz.... do jutra.
- Pa...- westchnąłem kładąc się na łóżku. Włączyłem swój ulubiony film, po czym patrząc nieobecnie w monitor zacząłem rozmyślać nad Mino. Czemu czuję tak silne przywiązanie do kogoś, kto czeka tylko na odpowiedni moment by wsadzić mnie do piachu? Poza tym znam go zaledwie dwa tygodnie... on mnie całe moje życie. Szkoda gadać... naprawdę nie jestem w stanie opisać tego, co czuję.
- Co oglądasz?- nawet nie drgnąłem słysząc za sobą głos śmierci.
- Singles...
- Akurat coś o tobie.- zaśmiał się kładąc się za mną.
- Ta... bardzo śmieszne.
- Co się z tobą ostatnio dzieje? Nie poznaję cię.
- Chodzi za mną śmierć ciągle mi o sobie przypominając.... uważasz, że jest to czymś dziwnym, że się zmieniłem?
- Przestań no... nie lubię jak jesteś taki drażliwy.- zamknąłem laptopa wstając z łóżka - A ty dokąd?
- Idę się wykąpać. 
- A... no to idę z tobą.- spojrzałem na chłopaka unosząc brwi.
- Chcę iść sam.
- Zakładam, że mamy to samo.- dosłownie w mgnieniu oka zjawił się przy mnie Mino mierząc mnie wzrokiem - No chyba się nie wstydzisz.
- Daj mi spokój.
- O co ci człowieku chodzi?- otworzyłem usta stając twarzą w twarz z chłopakiem, jednak to, co chciałem mu powiedzieć nie mogło mi przejść przez gardło.
- O nic.... o nic mi nie chodzi.
- Wiem, że możesz czuć się rozżalony i tak dalej...
- Daruj sobie.- ruszyłem w stronę łazienki zamykając za sobą z impetem drzwi.
- Zapomniałeś, że przede mną nie można uciec?- westchnąłem widząc siedzącego obok wanny Mino. Zacząłem się rozbierać... chciałem pokazać chłopakowi, że się nim nie przejmuję, ale z momentem zdejmowania spodni poczułem potworną blokadę i wstyd - Dobra, nie patrzę.
- Wszystko mi jedno.- westchnąłem wchodząc do wanny. Gdy w niej usiadłem odkręciłem wodę i zacząłem lać dużą ilość płynu, by wywołać jak największą pianę zasłaniającą moje ciało.
- Powiesz mi co cię gryzie? [włączamy]
- Byłeś kiedyś zakochany?- chłopak zamyślił się opierając głowę o wannę.
- Nie.
- No właśnie...
- To aż tak dobijające uczucie?
- Nie... wszystko zależy od tego w kim się zakochasz.
- Oo... zdradzisz mi w kim się zakochałeś?- nachyliłem się do chłopaka uśmiechając się.
- Nie.
- Ej no... znam go?
- Raczej nie... jest hm... przystojny, ale cham i przygłup.- Mino zamyślił się sprawiając, że automatycznie poprawił mi się humor. Wewnętrznie dusiłem się ze śmiechu.
- Hm.... ten twój Taehyun jest przystojny i przygłupi... ale nie cham.
- Mówiłem, że nie znasz.
- Powiedz mi kto to.
- A po co ci to?
- Muszę pozbyć się konkurencji.- odpowiedział bawiąc się pianą.
- Konkurencji?- parsknąłem śmiechem czując jak robi mi się gorąco - I tak nie miałbyś u mnie żadnych szans.
- Czyżby?
- Oczywiście. Poza tym od kiedy niby jesteś gejem? Kilka dni temu tępiłeś mnie za to.
- A tam od razu tępiłeś... lubię ci dogryzać. 
- Te twoje docinki wcale mnie nie ruszają.- Mino uśmiechnął się cwaniacko, po czym nabrał pianę na dłoń dmuchając nią we mnie.
- W takim razie muszę wymyślić coś, co cię ruszy.
- Mmm... kombinuj.- oparłem się wygodnie o wannę zamykając oczy.
- Obejrzymy coś dzisiaj?
- Znowu? Może tym razem coś innego?
- Hm.. a co proponujesz?
- Spacer, dobra kolacja... cokolwiek.
- Nie jem, a... pójście ze mną na spacer grozi tym, że znów wezmą cię za mówiącego do siebie wariata.
- No tak... 
- Widzisz... nie mogłeś zakochać się w gorszej osobie.- poderwałem się gwałtownie wbijając oczy w chłopaka - Czyżbym miał rację?
- Nie... nie wiem o czym mówisz. 
- Jinwoo, Jinwoo, Jinwoo... zapomniałeś, że potrafię czytać w myślach?
- No patrz... zapomniałeś mi o tym wspomnieć.- sięgnąłem po ręcznik pospiesznie się wycierając.
- Czekaj no, odwrócę się.
- Zakładam, że widziałeś mnie nago setki razy.
- Dobra, masz mnie.- zawinąłem ręcznik na biodrach kierując się w stronę drzwi - Znowu powiedziałem coś nie tak?
- Nie masz za grosz wyczucia.
- Ale co ja zrobiłem?- wszedłem do pokoju przeszukując szafę w celu znalezienia jakiejś koszulki i spodenek.
- Nic... jak zwykle nic. 
- Aaa... chciałeś to zatrzymać dla siebie, tak?- sięgnąłem po koszulkę zerkając z pogardą na chłopaka.
- Idiota.
- Podoba mi się to, że wyrabia ci się przy mnie charakterek.- ubrałem się idąc do kuchni. Jak można cierpieć na taką znieczulicę? Właśnie dowiedział się, że ktoś go pokochał, a ten nic tylko żartuje... tradycyjnie - Jinwoo.
- Czego...
- Naprawdę myślisz, że jestem takim idiotą bez wyczucia?
- Tak... tak myślę. 
- Wiesz, ja...
- Dobra, nic już nie mów.
- Chciałem tylko powiedzieć, że nigdy nikt mnie nie pokochał i nie wiem do końca jak mam się zachować, by cię nie urazić.... czy coś.- wziąłem głęboki oddech podchodząc bliżej Mino, po czym niepewnie spojrzałem mu w oczy.
- Dlatego zapomnijmy o całej sprawie.
- Dlaczego? Nie chcę o tym zapominać.
- Ale ja chcę.
- Jinwoo, określ się w końcu.- położyłem ostrożnie dłoń na policzku śmierci patrząc mu uważnie w oczy.
- Jesteś czymś najgorszym co mnie spotkało w życiu...- szepnąłem delikatnie go całując. Nie sądziłem, że posunę się tak daleko, ale skoro niedługo mam umrzeć, jest mi teraz wszystko jedno. Z mocno bijącym sercem odsunąłem się od chłopaka czekając na to, co powie... potwornie się tego bałem.
- Chciałbym móc cię teraz dotknąć...
- Co...- chłopak przycisnął mnie do ściany opierając się o nią dłońmi, po czym wbił się w moje wargi. Chwyciłem go za twarz odwzajemniając jego pocałunki. Nie rozumiem tej sytuacji i nie wiem tak naprawdę czy chcę ją zrozumieć. Dam sobie te kilka dni szczęścia nie martwiąc się o nic i nie zastanawiając się nad tym, co może się stać i jakie ciągnąć za sobą konsekwencje - Dlaczego to robisz?- szepnąłem czując jak ten przenosi pocałunki na moją szyję. Przez moje ciało przewijał się przyjemny dreszcz wywołany ogromną ekscytacją i nie udaję, że miało też w tym udział lekkie podniecenie. Chłopak uniósł dłoń chcąc ułożyć ją na mojej twarzy, jednak po chwili zacisnął ją w pięść uderzając nią o ścianę - Mino...- chłopak uniósł się spoglądając mi niepewnie w oczy.
- Wybacz mi.
- Ale...- zniknął... mrugnąłem kilkakrotnie z nadzieją, że mi się przywidziało i w rzeczywistości chłopak jest ze mną w pokoju - Mino.- osunąłem się na ziemię starając się unormować oddech. Nie sądziłem, że to się kiedykolwiek wydarzy. Jestem teraz potwornie szczęśliwy, ale też zaniepokojony tym, że Mino tak nagle zniknął... dlaczego to zrobił?

*

                   Tej nocy nie mogłem spać. Bijące o parapet i okno krople deszczu nie pozwoliły mi zasnąć. Poza tym krążące po mojej głowie myśli związane z Mino sprawiały, że odczuwałem dziwny niepokój i strach.... bałem się o niego choć wiem, że jemu jako śmierci nic raczej stać się nie może. 
Leżąc w łóżku usłyszałem dźwięk zamka... Taehyun musiał wrócić z nocnej zmiany. Przekręciłem się na drugi bok wbijając wzrok w drzwi. Tak jak myślałem... przyjaciel od razu złożył mi wizytę.
- Jinwoo.... oo, już nie śpisz.- uśmiechnął się odsłaniając mi roletę - Jak tam?
- W porządku.- chłopak zmarszczył brwi kucając przy łóżku - Jak tam w pracy?
- Dobrze...- odpowiedział przykładając dłoń do mojego czoła - Jinwoo, dobrze się czujesz?
- Mhm, a co?
- Źle wyglądasz.- przetarłem oczy siadając, po czym spojrzałem na lustrzaną szafę stojącą na przeciwko łóżka.
- Trochę pobladłem.
- Trochę? Wyglądasz jak śmierć.- na słowo "śmierć" moje serce zabiło dwa razy szybciej.
- Nie spałem całą noc... to pewnie ze zmęczenia.- uśmiechnąłem się analizując mój pocałunek z Mino... czyżby taka bliskość groziła powolnym uśmiercaniem mnie?
- Nie doszło do niczego między tobą a Mino, prawda?
- Zwariowałeś?- zaśmiałem się czując jak wewnętrznie trzęsę się jak małe dziecko - Nie było go wczoraj u mnie. 
- Nie kłamiesz?
- Znasz mnie...
- No tak.- położyłem się wzdychając.
- Weź prysznic i idź spać... pewnie jesteś zmęczony. 
- Też powinieneś się przespać... Jestem już w domu więc nie masz się czego bać.- uśmiechnąłem się potwierdzając to skinieniem głowy.
- Tak też zrobię Tae. 
- No... jak będziesz chciał to przyjdź do mnie.- chłopak wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Teraz jedynie mogłem po cichu liczyć na to, że przyjdzie do mnie Mino i będę mógł wyjaśnić z nim sprawę mojego tragicznego wręcz wyglądu...

~c.d.n.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz