Nie wiem od czego mam zacząć? Może... dużo się ostatnio dzieje... za dużo. Wszystko się psuje i miesza ze sobą jak wysypane na podłogę setki elementów puzzli z różnych układanek. Mamy 2016 rok... wiem, ogromny przeskok. Ostatni okres był dla BTS naprawdę rewelacyjny. Ogrom fanów, nagrody za najlepszy album, gale, wyjazdy... super. Gorzej wyglądają relacje między mną a Jungkookiem. Mój na chwilę obecną 20-letni chłopak zmienił się nie do poznania. Jest wredny, arogancki, potwornie pewny siebie i zapatrzony we własną osobę do granic możliwości. Coraz częściej mnie odtrąca, nie zwraca na mnie uwagi i najzwyczajniej w świecie rani... Gdy idziemy ze sobą do łóżka to on dominuje, a do tego potwornie mnie przy tym krzywdzi. Nie mam pojęcia co mu tak poprzewracało w głowie, ale nie poznaję go. To nie jest ten słodki, niewinny, wrażliwy Kookie, w którym się zakochałem.
- Ja pierdole...- do pokoju wszedł Jungkook rzucając na ziemię torbę z rzeczami na siłownię.
- Nie przeklinaj.- burknąłem nie odrywając wzroku od telefonu. Chłopak westchnął rzucając się na łóżko, po czym pocałował mnie w ramię.
- Jak tam?
- Dobrze... nudziłem się bez ciebie.
- Mówiłem ci żebyś jechał ze mną na siłownie.- westchnął wyciągając telefon.
- Wiesz, że to nie dla mnie.
- No pewnie, lepiej sobie to ciągle wmawiać i leżeć plackiem na łóżku, nie robiąc absolutnie nic.- nie, nie rozpłaczę się... za dużo łez już wylałem przez tego gnoja. Odwróciłem się jedynie plecami do niego wbijając wzrok w telefon - Już się obraziłeś?- milczałem... nie mam zamiaru go prowokować - Tae nooo.- chłopak wtulił się w moje plecy całując mnie w kark.
- Kookie, daj spokój...- wydusiłem ze ściśniętym gardłem czując jak powoli się rozklejam.
- Nazywam się Jungkook skarbie... Czemu się tak o wszystko obrażasz? Jesteś gorszy niż baba.
- Pozwól, że na tym zakończymy rozmowę...
- Znowu cię czymś uraziłem?- parsknął śmiechem przekręcając się na plecy. Wstałem gwałtownie z łóżka kierując się do drzwi - Tae, no co ty?
- Ty naprawdę nie widzisz tego jak bardzo się zmieniłeś?!- zatrzymałem się czując jak słone łzy spływają po moich policzkach.
- Zmieniłem się? Może w końcu dojrzałem?
- Jeśli gnojenie mnie i ciągłe naśmiewanie się ze mnie nazywasz byciem dojrzałym to gratuluję... - burknąłem udając się tradycyjnie do pokoju Jina. Po wejściu do niego zamknąłem drzwi na klucz wpatrując się w leżącego na łóżku chłopaka.
- Opowiadaj.- westchnął spoglądając na moją mokrą od łez twarz.
- Hyung... to chyba koniec...- Jin poderwał się z łóżka podchodząc do mnie.
- O czym ty mówisz?
- Czuję jak wysiadam przy nim psychicznie... to nie jest mój Kookie.- "mama" usadziła mnie na łóżku kucając przede mną - Ciągle mnie krytykuje... co nie zrobię, zawsze jest źle... w łóżku robi ze mną co chce, nie patrząc na to co czuję... drwi ze mnie... nie wiem co mam robić.- ukryłem twarz w dłoniach płacząc. Czułem się tak fatalnie, że nie miałem zamiaru ukrywać bólu. Poza tym wiem, że przy Jinie mogę być w pełni sobą. On mnie nie oceni, nie skrytykuje, nie wyśmieje... po prostu wysłucha i da dobrą radę.
- Tae...- chłopak westchnął głaszcząc mnie po kolanach - Ile już to znosisz?
- Jakoś od stycznia... zmienił się dosłownie z dnia na dzień.- dodam, że mamy sierpień więc od ośmiu miesięcy jestem marionetką i popychadłem w rękach swojego "ukochanego".
- Rozmawiałeś z nim o tym?
- Dopiero dzisiaj... i... to nawet nie była rozmowa. Wygarnąłem mu jednym zdaniem pod wpływem emocji, ale on twierdzi, że to nie zmiana na gorsze... on po prostu dojrzał.- parsknąłem śmiechem wycierając policzki.
- Taehyung...
- Najgorsze jest to, że ja go bardzo kocham Hyung... jeśli on mnie zostawi to odejdę, bo nie będę w stanie z nim przebywać.
- Tae... powinieneś przede wszystkim ochłonąć i spróbować z nim spokojnie porozmawiać. Moim zdaniem nie powinniście wchodzić sobie teraz w drogę. Wiesz... niech każdy pożyje swoim życiem... zatęskni, zrozumie i może jakoś się naprostuje.
- A jeśli nie? Jin, ja nie mogę się z nim rozstać... po prostu nie mogę.- wydusiłem przez zaciśnęte zęby łapiąc się za włosy.
- Hej Tae... spokojnie.- mówiąc to chwycił mnie za dłonie - Uspokój się.
- Nienawidzę się z nim kłócić... gdybyś słyszał co on do mnie mówi albo jak mnie traktuje...- pociągnąłem nosem podnosząc bluzę, spod której wyłoniła się masa siniaków, krwiaków i odbić od jego ulubionej ostatnimi czasy zabawki w postaci skórzanego batu. Jin otworzył szerzej oczy łapiąc się za usta - Wie, że tego nienawidzę... widzi jak za każdym razem płaczę, ale całkowicie go to nie rusza...
- Boże, dlaczego mu na to pozwalasz?- przykryłem ciało biorąc głęboki oddech.
- Bo go kocham... i widzę, że sprawia mu to przyjemność...
- Związek to relacja dwóch osób... nie może być tak, że jedna strona korzysta ile wlezie, a druga cierpi.
- Kookie cierpiał wcześniej przeze mnie... teraz moja kolej.- wymusiłem uśmiech wstając - Pójdę już do niego.
- Tae.- chłopak złapał mnie za ramiona patrząc mi w oczy - Na spokojnie powiedz mu co cię boli w jego zmianie, dobrze? Nie bój się, na pewno się nie rozstaniecie.- skinąłem głową lekko się uśmiechając.
- Dziękuję Hyung.
- Przyjdź do mnie po wszystkim... no chybaże wasze porozumienie zakończy się czymś innym.
- Wariat.- zaśmiałem się udając się do swojej sypialni. Gdy do niej wszedłem ujrzałem leżącego na łóżku chłopaka z tabletem w ręku. Obok niego siedział Jimin i oboje o czymś wesoło rozmawiali. Gdy Jungkook mnie zobaczył odłożył tablet siadając. Zająłem miejsce na krześle stojącym przy biurku, po czym wziąłem głęboki oddech - Możemy porozmawiać Jungkook?- Jungkook... jak to brzmi... nie potrafię mówić do niego po imieniu. Dla mnie zawsze pozostanie małym, słodkim Kookim. Poza tym nie rozumiem co Jimin robi w naszym pokoju... przecież nasza trójka jest wrogo do siebie nastawiona... przynajmniej tak myślałem.
- Przyjdź do mnie później Kookie.
- Spoko.- mój chłopak uśmiechnął się spoglądając na mnie - Słucham.- posłałem Jiminowi pełne nienawiści spojrzenie, po którym ten opuścił pokój.
- Co on tu robił?- zacisnąłem dłonie na dresowych spodniach czując jak łamie mi się głos.
- Przyszedł pogadać.
- Mhm.... z tego co wiem wyrządził ci dużo krzywdy i nie chciałeś go znać.
- Doszliśmy do porozumienia.
- Super... Jungkook... co się z nami stało, co?
- Nie rozumiem.
- Nie będę tego ukrywał... zmieniłeś się... niestety na gorsze...
- Tae...
- Proszę cię, daj mi powiedzieć.- brunet skinął głową zamykając się. Wziąłem głęboki oddech czując jak łzy cisnął mi się do oczu - Wydawało mi się, że dobrze się tobą opiekuję... że... staram się dawać ci jak najwięcej od siebie... jestem na każde twoje zawołanie.. nigdy cię nie skrzywdziłem, a ty...
- Tae...
- A ty traktujesz mnie jak śmiecia... nie wiem, może popełniłem jakiś błąd, którego nie zauważyłem? Naprawdę skarbie nie wiem jak mam z tobą rozmawiać od kilku miesięcy.- westchnąłem wycierając drżącą dłonią spływającą po policzku łzę - Bez przerwy jestem przez ciebie krytykowany. Czego nie zrobię, zawsze jest źle... Poza tym...- zdjąłem z siebie bluzę eksponując dzieło mojego chłopaka - Powiedz.. czy ja kiedykolwiek zrobiłem ci coś takiego? Naprawdę jestem w stanie wiele zrozumieć, ale potwornie mnie tym ranisz i czasami już naprawdę nie mam siły. Wiem, że czujesz potrzebę wyszalenia się, nie wiem... może czujesz chęć dominowania nade mną, naprawdę to rozumiem... ale wystarczy że ze mną o tym porozmawiasz i oboje dojdziemy do jakiegoś porozumienia, bo tak... sam widzisz do czego doszliśmy.- ubrałem się rozklejając się czego nie chciałem, ale to było silniejsze ode mnie - Nasz związek się sypie... ostatni raz usłyszałem od ciebie, że mnie kochasz w tamtym roku... ja codziennie ci to potwarzam.- wytarłem twarz spoglądając na zdezorientowanego chłopaka - Chybaże już mnie nie kochasz... też powinieneś mi to powiedzieć...
- Hyung...- 20-latek podbiegł do mnie kucając przede mną, po czym zaczął wycierać spływające mi po twarzy łzy. Zamknąłem oczy ciesząc się jego dotykiem... naprawdę nie pamiętam kiedy ostatnio był dla mnie tak delikatny... - Tae, ja... boże jak mi głupio... Naprawdę nie miałem pojęcia, że to tak wygląda.- spojrzałem na niego zaciskając wargi - Mychu moja...- Jungkook pocałował mnie w czoło, po czym pociągnął nosem, po którym na jego policzki wypłynęły strużki łez.
- Nie płacz głupku...- szepnąłem głaszcząc go po twarzy.
- Tae, kocham cię... myślałem, że to czujesz...- pociągnął nosem przytulając mnie - Przepraszam, że stałem się takim chujem... szczerze mówiąc nie miałem pojęcia, że taki jestem, naprawdę... przecież wiesz, że w życiu nie przeszłoby mi przez myśl żeby cię skrzywdzić.
- Jungkook...- spojrzałem na niego odgarniając mu włosy z czoła - Z pełną premedytacją i uśmiechem na twarzy mówiłeś mi, że jestem do niczego, że jestem słaby... że powinienem dorosnąć.- pisnąłem wbijając wzrok w podłogę - Staram się... naprawdę się staram żebyś czuł we mnie oparcie i czuł się przy mnie bezpiecznie... Popracuję nad sobą, ale obiecaj mi, że zmienisz do mnie nastawienie... naprawdę nie jestem w stanie już tego znieść...
- Nie wiem co mam powiedzieć.- Jungkook usiadł na ziemi łapiąc się za usta - Tae... boże, przepraszam...- wyglądał zupełnie tak jakby był w czymś w rodzaju transu.
- Chodź do mnie.- tak jak kiedyś mówiłem, pamiętacie? Co ten dzieciak nie zrobi, jak podle mnie nie potraktuje... zawsze mu wybaczę. Kookie wstał siadając mi niepewnie na kolanach. Objąłem go wtulając twarz w jego szyję - Kocham cię... tak cholernie cię kocham, że nawet sobie tego nie wyobrażasz.
- Nie zasługuję na ciebie...- szepnął owijając się wokół mojej szyi - Jesteś dla mnie za dobry Hyung.
- Zasługujesz na wszystko co najlepsze i za wszelką cenę chcę ci to dać Kookie... mogę tak do ciebie mówić?
- Jak? Kookie?
- Mhm.
- Oczywiście... czemu o to pytasz?
- Jakąś godzinę temu upomniałeś mnie, że jesteś Jungkook... a nie Kookie.
- Naprawdę?- nie rozumiem... co się z nim do cholery dzieje? Naprawdę wygląda na zaskoczonego tą informacją.
- Nie ważne.- uśmiechnąłem się całując go w jego delikatne, pełne, słodkie wargi. Brunet spojrzał na mnie pieszcząc mnie delikatnie po twarzy.
- Wybacz mi Tae... naprawdę nie sądziłem, że jestem tak podły...
- Ciii, już dobrze... naprawdę.- cmoknąłem go głaszcząc go po głowie - Wiesz co?
- Hm?
- Ile ci zajmie rozmowa z Jiminem?
- Chwilkę, obiecuję.
- Wrócisz do mnie szybko i się poprzytulamy?
- Pewnie.- uśmiechnął się całując mnie, po czym zszedł z moich kolan udając się do drzwi - Taeś...
- Tak?
- Kocham cię.- szepnął wychodząc - Jestem.- powiedział Jungkook wchodząc do pokoju Jimina.
- Ooo to super... co chciał ten nudziarz?
- Ej, nie mów tak.- chłopak usiadł na łóżku wzdychając - Pokłóciliśmy się i musieliśmy porozmawiać.
- I co? Pogodzeni?
- Tak.- uśmiechnął się 20-latek zerkając na dłonie Jimina - Co tam masz?
- To co zawsze.- uśmiechnął się wręczając chłopakowi woreczek z białą i czerwoną tabletką - Zdrówko.
- Wiesz... biorę je od ponad pół roku i w zasadzie nie wiem dokładnie na co one są. Miały być na wzrost mięśni, ale jakoś nie widzę poprawy.- Jimin zmieszał się jednak po chwili na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Kookie... przecież to nie działa tak na zawołanie... musisz jeszcze trochę je pobrać.
- Hm... chyba nie mam ochoty... Właśnie!- Jungkook spojrzał na swojego Hyunga wielkimi, kocimi oczyma - Miałem ci powiedzieć, że strasznie źle się po tym czuję.
- To znaczy?
- Jest mi niedobrze i... czuję się jakbym był wyjęty z życia.
- Ahh... też tak miałem na początku, a teraz sam widzisz.- uśmiechnął się unosząc do góry koszulkę, pod którą krył się twardy jak skała abs.
- Hm... czy mi w zasadzie jest to potrzebne?
- Oczywiście, że tak... chyba nie chcesz być najgorzej zbudowany w całym BTS.
- Nie jestem.- burknął bawiąc się woreczkiem z tabletkami.
- To smacznego.
- Wezmę to później.- westchnął udając się do drzwi.
- Tylko nikomu tego nie pokazuj... to nasza tajemnica.
- No jasne.- uśmiechnął się wracając do pokoju - Jestem Tae.- uśmiechnąłem się zerkając na lekko zmieszanego bruneta.
- Co od ciebie chciał?
- Aaa... nic ważnego.- Kookie chwycił za klucz przekręcając go.
- Oho... czy coś się szykuje?
- Mmm... w sumie to mam ochotę.- uśmiechnął się chowając coś do szuflady umieszczonej w biurku.
- Co tam chowasz?
- Nic takiego.- odpowiedział kładąc się koło mnie, po czym delikatnie musnął moje usta - Chcę żebyś mnie dzisiaj zdominował Hyung.
- Oh... cóż za przyjemna odmiana.- uśmiechnąłem się kładąc go na plecach, po czym wplątałem dłoń w jego włosy całując go. Jungkook owinął się wokół mojej szyi pomrukując mi w usta. Uśmiechnąłem się pieszcząc wolną dłonią jego klatkę piersiową. Dzięki tej czynności mogłem poczuć jak mocno bije jego serce... dokładnie tak jak przy naszym pierwszym razie - Denerwujesz się skarbie?
- Jestem podekscytowany.- uśmiechnął się odchylając głowę do tyłu. Zaśmiałem się całując go po idealnie gładkiej, cudownie pachnącej skórze. Kookie jęczał przygryzając wargę. Moja dłoń zjechała do krocza partnera dotykając go najdelikatniej jak to było możliwe. Jungkook syknął zaciskając dłoń na moich włosach.
- Mmm jaki mój skarb zrobił się wrażliwy.
- Zawsze tak reaguję na twój dotyk Hyung.
- No od pół roku nie dałeś mi się dotknąć... to ja byłem non stop macany przez ciebie.
- Gdzie ja wtedy byłem myślami, że tego nie pamiętam?
- Nie mam pojęcia żabko.- szepnąłem pieszcząc ustami męskość Jungkooka przez materiał jego dresowych spodni. Ten wzdrygnął się wyginając się w łuk. Mimo to nie stawiał żadnych sprzeciwów... czyżby w końcu się do tego przekonał?
- Tae...- szepnął zaciskając dłonie na pościeli.
- Tak?
- Mocniej.- otworzyłem szerzej oczy ciesząc się z tak pięknych słów ze strony chłopaka.
- Na pewno?- ten jedynie skinął głową głęboko oddychając. Zdjąłem z niego spodnie wraz z bielizną wpatrując się w jego prężnego, twardego już członka. Oblizałem wargi delikatnie go całując. Czułem się niesamowicie podniecony... zrobiliśmy kolejny krok w przód. Cieszę się, że ten dzieciak... a raczej już młody mężczyzna w końcu mi zaufał. Nie wytrzymałem... czując szybki oddech partnera i jego cudownie brzmiące jęki wsunąłem jego członka do ust owijając się wokół niego językiem. Moja dłoń powędrowała do moich spodni ugniatając męskość przez ich materiał. Kookie rzucał się po łóżku trzymając mnie kurczowo za włosy. Widząc grymas na jego twarzy uśmiechnąłem się przyspieszając. Czułem, że chłopak jest już blisko. Moje palce zaczęły pieścić jego jądra. Jungkook usiadł jęcząc gardłowo. Po chwili poczułem jak po moich ustach rozlewa się ciepła, gęsta ciecz. Mruknąłem zbierając cały płyn, po czym ułożyłem Jungkooka na łóżku namiętnie go całując. Moja dłoń pieściła w tym czasie jego członka.
- Boże, Tae...- szepnął pogłębiając pocałunek.
- Taeeeee... pożyczysz mi w końcu te słu.... o kurwa.- otworzyłem szeroko oczy spoglądając niepewnie w stronę drzwi, w których stał Suga.
- Zamknąłeś przecież drzwi...- szepnąłem.
- Widocznie nie...- jęknął Jungkook chowając twarz w mojej klatce piersiowej.
~c.d.n.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
kurwa no jumin jebne ci
OdpowiedzUsuńALE PRZYPAŁ JAPIERDOLE XDD
Jak to się stało... przynajmniej jest C.N.D. A nie koniec. Bardzo jestem ciekawa co będzie w następnym rozdziale. Przy okazji nie wiem dlaczego teraz rozdziały są co 3 dni ale jeśli jest to spowodowane tym że myślisz że nikt tego nie czyta to wiedz że ja to czytam i nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów a zwłaszcza dlatego że kocham BTS nad życie a do tego jeszcze V i Jungkook... to tak świetnie że sobą gra że nie wiem co mam myśleć... No nic...to będę czekać na nowy rozdział kolejne dwa albo trzy dni ;)
OdpowiedzUsuńP.S życzę dużo weny :)
Będąc szczera na początku opowiadanie zapowiadało się nudno ale przeczytałam wszystkie twoje poprzednie opowiadania i wiem że każde jest inne ale równie dobre więc czekałam właśnie na ten pieki moment kiedy akcja zaczyna się rozkrecac!!!!! I już pokochałam to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem dlaczego masz tak mało komentarzy jestem pewna że czyta to masa dziewczyn może i jacys chlipacy.
Odwalasz kawał dobrej roboty i jak na razie spotkałam tylko jeden blog właśnie Twój który jest prowadzony systematycznie Dziękuje Ci za to!!!
Kiedy nowy rozdział
OdpowiedzUsuń?????????
Dodam za jakieś 2 minutki:)
Usuń