Poniedziałek...początek tygodnia. Uczeń 3 klasy liceum- Luhan- westchnął i wyszedł z mieszkania udając się do szkoły. W drodze do placówki wpadł na swojego najlepszego przyjaciela Baekhyuna, z którym dzielił ławkę od pierwszej klasy szkoły podstawowej.
- Cześć Luhani.- przywitał się chłopak i szeroko się uśmiechnął.
- Hej, co tam ?
- A daj spokój...do 2 w nocy uczyłem się na ten sprawdzian z matmy, a później wrócił do domu napruty ojciec i zaczęła się awantura.
- Awantura o co ?
- Jak zwykle zaczął się drzeć na mamę, później na ChanHyuna i na koniec oberwało się mi.
- Znowu cię uderzył ?
Baek westchnął i podciągnął lekko koszulę. Na jego brzuchu widniał ogromny krwiak. Luhan skrzywił się i opuścił chłopakowi koszulę.
- Wiesz, że musisz to zgłosić na policję...
- Nie no coś ty...nie mogę.
- Musisz...jak ty tego nie zrobisz to ja do nich pójdę.
- Luhan...
- Baeki nie kłóć się...
Chłopcy weszli do szkoły. Od razu na wstępie zobaczyli grupę szkolnych cwaniaków lejących jak zwykle ucznia z młodszej klasy.
- Co wy wyprawiacie ?- Luhan złapał za ramię ciemnoskórego chłopaka o blond włosach. Był niesamowicie przystojny, ale co z tego skoro był totalnym bucem.
- Znowu bawisz się w bohatera ?- zapytał chłopak i odtrącił rękę Lu.
- Kai zostaw go...później się z nim policzymy.- rzucił jego chłopak D.O. Na te słowa Luhan parsknął śmiechem i pokręcił głową.
- Coś cię bawi ?- warknął ich kolega Kris i przydusił delikatne ciało Luhana do ściany.
- Bawi mnie to, że jesteście takimi pustakami i widzicie rozwiązania sprawy tylko i wyłącznie w przemocy. Macie już po 19 lat, ogarnęlibyście się trochę.
Napastnicy zamilkli i popatrzyli po sobie. Kai jedynie cwaniacko się uśmiechnął. Ten gest był oczywisty. Kris wziął zamach i uderzył z całej siły Luhana w brzuch. W tym momencie przybiegł uczeń 2 klasy- Xiumin.
- Nauczyciel idzie, spieprzajcie !- krzyknął i popatrzył znacząco na przestraszonego Baekhyuna.
- Później się policzymy.- rzucił Kris, po czym puścił chłopaka i odszedł wraz z kolegami. Lu podniósł głowę i popatrzył na kolegę z młodszej klasy.
- Dzięki...
- Nie ma sprawy... nic ci nie jest ?
- Nie...nie pierwszy i nie ostatni raz tak dostałem.
- Lepiej się im nie stawiaj Luhani...widzisz jak to się zawsze kończy...- w dyskusję włączył się przerażony Baek i podał przyjacielowi butelkę z wodą.
- Baek...nie będę cały czas patrzył jak grupa bezmózgich osiłków leje słabszych tylko i wyłącznie dla rozrywki i własnej przyjemności.
- Niby masz rację, ale w ich gangu jest Kris, Tao, Chen...i do tego ten dupek Kai....lepiej z nimi nie zadzierać.
Rozmowę chłopców przerwał młody, bardzo wysoki i nieziemsko przystojny nauczyciel wf'u -ChanYeol.
- Panowie my nie mamy teraz lekcji ?
- Mamy.
- To lećcie szybko do szatni...za 5 minut zaczynają się zajęcia.- mężczyzna spojrzał na Luhana.- Wszystko w porządku ?
- Nie... nic nie jest w porządku...
- O czym ty mówisz ?
- O tym, że po szkole grasuje gang, który bez przerwy leje słabszych, a wy, nauczyciele udajecie, że tego nie widzicie. Uczniowie muszą sobie radzić z tym sami, bo szanowne grono pedagogiczne jest zbyt zajęte by zrobić cokolwiek w tej sprawie...
- Luhan...ja nie miałem poję...
- Skończyłem.- chłopak zarzucił plecak, złapał Baekhyuna za rękę i ruszył z nim do szatni.
Po 5 minutach chłopcy byli gotowi do lekcji. Stanęli w rzędzie na zbiórce i zaczęli odliczanie. Oczy Baekhyuna cały czas uciekały w stronę gangu grającego na szkolnym boisku w kosza.
- Który ci się podoba ?- zapytał Lu szturchając przyjaciela.
- Hm ?...żaden, a co ?
- Wpatrujesz się w nich od kilku minut.
- Wydaje ci się.
- Baeki...za dobrze cię znam.- chłopak zarzucił rękę przez ramię kolegi.- Kai jest z D.O, Kris z Tao....no...został ci tylko Chen.
- Luhan, tak tylko patrzę...wyluzuj.
- Po co w ogóle patrzysz ?
- Zachowujesz się tak, jakbyś był zazdrosny...
- Po prostu się o ciebie martwię matołku...nie chcę żebyś skończył tak jak oni.
- To mi nie grozi...spokojnie.
- Panowie długo jeszcze tak będziecie debatować ?- zapytał ChanYeol i uniósł brew.
- Przepraszamy.- nastolatkowie ukłonili się i spojrzeli na nauczyciela.
- Baek prowadź rozgrzewkę...tylko zrób jakieś ćwiczenia na nadgarstki i tak dalej...pogracie dzisiaj w kosza.
Klasa zamarła. Po dłuższej chwili milczenia odezwał się Yoseob.
- Ale...z nimi mamy grać ?- zapytał cicho wskazując na boisko.
- Oczywiście...dlaczego nie ?
Klasa jedynie westchnęła i Baekhyun zaczął rozgrzewkę. Biegając w okół boiska chłopcy należący do gangu śmiali się i szydzili z uczniów. Chen uśmiechnął się i krzyknął.
- Hej Yano ! Łap !- po tych słowach rzucił z całej siły piłką w chłopaka. Yano upadł na ziemię. Z jego ucha zaczęła lecieć krew, a z oczu toczyły się grube łzy. Luhan nie wytrzymał. Rzucił się na rozbawionego chłopaka, przewrócił go na ziemię i zaczął bić po twarzy.
- Zobacz co mu zrobiłeś dupku !
- Jakoś mnie to nie interesuje.- Chen bez przerwy chichotał, co jeszcze bardziej denerwowało Lu. Uderzył go z całej siły w nos, z którego po chwili polała się krew.
- Wchodzimy ?- zapytał Tao patrząc na zaciekawionego całą sytuacją Kaia.
- Daj im jeszcze chwilę. Chen powinien sobie poradzić z tym gównem.
Jednak napływ emocji u Luhana był tak silny, że pobił nastolatka do nieprzytomności. Kai skinął głową. Na ten gest reszta gangu rzuciła się na Lu. Zaciągnęli go za szkołę i zaczęli bić na oślep...gdzie popadnie.
- Nic nie zrobisz ? Masz zamiar tu tak stać ?- zapytał Hyuk i spojrzał na Baekhyuna.
- Ale....co mam zrobić...
- To twój przyjaciel do cholery...
Baek pobiegł po ChanYeola i wraz z nim ruszył za szkołę.
- Co wy robicie ?!- krzyknął nauczyciel. Na jego głos gang zerwał się na równe nogi i zwyczajnie zwiał. Luhan leżał na ziemi nieprzytomny. Z jego nosa i wargi toczyła się krew, a pod brudnym mundurkiem znajdowała się kupa siniaków i krwiaków. Baekhyun klęknął przy przyjacielu i poklepał go po twarzy.
- Luhani...popatrz na mnie...
Chłopak otworzył lekko oczy i spojrzał na zapłakaną twarz kolegi.
- Nogi...- szepnął i złapał delikatną dłoń Baeka.
- Bolą ?
- Nie mogę...nie czuje nóg...
- To dlatego, że jesteś w szoku...spokojnie.- po twarzy Baekhyuna płynęły łzy. Spojrzał na nauczyciela, który wezwał wcześniej karetkę. Teraz wpatrywał się w chłopaka z politowaniem. Baek czuł co się święci.
- Proszę pana...czy on...
- Baekhyun nie teraz...- uciszył go nauczyciel i wziął Luhana na ręce.
Po przyjeździe karetki Lu został zabrany do szpitala. Baek oczywiście pojechał z nim. Siedział przy łóżku przyjaciela i czekał aż się wybudzi.
- Baeki...
- Boże jak ty się czujesz ?- chłopak złapał Luhana za rękę i ją pocałował.
- Nie będę chodził....prawda ?
- Luhan...
- Wiedziałem...- nastolatek zaczął szlochać. Widok płaczącego przyjaciela załamał Baeka.
- Luhani wyjdziesz z tego, obiecuję...
- Jak...no jak z tego wyjdę ?! To nie jest przeziębienie tylko paraliż ! Nigdy już nie wsta...- Baek przerwał koledze namiętnie go całując.
- Przepraszam...- szepnął odrywając się od ust przyjaciela.
- Zrób to jeszcze raz...- chłopak nachylił się do kolegi i znów pocałował go najdelikatniej jak tylko potrafił.
- Nie wiesz jak długo na to czekałem...- Luhan usiadł i pogłaskał przyjaciela po głowie.
- Naprawdę ?
- Podobasz mi się od początku liceum...pocałuj mnie jeszcze raz.- Baek lekko się uśmiechnął i znów połączył ich usta w delikatnym, powolnym i namiętnym pocałunku.
- Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć... z tego też pomogę ci wyjść.- powiedział Baekhyun i spojrzał na nogi Lu.
- Dziękuję.- szepnął nastolatek i wtulił się w ciepłe ramiona przyjaciela.
~Koniec.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W sobotę pojawi się N i Leo, a później Suho i Hojoon :)