5 sierpnia 2018

Sprzeczka~cz.3 [Jisung&Felix]




                   Nie poszedłem dzisiaj do szkoły. Z racji tego, że mieliśmy piątek stwierdziłem, że przedłużę sobie weekend i odpuszczę sobie dzisiejszy dzień. Znów nie spałem całą noc, myśląc o konfrontacji z Jisungiem. Myśli związane z jego osobą nie dają mi żyć.. momentami nie mam już na to siły. Gdyby nie ta pieprzona obietnica złożona rodzicom, dawno bym już to wszystko zakończył. Jestem już tym wszystkim tak bardzo zmęczony.. nie mam już na nic chęci, przysypiam w ciągu dnia, nie jestem w stanie się na niczym skupić.. Kiedy już uda mi się zasnąć, w większości przypadków budzę się z krzykiem, gdyż śni mi się dzień, w którym dowiedziałem się o krążącym po internecie filmie. Przysięgam.. był to najgorszy dzień w moim życiu, o którym pragnę zapomnieć za wszelką cenę. Dlatego boję się spać, boję się nadchodzących nocy.. wiem, że gdy tylko zasnę, ten dzień znów do mnie powróci.
                  Mimo, że dopiero rozpoczął się marzec, rozłożyłem hamak na tarasie, leżąc w nim przez cały dzień. Nie lubię być w domu sam. Przeraża mnie.. jest ogromny, cichy, wiecznie pusty. Przebywanie w nim samemu to istna katorga. Opatulony w bluzy i koc, czytałem ponownie komentarze pod filmem. Swego czasu sam odwiedzałem takie strony, w wiadomym celu, ale nigdy nie widziałem, by pod jakimkolwiek filmem było tyle wyświetleń i komentarzy. Nie mam pojęcia kto to wszystko nakręca, ale zainteresowanie moją osobą wzrasta z dnia na dzień. Jak tak dalej pójdzie, to będę mógł zapomnieć o jakiejkolwiek przyszłości w Korei. Nikt nie przyjmie na uczelnię czy do pracy, sezonowej gwiazdki gejowskiego porno.

  • Jaki ten blondynek jest uroczy!!~
  • On jest tak rozepchany, że mogłoby go obracać czterech facetów, a nie jeden
  • Ohyda... i pomyśleć, że chodziłam z tym zboczeńcem do klasy. Wypad z Korei pedale!
  • Ale loda to umie zrobić.. można go gdzieś wynająć? haha :D
  • So fucking hot!!!! GOD! 
  • Puśćcie sobie sam dźwięk od 26:52. Jego jęki tak działają na wyobraźnię, że nie trzeba mieć obrazu przed oczami *.*
  • Jak on się nazywa? Oglądam to już setny raz bo nie mogę się napatrzeć na tą kruszynkę 
- To Lee Felix 
- Lee Felix
- Lee Felix.. chodzi chyba do Seoul Global High School, ale nie jestem pewien;))

To chyba jakiś żart... Użytkownik Mr.Park76.. zgłoś, zgłoś, zgłoś! Błagam, zamknijcie mu konto! Pieprzony zboczeniec. Jeszcze tylko tego brakuje żeby zaczął mnie obserwować jakiś stary, obleśny facet. Jeśli '76 to rok jego urodzenia, to śmiało mógłbym być jego synem.. cholerny zwyrol! 
- Cześć. - tak bardzo się przestraszyłem, że przekoziołkowałem wraz z laptopem na zimne deski tarasu - O matko.. żyjesz? - przerażony przekręciłem się na plecy, widząc klęczącego obok mnie Minho - Spokojnie.. to tylko ja. 
- Co.. co ty tutaj robisz?
- Nie było cię w szkole i.. pomyślałem, że wpadnę. 
- Tutaj?! - poderwałem się na równe nogi, głęboko oddychając - Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?!
- Rozmawiałem z wychowawcą... przepraszam, chciałem zobaczyć, jak się trzymasz.
- Już zobaczyłeś.. możesz już iść. - Minho skinął jedynie głową, wręczając mi zapakowaną czymś po brzegi, papierową torbę - Co to?
- Ciastka ryżowe. Słyszałem, że je lubisz. 
- A ty co? Śledzisz mnie? - chłopak westchnął, kładąc ciastka na stoliku.
- Chciałem ci zrobić przyjemność, żebyś nie zadręczał się ciągle tym filmem.. to wszystko. - ale ze mnie dupek. 
- Minho..
- Trzymaj się. - blondyn machnął ręką, idąc w stronę furtki. 
- Zaczekaj. - złapałem go za nadgarstek, tym samym go zatrzymując - Zostań ze mną. 
- Nie będę ci się narzucać. 
- Przepraszam. - odwróciłem wzrok, czując jak się czerwienię - Ja.. po prostu dzisiaj..
- Coś się stało, tak? - skinąłem jedynie głową, słysząc jak ten zamyka furtkę - Felix..
- Przepraszam, że tak zareagowałem.. przestraszyłem się. 
- Czego się przestraszyłeś? - drżącą dłonią wyjąłem z kieszeni bluzy telefon, pokazując koledze najnowsze komentarze pod filmem - Ja pieprzę.. skąd ludzie wiedzą, jak się nazywasz?
- Chodziłem z nimi do szkoły. - Minho otworzył szerzej oczy, wracając ponownie do komentarzy.
- Mr.Park76? Co to za zwyrol..
- Boję się, że coś mi zrobi. 
- Nie, spokojnie. - chłopak objął mnie, prowadząc mnie w kierunku tarasu - Musiałby być psychicznie chory, żeby nachodzić cię pod szkołą. 
- Może się czaić na mnie pod szkołą, a potem przyjechać za mną tutaj.. - Minho usiadł na hamaku, mocno się nad czymś zastanawiając - Przyniosę ci coś do picia.. - nawet nie zareagował. Nie lubię mojego psychologa, ale w jednym miał rację.. potrzebuję teraz Minho. Muszę się w końcu do niego przekonać. Poza tym od tych kilku dni odkąd się mną zainteresował, czuję się trochę bezpieczniej - Może być kawa? Czy wolisz coś innego? - postawiłem na stoliku dwa kubki z parującą kawą, po czym usiadłem na krześle, stojącym naprzeciwko hamaka.
- Do ciastek tylko i wyłącznie kawa. - chłopak uśmiechnął się, upijając solidny łyk - Pycha. 
- Minho..
- Mój chłopak studiuje informatykę.. Pogadam z nim żeby namierzył tego gościa. - zmarszczyłem brwi, nachylając się do kolegi.
- Za dużo informacji na raz... masz chłopaka? - blondyn skinął głową, szeroko się uśmiechając.
- Chana.. jesteśmy razem dopiero pół roku. - opowiadając o nim, czerwieni się jakby zdradzał najczarniejsze fakty ze swojego życia.. urocze. Pamiętam, że po pół roku związku z Jisungiem, również opowiadając o nim czułem się najszczęśliwszą osobą na świecie, bujającą w różowych obłokach - Dwa lata temu skończył nasze liceum i teraz studiuje... aishh, co ja ci będę opowiadał.
- Nie no, właśnie mów. Jak się poznaliście? - Minho wgryzł się w ciastko ryżowe, uciekając wzrokiem.
- Jak byłem w pierwszej klasie, to wpadł do szkoły.. wiesz.. odwiedzić nauczycieli. Jego wychowawca jest teraz naszym wychowawcą i właśnie pomagając mu w przygotowaniu apelu, podszedł do nas Chan. Stwierdził, że nam pomoże.. Niby rozmawiał z panem Kangiem, ale widziałem, że w międzyczasie cały czas na mnie patrzył. - uśmiechnąłem się, sięgając po swoją kawę. Ten chłopak strasznie przypomina mi mnie.. Jest absolutnie wszystkim zawstydzony, a opowiadając o kimś, kogo kocha zamienia się w jedną, wielką, puchatą kulkę pozytywnych uczuć i emocji - Jak wychodził z sali to zapytał czy nie miałbym ochoty skoczyć z nim po szkole na gofry. - Minho zachichotał sprawiając, że lód powstały na moim sercu, zaczął powoli topnieć - Zaprzyjaźniliśmy się, a pół roku temu coś pękło... sam rozumiesz.. 
- Doskonale to rozumiem.. - westchnąłem, zajadając się ciastkami - To tłumaczy, dlaczego buszujesz po gejowskich stronach porno.
- Nie widziałem twojego filmu.. Zaraz po tym, jak cię na nim zobaczyłem, wyłączyłem go.
- Poważnie?
- Uznałem, że będzie to nie fair w stosunku do ciebie, jak go obejrzę i... i że też w pewien sposób przyczynię się do twojego złego samopoczucia. Wolałem odpuścić..
- Dziękuję. - szepnąłem, wbijając wzrok w taras.
- To nic takiego, naprawdę. - Minho sięgnął do plecaka, wyjmując z niego telefon - Muszę odebrać.
- Jasne.
- Cześć Hyung. - jego buzia promieniała na kilometr - Nieee, jestem u kolegi... Tak, mam kolegę. - zaśmiał się, nieśmiało na mnie zerkając. Widzę, że też ma problemy z nawiązywaniem nowych relacji - Oj przestań.. a ty już jesteś po zajęciach?.. Mhm, dobra... A mógłbyś nam w czymś pomóc? - blondyn skinął głową, znów się uśmiechając - Jesteś najlepszy Hyung... To wyślę ci zaraz adres... Też cię kocham, papa. - uniosłem jedynie brew, nie odrywając wzroku od rozanielonego kolegi - Ahh... nie masz nic przeciwko żeby Chan tu przyjechał? 
- Nie, coś ty..
- Zerknie czy da się coś zrobić z tym filmem. 
- Byłoby super. - westchnąłem, wpychając w siebie kolejne ciastko.
- Nie martw się Felix.. nie jesteś w tym sam, pamiętaj. 



*

                     Kolejny poniedziałek. Cały weekend spędziłem z Minho i jego chłopakiem, który swoją drogą okazał się być bardzo fajną osobą. Wprawdzie nie udało mu się usunąć mojego filmu z internetu, ale udało mu się namierzyć faceta, który prosił o moje dane. Niejaki 42-letni Park Hyunmin, który niecały rok temu wyszedł z pierdla za gwałt na nieletnim. Chan zapewnił mnie, że będzie miał na niego oko, ale skoro to jakiś zboczeniec, który już odpowiadał za swoje czyny, to wolę nie zdawać się na niego w stu procentach. Muszę mieć teraz oczy dookoła głowy. 
                   Udało mi się przetrwać dzisiejszy dzień bez wejścia w drogę Jisungowi. Po skończonych lekcjach marzyłem tylko i wyłącznie o tym, by wrócić do domu i zdrzemnąć się choć chwilę. Jak się domyślacie, znów przez cały weekend nie zmrużyłem oka nawet na minutę. Myślałem o Parku i tym, że coraz więcej osób zna moją tożsamość... nie wiem już, co mam do cholery zrobić. Wychodząc na szkolny parking, poczułem jak ktoś mnie obserwuje. Nigdy w życiu nie czułem się podobnie więc uczucie to uderzyło we mnie ze zdwojoną siłą. Mimo ogromnego strachu, zatrzymałem się, odwracając się niepewnie za siebie. Zauważyłem stojącego przy samochodzie mężczyznę. Mężczyznę ubranego w zwykle jeansy i białą bluzę, okrytą skórzaną kurtką. Od razu go poznałem... Park wpatrywał się we mnie z lekkim uśmiechem na twarzy, przewracając w dłoni kluczyki od auta... co za obleśny typ. Gdy tylko zrobiłem krok w tył, chcąc jak najszybciej zniknąć mu z oczu, 42-latek ruszył w moją stronę, nie odrywając ode mnie wzroku, co jedynie coraz bardziej mnie paraliżowało i uniemożliwiało mi ucieczkę.
- Cześć Felix. - przełknąłem zalegającą w gardle gulę, zaciskając dłonie w pięści.
- Skąd pan mnie zna?
- Jestem znajomym twojego ojca. - tak... a ja reinkarnacją Michaela Jacksona - Prosił żebym zabrał cię dzisiaj na obiad.
- Mój ojciec na pewno by mnie o tym wcześniej powiadomił..
- Będzie siedział do późna w pracy, sam rozumiesz... nie ma nawet czasu wyciągnąć telefonu.
- Pan kłamie..
- Mam do niego zadzwonić żeby to potwierdził? - co on kombinuje.. Skinąłem jedynie głową, uważnie obserwując każdy jego ruch. Dłoń Parka zaczęła wędrować do spodni, jednak w pewnym momencie wykonała bardzo gwałtowny ruch, mocno mnie obejmując.
- Co pan..
- Widziałem twój film gnoju. - mówiąc to zatkał mi usta dłonią, wprawiając mnie w ogromne osłupienie - Pojedziesz teraz do mnie i będziesz cicho, rozumiesz? Bo jak nie, to przysięgam, że wyrządzę ci ogromną krzywdę. - zacisnąłem powieki, czując wypływające spod nich łzy - Do samochodu... tylko grzecznie. - muszę coś zrobić do cholery. Nie ma opcji, by łapy tego zboczeńca wylądowały na moim ciele - No śmiało. - mruknął mi do ucha, lekko je podgryzając. Poczułem tak ogromny niesmak do niego i samego siebie, że nie wytrzymałem. Ugryzłem go w rękę, którą zatykał moje usta, czując jak po chwili dostaję solidnie w twarz. Wylądowałem na betonie, nie odrywając wzroku od Parka - Ty pieprzony gnoju. - mężczyzna chwycił mnie za mundurek, podnosząc mnie do góry.
- Pomocy! - otworzyłem szerzej oczy, słysząc przerażony krzyk Jisunga - Zostaw go! Puść go, słyszysz?! - 42-latek rzucił mnie na ziemię, uciekając pospiesznie do samochodu. Widziałem jedynie, jak Jisung w pośpiechu wykonuje kilka zdjęć jego auta.. dobrze to dupek wykombinował - Felix.. - chłopak kucnął przy mnie, dotykając drżącymi dłońmi mojej twarzy - Boli cię? - nie byłem w stanie mu odpowiedzieć. Spojrzałem na Parka, który opuszczał szkolny parking z piskiem opon. To wszystko trwało zaledwie pięć minut, jednak było wstrząsające na tyle, że z pewnością zapamiętam to na długo - Hej.. Felix. - wbiłem wzrok w mojego byłego chłopaka, starając się unormować oddech - Już dobrze, słyszysz? - skinąłem głową, czując jak ten pomaga mi wstać - Znasz go? Kto to był?
- To.. to wszystko twoja wina.. - po moich policzkach spłynęły łzy. Jisung otworzył usta, by coś powiedzieć, jednak mu to uniemożliwiłem - On... ten facet siedział w pierdlu za gwałt na 14-latku. - pociągnąłem nosem, łapiąc się za klatkę piersiową - Oglądał nasz film.. dopytywał ludzi o namiary na mnie.. - spojrzałem na przestraszonego rudzielca, czując do niego coraz większą nienawiść - Cel osiągnięty, co? 
- Co.. Felix, czyś ty zwariował? W życiu nie pozwoliłbym żeby ktokolwiek wyrządził ci krzywdę.
- Jedyną osobą, która przez całe moje życie wyrządziła mi krzywdę, jesteś ty... masz tego świadomość? - usiadłem na ziemi, masując obolałą klatkę piersiową. Mam dopiero 17 lat, ale jestem pewien, że towarzyszący mi stres niedługo mnie wykończy.
- Co się dzieje? - Jisung klęknął obok mnie, wyciągając telefon - Felix, co jest? 
- Nic.. 
- Zadzwonię po karetkę. 
- Nie. - chwyciłem go za rękę, w której trzymał telefon, czując jak przebiega przez nią przyjemne ciepło - Już jest dobrze.
- Felix..
- Powiedziałem, że jest dobrze. - warknąłem, podnosząc się z betonu. Strasznie kręciło mi się w głowie, ale nie mogłem pokazać, że coś jest nie tak.
- Odprowadzę cię do domu.
- Żartujesz? Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. 
- Ale..
- Odwal się, rozumiesz?! - pociągnąłem nosem, wycierając pospiesznie mokre policzki - Przestań wchodzić mi w drogę. - nienawidzę samego siebie za to, że tak go traktuję. Mam wyrzuty sumienia, gdy podnoszę na niego głos.. Co jest ze mną nie tak? Czując dzisiaj jego bliskość pragnąłem tylko jednego.. przytulić się do niego i poczuć błogi spokój, który czułem za każdym razem lądując w jego ramionach. Wiem, że te chwile już nigdy nie wrócą i fakt ten drażni mnie jeszcze bardziej. Wiem, że brzmię dość dziwnie... Z jednej strony mówię, że za nim tęsknię.. z drugiej natomiast prosto w twarz mówię mu, że go nienawidzę. Nie mogę po prostu się przy nim hamować. Potwornie mnie skrzywdził i mimo, że wciąż go kocham, nie jestem w stanie spojrzeć mu w oczy, by nie poczuć do niego odrazy.
                  Po powrocie do domu, usiadłem w pierwszej kolejności przed komputerem. Chciałem sprawdzić czy ten stary dupek pisał coś pod moim filmem... cóż.. musiał zostawić po sobie ślad.

  • Na żywo jesteś jeszcze słodszy niż na filmie~ Jeśli nie chcesz działać za darmo, jestem w stanie ci zapłacić. Co ty na to Felix?^^ 
Zamknąłem laptopa, chowając twarz w dłoniach. Teraz tym się stałem, tak? Męską dziwką? Chłopcem do towarzystwa? Zabawką dla starszych panów? 
- Kim ja do cholery jestem?! - wrzasnąłem zrzucając laptopa na ziemię. Dostałem ataku furii. Rzucałem po pokoju wszystkim, co wpadło mi w ręce. Płytami, książkami, wiszącymi na ścianach, oprawionymi plakatami.. Zrzuciłem na ziemię lampkę nocną i ipad'a. Nic w tym momencie nie miało dla mnie znaczenia. Czułem się jak największy na świecie śmieć, który nie ma prawa czekać na lepsze jutro. Roztrzęsiony do granic możliwości sięgnąłem po leki uspokajające, które trzymam w szafce nocnej w razie takich ataków. Połknąłem aż pięć tabletek, czując jak po kilku minutach zaczyna porządnie kręcić mi się w głowie. Pozbawiony jakichkolwiek chęci do życia i otumaniony do tego stopnia, że nie wiedziałem, co się wokół mnie dzieje, usiadłem na podłodze obok łóżka, chowając twarz w nogach.. Nie wiem co teraz będzie. Poczułem chwilową ulgę i spokój, ale wiem, że prędzej czy później cały lęk i strach powrócą i to ze zdwojoną siłą..

*

- Felix... skarbie, słyszysz mnie? - mrugnąłem kilkakrotnie, czując jak ktoś klepie mnie po twarzy - Synku.. 
- Mhm. - chwyciłem się za brzuch, czując porządne mdłości.. chyba leki zaczynają powoli puszczać.
- Brałeś jakieś leki? - ale mi się chce spać. Zamknąłem ponownie oczy, opierając się o siedzącą przede mną mamę - Hej.. Felix.
- Tak.
- Co wziąłeś? - jęknąłem, zaciskając dłoń na koszulce - Felix do cholery!
- Leki.. 
- Jakie?
- Na.. uspokojenie.. - wziąłem głęboki oddech, zerkając nieprzytomnym wzrokiem na mamę - Chyba pięć.
- Czyś ty zwariował?.. Minsuk! Minsuk, pomóż mi! - splunąłem na ziemię, słysząc wbiegającego do pokoju tatę - Nałykał się leków..
- Jakich? - ojciec wziął mnie bez najmniejszego problemu na ręce, niosąc mnie do łazienki.
- Tych na uspokojenie.. wziął aż pięć tabletek.
- Zwariowałeś do reszty? - gdy tylko usiadłem nad ubikacją, zacząłem wymiotować jak kot... paskudne uczucie - Pół tabletki... lekarz powiedział, że możesz brać tylko pół tabletki!
- Nie krzycz teraz na niego. 
- On nie powinien mieć dostępu do tych leków! - ojciec kucnął obok mnie, podtrzymując mnie w pasie - Znowu chciałeś się targnąć na swoje życie? Obiecałeś nam! 
- Nie.. przysięgam. - sięgnąłem po papier, wycierając niezdarnie usta - On.. podszył się za twojego kolegę.. chciał mnie wykorzystać i dać za to kasę.. - uniosłem nieprzytomny wzrok na rodziców, którzy ewidentnie nie mieli pojęcia o czym mówię - Jestem dziwką.. - oparłem się o zimne kafelki, uśmiechając się jak skończony wariat - Wasz syn jest teraz szmatą! Chłopcem do towarzystwa dla starych zboczeńców! 
- Felix.. - zacisnąłem dłonie na spodniach, czując jak po moich policzkach spływają zimne strużki łez.
- Przyszedł pod szkołę.. strasznie się bałem..
- Skarbie, o czym ty mówisz? - mama kucnęła obok mnie, głaszcząc mnie po lodowatej twarzy - Synku..
- Park Hyunmin.. siedział w więzieniu za gwałt na 14-latku.. - moja mama aż pobladła. Zerknęła jedynie z przerażeniem na zdezorientowanego ojca, nie mogąc wydusić z siebie ani jednego słowa - Szukał na mnie namiarów i je dostał... i przyszedł pod szkołę. Kazał mi iść z nim do jego samochodu.. chciał mnie zgwałcić. - złapałem się za włosy, głęboko oddychając. Opowiadanie o tym jest strasznie upokarzające - Jisung mi pomógł... Pomógł mi, ale tak bardzo go nienawidzę. 
- Zadzwoń po jego lekarza. - ojciec chwycił mnie w pasie, pomagając mi wstać - Słyszysz? Zadzwoń po jego psychologa. - czuję się beznadziejnie pod względem fizycznym i psychicznym. Kręci mi się w głowie, wszystko mnie koszmarnie boli i nie wiem do końca, co się ze mną dzieje. Do tego powiedzenie rodzicom o tym, że o mały włos nie padłem dziś ofiarą zboczeńca i degenerata.. jest to na chwilę obecną druga, kompromitująca mnie tak bardzo rzecz w życiu.


*


                     Od kilku dni nie chodzę do szkoły. Leżę całymi dniami w łóżku, bojąc się wyjść na moment spod kołdry. Mój tata przywiózł do Seoulu moją mieszkającą w Ansan babcię, by się mną opiekowała. Kolejny wstyd i zawracanie sobą głowy drugiej osobie.. 
                   Wpatrywałem się w stojące na szafce nocnej zdjęcie mnie i Jisunga, które chyba jako jedyne nie ucierpiało podczas mojego ostatniego napadu szału. Sam już nie potrafię określić tego, co czuję. Z jednej strony nienawidzę go za to, jakie piekło mi zgotował.. z drugiej natomiast chciałbym, by teraz przy mnie był, przytulał i zapewniał, że wszystko będzie dobrze.. Zawsze tak robił, gdy miałem gorsze dni. Chciałem przekręcić się na drugi bok, jednak wtedy usłyszałem dźwięk telefonu. Sięgnąłem po niego widząc wyświetlające się na nim zdjęcie Minho.
- Słucham..
- Felix.. ja przepraszam, ale Jisung chce z tobą pilnie porozmawiać..
- O czym ty mówisz?
- Chciał do ciebie numer, ale mu go nie dałem i.. 
- Mogę telefon? - gdy usłyszałem głos mojego byłego chłopaka, wcisnęło mnie w materac - Minho, daj mi telefon.
- Ale..
- Felix. - usiadłem niepewnie, otwierając szerzej oczy - Proszę cię, powiedz mi, jak się czujesz. - przełknąłem z trudem ślinę, zaciskając wolną dłoń na pościeli - Słyszysz? Felix.. 
- Widocznie nie chce z tobą rozmawiać.
- Poczekaj chwilę... Felix, Minho mi powiedział, co się stało... powiedz mi tylko, jak się czujesz, błagam cię. 
- Źle... źle się czuję. - po drugiej stronie słuchawki zapadła cisza. Słyszałem jedynie ciężki oddech chłopaka i prośby Minho, by ten oddał mu już telefon.
- Potrzebujesz czegoś? Powiedz, przywiozę ci..
- Potrzebuję spokoju.
- Felix..
- Na razie. - rozłączyłem się, czując się jeszcze gorzej niż wcześniej. Czego potrzebuję? Potrzebuję ciebie ty wstrętny dupku. Tego żebyś zrozumiał swój błąd i żebyśmy zaczęli wszystko od początku. Potrzebuję twojego wsparcia, czułości i tego, żebyś nie opuszczał mnie nawet na minutę. Potrzebuję usłyszeć od ciebie słów "kocham cię", "nie martw się piegusie" i "póki jesteśmy razem, wszystko będzie dobrze". Właśnie... całe moje życie posypało się z chwilą twojego odejścia..








~c.d.n.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------




0608 (poniedziałek) - godz. 11:00 naszego czasu, comeback Stray Kids!!! ❤️ Proszę, dajcie im dużo miłości i wsparcia!! ❤️


1 komentarz: