1 sierpnia 2018

Sprzeczka~cz.1 [Jisung&Felix]





               Poniedziałek. Kolejny zwykły dzień, podczas którego walczyłem o przetrwanie w nudnej jak flaki z olejem, szkole. Przenosząc się do Seoul Global High School, wiązałem z tym miejscem ogromne nadzieje i liczyłem na to, że o wszystkim zapomnę i zacznę tu wszystko od nowa. Przeszłość jednak nie ma dla mnie litości i związane z nią wspomnienia nie odstępują mnie na krok. Mimo że jestem tu od czterech miesięcy, wciąż nie mogę przywyknąć do tego miejsca. Nie jestem w stanie się z nikim zaprzyjaźnić czy do kogoś zbliżyć. Wiem, że ostatnimi czasy stałem się potworem, a nie człowiekiem, ale momentami naprawdę potrzebuję osoby, z którą mógłbym wyjść na głupi spacer, zjeść obiad czy pouczyć się na drugi dzień do sprawdzianu. Przybrałem jednak maskę zamkniętego w sobie dupka i za nic w świecie nie potrafię się jej pozbyć. Bardzo często tęsknię za moimi starymi znajomymi i przyjaciółmi z poprzedniej szkoły. Mimo tego, że znajduje się ona również w Seoulu, nie utrzymujemy ze sobą żadnych kontaktów. Bardzo mnie to boli.. zwłaszcza, że byli to ludzie, których znałem długie lata i którzy wiedzieli o mnie absolutnie wszystko. Wystarczyła jedynie drobna sprzeczka, by cały mój świat wywrócił się do góry nogami..
- Felix.. - uniosłem niepewnie wzrok znad książki, widząc stojącego nade mną chłopaka z klasy - Minho. Spojrzałem na niego pytająco, nie wydając z siebie najmniejszego dźwięku - Em.. szkolny psycholog cię szuka. - zamknąłem dość gwałtownie książkę, wstając z zimnej podłogi - Chodzisz do psychologa?
- To nie twój zasrany interes.. - burknąłem, zbierając swoje rzeczy.
- Nie musisz się do mnie rzucać.. nie widzę w tym nic dziwnego. 
- Powiedz o tym komuś, to przysięgam, że cię zabiję. - trąciłem go w bark, idąc pospiesznie do gabinetu szkolnego psychologa, do którego zostałem wysłany przez moich rodziców, poprzednią szkołę i obecnego psychologa, u którego się leczę. Innymi słowy, wszyscy uważają mnie za czubka i uważają, że gdziekolwiek nie jestem, powinienem mieć należytą opiekę. Paranoja, co?
- Oo Felix... szukałam cię. - ukłoniłem się jedynie, po czym zamknąłem drzwi, wbijając wzrok w kobietę - Usiądź, proszę. - zająłem miejsce w sporych rozmiarów, czarnym i niesamowicie wygodnym fotelu - Wszystko w porządku?
- Tak.
- Jesteś strasznie blady.
- Nie spałem..
- Znowu? - pani psycholog westchnęła, notując coś - Która to już noc z rzędu?
- Piąta. - zwykle odpowiadam przed nią krótkimi słowami, by nie wdawać się w niepotrzebną dyskusję. Wszelkie informacje i tak pozyskuje od mojego głównego psychologa.. ja mam być jedynie uzupełnieniem, ale nieszczególnie jestem przekonany do tej kobiety.
- Masz nadal leki nasenne, prawda?
- Nie.
- Jak to? Zgłaszałeś to panu Choi?
- Nie.
- Felix.. - psycholog nachyliła się do mnie, biorąc głęboki oddech - Nie jestem twoim wrogiem.. proszę cię, porozmawiaj ze mną.. Powiedz mi proszę, dlaczego nie zgłosiłeś braku leków? - wzruszyłem ramionami, odwracając przy tym wzrok.
- Nie mam pojęcia.
- Rozumiem.. a.. o czym myślisz, kiedy nie śpisz? Jest jakaś konkretna rzecz? Może o czymś marzysz?
- Tak.. o dobrym imieniu i spokoju. - spojrzałem na kobietę, widząc zdziwienie na jej twarzy - Nie takiej odpowiedzi pani oczekiwała.
- Nie.. to bardzo ciekawe, co mówisz.
- Adekwatne do sytuacji.. - wtedy też rozległ się dzwonek zwiastujący początek lekcji - Pójdę już.
- Miłego dnia. Daj z siebie wszystko. - skinąłem głową, łapiąc za klamkę.
- Staram się. 



*

                Po skończonych zajęciach wróciłem prosto do domu. Tak, jak mówiłem.. nie mam z kim wyjść, pogadać czy skoczyć po lekcjach na obiad. Wszyscy traktują mnie jak zgorzkniałego dupka. Nie jestem taki w rzeczywistości... po prostu ostatnio trochę się pogubiłem, to wszystko.
- Wróciłem. - burknąłem, zapominając, że znów jestem sam.. Rodzice siedzą do późna w pracy, kontrolując mnie jedynie telefonami. Zgodnie z ich prośbą, napisałem im wiadomości, że jestem już w domu, po czym ruszyłem do swojego pokoju, rzucając się na łóżko. Od razu sięgnąłem po laptopa sprawdzając swoje wszystkie social media i strony, na których figuruje mój profil, bez jakiejkolwiek mojej zgody. Wprawdzie dostałem zakaz odwiedzania tego typu stron, ale to jest silniejsze ode mnie. Nie potrafię tego kontrolować. Gdy mam taką możliwość i dostęp do internetu, nie mogę nie sprawdzić tego, czy pod filmem nie pojawił się nowy komentarz, a że codziennie przybywa ich całe mnóstwo, mam co czytać.. Do tego moje prywatne social media. Nie odwiedzam ich tak często, jak kiedyś, bo teraz dostaję całą masę nieprzyjemnych wiadomości, ale jestem tylko nastolatkiem.. czuję potrzebę jakiegokolwiek kontaktu ze światem. Zamykając laptopa, zauważyłem zapaloną ikonkę grona znajomych, zwiastującą czyjeś zaproszenie - Lee Minho? - ah.. chłopak z mojej klasy. A niech spada.. po cholerę mi taki znajomy.. Cóż. Teraz widzę, że to chyba jednak nie kwestia maski. Chyba rzeczywiście stałem się tym potworem, za którego uważają mnie rówieśnicy. 
                Mijały kolejne godziny. 17-sta, 19-sta, 20-sta.. Leżałem wciąż na łóżku, wpatrując się beznamiętnie w okno. Nie lubię być sam. Przychodzą mi wtedy do głowy głupie myśli, których momentami się boję. Mam wrażenie, że ciągle jestem na czyimś celowniku. Czuję, że jestem pośmiewiskiem w internecie, ale boję się to sprawdzić. Słyszę głosy, które kilka miesięcy temu wydały na mnie wyrok. Widzę twarze, które śmiały się i mną gardziły.. Mam już tego dość. 
- Felix.. - poczułem siadającą na łóżku mamę. Zaraz po tym nachyliła się do mnie, całując mnie w głowę - Jak się czujesz?
- W porządku.
- Tak? A jak w szkole?
- Jak zawsze. 
- Rozmawiałam z panią psycholog.. - westchnąłem, przekręcając się na plecy - Synku..
- Czy wy musicie mnie tak ciągle kontrolować? Niedługo nie będę mógł piernąć, bo wszyscy uznacie to za przejaw jakiejś ciężkiej choroby.
- Felix, martwimy się o ciebie, zrozum. 
- Mamo..
- Kupiłam ci leki nasenne.. będę ci je teraz wydzielać. - oblizałem nerwowo wargi, wbijając wzrok w sufit - Czemu nam nie powiedziałeś, że potrzebujesz leków?
- Nie chciałem wam zawracać sobą głowy.
- Ale synku..
- Tak wiem, zawsze mi pomożecie i będziecie mnie wspierać, wiem... Ale wy też macie swoje życie. Nie wszystko kręci się wokół mnie.. - mama nachyliła się do mnie, dając mi buziaka w czoło - Ale bardzo wam za wszystko dziękuję.. 
- Jesteśmy twoimi rodzicami.. pamiętaj, że absolutnie zawsze masz w nas wsparcie i możesz nam o wszystkim powiedzieć.
- Wiem.
- Powiedz mi.. włączałeś laptopa, prawda? - westchnąłem jedynie, odwracając wzrok - Felix..
- To się nigdy nie skończy. - szepnąłem, czując napływające do oczu łzy - Jest coraz więcej komentarzy..
- Synu..
- Moi znajomi ze starej szkoły ciągle to komentują.. Dlaczego nie można tego usunąć? - skuliłem się, dając upust wszystkim negatywnym emocjom.
- Chodź tu do mnie. - mama położyła się za mną, mocno mnie przytulając - Nie płacz, proszę cię.
- Nie wytrzymam tego.
- Niedługo wszyscy o tym zapomną..
- Nie zapomną. To już się ciągnie miesiącami... miesiącami, rozumiesz? - mama wzięła głęboki oddech, całując mnie w głowę - Jak mogłem być tak głupi i zaufać temu dupkowi? 
- Skarbie, nie miałeś pojęcia, że zrobi coś takiego..
- Jak kiedyś na niego wpadnę to się zemszczę.. Zrobię wszystko żeby czuł się tak, jak ja..



*

                   Nie miałem ochoty iść dzisiaj do szkoły, ale rodzice stwierdzili, że nie zostawią mnie samego na cały dzień. Koniec końców tato odwiózł mnie do szkoły i teraz siedzę jak ten muł pod salą, czekając na lekcje.
- Cześć. - oderwałem wzrok od telefonu, widząc siadającego obok mnie Minho.
- Cześć.
- Co tam?
- Nic? - spojrzałem ponownie na iphone'a, przeglądając social media.
- Em.. wysłałem ci wczoraj zaproszenie..
- Wiem.
- I? - westchnąłem, spoglądając na chłopaka.
- Czego ty ode mnie chcesz? 
- Yy... chodzimy razem do klasy i.. pomyślałem, że może moglibyśmy się zakolegować.
- Nie potrzebuję kolegów.
- Tak? Mi się wydaje, że właśnie potrzebujesz.
- Co?
- Codziennie widzę cię samego. Siedzisz sam na przerwach, na obiedzie, w klasie zajmujesz ławkę w samym kącie.. 
- Widocznie jestem takim typem osoby, która nie potrzebuje wokół siebie wianuszka adoratorów. - warknąłem, zbierając swoje rzeczy.
- Każdy potrzebuje znajomych, Felix.. 
- Skoro ich potrzebujesz, to idź ich szukać gdzie indziej. - wstałem gwałtownie, chcąc iść jak najszybciej do łazienki. 
- Wiem, dlaczego taki jesteś. - zatkało mnie. Zatrzymałem się, czując jak zalewa mnie zimny pot, a twarz blednie z każdą kolejną sekundą - Pogadajmy. - odwróciłem się niepewnie w kierunku blondyna, wpatrując się w jego o dziwo łagodne oczy.
- Skąd o tym wiesz? 
- Na pewno chcesz rozmawiać o tym tutaj? - Minho skinął głową, dając mi wyraźnie do zrozumienia żebym za nim poszedł. W kompletnej ciszy wyszliśmy za szkołę, znajdując tam ciche miejsce, w którym nie było żywej duszy. Moje serce biło niesamowicie szybko. Bałem się.. nie znam Minho zbyt dobrze i nie wiem, na ile mogę mu zaufać - Felix..
- Skąd o tym wiesz? - warknąłem, zaciskając dłonie w pięści.
- Odwiedzam takie strony. - chłopak wzruszył ramionami, lekko się przy tym uśmiechając - Taki wiek.
- Żeby było jasne.. znalazłem się tam wbrew swojej woli..
- Wiem. Znaczy.. domyślam się. - uniosłem jedynie brew, robiąc krok w kierunku kolegi - Zmieniasz szkołę w trakcie semestru, jesteś strasznie zamknięty w sobie, chodzisz do psychologa.. 
- Jeśli ktoś się o tym dowie..
- Tak wiem. Jesteś taki groźny, że na pewno mnie pobijesz. 
- Słuchaj no..
- Ty mnie posłuchaj. Nikomu o tym nie powiem, bo.. szczerze mówiąc nie mam komu. Poza tym to nie jest moja sprawa, co i z kim robisz.. 
- Czego ty do cholery chcesz?
- Chcę ci pomóc. - otworzyłem szerzej oczy, nie mogąc oderwać wzroku od jego pogodnej, niezwykle łagodnej twarzy - Widzę, że nieczęsto słyszysz takie rzeczy.
- Nie potrzebuję twojej pomocy. 
- Felix..
- Dajcie mi wszyscy święty spokój. - poczułem spływającą po policzku łzę. Minho otworzył szerzej usta, robiąc krok w moją stronę - Błagam cię.. trzymaj się ode mnie z daleka.
- Ale.. - odwróciłem się plecami do chłopaka, idąc w kierunku szkoły - Felix! - to jakiś koszmar. To nigdy się nie skończy. Jedna osoba już wie.. zaraz na bank będzie ich więcej i znów będę musiał zmieniać szkołę. Tak naprawdę nigdy od tego nie ucieknę. Takie rzeczy ciągną się za ludźmi w nieskończoność, a ja po tych kilku miesiącach jestem wrakiem człowieka. Jestem na to wszystko za słaby, mimo iż zawsze wpajano mi, że facet powinien być silną osobą, która radzi sobie absolutnie ze wszystkim. Gówno prawda... momentami czuję się bardziej kruchy i delikatniejszy niż niejedna kobieta.
Minho nie odrywał ode mnie wzroku przez cały dzień. Wpatrywał się we mnie przez cały czas trwania lekcji, podczas pobytu na stołówce, na przerwach... Miałem ochotę wydrapać mu oczy. Jest mi tak cholernie wstyd, ale niczego już z tym nie zrobię. Wyświetlenia pod filmem rosną więc prędzej czy później ktoś inny z mojej nowej szkoły go obejrzy, a wątpię by był na tyle łaskawy co Minho, żeby zostawić tą informację dla siebie. Nie wiem, co wtedy zrobię i jak się zachowam. Obiecałem rodzicom, że nigdy więcej nie targnę się na swoje życie i przyjmę tą sytuację na klatę, jak prawdziwy facet, ale momentami nie jestem w stanie udźwignąć tego wszystkiego. Za długo już to wszystko trwa..







~c.d.n.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

2 komentarze:

  1. Ciekawie się zapowiada. Paring też interesujący. Coś czuję, że będzie to porządna i intrygująca historia.

    A Minho jak zawsze uroczy, uprzejmy i inteligentny. Dobry materiał na przyjaciela Felixa.

    Czekam na więcej ❤️ ❤️ ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow to może być niezłe ;o

    OdpowiedzUsuń