20 października 2016

Kyungil&Yijeong~cz.6[Miłość na kółkach]




- Telefon ci dzwoni.- wysapałem między pocałunkami z moim Hyungiem.
- Zaraz odbiorę.- mruknął chłopak głaszcząc mnie po nagiej talii przyprawiając mnie tym samym o ciarki.
- To już trzeci raz.- zaśmiałem się podgryzając mu wargę - Pewnie to coś ważnego.
- Jest coś ważniejszego od ciebie?- zaczerwieniłem się szeroko się uśmiechając.
- Sam musisz się przekonać.- Kyungil pocałował mnie w czoło, po czym sięgnął po telefon.
- Słucham... ahh trenerze, byłem zajęty... w zasadzie to nadal jestem.- wymieniliśmy się uśmiechami jednak wiedziałem, że za chwilę zniknął one z naszych twarzy gdyż Kyungil będzie musiał jechać na trening - Mhm... spoko, zaraz będę.... do której?- Hyung westchnął spoglądając na mnie - Nie mogę tak długo... jestem umówiony z moim chłopakiem.- jestem ważniejszy od treningu?! Wow, nie wierzę - Tak, będę jak najszybciej.- chłopak rozłączył się spoglądając na mnie.
- Trening?
- Niestety... ale wpadnę po ciebie później, co?
- O której?
- Będę koło 20-stej... zabiorę cię do siebie to weź ze sobą rzeczy na jutro.
- Na jutro? Po co?- chłopak nachylił się do mnie szepcząc.
- Ponieważ zabieram cię do siebie na noc.- po tych słowach pocałował mnie oblizując niesamowicie seksownie wargi - Do zobaczenia Junior.- mówiąc to posłał mi ciepły uśmiech, po czym wyszedł. Wow... czuję jak serce rozsadza mi klatkę piersiową. Co za dziwne uczucie. Tak naprawdę sam nie wiem dlaczego, ale... chyba z nerwów. Głównie na noc do partnera chodzi się w jednym celu. W sumie jakby nie patrzeć i tak nie będę nic czuł więc nie mam tak naprawdę czym się stresować. No dobrze Yijeong... masz dużo czasu więc niczym sie nie denerwuj. Wskoczyłem na wózek, wziąłem czyste ubrania, po czym udałem się do łazienki, by się wykąpać. Po wejściu do gorącej wody spojrzałem na swoje złączone, niesamowicie chude nogi... coś obrzydliwego. Jak ja mam mu się tak pokazać? Przecież automatycznie mu się wszystkiego odechce. Westchnąłem spoglądając na swojego członka... Zawstydzony chwyciłem go w dłoń wykonując kilka niepewnych, przyprawiających mnie o rumieńce ruchów. Tak jak myślałem... nic nie czuję. Co za podłe uczucie. Czasami naprawdę już nie mam siły, by żyć w ten sposób. Czasem nachodzą mnie myśli, by ze sobą skończyć, by ulżyć sobie w cierpieniu... nikt tak naprawdę nie wie jaki jestem rozdarty. Na co dzień noszę przyklejony do twarzy uśmiech, ale w środku toczę wojnę ze swoimi słabościami i lękami, które z dnia na dzień wyniszczają mnie coraz bardziej. Nie mam też zbytnio z kim o tym porozmawiać. Przecież Kyungilowi nie pisnę nawet słówka na ten temat, bo będzie czuł się potwornie winny, a tego bym nie chciał. Muszę tłumić wszystko w sobie i wydaje mi się, że tak będzie już do samego końca...
Po wyjściu z wanny, ubraniu się i spakowaniu usiadłem w salonie, by pooglądać trochę telewizję. Akurat udało mi się trafić na wiadomości sportowe, w których dziennikarz mówił o kadrze narodowej. Podgłośniłem telewizor szeroko się uśmiechając, że widzę przez szklany ekran swojego chłopaka, jednak gdy usłyszałem słowa prezentera i materiał jaki pokazył, uśmiech ten od razu zniknął. Film oraz zdjęcia przedstawiały Kyungila idącego za rękę ze szczupłą, wysoką dziewczyną.
- Kim jest tajemnicza partnerka najmłodszego członka kadry narodowej? Jak długo para się spotyka i czy...- wyłączyłem telewizor czując jak narasta we mnie coraz większa złość, rozczarowanie i ból. Nic już nie rozumiem, naprawdę. Kyungil bez skrępowania mówi o mnie swojemu trenerowi, każdy na uczelni wie, że ten woli chłopców, przecież całował mnie nawet przy swojej grupie... o co tu do cholery chodzi?! Myślałem, że chłopak jest w stosunku do mnie fair, ale jak widać znów się myliłem. Mimo to wolałem ochłonąć, pojechać do niego zgodnie z planem i dopiero tam, w miarę na spokojnie wypytać o szczegóły.
Czekałem na chłopaka z mocno bijącym sercem. Gdy przyjechał przywitałem go wymuszonym uśmiechem... nie miałem ochoty z nim rozmawiać. W zasadzie ja już chyba nie mam o czym z nim rozmawiać. Hyung przez całą drogę opowiadał mi o treningu, na który jedynie przytakiwałem udając zainteresowanie. Po dotarciu na miejsce chłopak wniósł mnie na górę, po czym wziął z bagażnika moją torbę z ubraniami i książkami.
- Ale ciężka... ile masz jutro wykładów?
- Nie wiem... jestem na uczelni od 9:00 do 19:30...
- Yijeong, co się stało? Odkąd po ciebie przyjechałem nie idzie nam się dogadać.
- Nie ważne...- burknąłem wjeżdżając do willi.
- No wreszcie jesteś!- usłyszałem niesamowicie przyjemny, kobiecy głos. Zatrzymałem się w środku przedpokoju wbijając wzrok w zbiegającą po schodach dziewczynę... zaraz... to ta sama laska, którą widziałem w wiadomościach - Mówiłam ci, że mam basen na 19-stą!
- Ojjj nie przeżywaj.- Kyungil rzucił w stronę dziewczyny kluczyki do auta - Weź porsche... tylko to z zaciemnionymi szybami.- nie mogę na to patrzeć. Podjechałem w stronę dziewczyny głęboko oddychając.
- Spotykasz się z Kyungilem?
- Tylko przed kamerami.... przecież nikt z show biznesu nie może się dowiedzieć, że jest gejem.
- Co...- Kyungil podszedł do mnie głaszcząc mnie po ramieniu.
- Yuna pokazuje się ze mną przed paparazzi. Wolałbym żeby nikt nie wiedział, że jestem gejem.
- Mieszkacie razem?
- Z nim?- dziewczyna parsknęła śmiechem ubierając płaszcz - Nie wytrzymałabym z nim na dłuższą metę.
- Wspominałaś coś, że się spieszysz.- Kyungil uśmiechnął się machając dziewczynie. Ta jedynie zaśmiała się spoglądając na mnie.
- Bawcie się dobrze.- po tych słowach zniknęła za drzwiami prowadzącymi do garażu. Wziąłem głęboki oddech spoglądając na Kyungila.
- Masz 10 sekund na wytłumaczenie się...
- Misiuuu...
- Dziewięć...
- Wynająłem ją żeby mi pomogła.
- Nic mi nie powiedziałeś... wiesz jak się poczułem jak zobaczyłem to dzisiaj w wiadomościach?- chłopak kucnął głaszcząc mnie po twarzy.
- Proszę cię, nie złość się na mnie... Czy zaprosiłbym cię tutaj gdybym coś ukrywał?
- Chyba nie...
- No właśnie... nic mnie z nią nie łączy, uwierz mi.- westchnąłem odwracając wzrok - Wiesz przecież, że nie widzę świata poza tobą. Yijeong...- spojrzałem na Hyunga nie wyrażając żadnych emocji - Wiesz to, czy nie?- wzruszyłem jedynie ramionami - Mam ci to udowodnić?
- Rób co chcesz.- tak jak myślałem. Kyungil wziął mnie na ręce niosąc mnie na górę. Uśmiechnąłem się wtulając się w jego klatkę piersiową jednak mimo to grałem złośnika - Puszczaj do cholery.
- Przestań się już złościć.
- Nie mów mi kiedy mam się złościć, a kiedy nie.- chłopak zaśmiał się kładąc mnie na łóżku, po czym usiadł na mnie okrakiem całując mnie po szyi i wystających spod swetra obojczykach - Hyung, to podchodzi pod molestowanie.- zatopiłem palce w jego włosach czując jak z każdą sekundą odpływam coraz bardziej.
- Czy ja wiem... jakoś nie widzę żebyś protestował. 
- Boję się... jestem tylko niewinnym chłopcem.- Kyungil zaśmiał się wbijając się w moje wargi. Drżącymi dłońmi zacząłem rozpinać guziki w jego koszuli. Hyung wsunął dłonie pod mój sweter, po czym jednym ruchem zdjął go ze mnie całując mnie po klatce piersiowej. Wygiąłem się w łuk chwytając za pościel. Chłopak pozbawił się rozpiętej już koszuli, po czym chwycił mnie za biodra całując mnie po brzuchu. Jęknąłem zamykając oczy, by móc chociaż wyobrazić sobie tą przyjemność jaką za chwilę chciał mi dać mój partner. Jego szczupłe dłonie rozpięły moje spodnie zdejmując je wraz z bokserkami - Co za wstyd.- chciałem usiąść, jednak zostałem skutecznie powstrzymany przez chłopaka.
- Jaki znowu wstyd?- mruknął patrząc mi w oczy.
- Zobacz jak ja wyglądam.- Kyungil zamyślił się mierząc mnie wzrokiem.
- Jak zwykle niesamowicie.- szepnął całując mnie. Gdy moje ciało ponownie wylądowało wśród stosu poduszek, Kyungil rozszerzył moje nogi, po czym przejechał językiem po moim członku, jednak nie byłem w stanie wydać z siebie nawet najmniejszego dźwięku - Yijeong...
- Tak?
- Mogę... mogę cię o coś zapytać?
- Jasne.
- Ty... nic nie czujesz, prawda?- skinąłem jedynie głową... bałem się, że Kyungil się wycofa i się do mnie zrazi.
- Ale to nic, spokojnie.
- Nie mogę cię tak wykorzystywać.- westchnąłem siadając.
- Chodź tu do mnie.- gdy chłopak klęknął bliżej mnie chwyciłem za zamek w jego spodniach patrząc mu w oczy - Chcę się z tobą kochać Hyung... proszę cię, nie zrażaj się do mnie. 
- Też tego chcę, ale nie mogę jako jedyny czerpać z tego korzyści.
- Kyungil... przecież czuję jak mnie dotykasz, jak mnie całujesz i jak... jak czule do mnie mówisz... Uwierz mi, że jest to dla mnie ogromna przyjemność.- chłopak uśmiechnął się głaszcząc mnie po głowie.
- Chciałbym też pokazać ci inny rodzaj przyjemności.- zaczerwieniłem się zdejmując z niego spodnie wraz z bielizną.
- Hyung...- ułożyłem dłonie na jego szczupłych biodrach wsłuchując się w swój ciężki oddech.
- Tak?
- Nie patrz teraz na mnie.- szepnąłem biorąc do ust członka partnera. Po chwili mogłem usłyszeć jęki chłopaka, które sprawiały, że miałem ochotę dogadzać mu przez cały czas... bez przerwy. Jego penis uderzał w ściankę mojego policzka sprawiając mi tym niesamowitą przyjemność. Po chwili dłonie chłopaka złapały mnie za włosy przyciskając mnie do swojej miednicy. Drapałem lekko jego biodra oraz pośladki pozostawiając na nich delikatne zadrapania. Zaczęrpnąłem powietrza wydobywając z siebie stłumione jęknięcie. Gdy znów skosztowałem męskości przyjaciela poczułem spływający po policzku płyn ejakulacyjny. Podniecony tym faktem chwyciłem za pośladki chłopaka dość mocno je ugniatając.
- Yijeong...- Kyungil wydobył z siebie stęknięcie, po którym nastąpił moment, na który najbardziej czekałem. Moje usta wypełniła niesamowicie słodka sperma Hyunga. Uśmiechnąłem się automatycznie ją połykając, po czym złapałem niepewnie w ręke jego członka dokładnie go oblizując. Kyungil dyszał uważnie mi się przyglądając.
- Nie patrz.- zaśmiałem się unosząc niepewnie wzrok na mojego Hyunga. Chłopak przyłożył dłoń do mojego policzka, po czym przejechał kciukiem po moich ustach.
- Coś ci zostało.
- Przestań.- prychnąłem wycierając pospiesznie usta. Kyungil chwycił mnie za ręce, po czym przytrzymał je w górze namiętnie mnie całując. Znów mu uległem kładąc się na łóżku. Chłopak ponownie usiadł między moimi nogami jednak przed tym wszystkim spojrzał na mnie, by dostać ode mnie pozwolenie. Gdy skinąłem głową na znak, że się zgadzam poczułem jedynie jak moje ciało posuwa się lekko do tyłu... nic więcej. Mimo to uśmiechnąłem się wtulając się w ciało partnera. Miałem ochotę płakać, mimo że miała być to rzekomo jedna z piękniejszych chwil w moim życiu. Słysząc jęki i sapanie chłopaka mogę śmiało stwierdzić, że czuł się naprawdę dobrze... dlaczego nie mogłem poczuć tego samego? Czemu moje życie musi wyglądać właśnie tak? Dlaczego jedni dostają absolutnie wszystko o czym tylko zamarzą, a pozostali nie dość, że nie mają nic, to jeszcze nie mogą czerpać korzyści i przyjemności z najprostszych, ludzkich czynności. Jak to wszystko mnie przerasta i przytłacza... naprawdę mam już dość, jednak przy Kyungilu muszę zachować twarz i udawać, że wszystko jest w porządku. Czułem pchnięcia... czułem jak moje ciało faluje w bardzo dynamicznym, równomiernym tempie. Miałem już tego dość i jedyne o czym marzyłem to to, by jak najszybciej skończył. Gdy chłopak się wyprostował i nieco przyspieszył czułem, że długo wyczekiwany przeze mnie moment wreczcie nadchodzi. Po chwili Hyung krzyknął kończąc we mnie. Wziąłem głęboki oddech zamykając oczy. Spod moich powiek wypłynęły łzy. Nie chciałem pokazywać tego jak bardzo w tym momencie cierpię, ale to było silniejsze ode mnie. Poza tym nie mogę winić tu Kyungila... sam chciałem się z nim kochać, to teraz mam... Po chwili poczułem jak ciało partnera kładzie się na moim. Objąłem go całując go delikatnie w głowę - Jak się czujesz?- zapytałem ze ściśniętym gardłem głaszcząc go po nagich plecach.
- Bardzo dobrze.- szepnął podnosząc głowę - Yijeong...
- Tak?
- Płaczesz?- chłopak wyszedł ze mnie, po czym usadził mnie uważnie mi się przyglądając - Hej, co jest?
- Ahh... to ze szczęścia.- wymusiłem uśmiech głaszcząc go po twarzy.
- Moje maleństwo...- uf, łyknął to...
- Nie przejmuj się Hyung... po prostu bardzo się cieszę.- pocałowałem go w nos lekko się uśmiechając. Kyungil odwzajemnił uśmiech bawiąc się moimi włosami - Mogę mieć prośbę?
- Oczywiście... o co chodzi?
- Zrobiłbyś mi kąpiel? Taką baaardzo gorącą.
- Pewnie.- Hyung pocałował mnie zrywając się z łóżka - Poczekaj chwilkę.
- Kyungil...
- Hm?
- Majty.- uśmiechnąłem się rzucając bokserkami w stronę chłopaka. Gdy ten je założył poszedł do łazienki zostawiając mnie samego. Widzisz Yijeong... w końcu masz za sobą swój pierwszy raz... wow... emocje jak na grzybach. Bardzo się cieszę, że zrobiłem to z Kyungilem, cieszy mnie to, że on jest zadowolony, ale jakaś część mnie krzyczy z bólu. Jakaś część mnie chce, by to wszystko wyglądało zupełnie inaczej.
- Jestem Junior.
- Szybki jesteś.
- Bez podtekstów.- partner wziął mnie na ręce wtulając mnie w siebie. Zamknąłem oczy, by choć na chwilę odciąć się od tego pieprzonego świata - Uwagaaa...- zostałem posadzony w wannie... jak dziecko... - Nie jest za gorąca?
- Y y... idealna.- uśmiechnąłem się opierając się o brzeg wanny - Dziękuję.- chłopak pocałował mnie w czoło uśmiechając się.
- Zrobię nam kolację i coś obejrzymy, co ty na to?
- Super... ale ja wybieram film.
- Aishh... będziemy oglądać romansidło?
- Nie no, lepiej obejrzyjmy horror gdzie się zarzynają.
- Dobrze no... już się nie złość.- Kyungil ułożył obok wanny ręcznik i potrzebne do mycia rzeczy - Jak będziesz chciał już wyjść to krzyknij. 
- Poradzę sobie Hyung.
- Powiedziałem, że masz krzyknąć.- westchnąłem przytakując. Po tym geście chłopak opuścił łazienkę zamykając za sobą drzwi. W końcu mogłem zostać sam ze sobą i swoimi myślami. Myślicie, że jest to użalanie się nad sobą? W sumie jakby nie patrzeć odzyskałem przyjaciela, zyskałem miłość... czego chcieć więcej, co? Aishh nie, nie mogę! Zacisnąłem dłonie w pięści przyglądając się z nienawiścią swoim nogom.
- Nienawidzę was... po prostu nienawidzę...- syknąłem uderzając się jednocześnie w obie nogi - Jestem nikim... wszystko wasza wina...- czułem jak po policzkach spływają mi łzy... Mogłem w końcu się wykrzyczeć. Istnieje raczej mała szansa, że Kyungil usłyszy mnie w tym ogromnym domu - Kyungil patrzył na mnie z obrzydzeniem... wszystko przez te nogi i ten pieprzony wózek!- uderzyłem się w nogi tak mocno, że po sekundzie poczułem straszny ból dłoni. Należę do osób, które mają niesamowicie delikatne ciało. Po chwili na moich udach zaczęły pojawiać się fioletowe siniaki, które w połączeniu z chudością i bledością moich nóg wyglądały okropnie - Czemu ten samochód nie mógł mnie wtedy zabić... Dlaczego?!- przełknąłem z trudem ślinę, po czym wziąłem głębszy oddech spoglądając w stronę drzwi... pusto. Chwyciłem krawędzie wanny, po czym położyłem się na plecach, zanurzając się w całości pod wodą. Chciałem zmyć łzy... gdy Kyungil zapyta o czerwone oczy, zawsze mogę powiedzieć, że to przez "nurkowanie". Gdy się wynurzałem usłyszałem zaniepokojony krzyk chłopaka.
- Co ty wyprawiasz?!- poczułem szarpnięcie, przez które zostałem pociągnięty do pozycji siedzącej - Obiło ci?!
- Spłukiwałem tylko szampon...- Kyungil zmieszał się odchrząkując.
- Przepraszam... przestraszyłem się.- skinąłem głową sięgając po ręcznik - Pomogę ci.
- Hyung...
- Co to jest?- zapytał wskazując na moje posiniaczone nogi - Nie przypominam sobie żebyś miał je wcześniej.- westchnąłem przecierając twarz ręcznikiem - Yijeong...
- Chcę jechać do domu.
- Zrobiłeś je teraz?
- Odwieziesz mnie?
- Yijeong do cholery, odpowiedz mi...
- Tak, zrobiłem je teraz.- odpowiedziałem beznamiętnie starając się wyjść z wanny. Chłopak złapał mnie za ramiona sadzając mnie ponownie w wodzie - Kyungil...
- Dlaczego je zrobiłeś?- jego głos drżał... poczułem lekkie wyrzuty sumienia.
- Chciałem wyjść, ale nie dałem rady.
- Nie kłam... widać, że zrobione są celowo. To przeze mnie?
- Nie.
- Wiem, że mogłeś poczuć się źle, ale...
- To nie przez ciebie Hyung... Proszę, odwieź mnie do domu.
- Zapomnij.- chłopak wyciągnął mnie z wanny, po czym zaczął mnie wycierać.
- Co? 
- Okaleczasz się... nie ma opcji żebym puścił cię do domu, w którym na dodatek siedzisz sam.
- Chcesz mnie tu trzymać wbrew mojej woli?
- Właśnie tak.- zamurowało mnie. Chłopak ubrał mnie w swoje rzeczy, po czym wziął mnie na ręce niosąc mnie na dół.
- Gdzie mój wózek?
- Zapomnij o wózku.- dlaczego on się tak zachowuje? Naprawdę się boję...
- Kyungil, ja się na nim poruszam... gdzie on jest?
- Jak jesteś u mnie to nie potrzebujesz wózka.- Kyungil posadził mnie przy stole, na którym znajdowała się przygotowana kolacja - Zaraz wyślę kogoś po resztę twoich rzeczy.
- Zapytałeś mnie w ogóle o zgodę? 
- Jedz.- nie wierzę... Spojrzałem na wściekłego chłopaka, który łykał ryż i jakieś mięso. Co ja mam teraz zrobić? Spuściłem głowę wbijając tym samym wzrok w stół - No jedz...- czułem jak do moich oczu napływają łzy... Dlaczego tak nagle się zmienił?
- Chcę do domu...
- Dlaczego ciągle mówisz o tym powrocie?!- między nami zapadła cisza. Byłem tak przerażony, że nie byłem w stanie podnieść na niego wzroku. Zacisnąłem dłonie na spodniach dresowych chłopaka. Z moich oczu popłynęły łzy, których nie mogłem powstrzymać, mimo że bardzo tego chciałem - Yijeong...- chłopak pospiesznie wstał, po czym podbiegł do mnie kucając obok krzesła - Wybacz mi... nie chciałem krzyczeć... Błagam cię, nie płacz.- Kyungil złapał mnie delikatnie za twarz wycierając tym samym łzy - Chodź tu.- znów wylądowałem w jego ramionach. Hyung pocałował mnie w czoło, po czym wziął mnie na ręce mocno mnie w siebie wtulając - To przez to, że się o ciebie martwię. Kocham cię i nie chcę żeby coś ci się stało...- westchnąłem jedynie zamykając oczy... jestem już tym wszystkim zmęczony - Junior, powiedz coś...
- Przestraszyłeś mnie...
- Przepraszam... wybaczysz mi?- skinąłem głową czując jak staję się coraz bardziej rozdarty.
- Chcę do łóżka...
- Nie chcesz nic jeść?
- Hyung, proszę cię...
- Jasne...- chłopak westchnął niosąc mnie na górę - Przyniosę ci wózek.
- Nie, bo jeszcze ci ucieknę...- burknąłem czując jak znów się rozklejam.
- Zachowałem się jak dupek, wiem to... przepraszam.- gdy wylądowałem w łóżku, nakryłem się pospiesznie kołdrą razem z głową, odwracając się tym samym tyłem do chłopaka - Yijeong...
- Chcę być sam... przepraszam Hyung...

~c.d.n.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

3 komentarze: