3 sierpnia 2015

Suwoong & Dabin ~cz.4 [Dziennikarska misja]




                      Leżąc z zamkniętymi oczami myślałem o Suwoongu i o tym, co robi w tej chwili. On nie pasuje do tego miejsca.. jest zbyt delikatny i wrażliwy.. przynajmniej na takiego wygląda. Zacząłem również zastanawiać się nad jego słowami dotyczącymi powrotu do tego, co zaczęliśmy przed przyjściem Minsu. Co te słowa miały do cholery jasnej oznaczać i do czego mamy niby wrócić? Gdy już ochłonąłem nie mam ochoty na jakiekolwiek pieszczoty z tym dzieciakiem. Pragnąłem go pod wpływem chwili, a teraz? Raczej podziękuję. Owszem... jest niesamowicie przystojny, ale co z tego? Nie wiem jakim jest człowiekiem i co siedzi w jego głowie, a to jest chyba najistotniejsze. 
- Śpisz?- Suwoong? Zacisnąłem kurczowo oczy udając, że śpię. Nie miałem specjalnie ochoty na rozmowę z nim. Żeby to chociaż na rozmowę... Poczułem jak łóżko ugina się pod ciężarem chłopaka. Miałem ochotę poderwać się z niego i uciec jak najdalej stąd, ale gdzieś w głowie cały czas przewijała się myśl o napisaniu najlepszego artyukułu i chęci awansu. Nie mogłem się teraz poddać. W pewnym momencie poczułem na twarzy delikatne palce chłopaka. Moje serce zaczęło bić coraz mocniej. Nie mam pojęcia czy było to spowodowane strachem czy lekkim podekscytowaniem - Słodko wyglądasz.- Suwoong szepczał, a jego twarz z każdą sekundą znajdowała się coraz bliżej mojej. Czułem, że zrobię zaraz coś głupiego. Albo otworzę oczy, uśmiechnę się czy poderwę się z łóżka i ucieknę. Każda z tych opcji była możliwa - Nie rozumiem po co tutaj przyszedłeś... tylko cię tutaj zniszczą.- chłopak westchnął i delikatnie pocałował mnie w czoło. Przez całe moje ciało przeszedł dreszcz, przez który poderwałem się do siadu - P.. przepraszam Hyung...nie chciałem cię obudzić.- Suwoong wstał i pospiesznie się ukłonił.
- Co?... nie, spokojnie...nie obudziłeś mnie...- serce waliło mi jak młotem. Dlaczego ten puszczalski gnojek tak na mnie działa? Z Wonjunem bywa tak, że razem się kąpiemy, biegamy po domu w samych bokserkach, czy leżymy na sobie podczas oglądania filmu i nic... zero jakiegokolwiek podekscytowania, a Suwoong? Wystarczył lekki pocałunek w czoło, by przyprawić mnie o szybsze bicie serca - Ja... chyba muszę się zbierać...
- Hm? Dokąd?
- Umówiłem się z kimś i no... później do domu...- widziałem po oczach chłopaka, że wygląda na naprawdę zaskoczonego tym co mówię - O co chodzi?
- Tutaj jest twój dom.- o nie... na coś takiego się nie godziłem. Nikt mi nie wspominał, że mam mieszkać w tym burdelu. Nie ma nawet takiej opcji. 
- Ty tu mieszkasz?
- Tak... jesteś teraz w moim pokoju...mieszkam w nim i pracuję... - widzę, że będę miał bardzo ciekawy materiał na artykuł. Postanowiłem wykorzystać sytuację. Podszedłem do chłopaka i złapałem go delikatnie za twarz. Chciałem grać cwaniaka, ale po spojrzeniu w jego wielkie oczy kolana mi zmiękły, a język odmówił posłuszeństwa. 
- Dla...- musiałem odchrząknąć po ujrzeniu łez w oczach nastolatka - Dlaczego?
- Ufam tylko Minsu i tylko z nim o tym rozmawiam.
- Możesz mi zaufać... obiecuję, że postaram się ci pomóc.- bolało mnie serce gdy wypowiadałem te słowa. Fakt... ściemniałem, ale co miałem zrobić? Z drugiej strony jednak coś nie pozwalało mi go tutaj zostawiać. Suwoong jest niesamowicie uroczym i kochanym chłopakiem, który potrzebuje czyjejś stuprocentowej uwagi i zrozumienia. 
- Obiecaj mi, że zostanie to między nami.- przytaknąłem głową i wtuliłem w siebie chłopaka. Czułem się tak, jakbym trzymał w objęciach cały swój świat. Cały świat zawarty w tak delikatnej i kruchej osóbce. Nie wiem skąd wzięło się u mnie takie myślenie. Przecież to chłopak... nie ciągnie mnie do osób tej samej płci. A może tak zaślepiła mnie chęć awansu, że zapomniałem o ludzkich odruchach i traktuję Suwoonga jedynie jako przedmiot mający na celu pomóc mi w napisaniu artykułu? Chcę wypaść przed szefem jak najlepiej.... ale z drugiej strony nie mogę zapominać o tym gdzie i z kim się znajduję. Teraz wiem, że pracują tu osoby zagubione, zastraszone, robiące to wszystko wbrew sobie - Cztery lata temu zmarł mój tata... mama od razu przyprowadziła do domu nowego faceta, który mnie bił i zastraszał... - Suwoong wziął głęboki oddech i podniósł lekko głowę spoglądając mi w oczy. Miałem ochotę wybuchnąć płaczem i zabrać go jak najdalej stąd, ale nie mogłem sobie pozwolić na urojenie nawet najmniejszej łzy - Ten facet przychodził do mnie, dotykał mnie... no wiesz... Nie wytrzymałem i uciekłem z domu...
- Suwoong... uciekłeś do jeszcze większego piekła...
- Teraz to wiem... ale wtedy myślałem, że to najlepsze wyjście.- chłopak wtulił się we mnie. Jego delikatne dłonie lekko sunęły po moich plecach. Chciałem obiecać mu że mu pomogę i stąd wyciągnę, ale to jest nierealne - Zacząłem tą pracę w wieku 16 lat... Powinienem się wtedy uczyć, a nie puszczać się za miejsce do spania i kasę...
- Myślałem, że tylko do mnie masz takie zaufanie Suwoongie...- Minsu? On zawsze wie kiedy wejść do pokoju. Brunet stał w drzwiach i powoli żuł gumę. Bałem się go. Sprawiał wrażenie strasznie nieprzyjemnego dupka. 
- Daj spokój Hyung...- chłopak wytarł oczy, po czym spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął. Nie wiem skąd pomimo tak ogromnego bólu ten dzieciak czerpie jeszcze siłę na radość i ciągłe uśmiechy. 
- Może teraz on będzie twoim przyjacielem i bratem w jednym, hm?
- Hyung...- nie mogłem patrzeć na to jak Minsu gra chłopakowi na emocjach.
- Daj spokój...tylko rozmawialiśmy, a ty już robisz z tego afere...
- Rozmawialiście o sprawie, o której wiem tylko ja...a raczej wiedziałem...
- Jeśli jesteś tak bardzo o niego zazdrosny to powinieneś wyciągnąć go z tego gówna i zabronić mu spotykania się z tymi wszystkimi oblechami, nie uważasz? - chłopak zamilkł. Pociągnął jedynie Suwoonga w swoją stronę i mocno go przytulił. 
- Nie podobasz mi się... będę miał na ciebie oko... jeśli mi czymś podpadniesz to będziesz miał przerąbane...- parsknąłem jedynie śmiechem na te słowa, mimo że w głębi duszy cały się telepałem ze strachu - Suwoongie... lecimy na przerwę... a ty dupku spadaj już do domu i nigdy więcej się tutaj nie pokazuj.- spojrzałem na Suwoonga, który bez najmniejszego sprzeciwu wyszedł z pokoju. Nie rozumiem ich relacji. Niby Minsu zaopiekował się chłopakiem jak młodszym bratem, ale ta cała zazdrość i wyolbrzymiona troska mi tutaj nie pasowały. Pewnie podkochuje się w nim czy coś i dlatego za wszelką cenę chce mieć go dla siebie. W sumie co mnie to interesuje... zbiorę materiały do artykułu i nigdy więcej ich nie zobaczę... niech już sobie robią co chcą. Narzuciłem plecak na ramiona i spoglądając na wściekłego bruneta wyszedłem z pokoju. Idąc długim korytarzem myślałem o tym co powiedział mi Suwoong. Było mi go szkoda... na samo wspomnienie jego zapłakanych, wielkich oczu czułem ucisk w sercu. Miałem nadzieję, że Minsu nie zrobi mu teraz krzywdy... wystarczająco się wycierpiał...i w sumie cierpi nadal. Wyszedłem z budynku. Uderzyła mnie fala ciepłego, świeżego, wieczornego powietrza krążącego nad Seoulem. Po całym dniu siedzenia w oparach kadzidełek, spacer do domu zrobi mi bardzo dobrze. Chciałem być już w domu... jedyne czego pragnąłem to kąpieli i łóżka. Nie wiedziałem jak po powrocie mam rozmawiać z Wonjunem. Pewnie będzie o wszystko wypytywał, a moja psychika nie jest w stanie mu dzisiaj wszystkiego wyrecytować. W głębi duszy miałem nadzieję, że jak wrócę mój przyjaciel będzie już spał... oczywiście się myliłem. Wonjun zawsze idzie spać dopiero wtedy jak zobaczy, że wróciłem cały i zdrowy do mieszkania. 
- Hej...- rzuciłem szybko i ruszyłem w stronę swojego pokoju. Wonjun podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił.
- Nic ci nie jest? Co tak długo?... Opowiadaj jak było.
- Wonjun.... przepraszam, ale nie mam dzisiaj na to siły...
- Powiedz mi tylko czy wszystko w porządku.
- Ze mną tak...- uśmiechnąłem się lekko, pocałowałem kolegę w czoło i zniknąłem za drzwiami swojej sypialni. Jakbym miał mu przedstawiać cały dzisiejszy dzień rozkleiłbym się i pospiesznie wrócił do tego piekła po Suwoonga. 
Jutro o 7 rano muszę stawić się u dyrektora redakcji. Niewiele myśląc rzuciłem plecakiem w kąt pokoju po czym upadłem na łóżko momentalnie zasypiając. 


~c.d.n.
-------------------------------------------------------------------------------------------------



2 komentarze:

  1. No... Ciekawe, co z tego dalej wyniknie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że tak krótko, ponieważ ja się wczuwam a tutaj koniec!... :(
    Dobra nieważne rozdział boski i czekam na next~~! :D

    OdpowiedzUsuń