Siedziałem w swoim pokoju czekając na telefon od Jungsoo. Od naszego spotkania minęło sporo czasu. Podczas tej przerwy Hyung miał znaleźć Jonghyunowi mieszkanie i nazwijmy to... "pozbyć" się go. Jestem cholernie podekscytowany na myśl, że będę z nim mieszkał, ale z drugiej strony jest mi bardzo szkoda Jonghyuna i trochę się boję jak zareaguje na wieść, że zająłem jego miejsce... W pewnym momencie usłyszałem dźwięk telefonu. Podekscytowany chwyciłem za niego pospiesznie odbierając.
- Słucham?
- Cześć dzieciaku.- warknąłem czując jak robi mi się gorąco ze złości - Powiedz coś do mnie.
- Nie.
- Moje maleństwo.
- Wal się Hyung.- 45- latek zaśmiał się, nabierając po chwili masę powietrza do płuc.
- Jesteś gotowy?
- Udało ci się?
- Jonghyun jest już na swoim... jak tylko go odwiozłem przyjechałem po ciebie.- zagryzłem podekscytowany wargi patrząc na przygotowane, spakowane już torby i pudła z moimi rzeczami.
- Naprawdę?- pisnąłem nie mogąc uwierzyć w to, co się właśnie stało.
- Cieszysz się?
- Czy się cieszę?! Hyung zaraz oszaleję ze szczęścia!- po drugiej stronie słuchawki usłyszałem jedynie śmiech.
- W takim razie otwórz mi drzwi bąblu.
- Co?- podbiegłem do drzwi pospiesznie je otwierając. Rzeczywiście... w progu stał uśmiechnięty Jungsoo.
- Witam pana.
- Dupek.- zaśmiałem się rzucając mu się na szyję.
- Jak mnie nazwałeś?- mruknął gryząc mnie w odsłonięty kawałek skóry.
- Aishhh... przestań, mój współlokator jest w mieszkaniu.- zaśmiałem się uderzając go w klatkę piersiową.
- Przepraszam... później to nadrobimy.
- Obowiązkowo.- cmoknąłem go w policzek zapraszając go do środka.
- Jesteś już spakowany?
- Mhm... wszystko jest w moim pokoju.- gdy weszliśmy do sypialni Jungsoo uśmiechnął się przyciągając mnie do siebie.
- Nie szkoda ci to zostawiać?
- Ani trochę.- uśmiechnąłem się wtulając się w niego - A powiedz mi... co z Jonghyunem?
- Pytał jedynie czy nadal masz u mnie praktyki i czy cię widuję.
- I co?
- Nic... powiedziałem, że nie mamy ze sobą kontaktu bo skończyłeś wcześniej.
- Może to i lepiej.- westchnąłem zerkając na niego - Cieszysz się, że z tobą zamieszkam?
- Oczywiście, że tak.
- Bardzo?
- Kotek, o co ci chodzi?
- Po prostu boję się tego wszystkiego.
- Czego konkretnie się boisz?
- No... Hyung, ja po prostu...
- Chodzi o rodzinę i przyjaciół czy może o Jonghyuna?- westchnąłem uciekając nerwowo wzrokiem - Jeśli masz jakieś obawy, powiedz mi o nich. Może jednak nie chcesz się ze mną wiązać?
- No co ty Hyung.- oburzyłem się spoglądając na mężczyznę - Marzyłem o tym odkąd cię bliżej poznałem, ale... nie wiem co powie moja rodzina... Mój przyjaciel o tobie wie więc...- oblizałem wargę zamyślając się - No i Jonghyun.... znienawidzi nas...
- Minki, jesteśmy dorośli... to tylko i wyłącznie nasz dorosły wybór.- Jungsoo wziął głęboki oddech głaszcząc mnie po głowie - Skoro się tak boisz może powinieneś to jeszcze przemyśleć?
- Jungsoo... mam wrażenie, że starasz się za wszelką cenę mnie do siebie zrazić.
- Nie, skarbie, to nie tak...
- A jak? Powiedz mi wprost o co ci chodzi.
- Głupku... widzę po prostu twoje obawy... Nie chcę żebyś był nieszczęśliwy będąc ze mną i mieszkając ze mną pod jednym dachem. Chcę twojego szczęścia, a widzę, że póki co...
- Nie, przepraszam, masz rację.- wtuliłem się w mężczyznę biorąc głęboki oddech - Wybacz mi Hyung.- ten jedynie objął mnie całując mnie w głowę.
- Skoro jesteś szczęśliwy i wiesz, że to jest to czego chcesz, nie powinieneś przejmować się opinią innych.
- Masz rację... przepraszam, ale momentami jestem taki głupi...
- Nie jesteś głupi... jesteś po prostu młody i zagubiony, co jest całkowicie zrozumiałe.- mruknął łącząc nasze wargi pocałunkiem. I pomyśleć, że od dzisiaj będę miał te pocałunki na co dzień... że dzień w dzień będę spędzał z nim czas, a wieczorami zasypiał w jego ramionach. Moje życie chyba nie mogło pójść lepszym torem.
- Jesteś taki wyrozumiały Hyung.- szepnąłem bawiąc się jego włosami. Ten jedynie uśmiechnął się całując mnie długo w czoło.
- Zbierajmy się skarbie, bo muszę jeszcze podskoczyć do pracy.
- Mmm... dzisiaj?- jęknąłem niezadowolony tupiąc nogą - Miałeś być dzisiaj cały do mojej dyspozycji.
- Obiecuję, że wyjdę wcześniej z pracy iii... zjemy jakąś dobrą kolację, weźmiemy długą kąpiel...
- Iiii?- uśmiechnąłem się przygryzając wargę.
- Resztę zostawiam twojej wyobraźni ty mała cholero.- szepnął mi do ucha delikatnie mnie w nie całując, po czym chwycił za pudła - Nie noś tego Minki... strasznie to ciężkie.
- Nie no, pomogę ci.
- Powiedziałem "nie".
- Ale Hyung...- na nic moje gadanie... uparty Jungsoo zniósł do samochodu wszystko sam. Chwilę później byliśmy już w drodze do jego mieszkania - Ale jestem podekscytowany.
- Właśnie widzę, że stres już trochę z ciebie zszedł.
- Mhm.- przytaknąłem uśmiechając się - Musimy omówić kwestwie mojego płacenia za mieszkanie i tak dalej, ale to już ty się tym zajmiesz.... ja nie mam głowy do takich rzeczy.- Jungsoo jedynie spojrzał na mnie parskając śmiechem.
- Chyba sobie żartujesz.
- Nie... naprawdę nie mam głowy do ścisłych przedmiotów.- 45- latek zaśmiał się głaszcząc mnie po udzie.
- Minki... możesz być pewien, że przy mnie nie wydasz ani jednego wona.
- Ale...
- Bez dyskusji, bardzo cię proszę.
- Hyuuuung...
- Ale ci dupę złoję wieczorem... grabisz sobie.- zaśmiałem się całując go w policzek.
- Nie mogę się doczekać, uwierz mi.- po około 20- stu minutach byliśmy na miejscu.
- Widzisz ich?- zapytał wskazując na grupkę obcych mi mężczyzn.
- Mhm... a o co chodzi?
- Zaniosą ci rzeczy na górę.- odpowiedział parkując - Masz tutaj klucze do domu i proszę cię... nic nie noś... Rozpakuj się, weź kąpiel, odpocznij... okej?
- Jungsoooo...
- Pytam kotek czy okej.- owinąłem ręce wokół jego szyi delikatnie go całując.
- Dziękuję.- mężczyzna uśmiechnął się oddając pocałunek.
- Witaj w nowym domu Minki.
*
Po wypakowaniu swoich rzeczy do przygotowanych wcześniej przez Jungsoo szaf przygotowałem kolację, jednak szczerze mówiąc nie mogłem się doczekać tego, co nastąpi po niej. Czekając ze zniecierpliwieniem na swojego partnera postanowiłem zajrzeć do pokoju Jonghyuna. Gdy przekroczyłem próg jego sypialni poczułem dziwne kłucie w sercu i nawracające do mnie wyrzuty sumienia... nienawidzę tego uczucia. Kocham Jungsoo ponad wszystko na świecie... dlaczego musiałem to zrozumieć dopiero po tym jak skrzywdziłem jego syna? W pewnym momencie z rozmyśleń wyrwał mnie donośny dźwięk telefonu. Złapałem się za klatkę piersiową biorąc kilka głębokich wdechów, po czym odebrałem.
- Słucham?
- Hej... możesz rozmawiać?- wbiło mnie w ziemię... dlaczego nie spojrzałem na to, kto do mnie dzwoni? Cholera jasna, muszę w końcu wyrobić w sobie taki nawyk.
- T... tak... jasne.
- Jak się czujesz? Wszystko u ciebie w porządku?- Jonghyun do cholery nie rób mi tego!
- Tak, dzięki, że pytasz... a ty jak sobie radzisz?
- Hm... dzisiaj można powiedzieć, że wyleciałem z domu.- zaśmiał się biorąc po chwili głęboki oddech.
- Słucham?... Jak to?
- Znaczy... może źle to zabrzmiało... Ojciec kupił mi mieszkanie, a wiesz... wydaje mi się, że może chce zamieszkać z jakąś swoją babą, ale póki co nic mi o niej nie mówił żeby nie zapeszać...
- Ma babę? Znaczy... pan Kim się z kimś spotyka?
- No chyba tak... i logiczne, że z jakąś laską... toż nie z chłopakiem.- zaśmiał się wywołując łzy w moich oczach - Gdzie teraz jesteś? Może wyskoczymy coś zjeść?
- Wiesz... bardzo chętnie, ale zbliża mi się sesja i mam masę nauki.
- No tak... to co? Nie będziemy się teraz widywać?- dobra Minki.... teraz albo nigdy.
- Jonghyun, wybacz mi, ale to koniec... nie chcę się z tobą spotykać, po prostu nie mogę, zrozum.
- Co... Ren, zaczekaj... o czym ty mówisz? Dlaczego?
- Przepraszam...
- Proszę cię, spotkajmy się... Musimy przecież o tym porozmawiać.
- Trzymaj się Jonghyun.- rozłączyłem się czując, że cała ta sytuacja jest jednak stanowczo ponad moje siły. Zdołowany do granic możliwości wybrałem numer do Jungsoo z nadzieją, że odbierze i zapewni mnie, że niedługo będzie w domu, jednak ten wyprzedził moje oczekiwania.
- Jestem!- kąciki moich ust drgnęły lekko ku górze. Wyszedłem do przedpokoju widząc sylwetkę człowieka, który wywrócił moje życie do góry nogami... który jednocześnie mnie ustatkował, ale jakim kosztem... czy tego naprawdę pragnę? Zaraz, co ja wygaduję?! Jaki ze mnie bezczelny gówniarz... - Nie przywitasz się ze mną?- podszedłem do Hyunga uśmiechając się.
- Wybacz mi.- objąłem go namiętnie go całując - Jak było w pracy?- mruknąłem zdejmując z niego płaszcz oraz marynarkę.
- Przez ciebie nie mogłem się na niczym skupić.- mężczyzna ponownie wbił się w moje wargi prowadząc mnie w stronę sypialni.
- Przygotowałem dla ciebie kolację... nie chcesz najpierw zjeść?
- Wolę zacząć od deseru.- wylądowałem na łóżku przygryzając wargę. Jungsoo zdjął krawat oraz koszulę, po czym zawisł nade mną całując mnie. Moje drżące z podniecenia dłonie pieściły idealne ciało partnera zarysowując dokładnie każdy, widoczny mięsień - Denerwujesz się?- mruknął przenosząc wargi na moją szyję.
- Jestem podekscytowany.- wysapałem zaciskając dłoń na jego włosach.
- Lubię obserwować to jak działa na ciebie mój dotyk.- szepnął ściągając ze mnie koszulkę, którą rzucił na ziemię. Jego lekko chłodne dłonie chwyciły mnie w talii wywołując niekontrolowane jęknięcie z mojej strony - O tym właśnie mówię.- uśmiechnął się składając delikatne pocałunki na mojej klatce piersiowej i potwornie wrażliwym na dotyk brzuchu. Zacisnąłem dłonie na pościeli lekko się wyginając - Kocham cię Minki.- powiedział dmuchając na moje podbrzusze, podczas gdy jego dłonie pozbawiały mnie w tym czasie spodni i bielizny.
- Powiedz to jeszcze raz Hyung.
- Kocham cię.- powiedział stanowczo smakując moich warg. Objąłem go jęcząc w jego usta gdyż wiem, że cholernie go to podnieca. Nie jestem tak doświadczony jak on, dlatego robię co mogę, by on również był zadowolony. Po chwili jego zimna dłoń zjechała na mojego członka ostrożnie go masując. Pisnąłem drapiąc jego idealnie zbudowane plecy. Nie potrafię kontrolować swoich emocji pod wpływem jego bliskości - Minki.- spojrzałem na mężczyznę podnieconym wzrokiem głaszcząc go delikatnie po twarzy. Ten jednak z lekkim, cwaniackim uśmiechem chwycił mnie za członka dość porządnie mi dogadzając. Chciałem ukryć twarz w jego klatce piersiowej, jednak ten skutecznie mi tego zabronił - Proszę, patrz na mnie.
- To... to krępujące.
- Jest to cholernie przyjemny widok.- skoro mu się podoba, to chyba nie mam wyjścia. Oblizałem zalotnie wargi rozchylając je, by mogły wydobywać się z nich moje stęknięcia świadczące o moim podnieceniu. Jego dłoń poruszała się w bardzo miarowy, spokojny sposób, a wzrok śledził każdy mój najmniejszy ruch. Moje oczy mrużyły się co chwilę, a usta bez jakiejkolwiek przerwy wydobywały z siebie falę przyjemnego dla ucha partnera dźwięku.
- Ahh... Jungsoo...- zacząłem się miotać czując, że jestem bliski dojścia. Dłoń Hyunga przyspieszyła wprawiając mnie w stan absolutnej ekstazy.
- Jesteś tu czy nie?!- doszedłem na dłoń mężczyzny unosząc w pół przytomny głowę - Ja pierdolę... o nie...
- Jonghyun...- Jungsoo przykrył mnie pospiesznie podnosząc się z łóżka - Jonghyun, posłuchaj mnie.
- Jak mogłeś...- czułem, że słowa skierowane są w stronę jego ojca, jednak wzrok wbity był cały czas we mnie - Mój własny ojciec...
- Jonghyun, uspokój się... wyjaśnię ci to.
- A ty?- ciągnął monolog podchodząc bliżej mnie. Nałożyłem pospiesznie bokserki chcąc się wytłumaczyć jednak wtedy zostałem porządnie uderzony w twarz.
- Jonghyun!- chwyciłem się za nos czując wypływającą z niego krew - Co ty wyprawiasz do cholery?!
- Nie wtrącaj się!- chłopak złapał mnie za włosy ponownie mnie uderzając - Jak mogłeś?! Z moim własnym ojcem?! A jak tak ci ufałem!
- Dość...- Jungsoo chwycił swojego syna za bluzę, tym samym go ode mnie odciągając - Wyjaśnię ci to.
- Nie chcę żadnych twoich wyjaśnień... brzydzę się wami...
- Nie mów tak.
- Nienawidzę was. A ciebie Ren...- chłopak znów na mnie spojrzał przeszywającym mnie spojrzeniem - Zabiję cię, rozumiesz? Przysięgam, że jak cię spotkam, to cię zabiję.
- Synu, uważaj co mówisz!
- Pieprz się...- warknął wychodząc z sypialni. Po chwili mogliśmy usłyszeć trzask wejściowych drzwi. Jungsoo podszedł do mnie, jednak wyprzedziłem go zrywając się z łóżka, po czym skierowałem się w stronę łazienki.
- Minki...- po wejściu do pomieszczenia nachyliłem się nad wanną starając się doprowadzić swój nos do "wyjściowego" stanu - Minki, boże... zawiozę cię do szpitala.- pokręciłem przecząco głową zerkając na niego.
- Mógłbyś przynieść mi lód?- gdy to zrobił przyłożyłem go do karku czując jak krwawienie powoli ustępuje. Jungsoo usadził mnie na wannie dokładnie mnie oglądając.
- Jak się czujesz?
- Sam nie wiem... trochę mi słabo... no i męczą mnie wyrzuty sumienia.
- Ciii... teraz się tym nie przejmuj, załatwię to.- wrzuciłem zakrwawiony ręcznik do wanny spoglądając na Hyunga.
- Mógłbyś mnie przytulić?- dopiero gdy znalazłem się w jego ramionach poczułem spokój i ogarniającą mnie błogość. Nie wiem co teraz zrobimy... jak będą wyglądać jego relacje z Jungsoo. Nie wiem co będzie z naszym związkiem, jednak mam szczerą nadzieję, że mimo wszystko przetrwamy te trudne chwile. Kocham go... widzę, że on kocha mnie... Moje wyrzuty sumienia w stounku do jego syna są przeogromne, ale nie potrafię niczego z tym zrobić. Nie zostawię Jungsoo, nawet nie zakładam takiej opcji. Naprawdę nie jestem w stanie niczego teraz powiedzieć.
Co by tu powiedzieć? Hm... jest to cięższe niż mi się to z początku wydawało. W sumie co bym nie powiedział, zabrzmi to nieodpowiednio. Jakby nie patrzeć poznałem miłość swojego życia poprzez handel własnym ciałem i co mam Wam powiedzieć? W kryzysowych sytuacjach w Waszym życiu nie bójcie się podejmować nawet najgorszych, najokrutniejszych i najbardziej uwłaczających Waszej godności decyzji? Nie... absolutnie nie... Mi się udało z tego wyplątać, ale pamiętajcie, że nie każda taka historia może zakończyć się tak zwanym happy end'em. Pamiętajcie, żebyście zastanowili się setki razy zanim rozpoczniecie związek z drugą osobą. Nie podejmujcie dezycji zbyt pochopnie... Jeśli mam być szczery... jeśli się wahacie między dwójką osób znaczy, że nie zasługujecie na uwagę i miłość żadnej z nich. Wiem to z własnego przykładu. Wiecie... co z tego, że mam cudownego partnera skoro związek ze mną go rani? Przeze mnie stracił jedyną, najważniejszą osobę w swoim życiu... swojego syna. Wątpię żebym był w stanie mu to zrekompensować. Proszę Was, nie wplątujcie się w takie bagno jak ja, bo później naprawdę ciężko się z niego wyplątać. Trzymajcie się i dokładnie analizujcie decyzje jakich chcecie się podjąć.
~Koniec.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za wszelkie błędy, ale dopada mnie choróbsko więc nie myślę już trzeźwo+ żyję nadal sesją, którą kończę już wreszcie w tą środę. Mam nadzieję, że od środy wpisy na blogu zaczną pojawiać się regularnie [tj. co dwa dni]. No tak... w związku z tym skarby szukam paringu hmm... dobrze by było jakby dotyczył jednego zespołu:)
Buziaki~
TO JUŻ KONIEC ? ;-;
OdpowiedzUsuńA fajny paring N x Hongbin polecam
Nie... nie podoba mi się to zakończenie... serio... tak się cieszyłam ze JRen, a tu się okazało ze tak naprawde to opowiadanie nie powinno się wcale tak nazywać.. czekałam na to az wreszcie napiszesz jakieś nowe opowiadanie właśnie z tą dwójką a niestety trochę się zawiodłam.. eh :/
OdpowiedzUsuńteż chcę drugie JREN #jrenisreal, ale uważam, że tutaj Jungsoo był zbyt dobrze opisany na partnera Rena, zbyt realnie... możliwie, a JR pojawił się tak nagle... więc no drugie byłoby miłe z prawdziwym i przeznaczonym sobie JRen
Usuń*,*
OdpowiedzUsuńYOONMIN forever please
*podchodzi cichaczem*
OdpowiedzUsuńChanbaek albo Neo!
*ucieka*
*podchodzi cichaczem*
OdpowiedzUsuńChanbaek albo Neo!
*ucieka*
Haaah~ Ogromnie się cieszę z takiego zakończenia! JRen is real, ale JungRen to miłe urozmaicenie i jestem bardzo zadowolona, że na nie trafiłam ;D Powodzenia z Jungsoo, Minki!
OdpowiedzUsuńNe~o! Ne~o! Ne~o! Proszę o Neo :)
OdpowiedzUsuńKYAAAAA ....xddd nie mogęęęęę, nie wierzę <333
OdpowiedzUsuńI błagam o Neo <333 mam nadzieję, że nikt u nich nie zginie xD bo będę płakać za/nad/z Leo i uschnę z żalu
Vkook.🌼 Wracaj do zdrowia❤
OdpowiedzUsuńVkook.🌼 Wracaj do zdrowia❤
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńMoze cos z 24K, meanie z Seventeen albo Taeyong i Ten z NCT <3
Szybkiego powrotu do zdrowia :D
Jaeyoon x Inseong z SF9
OdpowiedzUsuń24K 24K 24K 24K 24K 24K 24K 24K 24K 24K 24K 24K 24K 24K 24K
UsuńNajlepiej Kisu+Cory albo Kisu+Hui lub Cory+Hui