31 stycznia 2015

Simba & E.co~cz.1 [Romans z wykładowcą]



                  Stałem przed salą i czekałem aż przyjdzie wykładowca. Zdenerwowany do granic możliwości przeglądałem notatki z chemii, z których uczyłem się przez ostatnie dwa tygodnie. To był ostatni egzamin, który został mi do zaliczenia podczas tegorocznej sesji. Chciałem dostać tradycyjnie 5,ale słyszałem od starszych roczników, że u pana Ha ciężko jest dostać nawet 3. W sumie zawsze sprawiał wrażenie nieprzyjemnego, zgrzybiałego faceta. Może nikt mu od dawna nie dogadzał? Cicho zachichotałem i nawet nie zorientowałem się, że przed salą stał już chudy jak patyk, wysoki pan Ha JoonYoung. Patrzył na mnie zimnym, przeszywającym wzrokiem i cicho mówił coś pod nosem. Spuściłem wzrok i schowałem notatki do torby. Nie lubiłem jak tak na mnie patrzył. Ogólnie nie lubiłem jak patrzył na moją osobę. Strasznie mnie to krępowało i zawsze robiło mi się dziwnie ciepło w środku.
- Do sali matoły.
Westchnąłem i wraz z resztą studentów wszedłem do środka. Zająłem miejsce na przeciwko profesora. Ten usiadł za biurkiem i wyciągnął z teczki egzaminy. Jego wzrok cały czas wbity był we mnie. Czemu ten facet musi mi to robić? Ciągle się na mnie patrzeć, na każdym wykładzie pytać, po zajęciach zagadywać... dziwny koleś. Pan Ha wstał i cicho przeszedł się po sali rozdając egzaminy.
- Nawet nie próbujcie ściągać... od razu zostaniecie wyrzuceni z sali... o poprawce możecie zapomnieć. Jak skończycie pisać zostańcie w sali, podam wam od razu wyniki.- mówił to niesamowicie cicho i spokojnie. Gdy zrobił obchód, usiadł za biurkiem i wbił we mnie wzrok. Westchnąłem i rozejrzałem się po sali.
- Niech pan zwróci uwagę na innych...
- Pozwól, że sam zadecyduję na kogo będę patrzył. 
Zaczynało mnie już to irytować. Mimo to postanowiłem go olać i skupić się na egzaminie. Co to jest lignina, budowa lipidów, dieta alkalizująca... na wszystkie pytania odpowiedziałem bezbłędnie. Przynajmniej tak mi się wydawało... Po oddaniu prac, pan Ha rzucił na nie łaskawie okiem i ogłosił, że cała grupa otrzymała 3...z wyjątkiem mnie. W tym momencie miałem ochotę złapać go za koszulę i wymierzyć siarczystego policzka w tą nieskazitelną i bezczelną gębę.
- Kiedy mogę to poprawić?- zapytałem jednak spokojnie, gdy cała grupa opuściła salę. Wykładowca wstał i lekko się uśmiechnął.
- Możesz nawet teraz.
- Super... to poproszę pytania. 
- Pytanie pierwsze... robiłeś to już kiedyś?
- Ale że co?
- Youngjin....ile ty masz lat,hm?
- Dwadz...
- No właśnie... chyba nie muszę ci mówić jak się zalicza na studiach niezdane egzaminy.
- ...podchodzi się do poprawki?
- Pudło.
Dobra...ten dupek podobał mi się od dawna, ale nie sądziłem, że będzie chciał mnie przelecieć, po to, żeby zaliczyć mi ten cholerny egzamin. JoonYoung podszedł do mnie i pogłaskał mnie po głowie patrząc mi znacząco w oczy. Jestem od niego wyższy i lepiej zbudowany, ale mimo to cholernie się go bałem.
- To co panie Kim?...Zacznie pan?
- Ale...
- Hm?
- Wolałbym to zaliczyć pisemnie...w drugim terminie..
- Szkoda pańskich nerwów i mojego czasu...a tak oboje go teraz spożytkujemy w przyjemny sposób.
Ja pierdole... zawsze wyobrażałem to sobie trochę inaczej. Mimo to klęknąłem przed profesorem i trzęsącymi się rękoma zacząłem rozpinać jego spodnie. Ten patrzył się na mnie z cwaniackim uśmiechem i lekko szarpał mnie za włosy. Gdy dotarłem do jego bielizny ten kucnął i położył mi rękę na policzku. Chwilę patrzył mi w oczy, po czym wbił się w moje wargi. Jego język delikatnie wsunął się do moich ust i badał ich wnętrze. Zamknąłem oczy i cicho mruknąłem, łapiąc go za koszulę. Muszę przyznać, że całował niesamowicie dobrze. Same pocałunki wystarczyły by mój członek stwardniał. Ha pieszcząc moje ciało wyczuł to i lekko się uśmiechnął. Strasznie mnie to zażenowało. Delikatnie rozchylił moje nogi i rozpiął spodnie ściągając je wraz z bielizną. Gdy ujrzałem swoją nagą męskość zacisnąłem oczy i spuściłem głowę.
- Wstydzisz się?- usłyszałem szept tóż koło ucha, po którym po całym moim ciele przeszły dreszcze.
Kiwnąłem twierdząco głową i zacisnąłem dłonie na koszuli profesora. Ten jednak delikatnie pocałował mnie w ucho i szyję - Niepotrzebnie... szybko to załatwimy.
Po tych słowach schylił się do mojej męskości i zassał się na główce mojego członka. Jęknąłem i odchyliłem dość gwałtownie ciało, uderzając tym samym o ławkę. Ha przerwał wykonywaną czynność i delikatnie ułożył mnie na ziemi. Następnie zdjął bokserki i zawisł miednicą nad moją twarzą, tworząc ze mną tzw. pozycję 69. Czułem wstyd... miałem ochotę zapaść się pod ziemię i nigdy więcej nie przychodzić na tę uczelnię. Po chwili poczułem męskość profesora przesuwającą się po moich ustach. Mimo obrzydzenia, chciałem mieć to jak najszybciej za sobą i wziąłem jego penisa do ust. Po chwili poczułem wilgotne usta pana Ha zaciskające się na moim członku. Dogadzaliśmy sobie nawzajem. Jeden starał się być lepszy od drugiego. Ja niestety musiałem być tym, który dojdzie jako pierwszy. Doszedłem w usta JoonYounga. Mężczyzna od razu usiadł za mną i wypluł lepką spermę na rękę, rozprowadzając ją następnie po swoim członku. Wziąłem głęboki oddech i zacisnąłem dłonie na spodniach leżących obok mnie.
- To co panie Kim?..o jaką ocenę walczymy? - zapytał wykładowca wkładając w moje ciasne wejście główkę swojego penisa. Pisnąłem z bólu i zagryzłem wargi.
- O..o tróję...- wydyszałem niemalże i zamknąłem oczy.
- Słabe ma pan ambicje.- Ha kontynuował rozciąganie mnie swoją męskością. Czułem jak robi mi się gorąco i jak pot zalewa moje ciało. Ten ból był nie do opisania. Chciałem już wyjść z tej sali i znaleźć się jak najszybciej w domu. Czułem jak jego wielki penis rozrywa moje wejście.
- Nie...niech pan przestanie.- szepnąłem i spojrzałem zamglonymi oczyma na profesora. Ten nachylił się do mnie i delikatnie mnie pocałował.
- Jeszcze nie zacząłem.
- To boli.- syknąłem i zacisnąłem dłonie na jego koszuli. Pan Ha przytulił mnie i wszedł we mnie do końca delikatnie całując mnie po szyi i twarzy.
- Daj sobie czas... zaraz ból przejdzie.- miał rację. Po kilku minutach zamiast przeszywającego bólu czułem błogość i wielką przyjemność. Gdy JoonYoung poczuł, że moje ciało się rozluźnia zaczął się we mnie poruszać. Z początku powoli i delikatnie... później jakby stracił kontrolę nad swoimi biodrami. Jego ruchy były szybkie i brutalne. Mimo to pragnąłem go jak nikogo innego. Chciałem by ciągle był we mnie i robił ze mną co chce. Mój oddech stawał się coraz płytszy i szybszy. Ręce zaciśnięte na koszuli profesora opadły na ziemię,a nogi bezwładnie rozsunęły się bardziej na boki.

*

Otworzyłem lekko oczy i niepewnie rozejrzałem się dookoła. Wciąż znajdowałem się w sali na uczelni. Za oknami było już ciemno. Powoli, podpierając się ławki wstałem i spojrzałem na biurko profesora. Siedział przy nim pan Ha i palił papierosa. Nie wiedziałem zbytnio jak mam się zachować. Całe szczęście to krępujące milczenie przerwał JoonYoung. 
- Zemdlał pan, panie Kim.- powiedział drwiąco i zgasił papierosa o blat biurka. 
- T...tak... wiem...
- I co teraz?
- M..mogę to napisać...
Mężczyzna westchnął i wstał zbierając swoje rzeczy. 
- Do zobaczenia jutro o 18 u mnie... niech się pan nie spóźni.- po tych słowach posłał mi obrzydliwie słodki uśmiech i wyszedł. Ja natomiast roztrzęsiony i cały w emocjach usiadłem w ławce i czekałem... sam do końca nie wiedząc na co...


~Koniec.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------


6 komentarzy:

  1. Ja to chcę kontynuację. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie popieram Olę K. ale jeśli zostanie tak jak jest to też nie jest źle ^^ Nie wiem czy ja po prostu jestem jakaś niewyżyta ALE KOCHAM PAIRINGI TEACHER X STUDENT także bardzo mi się podobało ^^ Uwaga: tuż a nie tóż ^^ I to chyba tyle ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne. Super piszesz. Napiszesz JongTae?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu może.jestem nienormalna, ale kocham paringi nauczyciel x uczeń ! (Na drugim miejscu związki kazirodcze) jestem jakaś niewyżyta to było genialne [*] moje fellsy

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne :) Weny

    OdpowiedzUsuń
  6. To musi mieć kontynuacje *-*

    OdpowiedzUsuń