Siedziałem przed kominkiem i wpatrywałem się w tańczące płomienie. Moje myśli wypełniała tylko jedna osoba- Hojoon. Chłopak podobał mi się od bardzo dawna. Można powiedzieć, że od dobrych 10 lat. Znaliśmy się od małego...razem poszliśmy do wytwórni i wylądowaliśmy w jednym zespole. Można by powiedzieć, że to spełnienie marzeń. A jednak...odkąd zakochałem się w najlepszym przyjacielu nie czułem się szczęśliwy. Dzień w dzień chodziłem przygnębiony, a odkąd zamieszkaliśmy pod jednym dachem mój stan pogorszył się jeszcze bardziej. Codziennie widziałem jak kręcą się koło niego Sangdo i Xero, jak go podrywają, zagadują i jak się razem śmieją. Cholernie mnie to bolało. Najgorsze było to,że dzieliliśmy razem pokój. Gdy patrzyłem na leżącego na łóżku Hojoona miałem wielką ochotę podejść do niego, przytulić go i pocałować. Chciałem choć przez chwilę czuć jego słodkie usta i ciepło jego ciała. Zamknąłem oczy i cicho westchnąłem. Miałem dość ukrywania swoich uczuć...jest to okropnie męcząca sprawa.
- Hej młody..co robisz ?
Zerwałem się na równe nogi i spojrzałem w stronę dobiegającego głosu. Był to Hojoon. Gdy spojrzałem na jego bladą i śliczną buźkę automatycznie się zarumieniłem a serce jakby przyspieszyło.
- Możemy pogadać ?
Cholera jasna...dlaczego zawsze mnie przy nim zatykało ?
- Ja...jasne...co jest ?
Hojoon usiadł na kanapie i kazał zająć miejsce obok siebie. Gdy koło niego usiadłem złapał mnie za ręce i lekko się uśmiechnął. W tej chwili myślałem,że serce wyskoczy mi z klatki piersiowej.
- O czym chciałeś porozmawiać ?
- Xero powiedział mi, że się we mnie zakochał. - chłopak uśmiechnął się szeroko i wziął głęboki oddech - Noo...i zgodziłem się z nim być.
W tym momencie poczułem jak grunt osuwa mi się pod nogami. Lekko się uśmiechnąłem i spuściłem głowę. Czułem jak do oczu napływają mi łzy, które po chwili kapały na moje kolana.
- Byungjoo...co się dzieje ?- przyjaciel pogłaskał mnie po plecach. Nie mogłem nic z siebie wydusić. Wstałem i można powiedzieć,że uciekłem do pokoju. Siedzący przy stole Hansol spojrzał na zdezorientowanego Hoojona i głośno westchnął.
- B-joo cię kocha od kilku dobrych lat. -po tych słowach wstał i ruszył na górę.
- O czym ty mówisz...
- Łącz wątki idioto..Byungjoo się w tobie zakochał..przeliterować ?
Chłopak był wyraźnie zaskoczony. Cholera wie po co przyszedł do pokoju i usiadł przy biurku. Ja leżałem na swoim łóżku zakryty kołdrą i starałem się uspokoić i wyciszyć.
- Dlaczego mi nic nie powiedziałeś ?- na te słowa zacisnąłem rękę na kołdrze i głośno przełknąłem ślinę.
- Bałem się,że mnie zostawisz.
- Dlaczego miałbym cię zostawić ?- Hojoon usiadł na łóżku i pogłaskał mnie po ramieniu.
- Pamiętasz jak było z Naktą i Atomem ?...przyjaźnili się od małego jak my..Nakta powiedział Atomowi,że się w nim zakochał i od tamtej pory w ogóle się do siebie nie odzywają. Wolałem już cierpieć z powodu nieodwzajemnionej miłości niż utraty najlepszego przyjaciela.
Usłyszałem jedynie ciche westchnięcia Hojoona. Po chwili jednak położył się obok mnie i zrzucił ze mnie kołdrę.
- Jak długo to trwa ?
- 10 lat..
Hojoon otworzył szeroko oczy i mocno mnie przytulił. Poczułem jego silne bicie serca i płytki,ale szybki oddech. Miałem ochotę zrzucić z niego ubrania i całować każdy milimetr jego ciała. Chciałem powtarzać mu jak bardzo go kocham i że jest dla mnie całym światem. Chciałem wtulić się w niego i całować tak długo i namiętnie dopóki nie potracimy oddechów. Chciałem codziennie przy nim zasypiać i budzić się w jego ramionach, pić poranną kawę w jego za dużej koszuli, chciałem....chciałem po prostu by zawsze przy mnie był i mnie kochał...widocznie pragnąłem zbyt wiele. Może należałem do tych osób, które nie zasługują na miłość? Ale dlaczego...czym zawiniłem? Zacisnąłem pięść na koszuli przyjaciela, a z moich oczu popłynęły wielkie łzy. Jedna goniła drugą...nic już nie widziałem i coraz gorzej mi się oddychało. Czułem jedynie dłoń Hojoona zaciskającą się na moich włosach. Moja ręka powoli zawędrowała na jego talię, a kciuk zaczął ją delikatnie głaskać. Wtedy do pokoju wparował Xero. Gdy go zobaczyłem szybko wstałem z łóżka, by nie robić przyjacielowi problemów. Chłopak jedynie skinął na Hojoona głową i wyszedł z pomieszczenia.
- Hojoon przepraszam.- wytarłem oczy i spojrzałem na kolegę, który szedł w stronę drzwi.
- Przestań, nic się przecież nie stało. Zaraz do ciebie wrócę. - gdy wyszedł z pokoju stanął przed Xero i uraczył go wymuszonym uśmiechem - Co jest skarbie?
- Skarbie?...Hojoon, nie mogłeś mi od razu powiedzieć?
- Ale o czym..
- Zawsze widziałem jak ty i B-joo na siebie patrzycie. Przyznaj, że to z nim wolałbyś być niż ze mną.
- Xero ja...
- Chcę tylko znać prawdę.
Hojoon skinął lekko głową w celu potwierdzenia i wbił oczy w ziemię.
- Przepraszam..
Xero mimo zawodu poklepał go po ramieniu i lekko się uśmiechnął.
- Mam nadzieję,że cię nie skrzywdzi..
Zdziwiony i pogubiony w uczuciach chłopak wrócił do pokoju i spojrzał w moją stronę. Leżałem na łóżku z zamkniętymi oczami i co chwilę wycierałem łzy spływające po policzkach. W pewnym momencie poczułem jak na mnie siada. Jego ręce chwyciły mnie za nadgarstki i położyły je obok mojej głowy. Pocałunkami składanymi na mojej twarzy zbierał słone łzy. Nie mam pojęcia dlaczego, ale w tym momencie zacząłem płakać jeszcze bardziej. Było to spowodowane nadmiarem duszonych w sobie emocji czy byłem aż tak zachłanny na jego pieszczoty?...sam tego nie wiedziałem. W końcu Hojoon zatopił dłoń w moich włosach i delikatnie mnie pocałował. Nic już nie rozumiałem i nie wiedziałem tak naprawdę czy chcę zrozumieć. W głębi siebie bardzo cieszyłem się tą chwilą, ale z drugiej strony nie chciałem by Xero cierpiał przez utratę ukochanej osoby.
- Hojoon..
- Tak ?- chłopak podniósł głowę i spojrzał mi w oczy.
- Co z Xero ?
- Z mojej strony musiało być coś wcześniej na rzeczy...Xero twierdzi,że widział jak na ciebie patrzę...kochałem cię samemu do końca o tym nie wiedząc.
- Co?
Hojoon uśmiechnął się lekko i pogłaskał mnie po policzku.
- Przytul mnie Byungjoo.
Jak prosił tak też zrobiłem. Czułem, że trzymam w rękach cały mój świat. Najchętniej nigdy bym go już nie puszczał. Chciałem go bronić przed całym złem krążącym po świecie..chciałem być dla niego czymś w rodzaju tarczy...aniołem stróżem...
- Strasznie cię kocham Hojoon.
Poczułem jedynie lekki pocałunek złożony na mojej szyi. Chłopak wtulił w nią twarz i cicho mruknął. Uśmiechnął się w duszy i wzmocniłem uścisk...chciałem wierzyć, że to nie jest sen i że Hojoon jest naprawdę tak blisko mnie...już na zawsze.
~Koniec.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
O boże, płakałam razem z B-joo XD do teraz mam ochotę płakać, chyba ze szczęścia Byunga :D takie krótkie i na początku myślałam że pierwsze co, to cię opierdziele za to, że tak kazalas cierpiec biednemu B-joo, ale wybaczyłam XD Xero jaki wyrozumiały, ale to dobrze, że się tym nie przejął, bo wtedy byłabyś martwa. XD To bylo super i słodkie :3
OdpowiedzUsuńTrochę to... głupie :/ Akcja za szybko się przewija i zmienia, w pewnym momencie pogubiłam się kto z kim i kto do kogo co czuje xP
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem lepiej wszystko wyglądało gdybyś to bardziej rozwinęła. Nie pisz z biegu i dopracowuj opowiadania tak aby dobrze brzmiały. Jeśli potrzebujesz czasu my poczekamy. Czasem dłuższa fabuła jest lepsza i bardziej składna. Uwielbiam twoje opowiadania szczególnie gdy poruszasz w nim problemy z którymi borykają się ludzie. To jednak mnie nie poruszyło. Moim zdaniem powinnaś to rozwinąć a nie od razu przechodZić do sedna. To jak czuje się B-joo wiedząc że jego ukochany jest w związku. I to jak Hojoon zauważa zmianę w jego zachowaniu i jak w końcu uświadamia sobie prawdę. Tak brzmiałoby to lepiej. W każdym razie hwaiting! Moge liczyć na jakiś hunhan?
OdpowiedzUsuńCzy mogę liczyć na Hanjoo, o które prosiłam w tamtym roku? Dziękuję~
OdpowiedzUsuńA mnie bardzo podobał się ff. Oryginalny i ciekawy. Pozdrawiam, Hohu. ;)
OdpowiedzUsuń