Yano odwzajemniał moje pocałunki strasznie namiętnie i zachłannie. Ślina ciekła mu po brodzie, a z ust co chwilę wydobywały się jęki. Wiedziałem, że robię źle, ale jak już mówiłem... bycie dupkiem to moja specjalność. Złapałem chłopaka za pośladki i posadziłem go na blacie nie odrywając od niego ust. Yano chwycił mnie za twarz i przyciągnął bliżej siebie, tym samym bardziej zatapiając się w moich wargach. Widać, że Gohn niezbyt się nim zajmował, a Yano, jak każdy inny w tym wieku miał swoje potrzeby. Strasznie chciałem, by całą tą akcję zobaczył mój głupkowaty kuzyn. Z drugiej jednak strony chyba byłoby mi go żal. Oderwałem się od ust nastolatka i zatopiłem język w jego delikatnym uchu. Moje ręce natomiast zajęły się ściąganiem jego bokserek. Yano wił się i jęczał i zaciskał dłonie na mojej koszulce.
- Wiesz, że zdradzasz teraz Gohna?- szepnąłem i zrobiłem mu malinkę tuż pod uchem. Młodszy pisnął i zacisnął kurczowo dłoń na moich włosach.
- Ty...Ty nie jesteś lepszy.- sapnął niemalże i wygiął się w cudny łuk, po tym jak przejechałem opuszkami palców po jego męskości.
- Wiesz skarbie... Byungjoo mi to wybaczy. Nie wiem jak będzie z Gohnem.- przeniosłem go na stół i pozbawiłem go koszulki. Zacząłem całować jego klatkę piersiową i brzuch. Ręką natomiast go masturbowałem. Yano rzucał się po stole i jęczał jak panienka z japońskiego pornola. Śmieszyło mnie to, ale z drugiej strony było to cholernie urocze i podniecające. Gdy jego penis był wystarczająco twardy wskoczyłem na stół i usiadłem okrakiem na chłopaku. Pocierając naszymi członkami zacząłem ściągać z siebie koszulkę. Yano głaskał moje uda co chwilę zatapiając w nich paznokcie. Gdy pozbawiłem się ubrania nachyliłem się do niego i znów zacząłem całować. Tym razem nasz pocałunek był pełny obrzydliwego pożądania i agresji. Yano wbijał mi paznokcie w plecy i talię. Momentami czułem się jak podczas seksu z B-joo. Nasze stosunki były równie ostre i zwierzęce. Gdy poczułem drżącą miednicę nastolatka, oderwałem od niego usta i spojrzałem na jego twarz, która wyrażała teraz pełne zadowolenie i błogość. Czułem jak jego ciepła sperma rozlewa się i skleja nasze podbrzusza. Uśmiechając się cwaniacko zebrałem na palce płyn i umieściłem je w ustach Yano.
- Spróbuj skarbie.- szepnąłem i po chwili czułem cudowne ssanie i siorbanie. Zamknąłem oczy i przygryzłem wargi. Drugą ręką złapałem nasze członki i zacząłem nas masturbować. Chłopak przygryzł moje palce, co wywołało u mnie głośny jęk. Wyciągnąłem rękę z jego ust i zacząłem kreślić palcami kółka na jego twardych sutkach.
- Wejdź we mnie..- ten cichy i niepewny głos doprowadził mnie do szaleństwa. Uśmiechnąłem się pod nosem i spojrzałem cwaniacko na chłopaka.
- Powtórz to.
Yano chwilę się wahał i zamknął oczy. Nachyliłem się do niego i przejechałem językiem po jego policzku.
- Powtórz to myszko.
Cicho jęcząc nastolatek poprosił bym w niego wszedł. Przygryzłem jego policzek i nachyliłem się tuż nad jego twarzą.
- Otwórz oczka.
Yano je otworzył i patrzył na mnie zamglonym spojrzeniem.
- Powiedz mi to prosto w oczy.
- W...wejdź we mnie..
- Mmm...nie słyszę kruszynko.
Yano położył drżącą dłoń na moim rozgrzanym policzku i delikatnie musnął moje usta.
- Wejdź we mnie Hansol. Chcę znowu cię w sobie poczuć..
Cicho westchnąłem odgarniając jego włosy z czoła.
- Pozwól, że zrobię to po swojemu.
- Po...potraktuj mnie jak rzecz.
- Co takiego? - coraz bardziej zaczynało mi się to podobać. Wszedłem w niego samą główką cały czas nie odrywając wzroku od jego podnieconej twarzy. Yano jęknął i chwycił mnie za talię.
- Zrób ze mną co... co chcesz.
- Jak sobie pan życzy.- po tych słowach wszedłem w niego najgłębiej jak mogłem trafiając od razu w jego prostatę. Skąd to wiem? Yano krzyknął jak to mu ze mną dobrze i że mam go pchać właśnie w to miejsce. Drażniłem się z nim cały czas trafiając obok jego czułego punktu. Nachyliłem się do niego i zacząłem robić dość bolesne malinki na jego brzuchu i wrażliwej talii. Yano złapał mnie za włosy i dociskał do swojego ciała. Z jego ust co chwilę wydobywały się krzyki i piski.
- Musisz być ciszej... w każdej chwili może wparować tutaj Gohn.- po tych słowach trafiłem w jego prostatę, a brzuch Yano ponownie zalał się gęstą, białą cieczą. Wyprostowałem się i uśmiechnąłem się dumny ze swojej roboty.
- Yano...- cichy, chłodny głos przywrócił mi jasność myślenia. Był to Gohn, który z przerażeniem w oczach wpatrywał się w swojego spełnionego chłopaka.
- Go..Gohn...- widziałem jak oczy młodszego napełniają się łzami.
- Z nami koniec...- po policzkach kuzyna zaczęły spływać łzy. Wytarł je i spojrzał w moją stronę - Wiedziałem, że jesteś dupkiem, ale nie sądziłem, że aż takim...
- Gohn !- Yano wrzasnął i wstał lekko obolały ze stołu. Kuzyn podszedł do niego i spojrzał mu w oczy.
- Obiecałeś mi, że będziesz czekał aż będę gotowy...
- Gohn ja...
- Tak bardzo ci się podoba jak ten skurwiel cię wykorzystuje ?! To nie jest miłość Yano !...To zwykła chęć zaspokojenia swojej wiecznej chcicy !
Nałożyłem bokserki i stanąłem między chłopakami. Nie lubiłem Gohna, a Yano był dla mnie zwykłą zabaweczką, ale nie chciałem rozwalać ich związku.
- Gohn... ja go do tego zmusiłem... daj mu się wytłumaczyć.
Chłopak patrzył na mnie dłuższą chwilę i głęboko oddychał. Czekałem tylko kiedy mnie wyzwie i uderzy. W sumie zasłużyłem sobie na to. Ten jednak podał swojemu chłopakowi koszulkę i bokserki i spuścił głowę.
- Daj mi czas...- po tych słowach udał się do swojego pokoju, a przerażony Yano pobiegł za nim.
*
Minął miesiąc...drugi i trzeci, a chłopcy wciąż się do siebie nie odzywali. Byłem pewien, że to już koniec. Siedziałem właśnie w salonie w objęciach mojego kochanego Byungjoo i karmiłem go truskawkami. Niedaleko nas na kanapie siedział Yano i smutny wpatrywał się w telewizor. Chciałem do niego zagadać, ale wtedy do pokoju wszedł Gohn.
- Yano...
- Tak?- chłopak podniósł się i spojrzał na swojego być może byłego chłopaka.
- Możemy porozmawiać?
Yano skinął twierdząco głową i jak ten pies poleciał za Gohnem do pokoju. Westchnąłem i spojrzałem na B-joo.
- Myślisz, że się pogodzą?
- Nie wiem kotuś...ale powiem ci, że okropnie namieszałeś.
- Wiem..i pierwszy raz mam w sobie coś takiego jak poczucie winy.- cmoknąłem Byungjoo w policzek i poszedłem na górę. Stanąłem pod pokojem Gohna. Drzwi były lekko uchylone, ale bałem się zaglądać do środka. Zaniepokoiła mnie troche cisza dobiegająca z wnętrza pomieszczenia. Mimo strachu, ciekawość wzięła nade mną górę i niepewnie zajrzałem do pokoju. To co ujrzałem okropnie mnie ucieszyło. Yano siedział okrakiem na Gohnie i delikatnie go całował. To wszystko wyglądało tak jakby zanosiło się na coś więcej. W sumie powinni mi być wdzięczni. To dzięki mnie młodszy przekonał się do seksu i w końcu, po ponad dwóch latach związku zaciągnął swojego nudnego chłopaka do łóżka.
~Koniec.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
No, ekhm, a więc...
OdpowiedzUsuń*wstaje powoli z miejsca i zaczyna bić brawa*
No... Tak więc nie mam zdania. Ogółem to supi napisane, ale no, zatkało mnie, boo....
Byungjoo... JAK TAKIE ZACHOWANIE HANSOLA MOŻE BYĆ DLA NIEGO, KIERWA, NORMĄ?? NIEEE, NO NIEEE.
*ekhm, siada na miejsce jakby nigdy nic.*
Spokojnym głosem:
Tak więc to było dobre, czekam na więcej.
Bożyszcze, uwielbiam, super. Pisz więcej takich ficków. Aaaaaa. Boskie, kocham. Weny Unni
OdpowiedzUsuńWowowow *_* Bardzo fajnie. !!
OdpowiedzUsuńNo i to jest zakończenie! Swoją drogą biste, brawo~
OdpowiedzUsuńWiecej Yano i Gohna błagam i chce ich łóżkową scene gdzie cicha woda Gohn brzegi rywie i taki niby delikatny tu na koniec zerżnie Yano *-*
OdpowiedzUsuńChce dużo toppdogg
Zrób Hojoona z Sangdo. XD
Prooosze nie tylko hanjoo xD