16 października 2013

KaiSoo.2





                 Kolejny deszczowy wieczór....szalejąca za oknem wichura odbierała chęć do życia. No cóż...mimo to musiałem jakoś dostać się do dormu. W chwili obecnej siedzę sobie w knajpie, popijam gorącą czekoladę i myślę. Takie ciche miejsca są dla mnie idealne. Ogólnie nie lubię przebywać wśród ludzi...to mnie męczy i czuję się nieswojo. Najchętniej zamknąłbym się w jakiejś izolatce i doczekał tam kresu mojego życia. Dobra...nie ma na co czekać. Podniosłem moje rozleniwione i zmęczone ciało z miękkiego fotela i zacząłem nakładać kurtkę. Szybko rzuciłem "annjong-higesejo"  do ludzi zostająych w lokalu i wyszedłem. Zacięty i lodowaty deszcz nie dawał za wygraną. Nałożyłem na głowę kaptur i przyspieszyłem kroku. Chciałbym już znaleźć się w dormie. Miałem straszną ochotę wtulić się w silne i ciepłe ramiona Kaia. Uwielbiam go. Jest najlepszym przyjacielem jakiego można sobie wymarzyć. Miałem wielkie szczęście, że na niego trafiłem.
  Wszedłem w uliczkę, na której znajdował się budynek dormu EXO. Z mokrą twarzą i kosmykami grzywki wparowałem do środka.
- Już jestem ! - krzyknąłem najgłośniej jak potrafiłem z nadzieją, że zaraz znajdzie się przy mnie Kai i mnie przytuli. Dlaczego nikt nie reaguje ? Hmm... pobiegłem szybko do pokoju, który dzieliłem razem z Jonginem, Sehunem i Luhanem. Pusto.... gdzie ich wszystkich wywiało ? Pojechali gdzieś i o mnie zapomnieli ?....tak po prostu ? Westchnąłem nieco zawiedziony, przebrałem się w luźny dres i poszedłem do kuchni. Herbata z cytrynką dobrze mi zrobi. Chociaż z drugiej strony, nie będę marnował tego wolnego czasu na picie herbaty.
  Aish czego te spodnie mnie tak cisnął ? Spojrzałem w dół...mój przyjaciel się czegoś wyraźnie domagał....yhh dlaczego akurat teraz ?! No cóż...nie będę się przecież męczył. Poleciałem uradowany (sam nie wiem dlaczego) do pokoju i rzuciłem się na łóżko Kaia. Pachniało nieziemsko. Jego perfumy zmieszane z zapachem jego pięknego, idealnego ciała. Czułem jak się rozpływam. Na jego szafce nocnej zobaczyłem odtwarzacz MP3 z jego ulubiony utworami...hmm...więc czemu by tu nie skorzystać ? Siegnąłem po niego i już po chwili do moich uszu dochodziły cudowne, przyjemne dźwięki. Przekręciłem się na plecy i szybkim ruchem pozbawiłem się dolnej części garderoby. Ohooo moje przyrodzenie domagało się wielkiej czułości i pieszczot. Zamknąłem oczy i niepewnie chwyciłem za moją męskość. Nie wiem dlaczego przed oczami od razu pojawił mi się nagi Kai. Przecież nigdy nie widziałem go nago....pora ruszyć wyobraźnią. Pieszcząc swoje przyrodzenie wyobrażałem sobie, że robi to mój najukochańszy w świecie przyjaciel. Przygryzłem wargi i myślałem o tym, że leży teraz obok mnie, jego jedna ręka pieści moje krocze, a druga bawi się twardymi już sutkami. Moja miednica zgrała się idealnie z ręką. Ruchy były płynne i miarowe. Do tego jeszcze ulubiona muzyka Kaia płynąca w moich uszach, zapach jego ciepłej pościeli i to piękne, nagie ciało widziane oczyma mojej wybujałej wyobraźni. Więcej mi nie było trzeba. Czułem ucisk w podbrzuszu. Bardzo dobrze znałem to uczucie. Jeszcze kilka szybkich ruchów i doszedłem z głośnym krzykiem na łóżko Jongina. Leżałem z zamkniętymi oczami, głęboko oddychałem i czułem jak po ręce rozlewa mi się gęsta, ciepła ciecz. Z zadowoleniem wymruczałem imię mojego ukochanego i otworzyłem lekko oczy. Momentalnie poczułem jak do oczu napływają mi łzy, a twarz robi się cała czerwona. W drzwiach pokoju stał zdezorientowany Kai. Czułem jak wstyd mnie paraliżuje. Otworzyłem usta żeby coś powiedzieć, ale nie mogłem...jeszcze nigdy nie czułem się tak upokożony. Szybkim ruchem nałożyłem spodnie i trącając Kaia z bara pobiegłem do łazienki. Zamknąłem się w niej na klucz i zacząłem płakać. Jeszcze nigdy nie czułem takiego wstydu.
- Hyung....otwórz...- za drzwiami stał Kai. Poznałem ten ciepły, zawsze kojący moje nerwy głos. Nic nie powiedziałem...do jego uszu dochodził jedynie mój płacz.
- D.O....proszę Cię otwórz...
- Błagam Cię, zostaw mnie... - nie miałem siły nic powiedzieć. Po tych słowach położyłem się na ziemi jak zbity pies i płakałem jeszcze bardziej. W pewnym momencie usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi. Boże tylko nie to....
- Skarbie...dlaczego tak wyparowałeś z pokoju ? Przecież nic się nie stało....- delikatna dłoń Kaia masowała mnie po zalanych potem plecach.....Skarbie ?...czy ja się przesłyszałem ? Podniosłem głowę i spojrzałem w łagodne oczy blondyna.
- Nie płacz głuptasie... -Kai uśmiechnął się i pomógł mi usiąść. Usiadł za mną, mocno mnie przytulił i pocałował w ucho. Poczułem przyjemne ciepło. Czułem jak mocno wali mi serce, a twarz zalewa się rumieńcem.
- Kai ja...- nie dał mi dokończyć. Chwycił mnie za brodę i delikatnie pocałował. Poczułem się niesamowicie dobrze i bezpiecznie... nie wiem tylko czy on czuł do mnie to samo co ja....czy tylko robił to z litości... Spojrzałem na niego moimi wielkimi oczyma. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Po moim bladym policzku spłynęła jedynie łza, którą od razu wytarła ciepła dłoń Kaia.
- Nie płacz kruszynko... - wyszeptał i znów mnie pocałował. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Czułem, że teraz wszystko już będzie dobrze... że Kai zapomni o tym co wyprawiałem na jego łóżku...że od dzisiaj takie rzeczy będziemy wyprawiać we dwójke i co najważniejsze, że w końcu będziemy ze sobą.... już jesteśmy.... Z tą myślą i uśmiechem na twarzy pogłębiłem pocałunek i zacząłem pieścić idealne ciało Jongina...


~Koniec.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------




3 komentarze:

  1. super <333
    robi mi się tak cieplutko jak czytam twoje opowiadania.
    ale gdyby były trochę dłuższe , byłoby jeszcze lepiej :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak prosimy o dłuższe... wvzesniej czytałam tylko ficki o Suju i Shinee teraz zamierzam przeczytatac wszystko. Bardzo podoba mi się twoj styl. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Urocze. Jeśli zakończyłabyś ten shot seksem, zechciałobymi się zjechać cię z góry na dół.

    --
    bytaasteful.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń