Nie ma dnia żebym nie myślał o kłótni z Sehunem, jednak mimo to staram się nie zaniedbywać przez to Hyungwona. Bardzo się do siebie zbliżyliśmy i nie chcę tego zepsuć przez zazdrosnego kolegę. Oboje dzielnie przebrnęliśmy przez zimową sesję... Hyungwon zdał na same piątki, ja natomiast... oj dobra mam kilka czwórek, a reszta to tróje, ale nie miałem żadnej poprawki, a to najważniejsze. Teraz czeka nas 14-dniowy odpoczynek, z którego potwornie się cieszymy. Plany na najbliższe wolne dni? Gnicie w łóżku i integrowanie się ze sobą jeszcze bardziej. Nie chce nam się wracać do Seoulu, nie jesteśmy też typem imprezowiczy więc szlajanie się po klubach również odpada.
- Hyung!- oderwałem się od warzyw słysząc głos swojego... chłopaka - Baek!
- W kuchni!- po chwili do pomieszczenia wparował opatulony kilkoma szalikami chłopak. Dziś wieczorem musiał prosić wykładowcę o ostatni wpis do indeksu dzięki czemu jego pierwszy semestr jest już w pełni zakończony - Co tak długo?
- Wiesz ilu studentów czekało w kolejce do niego?- uśmiechnął się delikatnie mnie całując - Co dobrego robisz?
- Zobaczysz... rozbierz się i przyjdź do mnie.
- Ale tak do naga?
- Jeśli chcesz.- zaśmiałem się powracając do przygotowywania kolacji. Jak to jest być ze swoim najlepszym przyjacielem? Dziwnie... strasznie dziwnie. Z początku nie wiadomo jak zwracać się do drugiej osoby, jak ją traktować, mówiąc do niej "skarbie" czujesz się jak skończony debil. Ciężko jest przejść z tego przyjacielskiego szczebla... jeszcze fakt, że znamy się z Hyungwonem od pieluchy... to tak jakbym był w związku ze swoim młodszym bratem. Brzmi absurdalnie, wiem, ale z początku miewałem tak dziwne odczucia. Czasem gdy się dopieszczamy czuję się dziwnie i widzę, że Hyungwona też trochę to krępuje, jednak fakt, że znamy się tak długo sprawia, że bardzo sobie ufamy i wiemy na co możemy sobie pozwolić.
- Jestem!- krzyknął prezentując się w bokserkach i mojej flanelowej, niebieskiej koszuli.
- Sam seks.- zaśmiałem się nakładając nam jedzenie.
- Mówiłeś, że podobam ci się we wszystkim.
- No bo tak jest.- uśmiechnąłem się całując go w czoło - Siadaj.- chłopak westchnął siadając do stołu.
- A sake? Albo wino?
- Później.- uśmiechnąłem się jedząc. Partner odwzajemnił uśmiech idąc w moje ślady - Opowiadaj jak było na uczelni.
- Generalnie spoko... spieprzyło się dopiero później.
- Nie rozumiem...
- Spotkałem Sehuna.- westchnąłem odkładając pałeczki.
- Mówiłeś, że już nic do niego nie czujesz.
- Bo to prawda, ale zachowywał się bardzo brutalnie w stosunku do mnie... zaczął na mnie krzyczeć i to przy całej grupie... to mnie tak wkurzyło.
- Co dokładnie ci zrobił?- czułem jak narasta we mnie złość. Z reguły jestem posłusznym, spokojnym facetem, ale jeśli ktoś krzywdzi osobę, na której mi zależy to nie ręczę za siebie.
- Najpierw do mnie podszedł i odciągnął mnie na bok... zaczął mnie szarpać i się na mnie drzeć, że puszczam się z innymi za jego plecami... Hyung, ja tego nie rozumiem...- chłopak spojrzał na mnie biorąc głęboki oddech - Jestem z tobą po tym jak on ze mną zerwał... on mnie zdradził do cholery... w czym on ma teraz problem?
- Nie mam pojęcia, ale nie przejmuj się nim... spotkam się z nim i z nim to wyjaśnię.
- Daj spokój... szkoda twoich nerwów.
- Nikt nie będzie cię zastraszał.- burknąłem kontunuując jedzenie. Hyungwon wstał zachodząc mnie od tyłu, po czym objął mnie całując mnie w policzek.
- Dziękuję Baek.- szepnął wtulając się we mnie. Uśmiechnąłem się lekko całując go w głowę. Ten po chwili wsunął się na moje kolana patrząc mi w oczy. Objąłem go uważnie mu się przyglądając. Jego wielkie, słodkie wargi prosiły wręcz o chwilę dla nich - Hyung...- zaczął pieszcząc opuszkami palców moją twarz.
- Słucham.- Hyungwon oblizał wargi lekko się uśmiechając.
- Kocham cię.- powiedział stanowczo przypieczętowując te słowa namiętnym pocałunkiem. Czułem jak moje serce przyspiesza słysząc to wyznanie. Hyungwon zatopił palce w moich włosach, podczas gdy jego druga dłoń pieściła mój kark. Z jego ust wydobywały się ciche pomruki przyprawiające mnie o dreszcze. Po chwili jednak przerwał słysząc dzwonek do drzwi. Westchnąłem głaszcząc go po plecach. Chłopak posłał mi lekki uśmiech, po czym wstał udając się w stronę drzwi. W tym samym czasie zacząłem sprzątać kuchnię po naszej wspólnej kolacji. Nie miałem pojęcia kto mógł do nas zawitać... miałem jedynie nadzieję, że nie jest to Sehun ze swoim kolejnym, idiotycznym wywodem - To tylko listonosz.- uśmiechnął się pomagając mi.
- O tej porze? Dochodzi 20-sta.
- No właśnie wiem, ale cóż.
- Kolejna dawka rachunków?
- Zgadza się.
- Ahhh... jutro się tym zajmę.- westchnąłem ładując naczynia do zmywarki. Po chwili mogłem czuć na sobie delikatne dłonie chłopaka owijające się wokół mojej talii.
- A dzisiaj zajmiesz się mną.- no tak... Hyungwon ciągle o tym mówi i namawia mnie na seks, ale szczerze mówiąc czułbym się dziwnie idąc do łóżka ze swoim najlepszym przyjacielem, mimo że cholernie tego chcę.
- Jeśli tego chcesz.- szepnąłem całując go w czoło.
- Idę pod prysznic.- mruknął całując mnie w kark, po czym opuścił kuchnię. Poczułem jak serce podchodzi mi do gardła... więc dzisiaj wydarzy się to, na co tak długo czekałem... Właśnie dzisiaj.... cholera jasna. Wziąłem głęboki oddech wyciągając z lodówki wino, po czym zaniosłem je do sypialni, stawiając je na szafce nocnej.
- Kieliszki.- syknąłem wracając do kuchni. Po doniesieniu kieliszków i kilku świeczek przetarłem rękoma twarz biorąc głęboki oddech.
- Idealnie.- usłyszałem za sobą szept chłopaka, który podszedł do mnie całując mnie po plecach. Wziąłem głęboki oddech przymykając oczy.
- Daj mi jeszcze chwilkę... wezmę prysznic.
- Mmm Hyung.- Hyungwon stanął przede mną uważnie mi się przyglądając - Nie każ mi długo na siebie czekać.
- Postaram się wrócić jak najszybciej.- pocałowałem go w kącik ust udając się pospiesznie do łazienki. Dlaczego ta cała sytuacja mnie tak krępuje? Cieszę się jak cholera, ale z drugiej strony chcę to już mieć za sobą. By rozwiać wszelkie wątpliwości... nie... nie będzie to mój pierwszy raz, ale na pewno będzie to pierwszy raz z Hyungwonem i chyba ten fakt stresuje mnie najbardziej. Po wzięciu prysznica niepewnym krokiem wróciłem do pokoju, w którym zastałem leżącego na łóżku Hyungwona z kieliszkiem czerwonego wina w ręku.
- Zacząłem się niecierpliwić.- uśmiechnął się wręczając mi kieliszek. Upiłem łyk kładąc się obok niego.
- Widzę, że muszę popracować nad twoją cierpliwością.- mruknąłem całując go. Chłopak odstawił kieliszek przejmując dominację nad tą pieszczotą. Zostałem powalony na łóżko będąc tym samym przyciśniętym przez ciało partnera - Ja będę dominował.
- Zapomnij.- zaśmiał się zasysając się na mojej wardze. Jęknąłem pieszcząc dłońmi jego talię. Chłopak drżał czując mój dotyk, jednak nie wycofywał się ze swojej chęci dominacji - Wreszcie.- szepnął całując mnie po szyi. Naprawdę byłem zaskoczony faktem, że czekał na ten moment równie mocno jak ja. [włączamy]
- Chcę dominować.- szepnąłem szarpiąc go lekko za włosy - Jestem starszy.
- To nie ma nic do rzeczy.- zaśmiał się zrywając ze mnie koszulkę - Daj mi się sobą nacieszyć Hyung.
- Aishhh dzieciaku.- zaśmiałem się przygryzając wargę. Hyungwon wystawił język jeżdżąc nim po mojej nagiej klatce piersiowej. Jęknąłem czując jak przyspiesza mi serce. Chłopak uśmiechnął się pieszcząc językiem moje sutki. Zagryzłem wargę łapiąc go za koszulkę, którą po chwili zerwałem z niego rzucając ją na podłogę. Wbiłem paznokcie w jego plecy i talię drapiąc je do krwi, co wywoływało niesamowicie seksowne jęki z ust partnera - Pocałuj mnie.- jęknąłem przyciągając go do siebie. Hyungwon spełnił moją prośbę całując mnie niezwykle namiętnie i zarazem brutalnie, ale muszę przyznać, że bardzo mi się to podobało. Jego dłoń pieściła mojego członka przez materiał bokserek... czułem jak odpływam.... pragnąłem jego dotyku od tak dawna. Uniosłem lekko nogę naciskając kolanem na członka partnera. Na jego twarzy pojawił się lekki grymas, po którym nastąpił delikatny uśmiech.
- Zaraz cię zwiążę.- mruknął przyciskając moją nogę do łóżka.
- Hyungwon do cholery.- zaśmiałem się patrząc mu w oczy, w których mogłem dostrzec ogromne pożądanie i chęć pokazania kto tu rządzi - Hyungwon...
- Nie żartuję.- mówiąc to pocałował mnie wkładając rękę w moje bokserki. Zamknąłem oczy naciskając dłońmi na klatkę piersiową partnera. Czułem jak mój gorący i ciężki oddech odbija się od ciała chłopaka. Jego delikatne, długie palce owijały się wokół mojego członka doprowadzając mnie do szaleństwa. Na moich skroniach zaczęły pojawiać się drobne kropelki potu.
- Hyungwon...- jęknąłem zaciskając nogi. Chłopak westchnął uważnie mi się przyglądając.
- Sam się o to prosisz.- po tych słowach zeskoczył z łóżka udając się do pokoju, który dzielił swego czasu z Sehunem.
- Hej... Hyungwon... Hyungwon!
- Już idę!- westchnąłem opadając na łóżko. Po chwili do pokoju wszedł chłopak trzymając w rękach liny. Przełknąłem z trudem ślinę otwierając szerzej oczy.
- Mówiłeś poważnie?- ten skinął jedynie głową przywiązując moje nadgarstki do ram łóżka - Aishh... to boli.
- Nie wierć się, to nie będzie.- szepnął delikatnie mnie w nie całując. Nie sądziłem, że nasz pierwszy raz będzie wyglądać właśnie w ten sposób. Po chwili Hyungwon usiadł za mną całując mnie po udach. Jego delikatne dłonie pieściły moją skórę sprawiając, że co chwilę biegły przez nią ciarki. Wziąłem głęboki oddech wyginając się w łuk. Po chwili partner chwycił w zęby materiał mojej bielizny powoli ją ze mnie zdejmując. Jęknąłem szarpiąc rękoma jednak szybko wycofałem się z tego ruchu gdyż potwornie to bolało. Hyungwon uśmiechnął się pieszcząc wargami moją męskość, w międzyczasie pozbawiając się bokserek. Krzyknąłem zaciskając kurczowo powieki. Mój oddech przyspieszył sprawiając, że moja klatka piersiowa falowała coraz szybciej - Nie ruszaj się.- szepnął zeskakując z łóżka. Spojrzałem na niego nieprzytomnym wzrokiem oblizując wargi. Chłopak podszedł do okna, po czym otworzył je formując śnieżkę z zalegającego na parapecie śniegu.
- Co ty znowu wymyśliłeś?- uśmiechnąłem się widząc zbliżającego się do mnie partnera. Ten jedynie uśmiechnął się siadając między moimi nogami. Po chwili jednak przyłożył lodowatą śnieżkę do mojego brzucha przyprawiając mnie tym samym o dreszcze. Syknąłem wyginając się. Ten jednak na tym nie poprzestał. Zimna kula drażniła mój brzuch, sutki, moją męskość oraz moje uda. W życiu nie czułem się tak dobrze i dziwnie jednocześnie. Po kilku minutach tej zabawy mogłem poczuć jak zimne strużki wody pozostałe po śnieżce spływają po mojej talii - Zimno.- szepnąłem wbijając wzrok w Hyungwona.
- Zaraz cię rozgrzeję.- mruknął wbijając się w moje wargi. Odwzajemniałem pocałunek najczulej jak tylko mogłem. Chciałem by trwał wiecznie... szczerze mówiąc była to najprzyjemniejsza czynność podczas dzisiejszego wieczoru. Pragnąłem by nasz pierwszy raz był czuły, delikatny, niesamowicie romantyczny... teraz widzę, że takie rzeczy zdarzają się jedynie na filmach. Nasz namiętny pocałunek przerwał mój donośny, gardłowy jęk spowodowany rozpoczęciem stosunku przez mojego chłopaka.
- Tak bez niczego?- jęknąłem chcąc go objąć, jednak te cholerne liny mi to uniemożliwiały.
- Zawsze tak kochałem się z Sehunem.- mruknął poruszając się we mnie. Te słowa mnie cholernie zabolały... nie rozumiem dlaczego podczas zbliżenia ze mną o nim wspomina...
- Tylko ja nie jestem Sehunem skarbie...- chłopak jedynie uśmiechnął się ponownie mnie całując. Jego dłonie spoczęły na moich biodrach poruszając się we mnie coraz szybciej. Czułem się koszmarnie... nigdy jeszcze nie kochałem się bez lubrykantu. W pewnym momencie poczułem się zamiennikiem Sehuna... miałem wrażenie, że Hyungwonowi wydaje się, że kocha się właśnie z nim. Zero czułości, czułych słówek, przytulania się... nic... coś jest nie tak - Odwiąż mnie.
- Zaraz skończę.- powiedział przenosząc wargi na moją szyję.
- Hyungwon, w tej chwili.- ten jednak nie słuchając mnie przyspieszył jeszcze bardziej, by po chwili dojść. Zacisnąłem powieki czując jak rozlewa się po mnie ciepła sperma chłopaka - Od... odwiąż mnie.
- Mówiłem, że nie umiesz się bawić.- uśmiechnął się rozwiązując mnie. Posłałem mu jedynie pełne nienawiści spojrzenie wstając z łóżka. Ciało bolało mnie jak cholera, ale nie pozostało mi nic innego jak zagryzenie warg i wyjście z całej tej sytuacji z twarzą. Narzuciłem na siebie bokserki i koszulkę kierując się do salonu, w którym opadłem na kanapę włączając telewizor. Czułem się paskudnie... to wszystko nie tak miało wyglądać. Dobrze, że po wszystkim nie nazwał mnie "Sehunem", ale z drugiej strony jak po pierwszym razie można powiedzieć do "ukochanej" osoby, że nie umie się bawić... w łóżku... podczas pierwszego razu... kurwa mać. Czuję się przez niego wykorzystany jak najgorszy śmieć...
~c.d.n.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam świadomość tego skarby, że to opowiadanie nie porywa, ale obiecuję, że przy następnym się poprawię. :)
Nie wiem, mi się podoba
OdpowiedzUsuń