Czułem się okropnie. Sam nie wiedziałem, czy ta cała sytuacja bardziej mnie obrzydzała czy przyprawiała o gęsią skórkę. Po wejściu do biura poczułem dziwny ucisk w żołądku. Nie miałem pojęcia czego ten facet będzie ode mnie chciał. Może będę musiał paradować przed nim nago? Na samą myśl o tym do oczu napływały mi łzy. Miałem ochotę stąd uciec i schować się w ramionach Wonjuna. Nie mam pojęcia dlaczego to właśnie o nim pomyślałem wchodząc do gabinetu tego starego zboczeńca. Mężczyzna usiadł w fotelu ciągnąc jednocześnie na kolana na oko 16-letniego chłopca. Ten bez najmniejszego sprzeciwu zasiadł na nim i zaczął delikatnie całować go po szyi, co wywołało u mnie odruch wymiotny.
- No chłopcze... co cię do nas sprowadza?
- Em... tak jak mówiłem... chcę... chcę tu pracować...
Dyrektor uśmiechnął się szeroko i odpalił papierosa, dmuchając dymem w 16-latka.
- Ile masz lat?
- 23.
- Wyglądasz na mniej... jakby ktoś się pytał ile masz lat, to mów, że 19.
- Rozumiem...- ta... gówno rozumiałem, ale co miałem zrobić? Musiałem przytakiwać na każde polecenie mężczyzny.
- Masz rodzine?... przyjaciół?...a może drugą połówkę?
- N...nie...
- To dobrze. Jak coś ci się stanie, to nikt nie będzie cię szukał.- zamarłem na te słowa. Chłopcy znajdujący się w pokoju zachichotali i zaczęli coś szeptać między sobą. Nie podobało mi się to. O czym ten dupek mówi i co może mi się tutaj stać? - No dobrze...to teraz ostatnie, kluczowe pytanie... kochałeś się kiedyś?- czułem jak serce podchodzi mi do gardła. Miałem wrażenie, że zemdleję i już nigdy się nie wybudzę. Nigdy nie odczuwałem takiego stresu jak dzisiaj. Matura, sesje czy rozmowa o pracę w porównaniu z tym to pikuś. I co ja miałem teraz odpowiedzieć? Jeśli powiem, że tak, to zaraz pośle mnie do roboty... a jak powiem, że nie to cały pokój wybuchnie śmiechem,a szef będzie kazał jakiemuś przypadkowemu chłopakowi to ze mną zrobić. Nie chcę czegoś takiego... brzydzi mnie to. Nie tyle kochanie się z facetem, co przypadkowy seks z kimś kogo pierwszy raz widzę na oczy.
- Tak...
- Świetnie.- mężczyzna podszedł do mnie i odgarnął mi kosmyk włosów z twarzy. Następnie spojrzał na zegarek i lekko się uśmiechnął - Suwoong kończy spotkanie za 15 minut... oprowadzi cię i powie co i jak.
- Rozumiem...- odpowiedziałem i pospiesznie odsunąłem się od szefa. Miałem dość. Chciałem by ten dzień jak najszybciej dobiegł końca. Pragnąłem wręcz znaleźć się w domu i móc wypłakać się przyjacielowi. Zwykle 15 minut leci jak z bicza strzelił, jednak w moim przypadku te 15 minut dłużyło się w nieskończoność. Miałem wrażenie, że będę skazany na towarzystwo tego oblecha do końca życia.
- Nie no zapłacił... tylko tak mnie teraz tyłek boli jak nigdy.- hm? Spojrzałem w stronę dobiegającego głosu. W drzwiach stał uśmiechnięty Suwoong i Minsu palący kolejnego papierosa.
- Dobrze, że jesteście.- dyrektor podszedł do bruneta i zabrał mu papierosa - Nie pal tyle do cholery.
- Bo?
- Bo klienci się skarżą, że daje od ciebie jak z popielniczki.
- Wiesz gdzie ja to mam?- chłopak uśmiechnął się cwaniacko i delikatnie wyciągnął papierosa z ręki mężczyzny - Hm.. no właśnie.- po obdarowaniu szefa szerokim uśmiechem brunet wyszedł z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi.
- Aish... bezczelny gnojek. - na te słowa Suwoong westchnął i spojrzał na swojego pracodawcę - Po co pan chciał mnie widzieć?
- Mamy tu nowego chłopaka... pokażesz mu co i jak. Możesz też sprawdzić czy jest prawiczkiem. Wiesz przecież jak to wygląda, co ja ci będę opowiadał.
- Dobrze.- ma sprawdzić czy jestem prawiczkiem? Widzę, że wplątałem się w niezłe bagno. Nie mam zamiaru paradować nago przed jakimś gnojkiem. Ta... co ja gadam? Przecież on po tym nie stwierdzi czy już się kiedyś kochałem czy nie. Pewnie będzie chciał zaciągnąć mnie do łóżka. Na samą myśl o tym przez plecy przebiegły mi ciarki. Suwoong złapał mnie za rękę i z szerokim uśmiechem wyciągnął mnie na korytarz, zamykając tym samym drzwi do gabinetu szefa - Najpierw pójdziemy do mojego pokoju, a potem pokażę ci co i jak.
Milczałem. Ta cała sytuacja mnie przerosła. Bałem się pisnąć choćby słówko. Suwoong trzymał mnie kurczowo za rękę... wyglądaliśmy jak para. Idąc za nim przez długi korytarz zastanawiałem się, po co chłopak prowadzi mnie do swojego pokoju. Chciałem jak najszybciej zebrać materiał na ten pieprzony artykuł i zapomnieć o tym miejscu raz na zawsze. W sumie materiał na dobry wstęp już mam. Teraz jedynie muszę zobaczyć na własne oczy jak to wygląda i dowiedzieć się co kieruje tymi chłopakami i dlaczego zdecydowali się zarabiać na życie własnym ciałem. Po około 10-minutowym spacerze skręciliśmy w wąski korytarz z jedynymi drzwiami na jego końcu.
- To mój pokój... nie przestrasz się, bo mam lekki bałagan.- chłopak zachichotał i wpuścił mnie do środka. Pomieszczenie było ogromne. Większą jego część wypełniało ogromne, okrągłe łóżko stojące na środku pokoju. Na czerwonych ścianach wisiały czerwono-srebrne światełka. Łóżko z resztą również było koloru czerwonego... jak na prawdziwy burdel przystało. Suwoong zamknął za nami drzwi na klucz, po czym uśmiechnął się lekko przygryzając wargi - Chcesz iść pod prysznic?
- C..co? Po co..?
- Hm... w sumie możemy pominąć tą część.- chłopak popchnął mnie na łóżko. Nie zdołałem się z niego podnieść, bo szybki Suwoong już siedział na mnie okrakiem - Dlaczego zdecydowałeś się tutaj pracować?- mówiąc to głaskał mnie delikatnie po policzku i patrzył mi w oczy.
- T...to nie tak.
- Hm... czyli Minsu ma racje... powiedział, że mam na ciebie uważać.- nastolatek nachylił się nade mną i lekko się uśmiechnął - Widzę przecież, że nie jesteś taki jak my. Ja zaczynając pracę tutaj musiałem od razu porzucić całą nieśmiałość i wziąć się do roboty. - dlaczego ten dzieciak jest tak bezczelnie piękny? W życiu nie widziałem tak uroczego i jednocześnie nieziemsko przystojnego chłopaka. W tej chwili pomyślałem o jednym... "niech się dzieje co chce". Gazeta chce mieć świetne materiały na ten artykuł? Będzie je miała choćbym miał za to zapłacić własnym tyłkiem.
- Pomożesz mi się tutaj odnaleźć?- wyraz twarzy Suwoonga diametralnie się zmienił. Na jego delikatnej buzi widniał cwaniacki uśmiech... oczy natomiast wyrażały smutek i lekkie zakłopotanie. Chyba nie takiej odpowiedzi ode mnie oczekiwał.
- Od tego między innymi tu jestem.- uśmiechnąłem się lekko i powoli zacząłem podnosić się do siadu. Wtedy też natknąłem się na twarz chłopaka. Patrzył na mnie wielkimi, brązowymi oczyma, podczas gdy jego dłonie w delikatny sposób pieściły mój kark.
- Suwoong...- chłopak oblizał wargi i zbliżył je do moich tak, że się dotykały. Wymienialiśmy ciężkie oddechy połączone z moimi niekontrolowanymi westchnięciami. Czułem, że do czegoś między nami dojdzie. Nie wiem dlaczego, ale chciałem tego. Ten dzieciak miał w sobie coś, co mnie tak bardzo do niego przyciągało. Znaliśmy się zaledwie dwie godziny, a ja byłem gotów zaryzykować i pójść z nim do łóżka? Dlaczego?! Wonjuna znam od piaskownicy i nigdy w życiu nie zdecydowałbym się na seks z nim, mimo że bezgranicznie mu ufam.
- Suwoongie.... ty znowu swoje? - hm? Szarpnąłem głową i spojrzałem w stronę dobiegającego głosu. W drzwiach stał Minsu i kręcił przecząco głową.
- Minsuuuu.... musiałeś przychodzić teraz?- chłopak jęknął i zszedł ze mnie. Cały drżałem. Sam nie wiem czy było to spowodowane stresem, emocjami czy tym, że brunet przerwał nam w kluczowym momencie.
- Młody...trzech klientów chce nas i to już.
- Oo... pewnie dużo zapłacą.- uśmiechnął się chłopak i pospiesznie cmoknął mnie w policzek - Wrócimy do tego później.- po tych słowach jak poparzony wybiegł przez trzymane przez bruneta drzwi. Minsu spojrzał na mnie i warknął.
- Suwoong jest dla mnie jak brat.... jeśli go skrzywdzisz lub zranisz jakimś nieodpowiednim słowem czy gestem to cię zabiję, rozumiesz?
Skinąłem lekko głową, po czym opadłem na łóżko i zwinąłem się w kłębek. Słyszałem jak drzwi do pokoju zamykają się. Nie miałem na to wszystko siły. Po narzuceniu na siebie kołdry wybuchnąłem płaczem, którego za cholerę nie mogłem powstrzymać.
~c.d.n.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Milczałem. Ta cała sytuacja mnie przerosła. Bałem się pisnąć choćby słówko. Suwoong trzymał mnie kurczowo za rękę... wyglądaliśmy jak para. Idąc za nim przez długi korytarz zastanawiałem się, po co chłopak prowadzi mnie do swojego pokoju. Chciałem jak najszybciej zebrać materiał na ten pieprzony artykuł i zapomnieć o tym miejscu raz na zawsze. W sumie materiał na dobry wstęp już mam. Teraz jedynie muszę zobaczyć na własne oczy jak to wygląda i dowiedzieć się co kieruje tymi chłopakami i dlaczego zdecydowali się zarabiać na życie własnym ciałem. Po około 10-minutowym spacerze skręciliśmy w wąski korytarz z jedynymi drzwiami na jego końcu.
- To mój pokój... nie przestrasz się, bo mam lekki bałagan.- chłopak zachichotał i wpuścił mnie do środka. Pomieszczenie było ogromne. Większą jego część wypełniało ogromne, okrągłe łóżko stojące na środku pokoju. Na czerwonych ścianach wisiały czerwono-srebrne światełka. Łóżko z resztą również było koloru czerwonego... jak na prawdziwy burdel przystało. Suwoong zamknął za nami drzwi na klucz, po czym uśmiechnął się lekko przygryzając wargi - Chcesz iść pod prysznic?
- C..co? Po co..?
- Hm... w sumie możemy pominąć tą część.- chłopak popchnął mnie na łóżko. Nie zdołałem się z niego podnieść, bo szybki Suwoong już siedział na mnie okrakiem - Dlaczego zdecydowałeś się tutaj pracować?- mówiąc to głaskał mnie delikatnie po policzku i patrzył mi w oczy.
- T...to nie tak.
- Hm... czyli Minsu ma racje... powiedział, że mam na ciebie uważać.- nastolatek nachylił się nade mną i lekko się uśmiechnął - Widzę przecież, że nie jesteś taki jak my. Ja zaczynając pracę tutaj musiałem od razu porzucić całą nieśmiałość i wziąć się do roboty. - dlaczego ten dzieciak jest tak bezczelnie piękny? W życiu nie widziałem tak uroczego i jednocześnie nieziemsko przystojnego chłopaka. W tej chwili pomyślałem o jednym... "niech się dzieje co chce". Gazeta chce mieć świetne materiały na ten artykuł? Będzie je miała choćbym miał za to zapłacić własnym tyłkiem.
- Pomożesz mi się tutaj odnaleźć?- wyraz twarzy Suwoonga diametralnie się zmienił. Na jego delikatnej buzi widniał cwaniacki uśmiech... oczy natomiast wyrażały smutek i lekkie zakłopotanie. Chyba nie takiej odpowiedzi ode mnie oczekiwał.
- Od tego między innymi tu jestem.- uśmiechnąłem się lekko i powoli zacząłem podnosić się do siadu. Wtedy też natknąłem się na twarz chłopaka. Patrzył na mnie wielkimi, brązowymi oczyma, podczas gdy jego dłonie w delikatny sposób pieściły mój kark.
- Suwoong...- chłopak oblizał wargi i zbliżył je do moich tak, że się dotykały. Wymienialiśmy ciężkie oddechy połączone z moimi niekontrolowanymi westchnięciami. Czułem, że do czegoś między nami dojdzie. Nie wiem dlaczego, ale chciałem tego. Ten dzieciak miał w sobie coś, co mnie tak bardzo do niego przyciągało. Znaliśmy się zaledwie dwie godziny, a ja byłem gotów zaryzykować i pójść z nim do łóżka? Dlaczego?! Wonjuna znam od piaskownicy i nigdy w życiu nie zdecydowałbym się na seks z nim, mimo że bezgranicznie mu ufam.
- Suwoongie.... ty znowu swoje? - hm? Szarpnąłem głową i spojrzałem w stronę dobiegającego głosu. W drzwiach stał Minsu i kręcił przecząco głową.
- Minsuuuu.... musiałeś przychodzić teraz?- chłopak jęknął i zszedł ze mnie. Cały drżałem. Sam nie wiem czy było to spowodowane stresem, emocjami czy tym, że brunet przerwał nam w kluczowym momencie.
- Młody...trzech klientów chce nas i to już.
- Oo... pewnie dużo zapłacą.- uśmiechnął się chłopak i pospiesznie cmoknął mnie w policzek - Wrócimy do tego później.- po tych słowach jak poparzony wybiegł przez trzymane przez bruneta drzwi. Minsu spojrzał na mnie i warknął.
- Suwoong jest dla mnie jak brat.... jeśli go skrzywdzisz lub zranisz jakimś nieodpowiednim słowem czy gestem to cię zabiję, rozumiesz?
Skinąłem lekko głową, po czym opadłem na łóżko i zwinąłem się w kłębek. Słyszałem jak drzwi do pokoju zamykają się. Nie miałem na to wszystko siły. Po narzuceniu na siebie kołdry wybuchnąłem płaczem, którego za cholerę nie mogłem powstrzymać.
~c.d.n.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------