Czuję się coraz gorzej...powypadały mi już wszystkie włosy,ale menadżer kupił mi nawet dobrą perukę. Całe szczęście chłopaki nic nie podejrzewają. Wolałbym unikać pytań typu "Jak się czujesz ?", "Przynieść ci coś?", "Pomóc ci w czymś?". To by było strasznie żenujące i czułbym się z tym niefajnie. Zaraz muszę iść na próbę,ale coś czuję,że nie wypadnę na niej za dobrze.
TaeHyung, potocznie nazywany przez znajomych i fanów V westchnął i spojrzał na datę wpisu. 23 sierpnia...rzeczywiście Kook nie czuł się wtedy za dobrze. Na próbie dostał okropnego krwotoku z nosa i menadżer musiał jechać z nim do szpitala...teraz już wiadomo dlaczego...
Chcę wyglądać tak jak dawniej...jestem okropnie blady i mam sińce pod oczami, ale menadżer mówi,że to z czasem minie,a tapeta wszystko zamaskuje...na pewno...ludzie z gazet już coś podejrzewają,a nie chcę być na celowniku wszystkich brukowców. Chcę przejść tę chorobę w ciszy, bądź też ewentualnie spokojnie umrzeć. W sumie moje badania są coraz gorsze więc kto wie ile mi zostało. To by była dopiero sensacja...17 latek, którego pożarł rak...łał...
"Głupi dzieciak" -pomyślał V i wytarł łzy, które coraz bardziej gromadziły się w jego oczach. Kook był jego najlepszym przyjacielem...bardzo dobrze się ze sobą dogadywali...pewnie dlatego,że oboje byli najmłodsi w zespole. Ale Tae od dłuższego czasu czuł coś do młodszego od siebie kolegi. Chciał mu o tym powiedzieć,ale się bał....jeszcze teraz ta wiadomość o raku...V wahał się, czy aby na pewno umiałby i chciałby być z chorą osobą. "Dupek z ciebie TaeHyung..."- syknął chłopak przewrócił kartkę pamiętnika Kook'a. Dlaczego go właściwie czytał ? Maknae pisząc pośpiesznie notatkę zostawił go na łóżku,a ciekawy V nie mógł się powstrzymać, by do niego nie zajrzeć. Myślał,że znajdzie w nim wpisy o dziewczynach, imprezach i ogólnie życiu w zespole....a tu proszę bardzo...same wpisy o chorobie i o jego złym samopoczuciu.
Dzisiejszy dzień to jakaś klęska...nie dość,że pokłóciłem się z Tae, to jeszcze lekarz powiedział mi,że nigdy nie wyjdę z tej pieprzonej choroby. Mam dopiero 17 lat do cholery...całe życie przede mną.
Chociaż szczerze mówiąc bardziej przejąłem się kłótnią z tym oszołomem niż wiadomością,że umrę...to jest chyba dość dziwne,co ? Powiem ci szczerze,że od dłuższego czasu zależy mi na Tae nieco bardziej...nie jak na przyjacielu, tylko no...aishhh ja i wylewanie swoich uczuć na papier...mistrzostwo. Nie no...chciałbym z nim być, ale on pewnie nie...nawet nie wiem czy jest gejem. Niby jesteśmy przyjaciółmi,ale chyba jeszcze sporo o sobie nie wiemy. Ale z drugiej strony jakbyśmy już ze sobą byli to byłoby mi go cholernie szkoda jakbym odszedł...hm...więc lepiej się nie angażować i trzymać to pieprzone zauroczenie w sobie :(
"Że co....ja też się jemu podobam ?"- Tae otworzył szeroko oczy i spojrzał ponownie na wpis nastolatka. Normalnie taka wiadomość strasznie by go ucieszyła...ale okoliczności w jakich dowiedział się o tym wyznaniu okropnie go przytłaczały. Jego najlepszy przyjaciel i jednocześnie obiekt westchnień choruje na nowotwór. Nikt o tym nie wie, poza menadżerem, który wypruwa sobie żyły, by postawić najmłodszego członka ich mini rodziny na nogi. "To się nie może tak skończyć..."- szepnął V i przetarł oczy.
- Co się nie może tak skończyć ?- zapytał Kook, który właśnie wszedł do pomieszczenia - Ty...czytasz mój pamiętnik ?! -mówiąc to wyrwał go z rąk przyjaciela i schował pod poduszkę - Jak mogłeś ?!
- Kookie, przepraszam...zostawiłeś go na łóżku i ....wiesz jaki jestem...
- Ile zdążyłeś przeczytać...?
- Wszystko...
JungKook patrzył chwilę na przyjaciela, po czym odwrócił się na pięcie i wyszedł z pokoju. Przestraszony V wybiegł za kolegą i złapał go za ramię, gdy ten miał wybiec właśnie z dormu.
- Puść mnie idioto...
- Kook przepraszam...naprawdę gdybym wiedział...
- I co ?...zmienia to coś ?...Jak w ogóle mogłeś przeczytać zdanie z mojego pamiętnika ? Nie wiesz,że istnieje coś takiego jak prywatność ?
- Wiem Kookie, naprawdę cię za to przepraszam.- V westchnął i wtulił w siebie drżące ciało kolegi. Po chwili poczuł spływające po szyi łzy. - Kookiś...
- Nie wiesz jak ja się cholernie boję ! Nie chcę umierać ! Nie chcę, boję się !
- Ciii...uspokój się, błagam cię...- Tae uniósł oczy do góry, by nie popłynęły z nich łzy...to na nic...gdy trzymał w ramionach swój skarb, który w każdej chwili mógł zniknąć nic nie powstrzymywało go od łez. Po chwili zacisnął oczy i zaczął płakać razem z przyjacielem.
*
Kolejne tygodnie były dla chłopców i menadżera jedną, wielką niewiadomą. Kook jeździł na ciągłe badania, przyjmował masę leków, na weekendy zostawał w szpitalu...w końcu lekarze zdiagnozowali u niego raka wątroby. Konieczny był przeszczep,ale niestety brakowało dawców. Wychudzony i wycieńczony chłopak musiał na stałe zostać w szpitalu. Menadżer BTS wraz z chłopakami ogłosił,że zespół chwilowo zawiesza działalność. Przyjaciele codziennie czuwali przy jego łóżku, powtarzając,że wszystko będzie dobrze. W końcu menadżer powiadomił chłopców i Kook'a,że znalazł się dawca. Jednak nikt nie był szczególnie zadowolony z tej wiadomości. Gdy przyszedł czas operacji Kook wyczekiwał swojego najlepszego przyjaciela. Chciał usłyszeć od niego,że wszystko będzie dobrze i że po operacji uda im się być razem. V jednak nie przychodził....po operacji półprzytomny nastolatek leżący na sali czekał na kogokolwiek z zespołu. W końcu do środka wszedł RapMonster zalany łzami.
- Co się stało ?- szepnął Kook i spojrzał na przyjaciela.
-TaeHyung...
- Co z nim...?
- Kook....on....on ci uratował życie...
- Co...
- Oddał za ciebie życie...
JungKook zmęczony po poważnej operacji złapał się za serce,a jego ciało wbiło się w łóżko. Nie mógł złapać oddechu. Był to dla niego zbyt ciężki szok....jego najlepszy przyjaciel oddał za niego życie...z jakiej racji ? Przecież nie musiał tego robić. Lekarze mimo wielu prób ratowania JungKook'a polegli...chłopak nie przeżył...odszedł wraz ze swoim najlepszym przyjacielem...teraz oboje czuwali z nieba nad przyjaciółmi z zespołu i nad oddanymi im do końca fanami...
~Koniec.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I znowu powtarzający się pomysł... Ktoś czyta pamiętnik swojego ciężko chorego ukochanego... Przynajmniej zakończenie inne xP
OdpowiedzUsuńOMG... wzruszające. Aż mnie serce zabolało, kiedy RapMonster oznajmił Kookowi, że... Przez to wszystko muszę posłuchać BTS
OdpowiedzUsuńRyczę ... xc dlaczegooo ??? Czm V umarł i Kookie ! Xcc
OdpowiedzUsuńo mój boziu :c to było piękne ♥ ale smutne xcc
to nie prawda !!!! bo jakoś nagrali nowy teledysk! Mic Drop
OdpowiedzUsuńKłamca z was!
OdpowiedzUsuńnie da się zrobić przeszczepu wątroby! dzieciaki.
OdpowiedzUsuń..
jakoś teraz nakręcili teledysk MIC DROP i jakoś jest tam v jungkook