24 października 2014

Baekhyun & Chanyeol [Miłość od pierwszej kawy]



        Jesienny, chłodny poranek. Młody barista- Baekhyun właśnie wychodził do pracy. Nigdy nie chciało mu się pracować, ale ostatnie spotkanie z szefem zachęciło go do dzisiejszego wyjścia. Otóż obiecał pracownikom warsztaty pod okiem najlepszego baristy na świecie- Chanyeola. Nie dość, że był niesamowicie uzdolniony i genialny w tym co robi, to na dodatek był nieziemsko przystojny i czarujący. Na samą myśl o spotkaniu z mistrzem, Baekhyuna przechodziły ciarki. Cieszył się,że będzie mógł zaprezentować przed nim swoje umiejętności. Gdy wszedł do zakładu pracy ujrzał swoich kolegów, z którymi był na co dzień zmuszony pracować. Westchnął i podszedł do chichoczącej grupki dziewczyn.
- Z czego tak rżycie ?- zapytał i zaczął przebierać się w odpowiedni strój.
- Co ci do tego ?
Baek westchnął ponownie i pokręcił głową.
- Dobra nooo....nie możemy się doczekać spotkania z Chanyeolem.
 - Yhym.
- On jest taki przystojny.
- I czarujący.- dziewczyny przekrzykiwały się i zachwalały urodę baristy.
- Pamiętajcie tylko,że nie przychodzi tu żeby was wyrwać...ma nas uczyć jak się parzy kawę.- rzucił Bakehyun i ruszył do swojego stanowiska. Gdy przygotowywał sprzęt i najlepsze kawy jakie tylko miał ktoś znienacka poklepał go w ramię przez co para uchodząca z maszyny poparzyła mu dłoń.
- O boże strasznie cię przepraszam.- niski, męski głos dobiegł uszu ledwo stojącego z bólu na nogach Baeka. Gdy odwrócił się ujrzał wysokiego mężczyznę z bardzo przejętą miną. Był to Chanyeol...
- Nic...nic się nie stało...- jęknął chłopak i włożył rękę pod zimną wodę.
- Może trzeba zadzwonić po lekarza ?- Chan nie odpuszczał. Stał obok niższego od siebie chłopaka i wpatrywał się w niego z troską.
- Nie trzeba...już jest lepiej.
- Na pewno ?
- Tak, no chryste panie...
Chanyeol zrobił wielkie oczy i lekko się cofnął.
- Rozumiem, że jesteś jednostką samowystarczalną...
- No...- rzucił Baek i ruszył na zaplecze. Był okropnie wściekły i sam dokładnie nie wiedział na kogo i z jakiego powodu. Na zapleczu szef zawinął chłopakowi rękę i posłał go z powrotem na warsztaty. Baekhyun był jednym z lepszych baristów w tej kawiarni więc szefowi zależało na tym, by uczestniczył w spotkaniu z Chanyeolem. Po wejściu na salę chłopak zajął swoje stanowisko i spojrzał na stojącego na środku mistrza. Mimo ogromnego bólu ręki nie miał do niego pretensji. Starał się skupić na pracy i na tym co mówi Chanyeol. Powtarzał dokładnie jego ruchy i robił wszystko w ten sam perfekcyjny sposób jak on.

*

Po całodniowych warsztatach szef poprosił Baeka, by ten został w kawiarni i posprzątał. Po zamknięciu drzwi chłopak nałożył na uszy słuchawki i zabrał się do pracy. Nie myślał o sinej ręce, o durnowatych koleżankach z pracy i o problemach rodzinnych...rodzice Baekhyuna byli w trakcie rozwodu,a jego siostra wyjechała kilka lat temu za granicę z chłopakiem i ślad po niej zaginął. Jego myśli krążyły w okół Chanyeola, jego cudownie niskiego głosu i niesamowitego talentu. W pewnym momencie poczuł jak ktoś obejmuje go w pasie. Przerażony chłopak zaczął krzyczeć i wyrywać się na wszystkie strony. 
- Uspokój się. - Baekhyun stanął twarzą w twarz z Chanyeolem. Z jego oczu leciały łzy, a wargi i reszta ciała drżały. 
- Co ty tu robisz ?! 
- Przestań wrzeszczeć...
- Jak mam nie wrzeszczeć ?! Mało zawału nie dostałem !
- Przepraszam...- olbrzym westchnął i wtulił w siebie drobne ciałko chłopaka. Baek automatycznie się uspokoił. Wsłuchał się w miarowe bicie serca baristy..czuł jego nieziemski zapach pomieszany z kawą unoszącą się w kawiarni. Po chwili jednak oprzytomniał i odsunął od siebie chłopaka. 
- Czego chciałeś...
- Oj Baekhyun....czemu się tak zachowujesz ? 
- Skąd wiesz jak się nazywam ?
- No błagam...znam tutaj każdego.
- Yhym...no to czego chciałeś...
- Chciałem porozmawiać.
- I dlatego dajesz się zamknąć w kawiarni i zachodzisz mnie od tyłu zamiast podejść do mnie jak normalny człowiek ?
- Mmm...yhym.- Chan skinął głową, co wywołało lekki uśmiech na twarzy Baekhyuna - Łaaał...masz jednak ludzkie odruchy. 
- To znaczy ?
- No uśmiechasz się.
- Wcale nie...
- Dobra tam...- Chan wziął mopa z delikatnych rąk chłopaka i rzucił go w kąt sali - Porywam cię stąd.
- Niby gdzie ?
- Hmmm....do mnie ?
Baek zmieszał się i zaczął nerwowo błądzić wzrokiem. 
- Muszę wracać do domu...
- Czemu ?
- Rodzice...
- Mieszkasz z rodzicami ?- zdziwił się Chan i uniósł brew.
- Em...są chorzy i no...
- A okej, rozumiem...to może cię podwiozę,co ?
Po dłuższym namyśle chłopak zgodził się i po zamknięciu zakładu obaj ruszyli do samochodu Chanyeola. Sportowe Audi R8....no tak...wszystkie laski są pewnie jego- pomyślał Baek i spojrzał na olbrzyma, który z uśmiechem na twarzy trzymał otwarte drzwi zachęcając go tym samym do wejścia. W samochodzie rozchodził się cudowny zapach perfum chłopaka. Baekhyun przez całą drogę wpatrywał się w baristę. Chanyeol czuł jego spojrzenie i uśmiechał się cwaniacko pod nosem. 
- Co się tak cieszysz ?
- Aaa nie wiem...tak sobie.
- Dziwak...
Chan znów się uśmiechnął i driftując zajechał pod blok Baeka.
- Wyskakuj.
- Oczywiście nie mogłeś normalnie zaparkować, prawda ?
- Przyzwyczajaj się skarbie.
- Skarbie ?- Baek parsknął śmiechem,ale czuł jak jego delikatne policzki się rumienią. 
- Tak mi się powiedziało...to co ? Widzimy się jutro na warsztatach. 
- No nie ma wyjścia...- westchnął chłopak i otworzył drzwi by wysiąść. W tym momencie poczuł jak Chan przyciąga go do siebie i delikatnie całuje. Jego usta były niesamowicie delikatne i ciepłe. Mimo to coś hamowało Baeka przed odwzajemnieniem pocałunku. 
- Co ty odwalasz ?!
- Nie złość się tak Baeki.- uśmiechnął się uszatek i cmoknął chłopaka w czoło. Ten zmieszany i zawstydzony do granic możliwości parsknął śmiechem i wysiadł z auta trzaskając drzwiami.
    W mieszkaniu cały czas rozmyślał o tym,jak dzisiejszego dnia zachowywał się w stosunku do niego Chan. Fakt...był niesamowicie przystojny i opiekuńczy,ale co z tego... Baekhyun czuł się w pełni heteroseksualny i odsuwał od siebie myśl,że mógłby zakochać się w facecie. Zrezygnowany położył się do łóżka. Jednak Chanyeol i jego dziwaczne zachowanie nie dawało mu zasnąć i męczyło go całą noc...

*

   Na drugi dzień chłopak przyszedł do pracy okropnie zmęczony. Miał podkrążone oczy i co chwilę parzył sobie nową kawę.  
- Oj widzę,że ktoś dzisiaj nie spał.- Baek podskoczył i odwrócił się w stronę dobiegającego głosu...no tak...Chanyeol był zdecydowanie człowiekiem lubiącym przyprawiać innych o zawał.
- Nauczysz się w końcu rozmawiać z innymi jak człowiek ?
- O co ci chodzi ?
- Znowu mnie wystraszyłeś pajacu...
- Widocznie masz coś na sumieniu. - Chan uśmiechnął się i oparł się o blat - Zrobisz mi kawkę ?
- Ta...jaką sobie pan życzy ?
- Hmm...kawę po wiedeńsku...tylko zamiast kakaa daj mi cynamon, okej ?
- Em...jasne...- "kretyn"...pomyślał chłopak i zabrał się do roboty. Dzięki zmęczeniu nie docierało do niego,że o przygotowanie kawy poprosił go najlepszy barista na świecie. Po zrobieniu napoju wręczył go Chanowi i zabrał się za sprzątanie blatu. 
- Hmm...niezła,ale ja robię lepszą.
Baek wyprostował się i spojrzał na sączącego kawę chłopaka. Czuł jak się w nim gotuje. Niewiele myśląc wyrwał kubek z rąk Chanyeola i rzucił nim o ziemię. W tym momencie poczuł się jak skończony idiota. Z jego oczu automatycznie popłynęły łzy, a usta prosiły się o wykrzyczenie kilku ostrych słów. 
- Powiedziałem coś nie tak ?- zapytał Chan i spojrzał na zdziwioną resztę pracowników. 
- No tak jakby...- powiedziała spokojnie jedna z dziewczyn i zaczęła sprzątać rozbity kubek. Baekhyun chwilę wpatrywał się w baristę, po czym rzucił fartuchem i wyszedł na zewnątrz. Dlaczego tak zareagował ?...przez całe życie wszyscy z niego szydzili i wmawiali mu,że nic nie potrafi i do niczego się nie nadaje. Gdy udało mu się dostać pracę baristy, poczuł, że jednak coś umie i chciał być w tej dziedzinie jak najlepszy. Poza pracą uczęszczał na kursy i warsztaty, ćwiczył godzinami w domu, zapraszał na kawę rodzinę i znajomych. Był coraz częściej chwalony w pracy przez klientów i szefa, a tu proszę....jedna wizyta mistrza parzenia kawy i całe wyobrażenia i ciężka praca poszły na marne. 
- Baekhyun...- znów ten niski, spokojny głos. Chłopak milczał...z jego oczu jedynie płynęły łzy - Baek nie chciałem cię obrazić...
- Daj mi spokój...
Chan westchnął i usiadł obok chłopaka.
- Ile razy usłyszałeś,że robisz złą kawę ?
- Wiele...
- I przejmowałeś się tym ?
- Nie...starałem się być coraz lepszy...
- To dlaczego tak bardzo zabolała cię moja krytyka ?
Baekhyun wytarł oczy i spojrzał na olbrzyma. 
- Bo jesteś najlepszym baristą na świecie...zawsze stawiałem sobie ciebie za wzór...całymi dniami i nocami pracowałem żeby być tak dobry jak ty. Nie wiesz jak to cholernie boli jak ktoś taki cię skrytykuje...
- Wiem Baek...- Chanyeol wtulił w siebie ciało chłopaka i głaskał go delikatnie po głowie - Uwierz mi,że moje początki też nie były łatwe...Też ciężko zasuwałem żeby imponować lepszym ode mnie..i wiesz co ? Za każdym razem dostawałem od nich po dupie...mimo to nie poddawałem się i nie ryczałem jak ty łajzo. -mówiąc to wytarł delikatnie łzy z policzków baristy i lekko się uśmiechnął - Masz talent, naprawdę...ale musisz umieć przyjmować krytykę i nie załamywać się. 
- Łatwo ci mówić...
- Teraz tak...za parę lat wspomnisz moje kazanie. -Chanyeol wziął w obie ręce twarz Baeka i spojrzał mu w oczy - Przepraszam. 
Baekhyun westchnął i wtulił się w Chana. 
- Przytul mnie idioto...- szepnął i uśmiechnął się lekko pod nosem. Chanyeolowi nie trzeba było długo powtarzać. Objął delikatnie ciałko chłopaka i cmoknął go w czoło. 
- Dalej jesteś zły ?
- Jak cholera....trochę czasu ci zajmie zanim to odpokutujesz... 
- Hmm no okej...to jakie mam pierwsze zadanie ?
- Pocałować mnie... - Baekhyun uniósł głowę i złożył delikatny pocałunek na ciepłych wargach baristy. Chan wplótł palce we włosy kolegi i odwzajemniał jego nieśmiałe i delikatne pocałunki. 
- To co ? Teraz mi wybaczasz ?- uśmiechnął się i pogłaskał delikatny policzek chłopaka.
- Hmmm...nie...jeszcze dużo pracy przed tobą. - obaj chłopcy zachichotali i w objęciach rozmawiali przed kawiarnią aż do wieczora...


~Koniec.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------






 

2 komentarze:

  1. Yay, śliczne i dopracowane ^^ BaekHyun miał tak jak ja ;_; Mi też cały czas mówią, że jestem beznadziejna ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętaj,że nie warto się tym przejmować. Ludzie są tak zaprogramowani, że krytykują nas jeśli nam czegoś zazdroszczą lub wiedzą,że są gorsi od nas. Ja przynajmniej tak to sobie zawsze tłumaczę. :)
      Głowa do góry ! <3

      Usuń