- Fajny ten chłopak...- Hansol spojrzał na ojca, który siedząc już w fotelu pochłonięty był papierkową robotą.
- Przystojny...ale to margines społeczny....ty zasługujesz na kogoś lepszego.
- Tato, nie mów tak...zobacz jak on się opiekuję siostrą. Jest w stanie zrobić dla niej wszystko...
- I co w związku z tym ?
- Ciekawe, czy mną też by się tak opiekował...- chłopak spuścił głowę i wbił wzrok w podłogę.
- O czym ty synek mówisz ?
- Po śmierci mamy potrzebuję kogoś, kto by mnie bezgranicznie kochał i się mną zajmował...
- Przecież ja...
- Ty tylko siedzisz w pracy....nie pomyślałeś,że zamiast tych kieszonkowych i gadżetów potrzebuję ciebie ?
- Hansol...
- Tak wiem...bardzo ci przykro, ale i tak nic z tym nie zrobisz... - nastolatek narzucił na siebie kurtkę i wyszedł z domu. Bardzo chciał zatopić się w ramionach mamy i usłyszeć od niej,że go kocha i żeby niczym się nie martwił. Z drugiej strony pragnął odnaleźć B-joo i jego siostrę,ale nie miał zielonego pojęcia, gdzie ma ich szukać. Skoro żyli skromnie, nie zamieszkiwali centrum, tylko raczej najbardziej obskurne dzielnice Seoulu. Zrezygnowany ruszył na jedną z nich. Kilka, maksymalnie dwupiętrowych kamienic, bród, mnóstwo bezdomnych, porozrzucane śmieci i kilka pojemników, z których wydobywał się ogień, by ludzie mogli się przy nim ogrzać.
- Masakra...- syknął Hansol i rozejrzał się dookoła.
- Szukasz tu kogoś ?
- Słucham ? - zdezorientowany chłopak odwrócił się w stronę dobiegającego głosu. Stał za nim na oko 12- letni chłopiec.
- Nie wyglądasz na jednego z nas...- dziecko kontynuowało i przysunęło się bliżej nastolatka,by mu się lepiej przyjrzeć.
- Ja...szukam tu chłopaka...mówią na niego B-joo.
- A tak...widziałem jego ogłoszenie w gazecie...ty pewnie w tej sprawie.
- No właśnie nie...powiesz mi, gdzie on mieszka ?
- Jasne. - chłopiec wziął Hansola za rękę i zaprowadził do jednej z kamienic. Grzyb i pleśń znajdujące się na ścianach nie dawały 19-latkowi złapać oddechu. W końcu podeszli pod drzwi mieszkania znajdującego się na pierwszym piętrze - To tutaj.
- Dziękuję.- chłopak uśmiechnął się i zapukał do obdrapanych drzwi.
- Kto tam ?- słodki głos Gongju dobiegł uszu Hansola.
- Hansol...otworzysz mi ?
- To na pewno ty ?
- Tak...zaufaj mi. -po dłuższej chwili drzwi zaskrzypiały i pojawiła się w nich drobna 8-latka w słodkiej, różowej piżamce. Na widok nastolatka uśmiechnęła się i wtuliła się w jego ciało.
- Co tu robisz ?
Hansol wziął ją na ręce i mocno przytulił.
- Przyszedłem was odwiedzić...jest w domu B-joo ?
- Byłam głodna i poszedł do sklepu...zaraz pewnie wróci.
- To...mogę wejść i na niego zaczekać ?
- Pewnie...tylko u nas jest brudno...nie ma tak fajnie jak u ciebie.
- To nic kruszynko. - oboje uśmiechnęli się i weszli do środka. Mieszkanie składało się z dwóch pokoi. Jeden przeznaczony był dla Gongju, drugi, mniejszy dla ByungJoo. Pokój nastolatka połączony był z niewielką kuchnią i miniaturowym brodzikiem...zapewne ich "łazienką". Dziewczynka posadziła Hansola przy stole, nalała do garnka wodę i postawiła go na gazie.
- Co robisz ?
- Zrobię ci herbatę. Jest zimno,to pewnie zmarzłeś.
- O...dziękuję bardzo. - Hansol uśmiechnął się i rozejrzał się po mieszkaniu. Panowała w nim głucha cisza, ciemność i okropny zapach grzyba.
- Proszę.- 8-latka wręczyła chłopakowi kubek z herbatą i usiadła mu na kolanach. - Widziałam przez okno,że B-joo już idzie.
- To dobrze...a ty nie boisz się tak sama zostawać tutaj w nocy ?
- Nieee...kiedyś się bałam,ale teraz zostaję codziennie,to się przyzwyczaiłam.
- A gdzie B-joo wychodzi w nocy,że musisz zostawać sama ?
- Do pracy...on cały czas pracuje...rano prowadzi mnie do szkoły,a sam idzie do pracy...później przyprowadza mnie do domu,daje coś jeść i znowu wychodzi...
- Rozumiem...
W tym momencie zamek w drzwiach przekręcił się i do domu wszedł B-joo.
- Jestem księżniczko !
- Mamy gościa !
Zdezorientowany chłopak wszedł do kuchni i spojrzał na Hansola. Następnie wręczył siostrze siatkę z zakupami i zaprowadził ją do pokoju.
- Co ty tu robisz...
- Przyszedłem pogadać.
- O czym ty możesz rozmawiać z takim gównem jak ja ?
- Nie mów tak o sobie...
- Nie ważne...czego chcesz...
- Chciałbym ci jakoś pomóc...
- Co ? - chłopak parsknął śmiechem,ale w głębi duszy poczuł się niesamowicie poruszony i zaskoczony.
- B-joo nie udawaj takiego twardziela...wiem,że w rzeczywistości taki nie jesteś.
- Nic o mnie nie wiesz...
- To daj mi siebie lepiej poznać...- Hansol przysunął się do nastolatka i złapał go za rękę.
- Żyjesz w luksusach...masz na wszystko i niczego ci nie brakuje...a ja muszę dawać dupy żeby mieć na książki i jedzenie dla Gongju...- z oczu 18-latka popłynęły łzy. Hansol poczuł jak coś kuje go w sercu.
- Nie będziesz musiał już tego robić...
- Tak ?...a masz jakiś lepszy pomysł na szybkie zarobienie pieniędzy ?
- Firma mojego ojca orga...
- Nie...
- Daj mi dokończyć.
- Powiedziałem nie...
Chłopak westchnął i wziął w ręce zapłakaną twarz B-joo.
- Daj sobie pomóc...- powiedział spokojnie i dotknął kciukiem ust nastolatka.
- Całe życie radziłem sobie sam...nie potrzebuję litości...
- Jaki ty jesteś uparty...- chłopak zbliżył się do ByungJoo i delikatnie go pocałował. Na ten gest chłopak nieco się zmieszał i lekko się odsunął. - Nie ufasz mi ?- zapytał cicho Hansol i pogłaskał policzek nastolatka.
- Ufam...ale...
- Hm ?
- Zastanów się,czy aby na pewno tego chcesz....nie chcę się później rozczarować...
- B-joo wiem,czego chcę... - chłopak podniósł głowę i spojrzał w cudowne oczy Hansola.
- Czego...
- Ciebie głupku....ciebie, twojej miłości i ciepła...
ByungJoo otworzył szeroko oczy.
- Wiem,że się nie znamy...
- Nie...to nic...- w tym momencie Hansol po raz pierwszy zobaczył uśmiech na twarzy 18-latka. Był cudownie promienny i szczery. B-joo przysunął się do niedawno poznanego chłopaka i mocno go przytulił. W tym momencie do kuchni weszła Gongju.
- Jesteście razem ?- pisnęła i podskoczyła z radości.
- A co ty taka ciekawska ?
- B-joooo no powiedz.
- Hmm...może.
- Super !- dziewczynka wskoczyła bratu na kolana i mocno go przytuliła.
- Czemu się tak cieszysz ?
- Bo Hansol to świetny chłopak...pasujecie do siebie.
- O proszę...jaka znawczyni się znalazła.- B-joo uśmiechnął się i pocałował siostrę w głowę.
- Też chcę buzi.- powiedział Hansol, na którego słowa mała Gongju zachichotała.
B-joo bez namysłu pocałował spragnionego miłości i czułości chłopaka. Bardzo się cieszył,że znalazł kogoś, kto go pokochał, mimo tego jak bardzo ubogo żyje i jak dawniej zarabiał na życie. Mała księżniczka natomiast cieszyła się ze szczęścia ukochanego brata i z tego,że będzie miała prawdziwą, kochającą się rodzinę.
~Koniec.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To takie Och i Ach <3 normalnie lovciam :* kocham HanJoo, a zwłaszcza takie słodzutkie <333
OdpowiedzUsuńPisz więcej takich ;)
Fighting :)
Super słodkie <3 Haha 8-letnia yaoistka xD
OdpowiedzUsuńHanjoo ♡
OdpowiedzUsuń