3 października 2014

Hansol & B-joo






      Hansol- 19 letni chłopak z bogatego domu. Jego ojciec posiadał kilka, bardzo dobrze prosperujących firm. Nigdy mu na nic nie brakowało, zawsze otrzymywał od ojca to,co chciał. Wakacje ze znajomymi za granicą, najnowsze gadżety, bardzo wysokie kieszonkowe, samochód...chodził do najlepszej, prywatnej szkoły w Seoulu. Ale czy rzeczywiście potrzebował tego wszystkiego ? Po śmierci mamy stał się dość ponurym i smutnym nastolatkiem. Mimo,że jego mama zmarła ponad sześć lat temu,chłopak nadal nie mógł się z tym pogodzić. Często odwiedzał jej grób, płacząc nad nim jak małe, bezbronne dziecko. Chciał czasem mieć przy sobie kogoś, kto by go przytulił, powiedział coś miłego i wsparł na duchu. Jego ojciec w biegu za pieniądzem nie zauważał bólu syna. Biegał od firmy do firmy, a każdego, późnego wieczora pocieszał Hansola nowym prezentem czy kolejnym kieszonkowym.
ByungJoo- 18 letni nastolatek mający pod opieką młodszą siostrę. Po śmierci rodziców alkoholików to on podjął się opieki nad młodszym rodzeństwem. Co chwilę szukał nowej pracy, by móc opłacić mieszkanie i dać coś jeść siostrze. Jednak pensja z roznoszenia ulotek czy mycia samochodów nie wystarczyła im na długo. Mała często chodziła głodna,a ByungJoo nie miał pojęcia,jak ma jej pomóc. Któregoś dnia, przeglądając gazetę natknął się na ogłoszenia, w których młodzi Koreańczycy oferowali swoje ciało w zamian za pieniądze. Z początku wydało mu się to szalonym i zbyt ryzykownym pomysłem, jednak po kolejnej skardze siostry,że jest głodna postanowił podjąć się tego zadania. Wrzucił do gazety swoje ogłoszenie wraz z numerem telefonu i z mocno bijącym sercem czekał na odpowiedź. Długo nie musiał czekać. Wieczorem zadzwonił do niego starszy mężczyzna...powiedział mu,że jest samotnym wdowcem, który potrzebuje ciepła i paru chwil zapomnienia. B-joo słuchając tego,co mówi obcy, miał łzy w oczach. Chciał się wycofać, jednak wiedział,że musi pomóc swojej kochanej siostrze.
Dochodziła 22. Nastolatek wytłumaczył 8-latce,że musi iść do pracy. Ta skinęła głową,że rozumie i grzecznie udała się do łóżka. Po załatwieniu podstawowych rzeczy w łazience, chłopak ruszył na obrzeża Seoulu. Trafił pod ogromną posesję. Po wejściu na nią jego oczom ukazały się wielkie baseny, kort tenisowy, parking zapełniony najlepszymi,sportowymi autami, miejsce na grilla i wiele innych, niesamowitych rzeczy. Jednak B-joo wiedział,że nie przyszedł tutaj dla tych wszystkich atrakcji...drżącymi rękoma zapukał do ogromnych drzwi domu.
- Chwilkę !- jego uszu dobiegł słodki, chłopięcy głos....chłopak zaczął mieć wątpliwość,czy aby na pewno trafił do odpowiedniego domu. Spojrzał na kartkę z adresem...wszystko się zgadzało...więc co to za chłopak ?
- Hej...do kogo przyszedłeś ? -znów ten głos. B-joo podniósł oczy i zauważył stojącego w drzwiach na oko nieco starszego od niego chłopaka.
- Emm...właśnie ja...
- Przyszedł do mnie.- za plecami nastolatka pojawił się mężczyzna w garniturze i z papierosem w ustach.
- Zatrudniasz już studentów ?- zapytał Hansol i spojrzał na poważną twarz ojca, który uważnie przyglądał się 18-latkowi.
- Właściwie to ja...
- Hansol zaproś go do środka.- mężczyzna przerwał gościowi i wszedł w głąb domu.
- Zapraszam. - Hansol uśmiechnął się i wprowadził przestraszonego chłopaka do środka. - To jak się nazywasz ?
- Kim ByungJoo...ale siostra mówi do mnie B-joo...
- O jak słodko...ja jestem Hansol. - mówiąc to ścisnął dłoń chłopaka. - Ale masz lodowate łapki.
- Tak...zawsze jak się denerwuję,to tak mam...
- Pewnie macie z ojcem jakiś poważny projekt,co ? 
W tym momencie do nastolatków podszedł mężczyzna i wręczył Hansolowi około 300 zł.
- Leć do kina albo na jakąś imprezę. 
- Czemu ? Chcę zostać w domu...muszę się pouczyć matmy.
- Będziesz nam przeszkadzał.- w tym momencie po policzku B-joo popłynęła łza,która została natychmiast zauważona przez Hansola.
- B-joo czemu płaczesz ?
- Co ?...nie,nie płaczę...jest okej.
- Ale widz...
- Hansol śmigaj...chcesz więcej pieniędzy ?
- Nie...- Hansol spojrzał jeszcze raz na nastolatka,który był coraz bledszy. - Tato,on się chyba źle czuje...
- Zawsze tak wygląda. - mówiąc to odprowadził syna do furtki i wszedł do domu. - To co ?...chcesz najpierw porozmawiać czy przejść do rzeczy ?
- Nie wiem...
- Ja nie mam czasu...chcę tylko załatwić potrzebę,a nie chcę żeby patrzył na to mój syn...a on jest taki,że w każdej chwili może wrócić.
- Rozumiem....to możemy od razu to zrobić...
- I to mi się podoba. - mężczyzna chwycił chłopaka za rękę i rzucił go na łóżko. Następnie usiadł na nim i zaczął pieścić wargami jego ucho. - Ile chcesz za to pieniędzy ?
- Nie wiem...tyle, żeby do końca miesiąca wykarmić siostrę...
- Rozumiem...możemy spotykać się regularnie, żebyś nie klepał takiej biedy. Jedno i drugie będzie miało z tego korzyści. 
- Dobrze...
- A kochałeś się już ?
- Nie proszę pana...to mój pierwszy raz...
- Dam ci więcej pieniędzy jak będę mógł się wyżyć...sześć lat bez seksu robi swoje.
B-joo poczuł jak grunt usuwa mu się pod nogami...jednak automatycznie przed oczami pojawiła mu się twarz zapłakanej siostry, która prosiła go o coś do zjedzenia.
- Dobrze...niech pan robi ze mną co chce...
Ojciec Hansola uśmiechnął się i zaczął się rozbierać. B-joo by ułatwić mu zadanie rozebrał się i zawstydzony położył się na łóżku.
- Usiądź. - nastolatek, jak posłuszny pies usiadł przed miednicą stojącego mężczyzny. - Do buźki.
- A...ale co...
- Wiesz co....do roboty...tylko bez przesady,bo nie będę miał cię czym pchać. 
ByungJoo z trudem powstrzymywał łzy. Wziął do ust członka mężczyzny i zaczął go powoli i delikatnie pieścić. Czuł jak z sekundy na sekundę zbiera mu się na wymioty. Chciał już to odbębnić, zgarnąć pieniądze i uciec do domu...Seks uważany za coś pięknego i romantycznego również nie podobał się nastolatkowi. Mężczyzna był bardzo brutalny. Bił chłopaka, pchał go z całej siły mimo jego wrzasków, gryzł i robił bolesne malinki na jego szyi, karku, obojczykach i plecach. Po skończonym stosunku ubrał się i poklepał nastolatka po policzku.
- Było całkiem dobrze.- mówiąc to wręczył B-joo około 5 tysięcy. Chłopak brzydził się sobą i zarobionymi w ten sposób pieniędzmi...wiedział jednak,że nie ma wyjścia i musi zarabiać póki co własnym ciałem...
     W tym samym czasie Hansol z uśmiechem na ustach wracał osiedlową uliczką do domu. Przed bramą na posesję zauważył małą dziewczynkę w piżamie, kapciach i płaszczyku. Trzęsła się z zimna i widocznie kogoś szukała. Chłopak podszedł do niej i kucnął.
- Hej szkrabie...zgubiłaś się ?
Dziewczynka otworzyła szeroko oczy i lekko cofnęła się do tyłu.
- Nie bój się...nic ci nie zrobię.- Hansol uśmiechnął się i wyciągnął do niej rękę. Dziewczynka niepewnie za nią złapała, po czym wtuliła się w ciało nastolatka.
- Chcę do braciszka...- wyszeptała i owinęła się szalikiem zauroczonego jej osobą Hansola.
- A mieszkasz tutaj ?
- Nie...mieszkam bardzo daleko stąd...ale szukam brata...
- Dlaczego szukasz go akurat tutaj ?
- Powiedział,że idzie do pracy....w kuchni na stole znalazłam to.- 8-latka wręczyła chłopakowi kartkę z adresem jego willi.
- Twój braciszek to B-joo ?
- Tak...znasz go ?
- Jest teraz u mnie...jak chcesz to cię do niego wezmę. 
Mała skinęła głową i mocno przytuliła 19-latka.
- Na rączki...
- Pewnie zmarzłaś,co ?
- Tak...moje jedyne buty się porwały i musiałam iść w kapciach...
Hansol wziął dziecko na ręce i zarzucił na nią swoją kurtkę.
- Masz tylko jedne buty ?
- Tak...bo B-joo ma za mało pieniążków żeby mi kupić...ale to nic...
- Pracuje w firmie i ma mało pieniążków ?
- Nie w firmie...czasami roznosi ulotki, czasami umyje komuś samochód...później wszystkie te pieniążki wydaje na mnie...
- Rozumiem...- w rzeczywistości Hansol nic nie rozumiał...nie wiedział,co w takim razie w jego domu robi ubogi nastolatek i dlaczego jego ojciec kazał mu wyjść...
- A jak ty się nazywasz ?- zapytała dziewczynka podnosząc wielkie, czarne oczy.
- Jestem Hansol...a ty ?
- Moi rodzice mnie nie nazwali...a B-joo powiedział,że ładnie będzie jak będę się nazywała Gongju.
- Księżniczka ?
- Yhym.- mała skinęła głową i przytuliła się do chłopaka. - A dasz mi jakąś bułkę ?
Hansol stanął na podwórku przed ogromną willą...w okół widać było różnego rodzaju atrakcje i gadżety...a ta mała zamiast zachwycać się tym wszystkim poprosiła o zwykłą bułkę...kim do cholery jest ten cały B-joo...w głowie nastolatka kotłowało się mnóstwo myśli...miał wszystko,czego chciał...a mała, bezbronna dziewczynka nie miała pieniędzy żeby dziennie zjeść samą bułkę...Chłopak westchnął i podniósł oczy do góry, by się nie rozpłakać.
- Pewnie...dam ci wszystko,co zechcesz. 
Po wejściu do domu, zaniósł Gongju do kuchni i zaczął przygotowywać jej jeść. Ojciec Hansola siedział w salonie i palił papierosa.
- Tato..?
- Hm ?
- Gdzie jest B-joo ?
- W sypialni...a co ?
Chłopak otworzył szeroko oczy i podał małej jeść.
- Pracowaliście nad projektem w sypialni ?...tato...B-joo to dziwka, prawda ?
- Hansol, jesteś dorosły....chyba nie muszę ci tłumaczyć takich rzeczy. 
- Tato no...
- No słucham...
- Zrobiłeś to z chłopakiem młodszym ode mnie ?...nie wstyd ci ?
- Potrzebował kasy dla siostry...to mu pomogłem. 
- Jego siostra tu jest...
Mężczyzna podniósł oczy i spojrzał na małą istotkę zajadającą wszystko z wielkim pośpiechem i apetytem.
- Idę do B-joo...miej na nią oko...- Hansol ruszył do sypialni ojca...nie wiedział jak ma rozmawiać z nastolatkiem...było mu go strasznie szkoda,a z drugiej strony wstydził się tego,co zrobił ojciec. Gdy wszedł do pokoju zauważył leżącego, nagiego chłopaka. Jego ciało pokryte było siniakami, krwiakami i malinkami. B-joo miał zamknięte oczy, z których nieprzerwanie leciały grube łzy. 19-latek usiadł na łóżku i przykrył poranione ciało kolegi kołdrą.
- Dzisiaj już nie dam rady...- wyszeptał nastolatek i skulił się pod kołdrą.
- B-joo to ja...spokojnie...- Hansol odkrył głowę chłopaka i wytarł mu łzy. - Nic ci nie jest ?
- Miało cię tu nie być.- ByungJoo usiadł,ale po chwili opadł na łóżko z głośnym jękiem.
- Aż tak cię boli ?
- Nic mi nie jest...możesz wyjść ? Chciałbym się ubrać... 
Hansol posadził delikatnie chłopaka i zaczął go ubierać. Każdemu siniakowi przyglądał się bardzo uważnie. Gdy zobaczył malinki na jego plecach pochylił się i zaczął je delikatnie całować.
- Zostaw mnie...- B-joo wstał i pośpiesznie kończył ubieranie się.
- B-joo przepraszam...to nie to,co myślisz...
- Najpierw twój ojciec, teraz ty...nie chcę mieć już z wami nic wspólnego...
- B-joo przepraszam...- Hansol wstał i wtulił w siebie drżące ciało kolegi. - Wiem,że mój ojciec cię skrzywdził,ale ja taki nie jestem...zaufaj mi...
- Muszę już iść...- mimo tych słów coraz bardziej wtulał się w ramiona Hansola.
- Do Gongju ?
- Co...skąd ją znasz ?
- Spokojnie...jak wracałem z kina, to spotkałem ją pod domem...siedzi teraz w kuchni i wcina. 
- Przyszła tu sama ?
- Tak.
- Przepraszam.- B-joo szybko pobiegł do kuchni i wtulił w siebie siostrę. - Co ty tu robisz księżniczko ?
- Szukałam cię,bo się bałam być sama w domu...pan Kim znowu się napił i walił do nas do drzwi..
- Mysza, mówiłem,że choćby nie wiem co,masz siedzieć w domu,tak ?
- Tak...przepraszam B-joo.
- Nie przepraszaj...najważniejsze,że nic ci się nie stało... - chłopak wziął siostrę na ręce i wytarł jej buzie.
- A czemu jesteś cały w siniakach ? Ktoś cię pobił ?
- Nieee...spokojnie...przewróciłem się jak tu szedłem, wiesz ?
- Bo jesteś łajzą...ale i tak cię kocham.- 8-latka uśmiechnęła się i cmoknęła brata w policzek. Hansol, który patrzył na tą scenę zaczął płakać i złapał stojącego obok ojca za rękę.
- Widzisz jak go skrzywdziłeś...?
- Ma kasę dla małej...nie powinien narzekać..
- Tato, ty nic nie rozumiesz... 
- Czego nie rozumiem ?
- On ma z nią takie relacje jak kiedyś mama ze mną...cholernie za nią tęsknię...
Ojciec westchnął i przytulił chłopaka.
- Wiem...mi też jej brakuje,dlatego uciekam na całe dni,do pracy żeby o tym nie myśleć...
- Ale ten gwałt na B-joo...
- Wiem,że źle zrobiłem,ale zrozum,że już nie mogłem wytrzymać...
Do Hansola i jego ojca podszedł B-joo ze śpiącą już na jego rękach małą.
- Przepraszam,że przerywam,ale ja już muszę iść...jakby pan chci..
- Nie będzie chciał...- Hansol spojrzał na ojca.
- Nie...i przepraszam...
- Nic się nie stało...dobranoc...- po tych słowach ByungJoo wyszedł z domu i zniknął między ciemnymi, Seoulskimi uliczkami...


~Koniec.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------



/tu chyba będzie potrzebna kontynuacja ;)

3 komentarze:

  1. Tak, tak, tak, byłoby cudownie jesli powstałaby kontynuacja <3 chciałabym przeczytać o tym jak w końcu B-Joo jest szczęśliwy razem z Hansolem *-* Świetny, czekam na kolejna część ^^ Fighting!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne, takie dopracowane i tak dalej, po prostu piękne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. W pewnych momentach miałam istne "wata fak?". Nigdzie mi się o uszy nie obiło, iż osiemnastolatek może przejąć władzę rodzicielską nad swoim młodszym rodzeństwem, przecież on jest niepełnoletni..
    Na początku dało się też ogarnąć, iż akcja dzieje się w Seoulu, okej. Dlaczego Hansol dostał pieniądze o nominale złotego? x2 dafuq

    Po przeczytaniu tego, chyba nie jestem mentalnie gotowa na dalszą część.

    OdpowiedzUsuń