20 sierpnia 2016

Mark&Hyungwon~cz.4[Odkryć siebie]



                     Wróciliśmy do obozu dopiero gdy słońce zaczęło zachodzić. W międzyczasie otrzymałem masę telefonów od Dahyun, jednak nie odebrałem ani jednego. Jeździłem z Hyungwonem po Jeju ciesząc się swoją obecnością i zastanawiając się nad tym co dalej. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że powinienem porozmawiać z Dahyun jak najszybciej. Hyungwon wypytywał mnie setki razy, czy aby na pewno jestem pewien co do swojej orientacji... wydaje mi się, że tak.
- Gdzie wy byliście tyle czasu?!- dziewczyna pędem ruszyła w moją stronę. Westchnąłem zamykając samochód, po czym zacząłem iść w stronę namiotu - Hej! Mówię do ciebie!
- Dahyun...
- Czekaj...- nastolatka złapała mnie za rękę uważnie mi się przyglądając - Co... kto ci to zrobił?!- zdziwiony dotknąłem szyi... no tak... przecież Hyungwon zrobił mi tam malinkę.
- Posłuchaj mnie...
- Byliście na dziwkach?! Jak mogłeś?! 
- Jestem pewna, że to sprawka Hyungwona.- wtrąciła Jungyeon mierząc wzrokiem swojego byłego chłopaka.
- Mark, to prawda?- zapytała przerażona Dahyun powoli puszczając moją rękę.
- Nie chciałem żeby to tak wyszło...- westchnąłem zerkając na bruneta - Przepraszam Dahyun, ale to koniec...- poczułem mocne uderzenie w twarz... w sumie zasłużyłem sobie na to.
- Ty świnio! Jak mogłeś?!... Wolisz facetów?!- wolałem to przemilczeć - Mów!
- Wracamy do domu...- rzuciłem, po czym dałem znać Hyungwonowi, by zaczął zbierać rzeczy ze swojego namiotu.
- Ty nie jesteś lepszy!- spojrzałem na Dahyun, która podeszła do chłopaka uderzając go z całej siły w twarz - Zabrałeś mi chłopaka!- pospiesznie do niej podbiegłem, odciągając ją od oszołomionego bruneta.
- Dahyun... zrozum, że to nie tak... poza tym, my nie jesteśmy razem...- wydusił z siebie podnosząc się z ziemi.
- W porządku?- spojrzałem na niego, na co ten jedynie przytaknął opierając się o samochód.
- Nie wierzę wam... dlaczego nie było was tak długo?! 
- Hyungwon pewnie próbowal ciałka twojego Marka.- odpowiedziała drwiąco Jungyeon - Przepraszam Dahyun, ale gardzę nimi... nienawidzę czegoś takiego... Zwykłe cioty i tyle.- moja była dziewczyna podbiegła do niej wtulając się w nią - Spokojnie.
- Pewnie masz rację... 
- Nie psuj sobie wakacji przez faceta.
- Racja...- dziewczyna otarła łzy patrząc na mnie - My tu zostajemy... wy róbcie co chcecie.- westchnąłem, po czym przygryzłem nerwowo wargę.
- Dahyun, nie utrudniaj mi tego... nie zostawię cię tutaj...
- Nie musisz się o mnie martwić... 
- Wyjechaliśmy razem i razem wrócimy...
- Nie decyduj za mnie do cholery!
- Daj spokój Mark.- poczułem na ramieniu rękę Hyungwona - Weź swoje rzeczy i spadamy stąd.- skinąłem głową, po czym w pośpiechu zacząłem zbierać swoje rzeczy. Nie chciałem zostawiać Dahyun na oddalonej setki kilometrów od Seoulu wyspie, wśród ciemnego, niebezpiecznego lasu. Bałem się, że coś jej się stanie, ale cóż... z drugiej strony ma przy sobie Jungyeon... jak napastnik zobaczy tak groźną laskę, od razu się wycofa. Po kilku minutach zbierania ubrań, butów czy ręczników zamknąłem bagażnik głęboko wzdychając.
- Dahyun... jesteś pewna, że nie chcesz wracać?
- Żegnam.- rzuciła patrząc na mnie morderczym wzrokiem. Zerknąłem na Hyungwona, który właśnie siadał do auta. Posłałem dziewczynie lekki uśmiech, po czym poszedłem w jego ślady. Nie minęło nawet pięć sekund, a my już jechaliśmy przez spowity mrokiem las.
- Jak się czujesz?- usłyszałem cichy, niepewny głos kolegi.
- Dobrze.
- Myślisz, że dobrze zrobiłeś?
- Nie wiem... to się okaże.- spojrzałem na niego lekko się uśmiechając.
- Może... może nie jest jeszcze za późno...
- O czym ty mówisz?
- To wszystko stało się zbyt szybko...
- Sugerujesz, że postąpiłem źle?
- Nie... to twoje życie i nie mam prawa się w nie wtrącać.
- Dzięki tobie zrozumiałem, że laski to jednak nie jest to...
- Mogłeś się jeszcze wstrzymać.- westchnął opierając głowę o zagłówek. Stwierdziłem, że to przemilczę. Gdy wyjechaliśmy z lasu spojrzałem na zegarek, na którym dochodziła 22.
- Zatrzymamy się dzisiaj w hotelu... nie mam siły jechać. 
- Mogę cię zmienić.
- Z tą kostką?
- No tak...
- Niedaleko jest fajny hotel... prześpimy się i rano wrócimy do Seoulu. - po kilku minutach dojechaliśmy do otoczonego płotem niewielkiego obiektu, złożonego z kilku domków - Jeju Gillime Pension.... może być?
- Jasne... w końcu to tylko jedna noc.- po wejściu do środka przywitała nas starsza, strasznie uprzejma kobieta.
- Witam.- ukłoniłem się lekko się uśmiechając - Przepraszam, że przyjechaliśmy tak późno...
- Żaden problem chłopcze... na pewno jesteście zmęczeni.
- Tak... chciałbym wynająć pokój.
- Jeden?- zdziwił się Hyungwon szarpiąc mnie za bluzę.
- Łóżka w naszych jedynkach są naprawdę duże... spokojnie.- uśmiechnęła się właścicielka wręczając mi klucz - Śniadanie jest od godziny 6 do godziny 11.
- Dziękujemy.- ukłoniłem się biorąc bruneta w talii, po czym zacząłem prowadzić go do pokoju.
- Czemu wziąłeś jeden pokój?- zdziwił się chłopak kuśtykając po drewnianych schodach.
- Mam jeden, mały powód.
- Hm? Jaki?- otworzyłem drzwi wprowadzając kolegę do środka. Zamykając drzwi spojrzałem na niego przełykając z trudem ślinę - Mark...
- Pomożesz mi się określić.
- Co... chyba już to zrobiłem...- moje spojrzenie wystarczyło, by chłopak zrozumiał o co chodzi - Nie... Mark, to za dużo...
- Jeśli tego nie chcesz, nie będę cię zmuszał...
- To nie tak, że tego nie chcę... Nie chcę żebyś później żałował i mnie o coś obwiniał.
- Nie będę ani tego żałował ani cię o nic obwiniał... Hyungwon, błagam cię...- podszedłem do bruneta cmokając go w kącik ust. To wystarczyło by mi uległ i się na wszystko zgodził.
- Ale... moja kostka...
- Dlatego to ja będę na górze.- odpowiedziałem, po czym rzuciłem torbę szukając w niej ręcznika i bokserek na zmianę - Idę pod prysznic.- Hyungwon skinął głową siadając na łóżku. Gdy zniknąłem za drzwiami łazienki ponownie zacząłem o wszystkim myśleć. Nie wiem czy dobrze zrobiłem... znów dopadły mnie wątpliwości i lekkie wyrzuty sumienia. Mimo to chciałem spróbować, by uspokoić jakoś sumienie... w zasadzie to być może uspokoić. Może się okazać, że mi się nie spodoba i co wtedy? Wrócę do Dahyun z podkulonym ogonem? Po wzięciu prysznica wszedłem do pokoju spoglądając na Hyungwona, który zamyślony ściągał z kostki opaskę uciskową. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się lekko, po czym wstał kuśtykając do łazienki - Poradzisz sobie?
- Tak, spokojnie.- po tych słowach zamknął drzwi oddając się kąpieli. Lekko przerażony tym, co za chwilę się wydarzy, zasunąłem w oknach rolety... w zasadzie nic więcej nie mogłem zrobić. Nie mieliśmy alkoholu ani świeczek... no cóż. Przygotowałem żel oraz bandaże i usiadłem na łóżku czekając na kolegę. Gdy ten wyszedł z łazienki usiadł obok mnie biorąc głęboki oddech - Upierdliwa jest ta kostka.- mówiąc to sięgnął po żel.
- Ja to zrobię.- nasmarowałem jego nogę, po czym dokładnie owinąłem ją bandażem i włożyłem w opaskę - I jak?
- Super... dzięki.- uśmiechnąłem się lekko, po czym wstałem gasząc światło - Denerwuję się.
- Ja też... ale jakoś damy radę.- usiadłem na łóżku sadzając na sobie okrakiem Hyungwona. Chłopak spiął się owijając ręce wokół mojej szyi.
- Czuję się jakbym robił to pierwszy raz.- szepnął, jednak pod wpływem moich warg na swojej nagiej klatce piersiowej jęknął chowając twarz w moich włosach. Całowałem go po torsie ciesząc się tym cudownym dźwiękiem. Punkt numer jeden zaliczony... jęki Hyungwona są niesamowicie seksowne i strasznie mnie pobudzają, podczas gdy Dahyun piszczała jak zepsuta zabawka, czym irytowała mnie za każdym razem. Oddech chłopaka stawał się coraz cięższy, a jęki donośniejsze i śmielsze. Uśmiechnąłem się lekko zakręcając językiem kółka wokół jego sutków. Brunet złapał mnie za włosy wydając z siebie gardłowy krzyk - Co... co ty wyprawiasz...- chwyciłem go za tył głowy wbijając się w jego usta. Hyungwon odwzajemniał pocałunek unosząc delikatnie miednicę, którą po chwili zaczął drażnić mojego pobudzonego już członka. Jego zresztą nie był gorszy. Obojgu nam chyba było już dobrze, a stres pod wpływem chwili zaczął z nas wyparowywać. Położyłem go delikatnie na łóżku siadając między jego nogami. Ponownie zacząłem pieścić wargami jego klatkę piersiową i brzuch. Moje dłonie błądziły po jego szczupłej talii, czym doprowadzałem go do ciągłych drgawek i cudownych, nieśmiałych jęków. Hyungwon chwycił mnie za włosy lekko za nie szarpiąc. Gdy moje wargi zjeżdżały na jego podbrzusze, czułem, że jest to ten moment. Zdjąłem z niego niepewnie bokserki przyglądając się jego nabrzmiałej męskości - Nie patrz tak.
- Przepraszam.... Nie wiem... nie wiem czy mam to robić.- chłopak poderwał się do siadu patrząc na mnie wielkimi oczyma.
- Nie... wstydzę się.
- W zasadzie nie masz czego.
- Nie dzisiaj... proszę cię.- skinąłem głową pozbawiając się dolnej części garderoby. Usiadłem okrakiem na chłopaku, po czym ponownie położyłem jego ciało całując go. Hyungwon pieścił moją twarz mrucząc mi w usta. Nie potrzebowaliśmy stosunku, by czuć się naprawdę dobrze. W pewnym momencie poczułem jak coś dotyka mojego wejścia. Jęknąłem prostując się. Wtedy też zauważyłem, że był to członek chłopaka.
- Ejjj...- zaśmiałem się czerwieniąc się.
- Przepraszam... nie chciałem.- uśmiechnąłem się siadając za chłopakiem. Chciałem w niego wejść, ale wtedy też Hyungwon usiadł patrząc na mnie - Masz może lubrykant?
- Jezus, no tak...- oprzytomniałem schodząc z łóżka. Wyciągnąłem z walizki żel, po czym usiadłem na łóżku wylewając trochę na rękę.
- Wiesz... ja mogę to zrobić.- szepnął zawstydzony zerkając na mnie z rumieńcem na twarzy.
- Jak to zrobisz to już nie będziemy musieli się kochać.- brunet zaśmiał się nalewając lubrykantu na dłoń. Następnie przysunął się bliżej mnie dotykając niepewnie mojego członka. Jęknąłem kurcząc brzuch... nigdy w życiu nie mogłem namówić Dahyun do takich rzeczy.
- I jak?- zapytał przyspieszając. Mój przyćpany wzrok ewidentnie mu wystarczył. Gdy Hyungwon wyczuł, że jestem już blisko przestał, przyprawiając mnie o wielki zawód, jednak wiedziałem, że jest to konieczne - Chyba możemy zacząć...- szepnął kładąc się.
- Ja... rozciągnę cię trochę...
- Nie... zrób to od razu.
- Będzie cię to cholernie boleć...
- Chcę mieć to z głowy... 
- Chcesz mieć z głowy... seks ze mną?
- Nie, to nie tak...- Hyungwon usiadł głaszcząc mnie po policzku - Chcę.... chcę mieć za sobą ten pierwszy... gejowski? raz... Strasznie się stresuję, a rozciąganie będzie mnie denerwować jeszcze bardziej.
- Ale...
- Mark... chcę tego... i cieszę się, że ty to zrobisz.
- Jesteś tego pewien?- gdy ten skinął głową położyłem go w poduszkach, po czym usiadłem między jego chudymi nogami - Hyungwon...
- Zrób to.- wchodziłem w niego najdelikatniej jak to było możliwe. Chłopak był niezwykle ciasny, co sprawiało mi ogromną przyjemność. Jego dłonie zaciskały się na pościeli, a usta wykrzywiały się w lekki grymas.
- Bardzo cię boli?
- Nie... to... to jest dość przyjemne.- uśmiechnąłem się kładąc się na jego drobnym ciele.
- Jak będziesz gotowy...
- Jestem gotowy.- szepnął całując mnie. Odwzajemniałem pocałunek poruszając delikatnie biodrami. Hyugnwon pojękiwał z każdym kolejnym pchnięciem, a jego dłonie błądziły po moich plecach lekko je drapiąc. Pierwszy raz... każdy kto go przeżył, wie jak się kończy... wszystko trwa niezwykle krótko, a i dochodzi się po kilku minutach. Zwykle towarzyszy temu masa podejść, bólu i łez, ale w naszym wypadku poszło to niezwykle gładko - Mark...- jęknął chłopak wyginając się w łuk. Czułem jak jego sperma skleja nasze brzuchy. Wtuliłem twarz w jego szyję wykonując kilka pchnięć... koniec. Zdyszany spoczywałem na ciele kochanka nie mogąc wykonać najmniejszego ruchu. Po chwili poczułem jak drobne ręce bruneta delikatnie mnie przytulają, a jedna z nich głaszcze mnie po głowie. Jego usta dotknęły mojego ucha lekko je całując. Czułem się cudownie... zdecydowanie seks z Hyungwonem był czymś dużo lepszym niż stosunki z Dahyun - Szybko.- szepnął chichocząc. Spojrzałem na niego cmokając go w nos.
- Chciałem zauważyć, że to ty doszedłeś jako pierwszy.- powoli z niego wyszedłem, po czym sięgnąłem po wiszący na krześle ręcznik i zacząłem nas wycierać.
- Mark...- Hyungwon usiadł lekko się czerwieniąc.
- Tak?- ten przysunął się bliżej mnie wtulając się w moją klatkę piersiową.
- Dziękuję.

~c.d.n.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Ostatnio [czyt.wczoraj] naszły mnie myśli czy powinnam nadal pisać. Mam oczywiście na myśli bloga. Z pisaniem nie rozstanę się nigdy gdyż jest to kluczowa część mojej pracy, ale pisanie yaoi... kocham to, ale zauważyłam, że jest coraz więcej, lepszych ode mnie blogerek zajmujących się tą tematyką. Zakładając bloga postawiłam sobie cel- "Chcę być najlepsza", ale zauważyłam, że moje ficzki są chyba jakościowo coraz gorsze, mimo że wkładam w nie całe serducho. Tutaj moje Skarby jest prośba do Was. Napiszcie mi co powinnam zmienić, co chcielibyście żebym zmieniła, na co powinnam zwracać większą uwagę itp. A może całkowicie powinnam z tym skończyć?;;
Będę Wam bardzo wdzięczna za każdą radę/uwagę.
Kocham Was!~

16 komentarzy:

  1. Jesteś jedną z moich ulubionych blogerek. Jak to porzucisz to się powieszę (tak gram na twoim sumieniu), naprawdę. Czekam przecież jeszcze na jakiegoś fajnego Vkooka i coś z L (Infinite).

    OdpowiedzUsuń
  2. To było piękne *^*
    Według mnie nie powinnaś zmieniać niczego w swoim pisaniu. Każdy robi to inaczej ale wszystkie są ciekawe. Mimo iż różni je tak wiele są do siebie bardzo podobne. Także nie zmieniaj nic tylko uwieź w siebie i pisz dalej! ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z anonimowym i nie chcę żebyś z rym kończyła... :( Pozatym ją też czekam na VKooka. I czy byś map napisać o nich jak skończysz to opowiadanie ;) proszęęęę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś jedną z moich ulubionych autorek i twoje yaoi uwielbiam najbardziej,jesteś jedyną osobą która dodaje opowiadania bardzo regularnie i na które wyczekuje z utesknieniem, nie porzucaj pisania ;;;

    OdpowiedzUsuń
  5. Jako że czytam twojego bloga praktycznie od początku, a czytałam wtedy też sporo innych blogów, to do twojego jestem najbardziej przywiązana. (nie wiem czy pamiętasz ale w zeszłym roku na zfa powiedziałam ci jak bardzo kocham to, co piszesz ;*).
    Moim zdaniem to twój blog jest najlepszy i widzę, że staje się coraz lepszy. Nie powinnaś nic zmieniać tylko robić to dalej najlepiej jak potrafisz. Twoje fanfiki są wyjątkowe. Różnorodne fabuły, zaskakujące zakończenia. Można się śmiać, płakać, czasami nawet bać. I to jest właśnie to, co wyróżnia cię na tle innych autorek. Zawsze z niecierpliwością czekam na nowe rozdziały. Także nie poddawaj się bo masz dla kogo pisać. Fighting! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Obecnie jesteś chyba moją ulubioną blogerką, a obserwuje pierdyliard blogów.
    - Dodajesz regularnie
    - Piszesz z polotem
    - Zawsze z oryginalnymi pomysłami
    * ps. Jeżeli się poddasz, to napewno nie staniesz się "najlepsza" XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie poddawaj się! Twoje opowiadania są najlepsze i zgodzę sie z Lee Yong Mun że fabuły sie nie powtarzają oraz tworzysz różne ciekawe paringi. Faiting!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie kończ z tym. Jesteś moją ulubioną blogerką. Wszystkie twoje historie bardzo wciągają. Czasem się wzruszę, a czasem uśmieje tak jak nigdy. Masz naprawde oryginalne pomysły. Piszesz po prostu genialnie. Wszystko to co napisałaś przeczytałam. W żadnym opowiadaniu nie znalazłam czegoś nieciekawego. Zawsze mnie czymś zaskoczysz. Na twoje opowiadania czekam z nieciepliwieniem. Po każdej dodanej przez ciebie części chce jeszcze. Nie mogę się zawsze doczekać kiedy napiszesz kolejną część. Jesteś najlepsza. Nie poddawaj się. Hwaiting! 😀❤

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziewczyno jesteś genialna i chcesz od tak to zakończyć ? Pisz dalej jeszcze nikt nie potrafił przykuć mojej uwagi do ficzka jak ty. Potrafisz pisać w taki sposób, że pozostawiasz wieczny niedosyt. Nie zastanawialas się nad dłuższym opowiadaniem ? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś jedną z moich ulubionych autorek. Z radością czytam twoje opowiadania. Masz orginalne pomysły. Twoje historie bardzo wciągają. Przeczytałam wszystko co znajduje się na twoim blogu. Nie poddawaj się i pisz dalej! ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie przestawaj pisac i rob to dalej .. twoje opowiadania sa najlepiej pisane co niewielu osobom sie zdarza powiedziala bym nawet, ze sa profesjonalne.. nawet nie masz pojecia jak sie ucieszylam jak dodalas z ASTRO teraz tylko yoonmin z koncepcja agust d i moge umierac *•* ;* ¥•¥

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytając wszystkie poprzednie komentarze co mogę powiedzieć... nic. Wszytko co powinnam napisać już zostało napisane. Jednak powtórzę uwielbiam twoje opowiadania,masz super zwroty akcji, twoje pomysły są ciekawe i oryginalne. Mam nadzieję, że nie rzucisz tego bloga, bo jesteś moją ulubioną autorką. Twoje teksty czyta się szybko i przyjemnie. Mam nadzieję, że pomimo zwątpienia nie zrobisz przerwy ani nic takiego, bo sam wiem, że po czymś takim trudno się wraca do pisania.

    Odnośnie tego tekstu czekam na wiejącej, jestem ciekawa co się stanie z dziewczynami i znasza parą.
    Pozdrawiam gorąco i życzę dużo weny! Nie poddawaj się, bo jesteśmy z tobą! Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  15. spruboj tylko cos zmienic w pisaniu a zabije cie.... -_- przysięgam
    kocham twojego blofa i twoje ff a jestem strasznie wybredną osobą! to chyba cos znaczy tak?!
    nie wkurwiaj mnie...
    masz wielki talent!
    uwazam ze jestes jedną z najlepszych!
    fakt jest duzo blogerek ktore sa dobre ale i tak ci nie doruwnają! wiem ze nie daje komentarzy bo mi sie nie chce 😂😂😂 (lenistwo powinno byc chorobą ktora bedzie miec moje imie) ale codziennie wchodze na twojego bloga sprawdzic czy czegos nie dodałas
    raz na jakis czas napisze komentarz ale to bardzo rzadko ale niewazne jeslji to ma tobie pomoc jakos to bede cały czas dodawac!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bozee miało byc bloga****
      i jeslji tobie ma pomoc jakos moj komentarz to bede cały czas pisac komentarze****
      (przepraszam ale nie umiem sie wysławiac)

      Usuń