- Skarbie chodź już !- zawołał Suho siedząc wygodnie na kanapie z paczką czipsów i colą w ręku.- Hojoooon !
- Muszę wyjść.
- Dokąd ?- brunet podniósł się i spojrzał na swojego narzeczonego stojącego w przedpokoju.
- Mam wieczorne zajęcia w szkole...
- A....no dobrze...podwieźć cię ?
- Nie nie, nie trzeba... będę koło 23...
- Dobrze to...- chłopak nie dokończył, ponieważ Hojoon zniknął już za drzwiami. Od dłuższego czasu widział, że jest z nim coś nie tak. Często wychodził z domu, późno wracał, dziwnie się zachowywał, wylewał na siebie litry perfum i za każdym razem stroił się tak jakby szedł na randkę. Mimo to ufał mu bezgranicznie. W końcu za miesiąc miał odbyć się ich ślub. Hojoon wziął na świadka swojego najlepszego przyjaciela Kidoha, natomiast ze strony Suho był to D.O.
Brunet usiadł z powrotem na kanapie, włączył film i zatopił myśli w telewizorze i paczce czipsów. Nagle zadzwonił do niego telefon. Był to KyungSoo.
- Słucham ?
- Hej...co robisz ?
- Oglądam w samotności film, bo moje cudo poszło do szkoły.
- Cudo ?....mowa o Hojoonie ?
- No a niby o kim ?
- No właśnie dzwonie w jego sprawie.... chyba go widziałem jak szlaja się po mieście z Kidohem...
- Pewnie idą razem do szkoły.
- Za rękę ?- chłopak westchnął i zrobił krótką pauzę. - Suho on cię chyba z nim zdradza...
- Gadasz bzdury....kochamy się, za miesiąc mamy ślub,a oni są przyjaciółmi. Nic w tym dziwnego,że idą za rękę.
- Dla mnie to wygląda troszeczkę inaczej....tylko cię ostrzegam.
- Za bardzo to wyolbrzymiasz D.O...
- Może i tak....kończę, bo mój Kai ma chcice i trzeba go zadowolić.
- Miłej zabawy panom życzę.- chłopak zachichotał i odłożył telefon.
W tym samym czasie Hojoon wraz z najlepszym przyjacielem spacerował uliczkami Seoulu.
- Kiedy chcesz mu o nas powiedzieć ?- zapytał Kidoh odgarniając chłopakowi grzywkę z czoła.
- Nie wiem...nie myślałem jeszcze o tym...
- W ogóle cię nie rozumiem...miesiąc po tym jak się z nim zszedłeś zacząłeś kręcić ze mną...i to trwa już ponad rok...nie mogłeś z nim od razu zerwać ?
- To jest trochę skomplikowane... Suho jest strasznie wrażliwy i boję się, że jakby poznał prawdę coś by sobie zrobił...
- No to co z tego ?....to już chyba nie twoje zmartwienie....no chyba że go jeszcze kochasz...
- Ciebie kocham durniu...- chłopak zatrzymał się i pocałował gorące wargi kochanka. - I już nie mogę się doczekać kiedy z tobą zamieszkam.
- Niedługo skarbie...i będziesz tylko mój. Nikomu nie dam cię tknąć, co noc będziesz krzyczał moje imię i wił się pod moim gorącym ciałem, a ja będę ci dogadzał najlepiej jak tylko mogę.
- Wiesz,że mnie tym strasznie podnieciłeś...
- Yhymmm...to co ? Idziemy do mnie ?
- A która godzina ?
- Hmm..- chłopak spojrzał na zegarek - 22:45.
- Jezu muszę spadać.
- Dlaczego ?
- Powiedziałem Suho,że będę o 23. Nie mogę się spóźnić, bo zacznie coś podejrzewać.
- No dobrze...dawaj dzióbka.
Hojoon pocałował Kidoha i ruszył pędem do domu. Po wejściu do niego zastał siedzącego na kanapie Suho.
- Jestem misiu.
- Dobrze...jak było w szkole ?
- Super...dostałem 5 z chemii...
- Ooo no to gratuluję. - brunet uśmiechnął się i cmoknął chłopaka. - Śmigaj do wanny. Kolację masz zrobioną, wystarczy podgrzać.
- Yhymm...- Hojoon usiadł okrakiem na partnerze i zaczął pieścić jego szyję.- Mam ochotę na seks.
- To zapraszam pana do sypialni.
Po wejściu do pokoju rozebrali się i padli na łóżko całując się i dopieszczając się wzajemnie. Gdy miało dojść do stosunku Suho zatrzymał się i spojrzał na narzeczonego.
- Widzę, że nie muszę cię rozciągać.
- To dobrze czy źle ?
- Raczej dziwnie....za każdym razem byłeś taki ciasny,że bałem się, że ci zrobię krzywdę.
- Aish no tak....ostatnio byłem tak napalony,że dogadzałem sobie sam.- mówiąc to Hojoon miał przed oczami wyrzeźbione, spocone ciało Kidoha penetrujące każdy milimetr jego ciała. Zamknął oczy i cicho jęknął przywołując to wspomnienie.
- Aż tak ci było dobrze ?
- Idealnie...
- Hojoon...- chłopak otworzył oczy i spojrzał na Suho.- Ale ty to robisz miśku lepiej.
Kilka minut później ich ciała pocierały się o siebie wydając przy tym specyficzny dźwięk. Z ich ust uciekały głośne jęki i westchnięcia, a dłonie błądziły po ciele partnera nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca. Po stosunku Suho wstał chwiejnym krokiem i cmoknął rozgrzanego Hojoona.
- Idę myszko pod prysznic...- chłopak jedynie skinął głową i już po chwili brunet zniknął za drzwiami. Blondyn chwycił za telefon i napisał do Kidoha.
<- Właśnie kochałem się z Suho.
-> łał....i jak było ?
<- wyobrażałem sobie,że to ty ;*
-> jestem aż tak słaby w łóżku ?
<- właśnie dzisiaj działał tak jak trzeba haha
-> i tak jestem lepszy
<- to jest skarbie oczywiste... wiesz,że cię bardzo kocham ?
-> wiem
<- i wiesz,że mam ochotę się z tobą pieprzyć ?....teraz w tej sekundzie...
-> zapraszam do siebie kotku ;*
<- aish,wiesz,że nie dam rady...ta pierdoła mnie już nie wypuści z domu ;/
-> powiedz mu jutro, że idziesz załatwić jakieś pierdoły związane ze ślubem...przyjdziesz do mnie i zabawię się z tobą tak jak należy ;*
<- dobrze skarbie ;* kończę, bo Suho wrócił spod prysznica ;)
Chłopak odłożył telefon i ziewnął.
- Idę spać...jestem strasznie zmęczony.
- Śpij dobrze myszko.- Suho pocałował partnera w ucho. Po tym geście chłopak odpłynął i zasnął. Brunet spojrzał na telefon Hojoona. Nie chciał go sprawdzać, bo mu ufał. Mimo to tego dnia postanowił przeczytać sms'y chłopaka. Wziął telefon i zaczął czytać rozmowy z Kidohem.
- Suho połóż się ze mną...- wymruczał zaspany chłopak i zrobił partnerowi miejsce w łóżku.
- Zbieraj swoje rzeczy i wypierdalaj....
- Słucham...
- Bierz swoje rzeczy i spieprzaj do Kidoha !!
- Suho ja...
- Wypad !!
Blondyn wstał i pośpiesznie zaczął zbierać swoje rzeczy.
- Suho chciałem ci powiedzieć, ale nie wiedziałem jak...
- Nie wierzę !....po prostu nie wierzę ! Jak mogłeś ?!- twarz Suho zalana była łzami, które co chwilę wypływały z jego brązowych oczu.
- Przepraszam...
- Wyjdź stąd !! Nie chcę cię znać !- mówiąc to rzucił w Hojoona pierścionkiem zaręczynowym i zniknął za drzwiami balkonu. Blondyn chwilę nie wiedząc co robić, podniósł go i wyszedł z mieszkania.
Mijały dni, tygodnie, miesiące, a nawet lata...dokładnie dwa. Po tym okresie czasu do skrzynki pocztowej Suho przyszło zaproszenie na ślub Hojoona i Kidoha. Ponieważ długo na nie nie odpowiadał Hojoon postanowił zadzwonić do swojego byłego chłopaka, by potwierdził swoją obecność. Po długim oczekiwaniu telefon odebrał KyungSoo.
- Telefon Suho, słucham...- powiedział to smutnym i cichym głosem.
- Z tej strony Hojoon....chciałem się tylko zapytać czy Suho pojawi się na moim ślubie.
D.O chwilę milczał...po chwili jednak dało się usłyszeć jego cichy płacz.
- Halo...
- Dwa dni po tym jak go zostawiłeś popełnił samobójstwo...także nie zagości na twoim ślubie dupku...mam nadzieję,że Kidoh potraktuje cię tak samo jak ty Suho...- D.O rozłączył się. Hojoon momentalnie poczuł w duszy pustkę, a oczy napełniły się łzami, które po chwili przerodziły się w histerię i tęsknotę za byłym narzeczonym...
~Koniec.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hojoon Ty idioto ;-; Suho to jedna z najkochanszych osob jakie "znam" w kpop'ie i wedlug mnie za malo doceniana (w sensie osoba). Bardzo lubie Hojoona ale przez ten fick az nie wiem co o nim teraz myslec pomimo ze to nawet nie jest prawda xD Poza tym cudne opko, prawie sie poplakalam w tramwaju :'c Ale i tak kocham <3
OdpowiedzUsuńFighting! ^^
Hojoon i Suho. o,o
OdpowiedzUsuńKurdełkę. Dość niespotykana para. Co ja gadam. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Nie wiem skąd ty czerpiesz pomysły na tak niecodzienne paringi, ale mam ochotę Cię za to uściskać, bo lubuję się w takich dziwnościowych dziwnościach. Przez ostatnie twoje twory, przyzwyczaiłaś mnie do dość fluffiastych klimacików, więc tym razem również szykowałam się na coś puchatego. Nawet włączyłam sobie piosenkę o takiej "true love", która miała na celu idealne dopasowanie się do fabuły. W efekcie końcowym zrobiła dość dziwny klimacik. Hojoon. Nie spodziewałam się, że będzie aż takim *&%*&%$. Z taką lekkością oszukiwał Suho i bez żadnych wyrzutów sumienia zdradzał go i świadomie krzywdził. Teraz to ja mam ochotę skrzywdzić jego. Tak samo, jak YooMin, uwielbiam Suho. Jest cudownym człowiekiem. Kiedy po raz pierwszy go zobaczyłam, od razu zapałałam do niego ogromną sympatią. Jest osobą, którą można kochać albo nienawidzić. Nie da potraktować się go obojętnie. Ja należę do tej pierwszej grupy, więc jest mi strasznie smutno z powodu jego samobójstwa. Dlaczego mu to zrobiłaś? ;; Pod koniec czytania aż rzuciłam telefonem o poduszki (wolałam nie zaryzykować rzutem w ścianę). Mam wrażenie, że zawsze reaguję zbyt emocjonalnie. ._.
" Mam wieczorne zajęcia w szkole..."
Już wiedziałam co jest granę. Wiem, wiem. Jestem bardzo domyślna. Zajęcia w szkole? Wieczorne? Ta, całkiem możliwe, ale z drugiej strony to trochę śmieszna wymówka i Suho jako człowiek myślący, powinien domyślić się, że to cholerne kłamstwo. Szkoda, że mnie tam nie było. Wywaliłabym tego idiotę za drzwi, bo normalnie nie mogę zdzierżyć naiwności biednego Suho. Całe szczęście pojawił się mój odpowiednik, czyli detektyw KyungSoo i opowiedział liderkowi o tym co widział. Ten to wie, kiedy znaleźć się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Normalnie miałam ochotę pacnąć Suho w czoło. Wszystko przysłaniał "przyjaźnią". Dawno nie spotkałam się z taką naiwnością. Aż skręcało mnie od środka. Zbyt zaślepiony miłością. Miłością do takiego kretyna! To takie smutne.
" W tym samym czasie Hojoon wraz z najlepszym przyjacielem..."
Najlepszym przyjacielem? Ha! Raczej "..wraz ze swoim kochankiem", lepiej by pasowało. Kochankiem, którego mam ochotę powiesić za jelita na latarni. Choć z drugiej strony...Mogłabym obyć się z nim trochę delikatniej. Przynajmniej próbował przemówić do Hojoona, by ten zerwał z Suho. Powinien dodać jeszcze, że Suho jest dla niego za dobry i na niego nie zasługuję, ale dobra. Hojoon w ogóle zachowywał się jak jakaś mała dziwka. Niby tak się zarzekał, że kocha Kidoha, a jakoś nie miał oporów, by przespać się z Suho. Nie robi się czegoś takiego osobie, którą darzy się takim uczuciem.
"...ostatnio byłem tak napalony,że dogadzałem sobie sam."
Następne głupie tłumaczenie. W tym momencie byłam pewna, że Suho zorientuję się o co chodzi. Trzymałam za to kciuki, ale jednak nic z tego nie wyszło. Aż musiałam walnąć czołem o biurko. ;;
" Właśnie kochałem się z Suho. "
Ha! I jeszcze się do tego przyznaje! Co za...Nie, no. Chyba sobie kpi.
" łał....i jak było ? "
CO?! J-jak było? To Kidoh nie ma nic przeciwko? Nie ogarniam ich.
"Brunet spojrzał na telefon Hojoona. Nie chciał go sprawdzać, bo mu ufał. Mimo to tego dnia postanowił przeczytać sms'y chłopaka. Wziął telefon i zaczął czytać rozmowy z Kidohem." O kudrełkę! TAK! Wreszcie! Nie mogłam doczekać się tego momentu, bo już nie byłam w stanie patrzeć na naiwność Suho. W tym momencie pomyślałam, że wszystko pójdzie, jak z górki. Nie domyślałam się jednak zakończenia tej historii...
"Mijały dni, tygodnie, miesiące, a nawet lata...dokładnie dwa. Po tym okresie czasu do skrzynki pocztowej Suho przyszło zaproszenie na ślub Hojoona i Kidoha." Normalnie nie mogłam w to uwierzyć! Ci to mają tupet. To takie żałosne. I myśleli, że co? Że Suho jakby nigdy nic przyjdzie na ich ślub, będzie cieszył się ich szczęściem i życzy im wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia? To chyba jakiś żart. Zabawne, doprawdy. "Dwa dni po tym jak go zostawiłeś popełnił samobójstwo..." Nie, nie, nie, NIE! W tym momencie napłynęły mi łzy do oczu. Nie mogłam w to uwierzyć! Myślałam, że Suho po tym wszystkim ułożył sobie życie. Nie spodziewałam się, że coś sobie zrobi. Boże. Biedny. Musiał tak bardzo kochać Hojoona...
Usuń"...także nie zagości na twoim ślubie dupku...mam nadzieję,że Kidoh potraktuje cię tak samo jak ty Suho" Pięknie, D.O. Cieszę się, że znalazła się osoba, która wreszcie wygarnęła temu kretynowi. Co do jego reakcji. Wcale nie jest mi go szkoda. Zasłużył sobie na cierpienie. Powiedzenie "Polak mądry po szkodzie" tutaj nie pasuję, więc ujmę to inaczej. Czasami dla kochanej przez nas osoby lepiej jest być tylko przyjacielem niż z nią być, aby po rozstaniu stracić ją na zawsze.
Kurczę. Faktycznie reaguję zbyt emocjonalnie. ;; Przepraszam, że piszę komentarze w ten sposób, ale lubię wykorzystywać fragmenty tekstu i dopisywać do nich swoje myśli. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. ._.
Bardzo Ci dziękuję za zrealizowanie mojej prośby ! Jak mogłaś zabić jadeitowego aniołka, zawsze niewinnego Suho ? To takie smutne... Och, jak to, Jeon takim zdrajcą ?! Nie wierzę ! Ale szanuję Twój punkt widzenia. Napisałaś to bardzo ładnie i muszę przyznać (jeśli mogę), że z biegiem czasu jest coraz lepiej. Pomysłowość również mnie często zaskakuje. Z ślubem to nie powiem, akurat trafiłaś w sedno wszystkiego xD, a o Kidohu już nie wspominając, było baaardzo ciekawe :D. Pomyślałam nawet o tym, że może jednak, Hojoon przejrzy na oczy (przez okulary bez szkiełek) i zostawi tego niedobrego Kidoha. Oj, źle myślałam. Ale dzięki temu, Twoje opowiadania są zaskakujące i o to właśnie chodzi. A mam jeszcze takie pytanie, czy miałabyś czas na fick z podanymi bohaterami ?
OdpowiedzUsuńTym razem Sung Jong (Infinite) i Kyuhyun (Super Junior) ?
Prosze o odp i Dziękuję jeszcze raz, podobało mi się ! ~Hohu
nie ma problemu :)
UsuńTo było piękne♥ normalnie leże i rycze T.T ale i tak cudo, jak wszystkie Twoje notki. Od dzisiaj jesteś moją boginią:* Mogłabym mieć prośbę? Napiszesz mi 2min? Proszeeeeeeeeeeeeeeee!
OdpowiedzUsuńKocham i ślę buziaczki;*;*;*;*;*
Fanka:D
nie ma sprawy :)
UsuńJa proszę jeszcze raz L..Joex Chunji <3
OdpowiedzUsuńA co do opowiadania to swietne :-*
Ja proszę jeszcze raz L..Joex Chunji <3
OdpowiedzUsuńA co do opowiadania to swietne :-*
Popłakałam się T-T
OdpowiedzUsuńBiedny Suho...
Pisz więcej ♥
Weny~
Jezu ale smutne T.T
OdpowiedzUsuńPisz więcej paringów z Topp Dogg