17 lutego 2017

Taeyong&Ten~cz.1[Trainee]



                               Dziś jest wielki dzień. Mam podjąć się dzisiaj swojej pierwszej w życiu pracy. Odkąd moja rodzina przeprowadziła się z Tajlandii do Korei ciężko jest nam związać koniec z końcem. Ojciec dostał świetną propozycję pracy co było dla nas głównym powodem przyjazdu do innego kraju, jednak z powodu robienia czystek w firmie tak szybko jak ją zdobył, tak i szybko ją stracił. Mama nie do końca zna język koreański przez co nie może zaczepić się w żadnej pracy. Postanowiłem po ukończeniu szkoły pójść do pracy żeby pomóc jakoś swojej rodzinie i tak też się stało... Po ukończeniu liceum zacząłem przeglądać ogłoszenia, jednak z braku doświadczenia nikt nie chciał przyjąć mnie do lepiej płatnej roboty. Zaczepiłem się więc jako uwaga... sprzątaczka... męski odpowiednik sprzątaczki? Hm... sprzątacz? Uznajmy to za poprawną formę. W ogłoszeniu jednak nie było mowy o stawce ani miejscu, w którym miałbym pracować. Dopiero po wykonaniu telefonu otrzymałem wiadomość, że mam stawić się w wyznaczonym miejscu dzisiaj o 18:00 ze swoim CV i ze strojem na zmianę.
Po około 40-sto minutowej jeździe metrem wysiadłem na jednej ze stacji i ruszyłem w wyznaczonym kierunku. Byłem potwornie zestresowany, ale też niezwykle podekscytowany podjęciem się pierwszej pracy. Mam nadzieję, że mój przyszły pracodawca to fajny człowiek i że będę pracował w naprawdę przyjemnych warunkach z miłymi ludźmi. Po przejściu kilku cichych, ukrytych uliczek znalazłem się przed wysokim budynkiem, na widok którego moje serce zaczęło pracować na znacznie szybszych obrotach.
- To tutaj?- jęknąłem spoglądając na kartkę, na której miałem zapisany adres - Niemożliwe...- zrobiłem kilka kroków bliżej widząc grupę dziewczyn siedzących na betonie, opatulonych kocami i różnymi szalikami - Em... przepraszam.- jedna z dziewczyn spojrzała na mnie marszcząc brwi - Na kogo tu czekacie? Nie jest wam zimno?
- Z choinki się urwałeś? 
- Czekamy na EXO... zaraz mają wyjść z wytwórni.- zwykle takie zachowania wydawały mi się dość dziwne jednak mieszkając w Seoulu powinienem przywyknąć do takich rzeczy.
- Rozumiem...
- A ty co?
- Em... nic, ja tylko...
- Czekaj... może ty jesteś jednym z trainee, którzy mają niedługo zadebiutować?
- Słucham? Nie, nie.... nie mam nic wspólnego z byciem trainee. 
- Na pewno?- dziewczyny podniosły się z ziemi uważnie mi się przyglądając. Powiem szczerze, że czułem się z tym potwornie dziwnie i głupio.
- Na pewno... a teraz przepraszam, spieszę się.- wyminąłem grupkę prześladowców płci żeńskiej, po czym udałem się za budynek zgodnie ze wskazówką, którą otrzymałem przez telefon. Ponoć miał tam czekać na mnie mężczyzna, który wsprowadzi mnie bocznym wejściem. W życiu nie spodziewałbym się, że zostanę przyjęty do pracy w wytwórni... ba... w wytwórni to mało powiedziane. Przyjęło mnie samo SM... dobra wiem... tylko do sprzątania, ale zawsze coś. Idąc dalej zauważyłem opartego o budynek mężczyznę.
- Młody... co ty tu robisz?
- Em... miałem tu przyjść i... bo ja mam tu pracować...
- Aaa, to ty... chodź.- mężczyzna wspuścił mnie na coś w rodzaju klatki schodowej - Śmigaj na drugie piętro... tam znajduje się biuro szefa. 
- Będę rozmawiał z samym szefem?
- A coś ty myślał? On zarządza tu absolutnie wszystkim... nawet głupim sprzątaniem.- pf... sam jesteś głupi. Co za opryskliwy typek. Po przejściu kilkudziesięciu schodów wyszliśmy na korytarz... idealnie czysty, przeszklony, z masą sal treningowych, z których dobiegała głośna muzyka i krzyki trenerów. Poczułem niesamowitą ekscytację... inni ludzi daliby się pokroić za coś takiego. Za bycie wewnątrz wytwórni... za znajdowanie się tak blisko idoli... wow - Pokój 222... powodzenia.- ukłoniłem się wymuszając uśmiech, po czym podszedłem do drzwi pospiesznie pukając. Wiedziałem, że gdy będę to odwlekał to w życiu nie zmuszę się do rozmowy z samym dyrektorem.
- Proszę!- wziąłem głęboki oddech otwierając niepewnie drzwi - Śmiało, nie mam za dużo czasu.- wszedłem do środka głęboko się kłaniając.
- Dobry wieczór. Nazywam się Chittaphon Leechaiyapornkul i...
- O matko, co to za imię.- słucham? Mężczyzna wstał zza biurka podchodząc bliżej mnie - Zgłosiłeś się tu do sprzątania, mam rację?
- Tak.
- Hm... od dzisiaj będę ci mówił Ten. Tak jest łatwiej... Masz CV?- skinąłem jedynie głową wręczając dyrektorowi papiery - Dobra, co my tu mamy?- co za typ... mam nadzieję, że nie będzie miał więcej uwag co do mojej osoby - Ooo... twoim hobby jest śpiew, taniec i rap?
- Zgadza się... ale robię to bardzo rzadko, ponieważ nie mam zbytnio czasu.
- Rozumiem... hmm... rocznik '96... w sumie mogę już cię legalnie zatrudnić.- tak! O to mi właśnie chodziło panie dupku. Dobra, spokojnie... pokory Chittaphon...
- Wie pan... bardzo potrzebuję tej pracy. Mam nieciekawą sytuację w domu i...
- Każdy ma nieciekawą sytuację w domu, ale zgoda, masz tą pracę... Stawka miesięczna to 600000 wonów... pasuje?
- Wow... t... tak, pewnie. 
- Super... zaczynasz pracę codziennie, bez wyjątków od godziny 20-stej. Wtedy zwykle moi podopieczni kończą treningi i wracają do dormów. Dzisiaj zrobiłem wyjątek, bo muszę cię oprowadzić i pokazać co i jak. 
- Rozumiem.
- Nie spoufalasz się z nikim z trenujących, nie chcę żebyś z kimś rozmawiał, wszystko co dzieje się w wytwórni zostaje w wytwórni, jasne?
- Oczywiście. 
- Jeśli dowiem się, że sprzedałeś komuś jakiekolwiek informacje to będziesz miał poważne problemy.
- Pan mnie straszy?
- Jedynie ostrzegam.- skinąłem głową udając się za mężczyzną - Do ciebie należy drugie piętro... cała reszta cię nie interesuje. Na każdym piętrze przydzielona jest jedna osoba, także jak zaczniesz o 20-stej, spokojnie powinieneś wyrobić się ze wszystkim do 4-5 rano. Sprzątasz sale treningowe, siłownię, trzy łazienki z kabinami prysznicowymi, szatnię, moje biuro, ale tylko za moją zgodą no i korytarz. Wszystko co niezbędne jest ci do pracy znajduje się w jednej z łazienek... jakieś pytania?
- Hm... za każdym razem mam wchodzić bocznym wejściem?
- Tak. Nikt nie może zobaczyć cię przy głównym wejściu... później zaczną się plotki, że jesteś jednym z trainee i będę musiał się z tego tłumaczyć.
- Rozumiem.
- Chyba tyle... idź się przebrać i bierz się powoli za robotę.
- Dziękuję panu bardzo.- uśmiechnąłem się patrząc ja ten odchodzi w kierunku swojego biura. Pierwsza myśl? Chcę iść na jakąś salę poznać idoli lub trainee! Wow, nie wierzę w to co się stało. Fakt... mój pracodawca nie należy do najprzyjemniejszych osób, ale sam fakt, że będę pracował w takim miejscu z takimi ludźmi napawa mnie ogromną radością. Mimo ogromnego podniecenia rzeczywiście lepiej będzie jeśli nikomu nic nie powiem i moje miejsce pracy zostanie tajemnicą. Po zaciągnięciu się ohydnym, przepełnionym potem powietrzem ruszyłem w stronę łazienki, w której miały czekać na mnie wszystkie potrzebne mi do pracy rzeczy. Gdy wszedłem do środka wbiło mnie w ziemię. To ma być łazienka? W życiu nie widziałem tak ekskluzywnego pomieszczenia. Aishh, widzę, że wyczyszczenie tego zajmie mi trochę czasu, ale jestem gotów zrobić wszystko, byleby się utrzymać w tej pracy - Od czego mam zacząć?- westchnąłem nakładając gumowe rękawiczki. Chyba wyczyszczenie łazienek będzie teraz najlepszą opcją gdyż trening kończy się dopiero za godzinę. Nie ma więc sensu żebym stał bezczynnie i czekał aż skończą. Z tą myślą sięgnąłem po gąbkę i płyn, po czym zająłem się szorowaniem kabiny prysznicowej. Wtedy też usłyszałem trzask drzwi. Podekscytowany, ale mimo wszystko trochę zażenowany wychyliłem głowę zza drzwi starając się wypatrzeć kto wszedł do łazienki - Chanyeol...
- Hm?- Hyung spojrzał w moim kierunku marszcząc brwi.
- Przepraszam.- ukłoniłem się pospiesznie czując się potwornie głupio - Przepraszam Hyung... 
- Jesteś jednym z trainee?
- Em... nie... ja... ja tu tylko sprzątam.- Chanyeol podszedł bliżej mnie uważnie mi się przyglądając.
- Ile masz lat?
- 20...
- Nie zmarnuj sobie życia.- powiedział dość oschle, po czym przemył ręce opuszczając łazienkę. O czym on mówi? Fakt, mogłem iść na studia i ciężko pracować, by móc pracować później w jakiejś wielkiej korporacji, ale z drugiej strony jestem w dość ciężkiej sytuacji finansowej więc studia mogą poczekać. Może chodzi mu o miejsce w jakim pracuję? Może za murami tej wytwórni kryje się coś złego? Sam nie wiem co mam o tym myśleć. Hm... pierwsze wrażenie o Chanyeolu? Mega wysoki, niezwykle przystojny facet.... wygląda zupełnie inaczej niż w telewizji czy na zdjęciach. Z drugiej strony wygląda też na bardzo smutnego człowieka... i znów przeciwieństwo tego, co mogę zaobserwować w telewizji. Może to jedynie kwestia zmęczenia po treningu? Zaciekawiony tym wszystkim zdjąłem rękawice kierując się pod jedną z sal treningowych z nadzieją, że ponownie spotkam Chanyeola, a co za tym idzie... całe EXO. Muzyka wydobywająca się zza drzwi nie przypominała mi żadnej piosenki tego zespołu, jednak z obawy, że mogę zostać przyłapany przez szefa stałem pod tymi jednymi drzwiami starając się podglądnąć co nieco.
- Aishh, nic nie widzę.- syknąłem zerkając przez dziurkę od klucza.
- A co konkretnie cię interesuje?- zamarłem... myślałem, że zabawa w szpiega będzie trochę łatwiejsza. Uniosłem się niepewnie spoglądając na stojącego obok siebie niezwykle przystojnego chłopaka, którego nie miałem okazji nigdy dotąd zobaczyć... może jest jednym z trainee?
- Przepraszam...
- Hm... chyba nie jesteś trainee... nie kojarzę cię.
- Nie... ja... ja tu tylko sprzątam.- chłopak uśmiechnął się lekko zakładając ręce. Czyżby ten dupek czuł wyższość nade mną z tego tytułu, że jest trainee SM?
- Gdybym był złośliwy powiedziałbym ci żebyś wziął się do roboty, a nie nas podglądał.
- Rozumiem w takim razie, że nie jesteś.
- Jestem, ale dziś odpuszczę... chcesz zobaczyć nasz trening?
- Słucham?... Chyba... chyba mi nie wolno.
- A daj spokój... Szef jest tak pochłonięty robotą, że nie wie pewnie w jakim świecie żyje.- blondyn uśmiechnął się lekko łapiąc za klamkę - Jakby co jestem Taeyong.- po tych słowach wszedł na salę ciągnąc mnie za sobą. Ujrzałem kilkudziesięciu chłopców tańczących do piosenek swoich starszych kolegów. Po chwili nowo poznany kolega dołączył do nich wykonując układ do "Mr. Simple" od Super Junior. Wow... ich synchronizacja i precyzja ruchów naprawdę robiła wrażenie. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że trafiłem w takie miejsce i o dziwo udało mi się dostać tu pracę. Być tak blisko obiektów westchnień dziewczyn i chłopców z całego świata, widzieć jak ciężko pracują, rozwijają się i planują comebacki... czuję, że praca tu będzie najlepszym okresem w moim życiu.

~c.d.n.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------


4 komentarze:

  1. jako, że mam osobowość intj... łamanie zasad narzuconych przez kogoś kto ma tak duży wpływ na twoje życie (to szef, a on właśnie przed sekunda zgodził się na pewne warunki) mnie tylko i wyłącznie irytuje, czuje cringe jak nie wiem, wywaliłabym kolesia od razu : D ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekałam na to od ich debiutu. Ziściłaś marzenie �� I to z jakim tematem! Nie mogę się doczekać takiego ukrywanego związku ❤ Obu tylko Taeyong nie okazał się dupkiem ;-; Proszę!

    OdpowiedzUsuń